Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.901.191 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 732 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
'Wiara' nie jest tak naprawdę odrzuceniem rozumu, ale leniwą akceptacją złego rozumowania. 'Wiara' jest pseudo-uzasadnieniem, które pewni ludzie powtarzają, kiedy chcą o czymś twierdzić bez niezbędnych dowodów.
 Społeczeństwo » Etyka zawodowa i urzędnicza

ANAS BARBARIAE czyli Ministerstwo Uzdrawiania [1]
Autor tekstu:

Oskarżam Parlament, Ministerstwo Zdrowia i Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych o kłamstwo naukowe!

W kwietniu 2011 roku złożyłem do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienie o wprowadzaniu w błąd konsumentów przez homeopatyczną firmę Boiron Sp. z o.o. Chodziło o niezgodne z prawdą oznaczanie „leku" oscillococcinum, który wg dystrybutora zawiera rzekomo substancję czynną.

W czerwcu otrzymałem odpowiedź UOKiK (cytuję): "działania podejmowane przez Spółkę mogą nosić znamiona praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, polegającej na naruszeniu obowiązków informacyjnych wynikających z ustawy 6 września 2001 r. — Prawo farmaceutyczne (Dz. U. Nr 45, poz. 271 z późn. zm.) oraz przepisów wykonawczych do tej ustawy(...)". Mimo moich licznych próśb o przyspieszenie prac UOKiK nad tą sprawą, dopiero 13.10.2011 (po 7 miesiącach od zawiadomienia) otrzymałem enigmatyczną informację: (cytuję): "(...) obecnie trwa analiza i ocena materiału dowodowego zgromadzonego w toku przedmiotowego postępowania (znak sprawy: RWA-403-22/11/JR)"

Jak widać, coś (ktoś?) przeszkadza UOKiK w podjęciu decyzji. A ta, moim zdaniem, jest prosta, gdyż przedstawione przeze mnie dowody są nie do obalenia. Dlatego spokojnie czekam na decyzję UOKiK nakazującą firmie Boiron na — zgodne z prawdą — oznakowanie „leku", czyli wyraźne poinformowanie pacjentów, że jedynym „czynnikiem leczniczym" oscillococcinum jest niematerialny „bodziec informacyjny". Druga opcja to wycofanie oscillococcinum z rynku leków. Powód? Brak substancji czynnej, w związku z czym, zastosowanie miałoby oświadczenie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, uznające takie „leki" za fałszywe.

I nagle buum! W dniu 16.12.2011 otrzymałem z Ministerstwa Zdrowia list (dołączam na końcu) dowodzący, że moje zastrzeżenia wobec oznakowania oscillococcinum (skierowane do UOKiK!) nie mają uzasadnienia. Zastanawiam się, skąd ta nagła inicjatywa. Czyżby oba urzędy uzgodniły już stanowisko na korzyść firmy Boiron? Czy może MZ, które wysłało do mnie ten list, chciało w sposób pozaproceduralny wywrzeć nacisk na UOKiK? Tego się nigdy nie dowiem.

Wiem jednak doskonale, że europejskie lobby homeopatyczne ma długie ręce. Czy, aż tak długie, by wpłynąć na decyzję niezależnego, wysokiego urzędu państwowego? O tym przekonamy się wkrótce. Dlatego niektóre szczegóły sprawy upubliczniam w niniejszym artykule.

"Żaden rząd nie ma prawa decydować, co
do prawdziwości naukowych zasad (...)"
Richard P. Feynman

Parlamentarny wstęp audiowizualny

(proszę kliknąć)

Kłamstwo

W demokratycznym państwie każdy ma prawo do publicznego kłamania na każdy temat. Pod warunkiem, że nie robi tym nikomu krzywdy. W Polsce karane są, i słusznie, kłamstwa na temat holocaustu oraz zbrodni nazistowskich i komunistycznych. Dziwne jest jednak, że wymienione akty ludobójstwa przedstawia się w sposób asymetryczny, chociaż wiadomo, że największą współczesną katastrofą ustrojową był komunizm (100 mln ofiar). Dlatego jestem zdumiony, że polski wymiar sprawiedliwości nie reaguje na kłamstwa młodych, lewicowych „publicystów-humanistów" próbujących znaleźć okoliczności łagodzące dla komunizmu.

Asymetria w traktowaniu ludobójczych ustrojów jest także zauważalna w mediach. W ciągu ostatnich dwóch demokratycznych dekad, telewizory wykreowały wielu komunistów na „mężów stanu", a rzeczywistych patriotów (pomijam bandytów i chuliganów) na faszystów.

Wracając do uczciwości mediów. Od 10 lat jestem zapraszany do dyskusji z kłamcami naukowymi przed kamery TV. Od 6-7 lat zawsze odmawiam i zawsze wyjaśniam dlaczego. Zdumieni dziennikarze nie mogą pojąć, że nie rozumiem zasady konieczności wysłuchania racji obu stron. Jednak przez 10 lat walki z oszustami leczniczymi nabyłem sporego doświadczenia i wiem doskonale, że dla widzów nie mają znaczenia argumenty werbalne. Liczy się sama obecność oszusta w telewizorze, gdyż zdaniem widzów, TV nie mogłaby być tak cyniczna, żeby zapraszać kłamców do dyskusji. Moja tam obecność uwiarygodniałaby więc jedynie hochsztaplerów. Zwłaszcza, gdyby dziennikarz podsumował dyskusję standardową konkluzją, że „prawda leży pośrodku".

Na zakończenie tego tematu jedno pytanie. Co Państwo sądzą o tych najbardziej postępowych, zwłaszcza całodobowych stacjach TV, dla których pedofil zwykły to monstrum, zaś — Daniel Cohn-Bendit (przyjaciel Adama Michnika), również pedofil, chwalący się publicznie swoją dewiacją, to bohater walki o „sprawiedliwość społeczną"?

Co Państwo sądzą o dziennikarzach zachwyconych tym „intelektualistą", jednym z twórców komunistycznego Ruchu 22 Marca, który (jako Czerwony Dany) swoje pierwsze znane publiczne wystąpienie poświęcił walce o swobody seksualne?

Kłamstwo naukowe

Jeżeli kłamstwa na temat przyczyn wojny jaruzelsko-polskiej odchodzą powoli w niepamięć, a Czerwony Dany zamiast do więzienia trafia do polityki i jest postrzegany jako „autorytet moralny", to, co dopiero mówić o tym, by opinia publiczna interesowała się kłamstwami naukowymi.

Sądzę, że prawie 100% Polaków nie ma pojęcia, czy kłamstwo naukowe ma jakiekolwiek znaczenie dla jednostki. Nie budzi to mojego zdziwienia, gdyż nawet prokuratura prezentuje totalne desinteressment tym tematem.

Kłamstwo naukowe medyczne (indywidualne)

Jedyną dziedziną, w której kłamstwo naukowe budzi dość wyraźne emocje w społeczeństwie, jest medycyna. Nie muszę wyjaśniać, dlaczego.

Na szczęście, kłamliwe wyniki naukowych badań medycznych, zwłaszcza tych spektakularnych, podważających całą dotychczasową wiedzę o leczeniu chorób, są wielokrotnie sprawdzane i raczej prędzej niż później, kłamca naukowy zostaje zmuszony do zmiany zajęcia na mniej prestiżowe (mop zamiast mikroskopu).

Kłamstwo naukowe medyczne (instytucjonalne)

Gorzej przedstawia się sprawa, gdy w sprawach metod leczniczych kłamie nadrzędna instytucja państwowa, czyli Ministerstwo Zdrowia (szczegóły dalej).

Jest to ten rodzaj instytucji, której funkcjonowanie wymaga bezwzględnej uczciwości; od każdej bowiem decyzji może zależeć zdrowie całego społeczeństwa.

Istnieje jednak pewien problem. Instytucjonalne kłamstwo naukowe jest bezkarne. A gdy przypadkiem jest ono zgodne z wadliwym prawem — mamy do czynienia z prawdziwym dramatem. Kierownicza rola Ministerstwa Zdrowia staje się wtedy podobna (w niepodważalności decyzji) do kierowniczej roli partii w państwie totalitarnym i oczywiście groteską oraz kpiną z ludzi chorych.

Zrozumiałe, że bezpośrednią przyczyną jest oportunizm urzędników; łatwiej (i bezpieczniej) jest popełnić kłamstwo naukowe będąc w zgodzie z prawem, niż próbować wadliwe prawo zmienić.

Propozycja penalizacji kłamstwa naukowego

Jeden z członków-założycieli Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association, proponuje uzupełnić polski Kodeks Karny o nowy artykuł, z którego dwa punkty cytuję niżej. Autora przepraszam, że pozwoliłem sobie na śladowe przestawienie akcentów.

Oto ta propozycja:
1. Kto publicznie i ze szkodą dla innych podaje nieprawdziwe dane naukowe podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 6 miesięcy.
2. Tej samej karze podlega, kto w tym celu posługuje się świadomą manipulacją lub zaprzecza faktom naukowym.

Pomysłodawca tego prawa uważa, że nada ono nowe wartości społeczeństwu demokratycznemu i trafnie konkluduje, że „demokracja bez wartości zamienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm" . Ma oczywiście rację, gdyż kłamstw naukowych pochodzących z ustawodawczych lub rządowych instytucji nie ma jak zawetować.

Dlatego też, Richard P. Feynman, geniusz fizyki teoretycznej — już wiele lat temu sformułował zasadę, która powinna być traktowana, jako demokratyczny dogmat: "żaden rząd nie ma prawa decydować, co do prawdziwości naukowych zasad (...)".

Kłamstwo globalne

Ktoś mógłby wspomnieć o zwróceniu się po radę do Światowej Organizacji Zdrowia. Przestrzegam. WHO uważana jest powszechnie za najbardziej skorumpowaną międzynarodową organizację, zatrudniającą medycznych ignorantów. Dowód jest oczywisty: trwająca kilkadziesiąt lat akceptacja leczenia malarii (także gruźlicy i AIDS) „lekami" homeopatycznymi. Ilu dokładnie ludzi zabiło tego typu leczenie trudno jest ustalić, ale pamiętając, że rocznie zapada na malarię 300-500 milionów osób, z których 3 miliony (najczęściej dzieci do 5 r.ż.) szybko umiera, można w przybliżeniu ustalić ogólną liczbę ofiar WHO. Pamiętając, że postępowi lekarze, powołując się na WHO, już od wielu lat zakładają w Afryce i Azji mnóstwo klinik homeopatycznych, ich ofiary możemy liczyć w setkach tysięcy (szacunek b. ostrożny) lub raczej w milionach.

Obliczono, że w tylko w RPA zmarło przedwcześnie z powodu różnych chorób leczonych homeopatycznie 365 tysięcy pacjentów.

Teraz widać, jak silne jest lobby homeopatyczne, skoro do dzisiaj WHO utajnia przed opinią publiczną dokładne dane na temat liczby zgonów w Trzecim Świecie po „leczeniu homeopatycznym".

A w Anglii, do dzisiaj, ludziom wyjeżdżającym na tereny endemicznie zagrożone malarią, apteki proponują antymalaryczne „leki" homeopatyczne.

Kłamstwo naukowe w polskich instytucjach państwowych

Przykro mi to mówić, ale polskie władze publiczne bez żadnych zahamowań ingerują w Naukę (przez duże N). Kilka lat temu ustawodawca zakpił sobie z polskich naukowców i ustalił przez głosowanie, że w Polsce przestało obowiązywać prawo Avogadra, II zasada termodynamiki i kilkanaście innych uniwersalnych praw naukowych. Związane to było bezpośrednio z legalizacją homeopatii.

Technologia bowiem produkcji tzw. „leków" homeopatycznych jest sprzeczna ze wszystkimi (!) prawami nauk podstawowych.

Nic więc dziwnego, że gdy przedstawiałem na wykładzie dla studentów IV roku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego szczegóły tej technologii (wraz z filmem) oraz cytowałem rozporządzenie Pani Ewy Kopacz o leczeniu poważnych chorób wysoko rozcieńczonymi „lekami" homeopatycznymi, 200 osób wyło ze śmiechu przez 1,5 godziny. Oczywiście upominałem ich ostro, że nie należy obrażać urzędującego Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej, ale zakrzyczano mnie. Epitetów nie powtórzę.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Słowo o Generale
Wyobraź sobie szkołę...

 Zobacz komentarze (15)..   


« Etyka zawodowa i urzędnicza   (Publikacja: 15-01-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Gregosiewicz
Profesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów.

 Liczba tekstów na portalu: 26  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7688 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365