Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.178.539 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie."
 Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze

Cała władza w ręce wolontariuszy [2]
Autor tekstu:

Nie należy jednak popadać w jednostronność, wypada wskazać jakieś przykłady zaprzeczające tej regule. Są takie, a za wzorcowy uznałbym szczodre współfinansowanie budowy rozlicznych nowych kościołów, gdzie, jak to od dwudziestu kilku co najmniej lat wiadomo, można pomodlić się o pracę. Państwo także dba o poziom umysłowy obywateli, dlatego wzięło na siebie przywilej wynagradzania katechetów oraz kształcenia licznych teologów. Każdy przyzna, że troska o wieczną szczęśliwość jest znacznie ważniejsza od przemijającej troski o nietrwałe dobra doczesne, np. zdrowie. Już od przedszkola nasi obywatele dostają więc do ręki niezawodny oręż ideologiczny, bez którego ich dalsze losy nie są godne pozazdroszczenia. Błogosławieni ubodzy duchem, taka jest wizja szczęśliwego narodu i państwa.

Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. W rzeczywistości w naszym kraju mają miejsce rozliczne prześladowania wierzących, czekają na nich katownie, areny z lwami, Doda i Nergal, jak to niedawno uświadomił żądnym takiej wiedzy pielgrzymom inny biskup. Nauka religii i rozlicznych dyscyplin teologicznych odbywają się na tajnych kompletach i latających seminariach, zaś budowle sakralne powstają wbrew drakońskiemu prawu i na przekór budowlanym siepaczom. Że wbrew prawu budowlanemu i elementarnej niekiedy przyzwoitości, to akurat prawda.

Znaleźli się jednak jacyś małowierni, którzy kwestionują natchnione słowa. Rzekomo nie da się niektórych stwierdzeń biskupa obronić. Śmieszne stwierdzenie - przecież nikt poważny ich nie atakuje! Nie zainteresował się nimi premier, minister sprawiedliwości, generalny prokurator ani minister spraw wewnętrznych. Nikt nie poprosił biskupa o wskazanie konkretnych przykładów tego powszechnego bezprawia. Chyba nie są one objęte tajemnicą spowiedzi. Wygląda na to, że najwyżsi urzędnicy państwa albo podzielają słowa biskupa, albo swoim milczeniem sankcjonują wszystkie te niegodziwości wobec swoich przykładnych bogobojnych obywateli, zachęcając innych do naśladowania złoczyńców. A żyjemy, rzekomo, w demokratycznym państwie prawnym, tak przynajmniej deklaruje Konstytucja.

Przy okazji mamy nowa definicję prostego, bezczelnego kłamstwa — jest to teza, której nie można obronić. Jednym słowem, kilka narodów, kilka rządów, tyleż episkopatów, tylko schizofrenia jedna.

Ale to 'państwo', czyli posłowie i reszta, pełni takich pomysłów, nie wzięli się znikąd, co innego biskupi, ci spadają z nieba. Wygląda więc na to, że sami sobie jesteśmy nieprzyjaźni.

Z góry oświadczam, że nie przyjmuję do wiadomości, iż za ten stan rzeczy, winni są XVIII-wieczni lub XX-wieczni zaborcy, niewierni sojusznicy albo cykliści. Można chyba zapytać, co zrobiła przez tysiąc lat instytucja, która kształtuje moralność społeczeństwa, przy każdej okazji dopomina się nieomal monopolu na wychowywanie młodszego i starszego pokolenia, że nieprzychylny stosunek 'obywateli urzędników' do 'obywateli petentów' jest dość powszechny, i to nie od dziś. Ta instytucja nigdy nie poczuwa się do odpowiedzialności ani za swoje jednostkowe, ani za grupowe rezultaty wychowawcze. A przecież wszyscy ci Sicińscy, Braniccy i sporo innych, pomniejszych łotrzyków, byli wiernymi jej synami, podobnie jak są nimi 'bohaterowie' dzisiejszych, wstrząsających historii.

Unikanie jakiejkolwiek odpowiedzialności połączone z żądaniem bezbrzeżnego nieomal szacunku — to stała postawa i stała śpiewka.

Wpisanie do preambuły Invocatio Dei, usankcjonowałoby tę niczym niezasłużoną, uprzywilejowaną pozycję, dlatego żaden hierarcha nie będzie przeciw temu podnosił najmniejszej nawet wątpliwości. Wpis taki, podobnie jak artykuł w dowolnej gazecie, wraz z upływem czasu nabierze cech prawdziwości i mocy dowodu. 'Przecież o tym pisało w gazecie' — taki argument jest nie do obalenia. Za lat ileś może się więc okazać on kolejnym dowodem na rzecz istnienia jakiejś 'najwyższej istoty', a z pisowni łatwo będzie wywieść, że nie chodzi o jakiegoś ogólnie rozumianego 'boga', ale wyłącznie o naszego, jedynie prawdziwego.

Jednocześnie uderzający jest często kontrast między postawą tych samych ludzi 'w cywilu' i w urzędzie. Całe szczęście, że istnieją organizacje pozarządowe, które usiłują naprawić to, co państwo popsuło lub zaniedbało. Także minione Euro 2012 swój sukces zawdzięcza w dużej mierze wolontariuszom, co dobitnie świadczy o jakiejś dwoistości naszego społecznego charakteru. Dobrze byłoby, aby ci liczni kibice, rozentuzjazmowani sukcesami swoich drużyn tudzież ruskimi pierogami, po powrocie do swych krajów, powiedzieli coś dobrego o naszych rodakach z sąsiedniej ulicy albo konkurencyjnej firmy.

Czasem można odnieść wrażenie, że 'państwu' nie zależy na społeczeństwie obywatelskim, ale wyłącznie na podrzędności obywateli wobec państwa. Obywatele w zamian za swoje podatki powinni jednak coś uzyskiwać, bo zbyt często, jak się wydaje, mamy do czynienia z odwróconą sytuacją, państwo niczego nie gwarantuje, choć deklaruje dobre chęci, choćby te zapisane w konstytucji.

Jest to zaczarowany krąg, którego przerwanie powinno leżeć wszystkim na sercu, ale w pierwszej kolejności dokonywać tego mogą i powinni rządzący. Ci jednak, często idąc tyłem do przodu, a przynajmniej stale się oglądając za siebie lub spoglądając w niebo, próżno szukają tam wskazówek, zamiast patrzeć na lepszych w wyścigu do przyszłości.

Sam już nie wiem, co o tym sądzić. Może więc lekarstwem na te nasze bolączki byliby posłowie, senatorzy, ministrowie i radni wszystkich szczebli - wolontariusze?


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (8)..   


« Felietony, bieżące komentarze   (Publikacja: 12-07-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Neuhoff

 Liczba tekstów na portalu: 97  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Paradoks
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8187 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365