Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.515 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wierzę w Boga, ponieważ nie wierzę w krasnoludki".
« Światopogląd  
Mój ateistyczny racjonalizm [3]
Autor tekstu: Piotr Szumlewicz, Mariusz Agnosiewicz

Autorem idei Internetowej Listy Ateistów i Agnostyków jest Marek Ławreszuk, przedsiębiorca ze Słubic. Narodziła się ona już po naszym pierwszym ogólnokrajowym zjeździe w Radzikowie, jesienią 2006, jako forma przełamywania impasu konformizującego milczenia polskich ateistów i o polskich ateistach. Doszliśmy bowiem do wniosku, że w sytuacji osób niewierzących nic się nie zmieni, jeśli wciąż o ateizmie będzie się wypowiadać kilkunastu krajowych dyżurnych czy wręcz „zawodowych" ateistów. Chcemy zachęcić zwykłych ludzi do odważnych autodeklaracji światopoglądowych, chcemy spowodować, aby coraz więcej znanych i cenionych osób było kojarzonych z ateizmem. Na naszej liście jest wielu ludzi nauki, kultury, sztuki i mediów. Część z nich dopiero dzięki Liście pierwszy raz miało okazję publicznie powiedzieć o swym ateizmie, przynajmniej po 1989 r.

Naszą kampanię niezwykle wzmocniło pojawienie się w Polsce w maju 2007 „Boga urojonego" Richarda Dawkinsa, którego polski sukces był dla mnie niemałym zaskoczeniem. Nigdy wcześniej w żadnych okolicznościach ani po żadnej publikacji nie spotkałem się z taką liczbą przemian światopoglądowych. Ta książka nie tylko wiele osób zachęciła do ujawnienia swego ateizmu, nie tylko u wielu zwykłych ateistów wywołała całą masę pozytywnych emocji i uczuć związanych z ateistyczną postawą światopoglądową, ale i spowodowała, że wiele osób poszukujących zdeklarowało się ateistami. Parę miesięcy później Dawkins również inaugurował kampanię ateistycznego coming out — tzw. Out Campaign. Dzięki naszej kampanii, w dwa lata od jej rozpoczęcia, mamy w Polsce ok. 16.000 tzw. publicznych ateistów i agnostyków. Publicznych, bo ujawnionych światopoglądowo. Kampania wciąż trwa.

Na stronie Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów można znaleźć wzorce apostazji, czyli wystąpienia z kościoła katolickiego. Jak wygląda apostazja? Czy wielu ludzi występuje z kościoła?

Serbski pisarz Ivan Čolović uważa, że polityka to w największej mierze sprawa symboli. Można rzec, że zachęcanie do apostazji to nasza „polityka symboli". Oczywiście polityka ta ma wpływ i wymiar także w obszarze pozasymbolicznym. To jak dawniej rzucenie legitymacją partyjną — gest odwagi i gest symboliczny. Jest dla nas uzupełnieniem ateistycznego coming outu. I w ostatnich miesiącach decyduje się na to coraz więcej osób, a media pomogły wytworzyć nawet pewną modę na apostazję. Ludzie w ten sposób świętują swoje zerwanie religijnych więzów. Ile tego jest nie potrafię powiedzieć, bo nie rejestrujemy tych aktów, a instytucja, której problem ten dotyczy nie jest póki co zainteresowana gromadzeniem lub przynajmniej upublicznianiem takich danych.

Po apostazji już nam nikt po śmierci nie zrobi psikusa, zapraszając księdza na nasz pogrzeb. A my sami stajemy się kolejną kroplą, która drąży skałę.

Zorganizowałeś pierwszy w Polsce ślub humanistyczny. Czym on jest? Czy to jakaś alternatywa wobec ślubów kościelnych?

Jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym problemem polskiego ateizmu jest to, że polscy bezbożnicy wciąż w dużej mierze są uzależnieni od katolickich ceremonii. Wielokrotnie słyszę, że powodem niewychylania się przez ateistów jest ich przywiązanie do katolickich foremek. Uważamy, że lepiej mieć własne foremki, bo można je przynajmniej wypełnić własną treścią. Ale ślub humanistyczny nie jest alternatywą dla kościelnego, jeśli poważnie traktuje się swój światopogląd. Jeśli niewierząca para decyduje się na ślub kościelny, aby nie smucić babci albo dlatego, że lepszy rydz niż nic, to niezbyt dobrze to o nich świadczy jako humanistach i ludziach dojrzałych. Oczywiście jeśli para jest mieszana światopoglądowo, wówczas ślub humanistyczny staje się realną alternatywą ślubu kościelnego. Pytanie, kto więcej musi się wyrzec swojego światopoglądu — osoba niewierząca biorąca ślub kościelny, czy osoba wierząca biorąca ślub humanistyczny. Moim zdaniem, najczęściej właściwa jest odpowiedź pierwsza, gdyż ślub humanistyczny ma taką formułę, że jest otwarty również dla ludzi wierzących, którzy są gotowi zaakceptować całkowite minimum humanistycznych wartości. W Kościele taka formuła też jest częściowo dostępna, lecz za zgodą biskupa. Ale niewierzący musi się zgodzić na katolickie wychowanie dzieci.

Czy uważasz, że jest potrzeba stworzenia ateistycznych rytuałów, obyczajów, tradycji? Cóż to mogłoby być?

Bezwzględnie ważne. Choćby dlatego, że z jednej strony 'człowiek to brzmi dumnie', a z drugiej: 'jesteśmy tylko ludźmi'. Jesteśmy wrażliwi na pewne formy w jakie opakowujemy nasze idee i jak wyrażamy to, co w nas irracjonalne i aksjologiczne a nie wyrozumowane. Sfera irracjonalna, np. miłość, radość, rozczarowanie, smutek, pragnienie, pożądanie, to ważna część nas, piękna część nas. Sfera ta jednak wymaga obsługi na ogół innej niż racjonalna refleksja. Obsługi pozadyskursywnej.

Ceremonie to są po prostu pieczątki emocjonalne. Ponieważ jednak wrażliwość estetyczna i emocjonalna ludzi jest niejednakowa, więc i są tacy, którzy mogą się obyć bez tego rodzaju stymulacji.

Z ceremoniami i ateizmem jest podobnie jak z ateizmem i etyką — dużo tutaj lęków i kompleksów niektórych ateistów, którzy dają się nabrać na aneksję ceremonialnej sfery życia przez religię. Tymczasem sfera ta jest pre-religijna i została po prostu przez religie zawłaszczona. Inkwizytorzy, którzy chcieliby podważyć sens ateistycznych ceremonii odbierają w istocie większości nieco bardziej wrażliwych emocjonalnie i estetycznie ludzi prawo do bycia racjonalistami i ateistami.

Rytuał w żaden sposób nie zniewala mnie religijnie, jestem do szpiku ateistą - mitologicznie i etycznie. Mój ateizm jest mocniejszy niż wielu tych ateistów, którzy gardłują przeciwko ceremoniom.

Sfera emocjonalna i estetyczna jest jednak dla mnie bardzo ważna. Jestem przede wszystkim ateistą-estetą. Oczywiście Prawda jest ważna, ale jest bardzo chłodna, czasami mroźna. Jestem jej niewolnikiem, nie mam na nią wpływu. I tutaj pojawia się Estetyka. Nie w tym rzecz, że Panu Bogu (Prawdzie) daję świeczkę, a Diabłu (Estetyce) ogarek. Palę dwie świeczki.

Nie doszukuję się w moim życiu Sensu, nie widzę go, ono nie ma Sensu. Moje życie może być natomiast Piękne, chcę Piękna, jest go wiele wokół. To co działa na nasz zmysł estetyczny, co budzi radość, zachwyt i energię życiową jest bardzo adogmatyczne, relatywne. Każdy może odnaleźć własne Piękno.

Ceremonie humanistyczne, które wiążą świat idei ze światem uczuć, są tego wyrazem. Każdy może w nich wydobyć swoje własne piękno i przeżycia. Ponieważ dość nieszczęśnie nazywa się je rytuałami, więc niektórzy antropologowie podważają ich sens odnosząc je do znaczenia rytuałów w społeczeństwach pierwotnych: przecież cechą rytuałów jest ich niezmienność, czego nie gwarantują ceremonie humanistyczne — mówi pewna profesor antropologii. To nie są więc prawdziwe ceremonie przejścia. Weźmy jednak humanistyczną ceremonię ślubną. Dziś para, która zawiera związek małżeński, inaczej niż było przed wiekami, ma już swoją własną historię miłosną. Poznali się w muzeum. Pierwszy raz kochali się przy muzyce Mozila. Ich wspólną pasją okazała się proza Cortazara. Po paskudnych kłótniach przepraszali się fioletowymi bratkami. Obydwoje wierzą, że człowiek to wspaniałe zwierzę, poza którym nie masz zbawienia. Wiesz co będzie, jeśli połączysz te wszystkie elementy, odpowiednio zaaranżujesz, i przy nich oni złożą sobie przysięgi miłosne? Rozpocznie się dla nich nowy rozdział ich wspólnej historii. Powstanie małżeństwo. Ceremonia humanistyczna musi być teatrem. Indywidualnym. Oni piszą scenariusz, my robimy reżyserię.

Każda ceremonia humanistyczna jest afirmacją konkretnego humanizmu.

W którym kierunku będzie rozwijać się Polska Twoim zdaniem? Czy będziemy się laicyzować?

Już się laicyzujemy — coraz mniej ludzi chodzi do kościoła. Pokolenie JP2 to był ślepy nabój Kościoła. Oczywiście naszej laicyzacji może towarzyszyć jednocześnie pogłębianie wiary części katolików, i nawet nie mam nic przeciwko temu, bo jak mówiłem, szanuję osoby ideowe. Nawet jeśli kpię z wiary, dogmatów i religii, to naprawdę nie wiąże się to z pogardą dla osób wierzących, jeśli zachowują w swoich przekonaniach minimalny respekt dla rozumu i jakąś tolerancję.

Ale wracając, to pytanie jakie należy zadać w kontekście laicyzacji nie brzmi „czy", lecz „z jaką dynamiką", „jak szybko" i generalnie „jak".

Co mogłoby przyspieszyć procesy laicyzacji? Czy widzisz szansę na to, aby ateizm stał się modny?

Aby w moich ustach słowo Internet nie stało się mantrą ateistyczną, do moich prognoz dodałbym jeszcze jakąś politykę reemigracyjną. Polski laicyzm krzepnie obecnie na saksach. I nie chodzi tylko o to, że tam katolicy stają się ateistami, lecz o to, że tam polscy katolicy oglądają i uczą się funkcjonować w warunkach, kiedy nie sprawują ideologicznej hegemonii. Uczą się też tolerancji oraz pokory. Tamte społeczeństwa są nie tylko laickie, ale i coraz bardziej ateistyczne.

Ateizm może więc stać się modny, kiedy coraz więcej Polaków będzie go wiązać nie z urzędową ateizacją komunistyczną, lecz z zachodnioeuropejskim dobrobytem. Realnie jest to możliwe dopiero wraz ze zmianą pokoleniową w Polsce.

Genialny polski rzeźbiarz Stanisław Szukalski pisał o konieczności postawienia na młodych, a w zasadzie bardziej o tym, że młodzi sami powinni zdobyć sobie supremację i władzę, dzięki swej młodzieńczej energii. Dziś jego apele są dla nas szczególnie ważne.


1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Weselny marsz laicki
Moja Robota

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (23)..   


« Światopogląd   (Publikacja: 10-10-2009 Ostatnia zmiana: 07-06-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6848 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365