Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.191.868 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Kiedy oglądamy zasady panujących na świecie religii, nasuwa się wniosek, że są wytworem wyobraźni chorego człowieka".
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Zagłada według psychologów społecznych [2]
Autor tekstu:

Warto zauważyć, że bezpośrednimi wykonawcami były często same ofiary. Powszechną praktyką w obozach było zmuszanie więźniów do uczestniczenia w procesie zabijania innych więźniów. Naziści chętnie korzystali też z pomocy nacjonalistów z innych krajów (np. Łotyszy, Litwinów, Ukraińców). Wreszcie nie bez znaczenia był udział w konstruowaniu i organizowaniu machiny zbrodni przez osoby pozornie z nią nie związane: inżynierów projektujących infrastrukturę, biznesmenów zarabiających na obsłudze obozów i utylizacji ludzkich pozostałości, pracowników zatrudnianych przy obsłudze transportów i urządzeń itd. Wszyscy oni byli uwikłani w Holokaust. Pośród mechanizmów psychologicznych za to odpowiedzialnych wymienić można konformizm i posłuszeństwo autorytetom, ale nie wyjaśniają one wszystkiego.

Próbę odpowiedzi na pytanie o źródła ludzkiego zła poczynił Roy Baumeister. Jako dwa główne zjawiska, przydatne w opisie przyczyn Holokaustu wskazał idealizm i zagrożony egotyzm. To pierwsze związane jest z mentalnością ogrodnika (termin Zygmunta Baumana). Aby uzyskać pożądany efekt — piękny ogród, należy pozbyć się chwastów. Niektórzy ogrodnicy być może rzeczywiście nienawidzą tych niechcianych roślin, ale inni postrzegają je tyko jako uciążliwą przeszkodę. Tak rozumiany idealizm nazistów zakładał ich zupełnie bezosobowe, instrumentalne i pozbawione uczuć traktowanie Żydów. W tym kontekście gorliwie i wbrew dowodom broniona przez Goldhagena teza o nienawiści Niemców do swoich ofiar, może być rozumiana jako pragnienie traktowania tych ofiar z większym szacunkiem, niż to w rzeczywistości miało miejsce.

Gdy nasz pożądany obraz samego siebie zostaje zanegowany przez innych, pojawia się drugi podstawowy korzeń zła — zagrożony egotyzm. Wysokie, choć niestabilne (podatne na wpływy) poczucie własnej wartości jest przyczyną przemocy. Gdy przesadna i słabo ugruntowana samoocena zostaje podważone przez innych, krytykujących lub nie okazujących szacunku, odpowiedzią jest atak. Upokorzony narcyz łatwo staje się sprawcą przemocy. Niemieccy naziści, fantazjujący o sobie jako o „rasie panów" przejawiali poczucie wyższości, arogancję i wiarę we własną wyjątkowość, a więc typowe symptomy narcyzmu. Ogłosiwszy Trzecią Rzeszę i prowadząc jednocześnie wojnę z Rosją, Anglią i USA wykazywali zaiste uderzający brak pokory. Narcyzm przejawiał się także w nieszanowaniu cudzych praw (zajęcie terytoriów innych państw), wykorzystywaniu innych ludzi do swoich celów (konfiskowanie własności, zmuszanie ofiar do niewolniczej pracy przed śmiercią) oraz braku empatii względem ofiar (dehumanizacja i okrucieństwo). Elementem, który na poziomie zbiorowym wyzwolił „zagrożony egotyzm" było upokorzenie doświadczone po nieoczekiwanie przegranej pierwszej wojnie światowej.

Pozostałe źródła zła, które Baumeister uważa jednak za drugorzędne, to cele instrumentalne i sadyzm. Hitlerowcy niewątpliwie osiągnęli liczne korzyści (władza, pieniądze, status), ale nie stanowiły one głównego motywu. Koszt eksterminacji ofiar prawdopodobnie przewyższał materialne zyski z niego płynące. Pozbawienie majątków dyskryminowanej mniejszości z pewnością jednak realizowało cel instrumentalny, jakim była ekspansja militarna, uzasadniana rasistowską ideologią. Czwartym opisanym korzeniem zła był sadyzm. Jednak nie jest to pierwotny motyw zabijania. W różnych grupach sprawców sadyści stanowią zaledwie kilka procent, a i oni dopiero nauczyli się czerpać przyjemność z czynności, które pierwotnie sprawiały im przykrość. U niektórych sprawców poczucie winy nie pozwoliło rozpoznać uczucia przyjemności z zadawanie bólu. Tak więc, choć sadyzm nie wyjaśnia milionów ofiar Holokaustu, to uczynił go jeszcze bardziej okrutnym.

Okrucieństwo związane z zabijaniem przez ludzi przedstawicieli własnego gatunku posłużyło Robertowi B. Zajoncowi, zmarłemu w 2008 roku psychologowi społecznemu polskiego pochodzenia, do przeprowadzenia krytyki socjobiologicznego wyjaśnienia Shoah. Rzekomy zoomorfizm ludzkiej przemocy miałby polegać na podobieństwach w jej funkcjach. Zdaniem niektórych psychologów ewolucyjnych przemoc służy sukcesowi w propagacji genów, między innymi dzięki walce o władzę w ramach grupy i o dominację między grupami; według etologii zaś rozładowywaniu instynktownej agresji pod wpływem wrodzonych bodźców wyzwalających. Zajonc przytacza wiele danych empirycznych świadczących o błędności podejścia etologicznego nawet w wyjaśnianiu zachowań zwierząt. W przypadku ludzi kontrargumenty przeciwko takiemu podejściu są jeszcze silniejsze. Niektóre z masowych mordów nie służą ani doborowi krewniaczemu (bratobójcze wojny), ani sukcesowi reprodukcyjnemu (po gwałtach następują morderstwa). Wreszcie żadne zwierzę nie zabija dla zasady, motywując własne okrucieństwo względami moralnymi i realizacją wzniosłych celów. Rzezie przeprowadzane przez człowieka znacznie przewyższają okrucieństwem te, które obserwować można u zwierząt (przykładem — japońska rzeź w Nankinie w 1937 roku). Jak pisze Zajonc, „pomysłowość w dziedzinie masowych mordów i poziom potworności towarzyszących niektórym programom ludobójstwa są niespotykane wśród żadnych gatunków zwierzęcych (...) Termin 'bestialstwo', gdy charakteryzuje ludzką przemoc, stanowi obrazę dla innych gatunków" (s. 208).

Po tym jakże trafnym spostrzeżeniu trudno określić znane z historii poczynania Hitlera i Eichmanna jako bestialskie. Można jednak, jak to zrobili autorzy rozdziałów o inicjatorach zabójstwa i sprawcach, bez wyrzutów sumienia spróbować na przykładzie tych dwóch postaci wskazać mechanizmy psychologiczne, które prowadziły do zbrodni. Hitler okazał się katalizatorem kolektywnej przemocy, ale zanim do tego doszło jego własny umysł musiał się odpowiednio ukształtować. Niepowodzenia w karierze artystycznej sprawiły, że młody Adolf, próbując kompensować swoje niepowodzenia osobiste, sięgnął po pozytywną tożsamość społeczną, jaką dawał nacjonalizm. Po przegranej przez Niemcy w 1918 roku wojnie, podobnie jak inni rodacy, dokonał atrybucji porażki do przyczyn zewnętrznych. Ta „atrybucja w służbie ego" doprowadziła go do traktowania Żydów jako potężnych kreatur, które dzięki międzynarodowym wpływom doprowadziły do klęski Niemiec. Sympatia do ruchu nazistowskiego, który był antysemicki, sprawiła, że i sam Hitler stawał się w coraz większym stopniu antysemitą. Uzgodnienie tych elementów (bycia nacjonalistą i antysemityzmu nacjonalistów) zapewniło mu równowagę poznawczą. Częste przebywanie w kręgu antysemitów i stykanie się z ich jednolitymi poglądami potęgowało przekonanie, że są one słuszne. Coraz silniejsze uprzedzenie wobec Żydów stanowiło filtr poznawczy, który deformująco wpływał na dostrzeganie i interpretację różnych faktów. To z kolei wpływało na wzrost siły negatywnej postawy. Poznawcza sztywność utrudniała korektę przekonań. Motywacji do działania dostarczały natomiast, możliwe do wyczytania we fragmentach „Mein Kampf" emocje: wstręt, nienawiść i zemsta, lęk i zagrożenie. Fakt, że zachowania Hitlera można wyjaśniać odwołując się do normalnych zjawisk psychologicznych, nie implikuje oczywiście wniosku, że jego przypadek nie był wyjątkowy. Siła i skrajność opisywanych procesów w połączeniu z uwarunkowaniami sytuacyjnymi sprawiły, że zdobył władzę i wykorzystał ją w znany nam sposób.

Innym zupełnie rodzajem zbrodniarza był Adolf Eichmann. Początkowy brak sukcesów zawodowych w połączeniu z wysoką potrzebą osiągnięć sprawiły, że zaangażował się w pracę w SS. Początkowo sprawnie organizował wysiedlanie Żydów z Austrii (po wojnie chwalił się, że uratował ich od zagłady), a później stał się głównym wykonawcą Ostatecznego Rozwiązania. Pomimo tego, że nie był szczególnie zawziętym antysemitą, jeszcze pod koniec wojny przeciwstawił się rozkazom Heinricha Himmlera, próbującego paktować z aliantami, i domagał się kontynuowania transportów. Podczas procesu nie poczuwał się do winy. Doprowadził samooszukiwanie się do perfekcji, zdając się nie dostrzegać rzeczywistego sensu swoich działań. Choć pracował niejako przy linii produkcyjnej śmierci, to osobiście nigdy nikogo nie zabił. W urzędowych pismach też używał eufemizmów ( „ewakuacja", „przesiedlenia", „roboty na Wschodzie", „specjalne traktowanie"), co ułatwiało samookłamywanie się. Ponadto wielokrotne okłamywanie innych prowadzi w końcu do zmiany i utrwalenia pozytywnych przekonań na własny temat, o czym świadczą także wyniki eksperymentów przytaczane przez Ralpha Ebera. Innym zabiegiem umożliwiającym podtrzymywanie przekonania o własnej niewinności nie tylko Eichmannowi, ale innym sprawcom Holokaustu, była wysoka specjalizacja i podział pracy. Jedni nadzorowali rozkład jazdy, inni załadunek wagonów, jeszcze inni transport itd. Wykonawcy opisywali więc swoje zajęcia na niskim poziomie abstrakcji, a więc jako mało ważne. Pozostali więc w przekonaniu, że ich udział w mordzie był znikomy.

Pomimo problematyki, która nie pozostawia czytelnika obojętnym, język książki i właściwy dyskursowi naukowemu abstrakcyjny charakter rozważań pozwalają w dosyć chłodny sposób przyglądać się mechanizmom zbrodni, w niemal wszystkich wypadkach bardziej zresztą uniwersalnym niż te, które wiązać by można jedynie z Holokaustem. Jedynie kilka opisów wywołuje intensywne emocje: zabicie niemowlęcia odebranego matce, okrucieństwo japońskich żołnierzy wobec chińskich rodzin czy relacja uwolnionego więźnia obozu, który wypełnił wolę ojca, zabijając go, by samemu przeżyć. Te cytaty są niezwykłe w naukowym tekście, ale dobrze, że nie zbrakło dla nich miejsca. Przypomniały bowiem, o czym właściwie jest Zrozumieć zagładę... i co próbuje wyjaśnić.

Poszczególni autorzy przedstawiają argumenty popierające ich tezy w sposób sugestywny i przekonujący. Jednak można polemizować z niektórymi z nich. I tak Baumeister sugeruje, że próby wcielania w życie wizji idealnego społeczeństwa, pełnego pokoju i harmonii, niemal zawsze (w tym w przypadku faszyzmu i komunizmu) prowadziły do tragicznych skutków — przemocy i społecznego chaosu. Jedyny wyjątek psycholog społeczny z Florydy przewidział dla Stanów Zjednoczonych. Popadł jednak w sprzeczność, gdy w akapicie na s. 219 jednym tchem stwierdził, że amerykański idealizm nie jest skażony zbrodnią, choć Indian zabito lub przepędzono. Akapit okazał się za krótki, by wspomnieć, że także współczesny amerykański neokonserwatywny idealizm niesie ze sobą wiele cierpienia i ofiar. Wojny prowadzone w Iraku i Afganistanie rozpoczęte zostały pod hasłami szerzenia demokracji. George W. Bush niejednokrotnie odwoływał się do chrześcijańskich ideałów w kontekście walki z terroryzmem. Również krwawe przewroty w krajach Ameryki Południowej i Środkowej i wprowadzanie ekonomicznej terapii szokowej w Europie Wschodniej, oprócz motywów czysto ekonomicznych, miało na celu realizację ideałów wolnego rynku, propagowanych przez Szkołę Chicagowską. Idealizm w wielu przypadkach, także w wersji amerykańskiej, wydaje się mieć jakieś drugie dno. Natomiast naukowy obiektywizm bywa ograniczany przez miejsce zatrudnienia.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Co czwarty Amerykanin umiera na raka...
Targi *&#^%^@^ Naturalnej

 Zobacz komentarze (58)..   


« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 01-03-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jarosław Klebaniuk
Doktor psychologii; adiunkt w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego; autor ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych z zakresu psychologii społecznej; redaktor pięciu książek, w tym „Fenomen nierówności społecznych” i „Oblicza nierówności społecznych”; w latach 2007 – 2010 członek Komitetu Psychologii PAN; pisuje także prozę; publikował m. in. w „Akcencie”, „Bez Dogmatu”, „Kresach” i „Lampie”.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jak Niemcy Polakom Żydów...
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7175 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365