Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.560.431 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Kościół będzie jeszcze przez jakiś czas bronił prawa do współdecydowania w kwestiach etyki; jednakże coraz mniej ludzi jest przekonanych o wartości wyjaśniającej oferowanych przezeń modeli.
 Tematy różnorodne » Wolnomularstwo (masoneria)

Wolter jako wolny mularz [1]
Autor tekstu:

Przyjaciel i biograf Woltera Condorcet twierdzi, iż wielki pisarz i filozof został wolnym mularzem, mając 32 lata, a mianowicie w r. 1726 podczas wygnania swego w Anglii, wtedy, gdy był w zażyłej przyjaźni z panteistami angielskimi Tolandem, Tindalem, Collinsem, Bolingbroke'm. Duncan, profesor historii w liceum marsyelskim oświadcza, że Wolter "w ciągu trzyletniego pobytu w Anglii, prowadził życie brata Rose-Croix zawsze czynne, zawsze ukryte".

Twierdzenie Condorceta uważam za mylne, co niżej udowodnię. Słowa Duncana trzeba rozumieć, według mnie, jako przenośnię, tym bardziej, iż stopień brata różanego krzyża jest nieznany w wolnomularstwie angielskim. Wiadomo tylko na pewno, że wolni mularze angielscy wspierali Woltera materialnie.

Po powrocie do Paryża Wolter stał się założycielem klubu Holbacha, z którego powstali późniejsi ekonomiści. Pod przewodnictwem wielkiego męża zbierali się Diderot, Grimm, Helvetius, Condorcet, La Harpe, d'Alembert i wielu innych twórców przewrotu umysłowego we Francji i zebrania te były kuźnią w której wykuwano dzieła tej miary, co „Rozprawa o przesądach", „System natury", „Moralność powszechna" i inne.

Praca klubowa zdawała się Wolterowi niedostateczną i począł myśleć o organizacji bardziej spojonej i silnej. Niech filozofowie prawdziwi utworzą związek na wzór wolnego mularstwa, pisał w r. 1761 do d'Alemberta, niech się zgromadzają, niech się podtrzymują, niech będą wierni temu związkowi, a dam się spalić za nich.

Ten nastrój Woltera tak określa jeden z jego wrogów: „Cała korespondencja Woltera z d'Alembertem jest brzydką, czuć z niej sektę, spiski i towarzystwa tajne".

Wolter stacza zaciętą walkę z Kościołem i monarchią: dąży do odebrania papieżowi jego posiadłości ziemskich i skasowania klasztorów, do odebrania szkolnictwa z rąk księży i oddania go w ręce państwa, walczy zawzięcie z zakonem jezuitów; jednocześnie stara się osłabić ideę monarchiczną.

W piśmie „Mercure" wydawanym przez wolnomularza La Harpe’a, czytamy: „Wolter nie widział wszystkiego, co zrobił, ale zrobił to wszystko, co my widzimy. Pierwszym sprawcą tej rewolucji, budzącej podziw w całej Europie, nadzieję wśród ludu, a obawę na tronach, jest bez wątpienia Wolter. On to pierwszy obalił straszną podporę despotyzmu, władzę religijną i duchowną. Gdyby nie był skruszył potęgi księży, nigdy by nie zdołano obalić tyranów. Jedna i druga władza zarówno nad nami ciążyła, a tak były ściśle związane, że skoro jedną podstawę naruszono, i druga ostać się nie mogła".

Przebiegnijmy myślą całą epokę historyczną od Ludwika XIV do Rewolucji Francuskiej — pisze Louis Blanc, a będziemy mieli jeden ciąg życia Woltera, życia dziwnego a koniecznego w wieku XVIII.

Zdawałoby się, że poglądy wielkiego bojownika o prawa człowieka zgadzały się w zupełności z dążeniami współczesnego wolnomularstwa francuskiego. Tymczasem Wolter nie tylko nie wstąpił do zakonu mularskiego, lecz nawet w Zagadnieniach encyklopedycznych odzywał się o nim nieprzychylnie, na co otrzymał ostrą odpowiedź od Bonneville’a w pracy Jezuici wygnani z wolnomularstwa.

Wybitni wolni mularze poczęli wpływać na Woltera, aby zmienił zdanie o „sztuce królewskiej". Przyjaciele jego, wolnomularze: Franklin, jeden z późniejszych twórców niepodległości Stanów Zjednoczonych, Court de Gebelin, uczony francuski i Lalande, słynny astronom, powzięli nawet myśl pozyskania go dla zakonu jako członka.

Poeta de La Dixmerie tak charakteryzuje Franklina: "Zoczyliśmy wkrótce obok siebie tego sławnego męża, przyjaciela wielkiego człowieka [Woltera], tego filozofa, którego świat stary zazdrościł długo światu nowemu, który wzruszył z podstaw jednocześnie groźne tajemnice natury, a także polityki, pożytecznego dla ludzkości przez swe prace; dzięki odwadze i wiedzy protektora i prawodawcę swej ojczyzny. O nim powiedział sławny Turgot: 'Porwał piorun niebu, a berło tyranom'".

Nieznużony uczony — określa Court de Gebelina tenże de La Dixmerie - śmiały w nowych przedsięwzięciach, a szybki i zdolny w ich urzeczywistnianiu, który zagłębia dłoń swą silną i pewną w szczątkach świata i czasów, który każe nam cieszyć się z tego, co przestało istnieć, znajomi nas z tym czego już nie ma i zapoznaje lepiej z tym co nas otacza.

Lalande, znawca tajemnic nieba, był wybitnym wolnym mularzem i autorem Wspomnienia historycznego o wolnomularstwie, której to pracy Wielki Wschód nadał charakter oficjalny.

Przyjaciel Woltera, Helvetius, jeden z najwybitniejszych encyklopedystów, powziął był myśl utworzenia loży, która by zjednoczyła uczonych francuskich, rozproszonych po różnych lożach. Śmierć nie pozwoliła mu tego dokonać. Dopiero w roku 1776 powstała w Paryżu loża „Dziewięciu Sióstr", złożona z najgłośniejszych uczonych i artystów. Mistrzem katedry był wspomniany Lalande, a członkami Franklin, Court de Gebelin, poeta La Dixmerie, Condorcet, członek Akademii Pastoret. Członkami byli też: Cailhava, członek Instytutu, autor komedii i komentator Moliera; autor prac naukowych ksiądz Remi, znany z dobroczynności; poeta de Cubi’eres; najsłynniejszy francuski poeta erotyczny Parny; autor tragedii Chamfort; literat Mercier, autor „Obrazu Paryża"; słynny lekarz Cabanis, przyrodnik Lacepede. Pracowali w loży słynny marynista Vernet, malarz Greuze, mistrz dłuta Houdon i wiele innych znakomitości.

Loża „Dziewięciu Sióstr" była jednym z ważniejszych centrów umysłowości francuskiej protektorką nauki i sztuki. Zespół braci nadawał jej charakter bardzo poważny. Odbywały się w niej odczyty i dyskusje naukowe, podczas których najwięksi uczeni dzielili się myślami.

Do tej wybitnej loży postanowiono wprowadzić Woltera. Przyjaciele skorzystali z przybycia pustelnika ferneyskiego do Paryża, gdy cała stolica witała go z niebywałym entuzjazmem. Pośpiech przyjaciół dziwił znakomitego pisarza, wymawiał się wiekiem podeszłym, bał się śmieszności. Na koniec przystał.

Obrzęd wtajemniczenia odbył się 7 lutego 1778 r. Wolter miał wtedy 84 lata.


Wolter błogosławi wnuka Franklina (na drugim planie) © Bettmann/CORBIS

Sędziwego starca przedstawił na brata ksiądz Cordier de Saint Firmin. Franklin i Court de Gebelin wprowadzili go na dziedziniec świątyni. Powitanie i przygotowanie do obrzędu wtajemniczenia było powierzone braciom: prezydentowi de Meslay, margrabiemu de Lrot, Cailhavora i Mercier, Frabrony, Dufresne, oraz księżom Bignon i Remi. Kawaler de Villars wprowadził filozofa do loży. Młotek trzymał Lalande. Wsparty na Franklinie i Court de Gebelinie wielki starzec stał, otoczony przez braci.

Zwolniono go od „ostrych prób mistycznych", a poddano tylko próbom duchowym, przy czym te różniły się od zwykłych: zadający pytania uczyli się raczej, aniżeli nauczali. Nie potrzebowano poznawać Woltera, gdyż dała go poznać dostatecznie 60-cio letnia jego działalność.

Mistrz katedry Lalande przypasał wtajemniczonemu fartuszek mularski Helvetiusa, ofiarowany loży po śmierci tego ostatniego przez pozostałą wdowę. Ruchem bezwiednym Wolter podniósł go do ust, okazując tym dowód czci i pamięci względem jednego z najsławniejszych filozofów i najcnotliwszych mularzy Francji. Po czym mistrz katedry podał wtajemniczanemu damskie rękawiczki białe, które według zwyczaju nowy brat składał w dowód czci kobiecie najbardziej przez niego szanowanej. Wolnomularz ofiarowywał je zazwyczaj narzeczonej lub żonie. Wolter wziął rękawiczki do rąk i zwracając się do margrabiego de Villette oddał mu je, mówiąc:

„Ponieważ rękawiczki te są przeznaczone osobie, względem której mam przywiązanie prawe, czułe i zasłużone, proszę o wręczenie ich pięknej i dobrej"

Margrabina de Villette, której Wolter przeznaczył rękawiczki, była wielką mistrzynią loży adopcyjnej „Pięknej i Dobrej". Z taką galanterią postąpił ten 84-letni starzec.

Właściwy obrzęd się skończył. Wolter został uczniem. Posadzono go na wschodzie, mistrz katedry go pozdrowił, a bracia Garnier i Grouville uczcili Apollina francuskiego wierszem. Mówca loży de La Dixmerie, wzruszony powagą chwili, zaimprowizował:

„Każdy mularz triumfuje na samo imię wielkiego brata; otrzymuje od nas światło a światu je oddaje"

Brat Cordier de Saint-Firman podał wniosek, aby dla uczczenia uroczystości przeznaczyć sumę 500 liwrów niemowlęciu najbiedniejszych rodziców, co przyjdzie na świat w parafii Męki Pańskiej w tym samym dniu, w którym królowa powije dziecko królewskie.

Na tym zakończono uroczystość.

Inicjacja Woltera odbyła się w siedzibie loży w byłym gmachu skasowanego zakonu jezuitów. Widziałem brata Woltera — pisze z tego powodu członek loży Mercier — wchodzącego przy dźwiękach muzyki do tej samej sali, w której tyle razy był wyklinany.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jeżeli Boga nie ma, to czy wszystko jest dozwolone?
Homeopatia i Kampania 10:23

 Zobacz komentarze (4)..   


« Wolnomularstwo (masoneria)   (Publikacja: 23-01-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Stanisław Małachowski-Łempicki
Ur. 1884, zm. 1959. Prawnik, historyk wolnomularstwa i religioznawca. Urodził się w Kaszowie w Radomskiem. Ukończył Szkołę Prawa w Petersburgu, gdzie wolnomularstwem zainteresowała go jego przyjaciółka - historyk i masonka Tira Sokołowska. Po powrocie do niepodlegej RP w 1818 r. pracował jako sędzia i wtedy też został prawdp. przyjęty do jednek z lóż WLNP. Serię licznych publikacji - artykułów i monografii - na temat wolnomularstwa polskiego rozpoczął w 1925 r.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 853 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365