Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.985 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Między osobistą trwogą egzystencjalną a władzą nad ciałem i duszą innych ludzi rozciąga się obszar, gdzie czają się metafizyczni rozbójnicy, czerpiący profity z duchowej i intelektualnej nędzy swych bliźnich.
 Tematy różnorodne » Na wesoło

I tak się trudno rozstać… [2]
Autor tekstu:

4.4. Ślub kościelny

Jeżeli nie przystąpimy do tego sakramentu to mieszkając z partnerem pod jednym dachem skazani jesteśmy na życie w grzechu ciężkim a wręcz śmiertelnym! Gdybyśmy nie daj boże umarli, to jesteśmy skazani na wieczne potępienie. O piekle pamiętamy od przedszkola. Do dzisiaj mamy w głowie obrazek, który miła katechetka kazała w domu pokolorować na czerwono. Poza tym, nie spotkamy się po śmierci z naszymi najbliższymi. Czy możemy zrobić im coś tak podłego? Po kościelnym ślubie jesteśmy mężem i żoną, a bez niego tylko konkubentem i konkubiną. Te ostatnie określenia kojarzą się raczej z programem „Uwaga dla reportera" gdzie pokazuje się przebitki ze światka pijackich orgii. Nie chcemy przecież żyć na „kocią łapę". Fuj.

Warto dodać, że w trakcie ślubu kościelnego po raz kolejny potwierdzamy akt chrztu i solennie przyrzekamy, że chcemy mieć dzieci i że wychowamy je po katolicku na wzorowych członków naszego Kościoła (czyt. konsumentów sieci KrK). Sam nie wiem skąd mi się biorą te uporczywe skojarzenia z sektą...

4.5. Chrzest, komunia i bierzmowanie naszych dzieci

To już się samo kręci. Teraz to my chrzcimy, wysyłamy na religię, do komunii itd. Powody są takie same jak wyżej. Nas już nie trzeba pilnować, teraz to my żyjemy problemami naszych dzieci i nie pozwolimy im na jakieś fanaberie i samowolę. Przecież uroczyście przyrzekaliśmy. Tego oczekuje również od nas rodzina, od której jako młodzi rodzice na dorobku wciąż przecież jeszcze zależymy materialnie.

4.6. Ostatnie namaszczenie i kościelny pogrzeb

Na starość dobrze jest być blisko Kościoła — Extra ecclesiam nulla salus! [ 2 ] Jeżeli nie daj Boże umrzesz bez wsparcia ze strony księdza może cię czekać długa i kręta droga do nieba. Czyścieć, jak wiadomo, nie jest niczym przyjemnym — wciąż jeszcze pamiętamy te poskręcane w cierpieniu nagie ciała na obrazku, który siostrzyczka zakonna jeszcze w przedszkolu kazała nam pokolorować i wkleić do zeszycików. A zatem gdy już zdrowie nie dopisuje nie możemy sobie pozwolić na jakieś odstępstwa od przepisów kościelnych, nieregularne albo niepełne uczestniczenie w niedzielnej mszy świętej. Naszym apostolskim obowiązkiem jest również wywieranie nacisku na nasze dzieci i wnuki, które miewają głupie pomysły i nie zawsze właściwie dbają o ważne sprawy duchowe. Zanim przekroczysz wrota niebios święty Piotr zapyta — A dzieci twoje? A wnuki twoje? Jak wywiązałeś się z apostolstwa twego?

5. Niedziele i święta — małe punkty w programie lojalnościowym

Gdyby nasza aktywność w organizacji ograniczała się tylko do tych kilkudziesięciu dni związanych z przygotowaniem i przystąpieniem do sakramentów świętych to ilość członków korzystająca z usług sieci handlowej KrK niewątpliwie w szybkim tempie uległaby drastycznemu zmniejszeniu. Na szczęście już od dzieciństwa przyzwyczajani jesteśmy do regularnego uczestniczenia we mszy świętej i innych nabożeństwach. To są te zwyczajne cotygodniowe usługi KrK (małe punkty), bez uczestniczenia w których nie zdobędziemy dużych punktów (sakramentów) a już na pewno nie dostaniemy promesy do nieba. Nic dziwnego, że organizacja bardzo nie lubi gdy w te niedziele i święta zamiast do budynków kościelnych idziemy z rodziną do innej galerii handlowej.

Niestety cotygodniowe, obowiązkowe odwiedziny w budynkach kościelnych przypadają w dni wolne od szkoły i pracy. Jest to uciążliwość, która przynajmniej w wieku szczenięcym jest powodem chwilowego buntu przeciwko organizacji.

Zakładając optymistycznie, że skończymy pobierać emeryturę w wieku 75 lat można łatwo oszacować, że ponad 4000 godzin naszego życia poświęcimy na siedzenie w ławach kościelnych. Gdyby to robić za jednym zamachem to wyszłoby około pół roku, czyli jakieś 0,7% naszego marnego doczesnego życia. Czy to naprawdę tak dużo jak za obietnicę życia wiecznego?

6. Baza materialna

Każda firma powinna mieć swoją bazę materialną. Miejsca spotkań, zaplecza techniczne, auta, wreszcie siedzibę zarządu i funkcjonariuszy. Nie ma się co zżymać, Kościół też musi.

Z prasy i telewizji a w szczególności z podróży, które wciąż jeszcze najlepiej kształcą [ 3 ] dowiadujemy się, że w zachodniej Europie, gdzie nie wyznaje się już żadnych prawdziwych wartości oprócz kultu pieniądza, seksu, miłości do narkotyków i eutanazji, budynki kościelne masowo się desakralizuje. Smutny to fakt. Nie ma kto do nich chodzić, a nawet nie ma kto w nich pracować. Mimo misyjnego wsparcia polskiej delegatury KrK miejscowe organizacje kościelne nie dają rady. Nawet liczni emigranci z Polski nie wystarczą już aby utrzymać w należytym stanie te święcone obiekty. Niestety nawet ci ostatni szybko biorą zły przykład z autochtonów i w oświadczeniach podatkowych ogłaszają się jako nieprzynależący do organizacji — po to aby uniknąć opłacania składek członkowskich. Cóż w tym czasie robi polski zarząd KrK? Ano buduje liczne nowe budynki kościelne. Ktoś może zakrzyknąć — co za brak dalekowzroczności! Przecież postępująca sekularyzacja, coraz więcej aktów apostazji, laicyzacja czy wreszcie kryzys demograficzny… Któż te nowe obiekty wkrótce utrzyma? Kto zapłaci za ich ogrzewanie, remonty?

Nic bardziej mylnego. To działanie na wskroś mądre. Tak mądre jak tylko mądry może być kościół wkraczający in tertio millennio! Głupcy! Przecież to nie firma inwestuje swoje środki w nowe budynki. Kościół co prawda jest inwestorem ale płacicie Wy — pokorni członkowie organizacji. To jakby lokaty Kościoła na przyszłość i to lokaty bardzo dobre bo w nieruchomości. Real estate is real estate — mawiają nasi starsi bracia w wierze. To jak wykorzystanie ostatniej nadarzającej się okazji na wyssanie dających się jeszcze manipulować członków organizacji. Potem będzie już tylko trudniej. W niedalekiej przyszłości gdy już wierni odejdą lub naturalnie powymierają, firma sprzeda te nieruchomości, co pozwoli utrzymać się jej akcjonariuszom przez kolejne 40 trudnych lat. Myślicie, że dłużej? Jestem gotów założyć się, że nie.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (16)..   


 Przypisy:
[ 2 ] Poza kościołem nie ma zbawienia!
[ 3 ] Znajomy mawia, że podróże kształcą ale tylko tych wykształconych

« Na wesoło   (Publikacja: 17-12-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Robert Gburek
Inżynier.

 Liczba tekstów na portalu: 4  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: O Hello Kitty, pedofobii i seksie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8577 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365