Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.416.978 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 217 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Polska jeszcze nie zginęła, potem niemal zginęła, wreszcie po słynnych osiemnastu dniach, zginęła: jak i dzisiaj, na przekór śląskim i wschodniopruskim ziomkostwom, Polska jeszcze nie zginęła."
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Mroczne karty historii KK

Papiestwo i narodziny nienawiści polsko-rosyjskiej [1]
Autor tekstu:

Antypamięci Piotra Skargi

Papież Paweł V (1605-1621), swój pontyfikat rozpoczął popychając Polskę do antyrosyjskich dymitriad, jednego z najgłupszych i najtragiczniejszych epizodów naszej historii, a zakończył go, kiedy jego układ krążenia doznał radosnego przeciążenia w trakcie procesji na cześć pogromu Czechów w Wojnie Trzydziestoletniej.

Udział papiestwa i jezuitów w tragicznych awanturach antyrosyjskich Polski na ogół jest przemilczany. Dla wyłaniającego się mocarstwa rosyjskiego było to wydarzenie historycznie traumatyczne, które położyło się cieniem na całych późniejszych stosunkach polsko-rosyjskich i nigdy nie powinno być pomijane przy rozpamiętywaniu rozbiorów. Kiedy w 2005 r. Rosja zastąpiła swoje dawne święto narodowe upamiętniające wybuch rewolucji październikowej - Dniem Jedności Narodowej, poświęconym pamięci wyzwolenia Moskwy i Rosji od Polaków w roku 1612, wówczas Watykan wyrażał zatroskanie, czy aby nie będzie ono miało charakteru antykatolickiego. Papież musiał się obawiać, czy inwazja Polaków i deptanie przez nich rodzimej kultury, nie będzie okazją do przypominania, że była to wówczas formalna krucjata i najazd mający na celu rekatolicyzację Rosji.

Dymitriady

Polska okupacja Moskwy poprzedzona była dymitriadami, czyli polsko-papieskimi próbami obsadzenia tronu Moskwy przez uzurpatorów, zwanych Dymitrami Samozwańcami. W końcowej fazie dymitriad, miała miejsce polska inwazja i wojna polsko-moskiewska (1609-1618). W projekt ten papież Paweł V zaangażował się tuż po konklawe i odegrał w nim istotną rolę. [ 1 ] Nie wiadomo dokładnie w jakich okolicznościach objawił się w Polsce rzekomy syn cara Iwana Groźnego, ale znamienne, że pierwsza wzmianka o nim pojawia się 1 listopada 1603 w liście nuncjusza Claudio Rangoni do papieża Klemensa VIII. [ 2 ] Sprawa trafiła wówczas do inkwizycji rzymskiej i pracował nad nią Camillo Borghese, który półtora roku później miał zostać nowym papieżem. Kilka miesięcy później Samozwaniec pojawił się przed królem w Krakowie, starając się przekonać Zygmunta III Wazę do wsparcia jego wyprawy na Moskwę. Zgodził się pojąć za żonę a następnie obsadzić na tronie jako carową córkę wojewody sandomierskiego. Inicjatywa ta spotkała się z druzgocącą krytyką polskiego męża stanu Jana Zamoyskiego, który projekt obsadzenia Maryny Mniszchówny jako carowej uznał za godny komedii Plauta. W konsekwencji Sejm jednogłośnie odrzucił pomysł zaangażowania Polski w tę awanturę.

Sprawa pewnie by upadła, gdyby nie zaangażowali się w nią nuncjusz i jezuici. Do spojrzenia na Samozwańca przychylniejszym okiem namawiali króla prymas Jan Tarnowski oraz protektor jezuitów, biskup krakowski i późniejszy prymas, Bernard Maciejowski. [ 3 ] Uzgodniono wówczas konwersję Samozwańca na katolicyzm. Chrztu udzielili mu jezuici 17 kwietnia 1604. 24 kwietnia nuncjusz udzielił nowej owieczce komunii i bierzmowania. Jeszcze tego samego dnia neofita napisał do papieża [ 4 ], obiecując mu katolicyzację Rosji oraz krucjatę na Turków. Wobec odmowy sejmu, wojsko awanturnicze sformował wojewoda sandomierski, ze wsparciem jezuitów jako kapelanów. [ 5 ]

Do dziś w Anglii w dniu upamiętniającym udaremnienie katolickiego spisku prochowego pali się kukły papieża Pawła V
1. Do dziś w Anglii w dniu upamiętniającym udaremnienie katolickiego spisku prochowego pali się kukły papieża Pawła V

Kilkanaście dni po konklawe z Rzymu wyszło pismo do nuncjusza z prośbą o obszerny raport o postępach kampanii Dymitra i stosunku do niego polskiego króla. Niedługo później uzurpator triumfalnie wkroczył do Moskwy. Z Rzymu wyszło wówczas pismo z gorącymi gratulacjami i naciskiem, by możliwie szybko rozpoczął przywracanie Rosji katolicyzmowi. Miał obiecany triumfalny fresk w Sala Regia Watykanu. Wkrótce po koronacji nowego cara papież wysłał kilka brewe: do Zygmunta III, kardynała Maciejowskiego i wojewody sandomierskiego, aby udzielili nowemu władcy Rosji wszelkiej niezbędnej pomocy w „przywróceniu Moskali Kościołowi". Okazało się jednak, że poparcie króla polskiego dla kampanii było mniejsze aniżeli przedstawiali to papieżowi jezuici: król nie chciał bowiem uznać carskiego tytułu Dymitra.

Nowy car Rosji jedynie z Watykanem miał wówczas nawiązane stosunki dyplomatyczne. 11 września 1605 papież wysłał mu pismo gratulacyjne z okazji koronacji, znów przypominając o zadaniu jakie miał do wykonania. W odpowiedzi car odmalował papieżowi swój projekt: chciałby wraz z cesarzem i królem Polski ruszyć na krucjatę przeciwko Turkom. Papież musi jednak przycisnąć króla Polski oraz przysłać kilku ekspertów wojennych. Paweł V obiecał uczynić co w jego mocy.

Po pewnym jednak czasie car stwierdził, że jego misja religijna przekracza jego możliwości. Polscy katolicy zachowywali się w Moskwie jak na podbitym terytorium. Papież zaczął tracić cierpliwość i wzywał już cara, aby sam wypowiedział wojnę Turcji a nuncjusze w całej Europie rozniosą orędzie wojenne. [ 6 ] Po 11 miesiącach rządów bojarzy zawiązali udany spisek na jego życie. Dokonano jednocześnie pogromu kilkuset Polaków. Zwłoki uzurpatora wsadzono do armaty i wystrzelono w kierunku Polski, choć powinien polecieć raczej ku Watykanowi.

Jezuici poczęli wkrótce głosić, że Dymitrowi udało się zbiec, przygotowując tym samym podłoże nowej dymitriady. Nowy nuncjusz papieski w Polsce Simonetta podjął temat. Watykan podtrzymywał tę wiarę. Nowy Dymitr Samozwaniec rozpoczął działalność od lipca 1607, znów wsparty wojskiem z Polski. Mniszchówna publicznie „rozpoznała" w nim swojego męża. Nie było już jednak obietnic nawrócenia Moskali.

Rokosz

W tym czasie w Polsce nad jezuitami zebrały się czarne chmury. Szlachta zawiązała przeciwko królowi rokosz sandomierski, a jedno z jego głównych ostrzy wymierzone zostało w jezuitów. Zarzucano im, że pod ich wpływem król dyskryminuje różnowierców przy nadawaniu dóbr, godności i urzędów, stale blokuje wydanie regulacji wykonawczych do konfederacji warszawskiej wprowadzającej w Polsce tolerancję i nie reaguje na tumulty wyznaniowe, inspirowane zresztą głównie przez samych jezuitów. Szlachtę niepokoił także zwrot w polityce międzynarodowej i zbliżenie z Habsburgami, którzy od kilkunastu lat toczyli pod patronatem „ojca świętego" tzw. Długą Wojnę przeciwko Turcji, co oznaczało zaangażowanie Polski w krucjatę przeciwko Turkom, do czego parło Państwo Kościelne, udzielając dyspensy na ślub króla polskiego z siostrą jego poprzedniej żony, Konstancją Habsburżanką. Papież uznał to małżeństwo za „rzecz arcypożyteczną dla chrześcijaństwa" [ 7 ] i wkrótce Konstancja stała się w Polsce „głównym chorążym wojującego katolicyzmu" (Jasienica), kooperując w tym dziele z Piotrem Skargą, który w 1606 opublikował propagandową broszurkę dla formowania rycerza-chrześcijanina (Żołnierskie nabożeństwo). Późniejsza historia pokazała, że obawy szlachty były zasadne, gdyż po zakończeniu wojny z Moskwą, Polska wplątała się w kosztowną wojnę przeciwko Turcji.

Kolumna Zygmunta III na Placu Zamkowym w Warszawie to jeden z najbardziej charakterystycznych zabytków stolicy. Król z wielkim krzyżem i mieczem dobrze oddaje politykę monarchy
2. Kolumna Zygmunta III na Placu Zamkowym w Warszawie to jeden z najbardziej charakterystycznych zabytków stolicy. Król z wielkim krzyżem i mieczem dobrze oddaje politykę monarchy

Nie bez powodów Zygmunt III nazywany był „jezuickim królem". Główny kierunek jego polityki, wtłaczający w Polsce ostry kurs kontrreformacyjny, przypisywany był jezuitom, w szczególności nadwornemu kaznodziei, przesławnemu Piotrowi Skardze. Papieski dyplomata i jezuita, Antonio Possevino (wspierał pierwszego Dymitra Samozwańca), nie cenił zanadto walorów intelektualnych polskiego władcy, który według niego był „dowcipu i usposobienia nieco ociężałego i nie bardzo pojętnego". Od samego początku jego panowania opiekę duchową roztoczył nad nim Piotr Skarga jako jego nadworny kaznodzieja, nieustannie podsycając w nim fundamentalizm katolicki.

Katolicka historiografia przedstawia rokosz szlachecki jako ruch na rzecz utrzymania anarchicznej „złotej wolności", bunt przeciwko wzmocnieniu władzy królewskiej, która mogłaby usprawnić Rzeczpospolitą. Tyle że owo „usprawnienie" oznaczało siłowe zgniecenie protestantyzmu a następnie zaangażowanie w kontrreformacyjną politykę europejską oraz krucjatę antyturecką. Z jednej strony stały „małostkowe" interesy szlachty, a drugiej kontrreformacyjna i krucjatowa polityka papieska. Sam król Zygmunt władzę swą chciał wzmocnić po to, by zdobyć tron rodzinnej Szwecji. „W kraju pozostałby ukoronowany za życia ojca królewicz Władysław oraz rządzący zamiast niego gubernator… w postaci arcyksięcia austriackiego. Szwecja miałaby oczywiście zostać zdobyta i przywrócona do wierności Rzymowi. Pomocy po temu udzielić miała opanowana przez Samozwańca i również do łaciństwa nakłoniona Moskwa. W ten sposób powstałaby wielka liga północna, zdolna do skutecznych działań przeciwko Turkom. Zamiary były ogromne i równie chimeryczne (...) Król Jego Mość 'narodem naszym kontentować się' nie chciał. Dążył do totalnego zwycięstwa katolicyzmu w całej Europie, niszcząc w tym celu wypróbowaną od wieków spójność moralną państwa, i do korony szwedzkiej dla siebie. Rzeczpospolita miała się owym wytycznym podporządkować, posłużyć tylko za odskocznię" (Paweł Jasienica). Z taką to tendencją walczyła opozycja antykrólewska.

Ogromna większość szlachty potępiała również wmieszanie Polski w awanturę Samozwańca i domagała się kary dla jej protektorów. Na sejmie 1605 posłowie żądali od króla m.in. potwierdzenia konfederacji warszawskiej i tolerancji religijnej, czego ten zdecydowanie odmówił. „To monarcha beznadziejnie oczadział, wśród poddanych zachowało się jeszcze sporo trzeźwości" (Jasienica).

Głównym tematem sporu sejmowego pomiędzy stronnikami króla a szlachtą w 1606 była kwestia gwarancji tolerancji religijnej. Należy wyraźnie podkreślić, że posłowie zgadzali się na podatki wzmacniające wojsko, ale w zamian chcieli potwierdzenia tolerancji religijnej i karania sprawców zamieszek religijnych. Wszystko zapowiadało zgodę sejmową, lecz tuż przed podjęciem uchwał miała miejsce „noc jezuitów". Król przedłożył projekt uchwał sejmowych do konsultacji dwóm jezuitom — swojemu spowiednikowi, Bartchowi, i swemu kaznodziei, Skardze, ci zaś rozpętali agitację przeciwko porozumieniu. Ich zasługa, że projekt upadł. W ten sposób doszło do rokoszu i nie sposób się dziwić, że był on tak mocno wymierzony w destruktywną politykę jezuitów. Za głównego winowajcę zerwania Sejmu uważano Piotra Skargę, którego nazywano w kręgach sejmowych głównym wichrzycielem Rzeczypospolitej (praecipuus turbator Reipublicae).


1 2 Dalej..
 Zobacz komentarze (23)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Głównym źródłem informacji o relacjach Polski z papiestwem w tym okresie jest 26. tom The History of the Popes from the Close of the Middle Ages Drawn from the Secret Archives of the Vatican and Other Original Sources, by Ludwig Pastor, rozdział 3 poświęcony Polsce: s. 218-254.
[ 2 ] Ervin C. Brody, The Demetrius Legend and Its Literary Treatment in the Age of the Baroque, Associated University Presses, 1972, s. 30-31.
[ 3 ] Ks. Stanisław Załęski: Jezuici w Polsce: w skróceniu: 5 tomów w jednym, Kraków 1908, s. 34.
[ 4 ] Jan Niecisław Baudouin de Courtenay: Strona językowa oryginału polskiego listu 'Dymitra Samozwańca' do papieża Klemensa VIII z dnia 24 kwietnia 1604. Akademia Umiejętności, 1899.
[ 5 ] Brody, op.cit., s. 33
[ 6 ] Załęski, op.cit., s. 35
[ 7 ] za: Załęski, op.cit., s. 38.

« Mroczne karty historii KK   (Publikacja: 20-05-2012 Ostatnia zmiana: 02-02-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8050 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365