Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.961.024 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 278 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom II
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
W etosie humanistycznym nie ceni się wysoko gotowości do stosowania się przez kogoś do wydanego przez jakąś potężną władzę zakazu, którego racjonalność nie jest dla danej osoby uchwytna, tak że u podłoża posłuszeństwa leży jedynie albo strach albo czołobitność.
 Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Radio Maryja

Jeszcze się z tą panią policzymy. Radio Maryja w sądzie [1]
Autor tekstu:

Nieczęsto udaje się z inicjatywy społecznej skazać urzędującego polityka za pospolite wykroczenia. Tym bardziej jeśli jest to polityk związany z Tadeuszem Rydzykiem, który od ponad dwudziestu już lat pokazuje, że prawo się go nie ima. Blisko szczęśliwego finału jest sprawa Anny Sobeckiej w sprawie o poplecznictwo i sabotowanie prawomocnych orzeczeń sądowych.

Kiedy złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie, posłanka odgrażała nam:

„Imputowanie mi, że nie powinnam zapłacić grzywny, to bzdura! (...) Tak tej sprawy nie zostawię! Powiem jedno, za doniesienie nieprawdy na mój temat również powinna być kara i będę się domagała jej wymierzenia."

Naturalnie, pobożna członkini organu zajmującego się tworzeniem prawa, owo prawo zna mgliście, bo przecież gdyby znała kodeks wykroczeń i chciałaby się pochwalić, że dzięki niej T. Rydzyk uniknie odpowiedzialności karnej, to nie podtykałaby pod kamery kwitów przeciwko sobie i nie formułowałaby swych wyznań tak jednoznacznie. Tak samo te pogróżki o ukaraniu nas za złożenie zawiadomienia nie zaowocowały żadnym postępowaniem prawnym. Przyszły natomiast pogróżki:

„Prezesiku parchobolszewicki miocie i wywłoko Agnosiewicz niebawem zawiśniesz na latarni. Wyrok wydany. Reaktywowana NSZ. Pomiocie parchobolszewii, lecz przed powieszeniem 150 wyciorów na gołą dupę, jak to robił z takimi jak ty mój śp. Ojciec oficer NSZ. Pisz już testament, nie znasz skurwysynu ni dnia ni godziny, oglądaj się na ulicy za siebie. To ja twoje przeznaczenie i śmierć. mieczdamoklesa".

Tymczasem w mediach Posłanka tak sprawę zamotała, że Wirtualnej Polsce wyszło, że to my, składający zawiadomienie, jesteśmy grożącymi. Zawiadomienie o wykroczeniu zamieniono w: Afera wokół grzywny dla o. Rydzyka; „Wygrażają mi!", gdzie A. Sobecka mówiła: „Są tacy, którzy mnie straszą, wygrażają mi, ale nie mam sobie nic do zarzucenia. Niech się powołują na paragrafy, jakie chcą. Mnie to nie dotyczy, bo zachowałam się zgodnie z prawem." W jaki sposób „tacy" jej grozili? Oto jak...

Później podpięła swe pogróżki pod art. 238 kodeksu karnego: „Ostrzegam: doniesienie np. do prokuratury na kogoś, że ten popełnił wykroczenie a on tego nie zrobił, też jest przestępstwem". Jedynie „Ostrzegam" w tej wypowiedzi ma sens. Art. 238 przewiduje odpowiedzialność za zawiadomienie o przestępstwie wiedząc, że go nie popełniono. Nie stanowi przestępstwa fałszywe zawiadomienie o wykroczeniu lub wykroczeniu skarbowym, czy przewinieniu dyscyplinarnym. Nieporozumieniem jest twierdzenie, że chodzi także o tego rodzaju czyny". [ 1 ] A nawet gdyby i chodziło o wykroczenia, to gdzie tutaj fałszywość doniesienia, skoro przed kamerami pani opowiedziała o swym czynie wraz ze szczegółami?

Zawiadomienie złożyłem do Prokuratury Okręgowej w Toruniu, biorąc pod uwagę, że jest to bardziej adekwatne w przypadku wykroczenia w które zaangażowany jest parlamentarzysta. Prokuratura przerzuciła to jednak na policję. Rydzyk to postrach lokalnych prokuratorów jeszcze od czasu zaszczucia prokuratorki, która w 1997 podjęła sprawę nawoływania przez ojca dyrektora do „naruszenia nietykalności cielesnej". Chodziło o sprawę liberalizacji prawa aborcyjnego. Rydzyk odczytał wówczas listę posłów, którzy głosowali za, mówiąc, że należy im „ogolić głowy tak jak prostytutkom zadającym się z Niemcami". Wzywano go sześciokrotnie. Wszystkie sześć wezwań zignorował. Magnat kościelny zerwał swe relacje z prokuraturą nieco wcześniej, kiedy prokuratorzy zaczęli ujawniać ciemne interesy rozgłośni maryjnej. Zaczęło się w 1995 od zawiadomienia jednej z pracownik Radia, że ukradziono jej z mieszkania 217 tys. marek Rydzyka. Kiedy wyszło, że kradzież była upozorowana, zaczęto drążyć przekręty celne. Ludzie Ojca Dyrektora w torbach wozili marki na zakup sprzętu nadawczego. Ściągali sprzęt do Polski jako „dary kultowe". Dochodzenie nie mogło jednak posunąć się naprzód, ponieważ Rydzyk zerwał kontakty z prokuraturą (wcześniej się stawiał, kiedy prowadzono postępowanie w sprawie kradzieży radiomaryjnych pieniędzy). Wszystkie wezwania ignorował. Za ignorowanie wymierzono mu grzywnę 500 zł, którą też zignorował. Wtedy właśnie prokuratury Bydgoszczy i Torunia zaczęły przerzucać pomiędzy sobą sprawę Radia Maryja. W rozmowie z Gazetą Wyborczą prokurator toruński miał żal do bydgoskich prokuratorów: „Ja sie w ogóle dziwię kolegom z Bydgoszczy, że wszczęli takie śledztwo z urzędu. Żeby jeszcze ktoś złożył doniesienie — ale samemu wkładać głowę w paszczę lwa?" [ 2 ] W efekcie zawieszono sprawę „na czas nieokreślony". Podobny cyrk rozpoczął się, kiedy w 1996 Urząd Celny zawiadomił prokuraturę, że Radio Maryja sprowadziło dwa mercedesy jako rzekome dary na cele kultowe, podczas kiedy celnicy ustalili, że akty darowizny były fałszywe a mercedesy zostały zakupione. Toruńska prokuratura tym razem starała się przerzucić sprawę do Bydgoszczy, argumentując, że i tak zajmują się podobną sprawą dotyczącą Radia Maryja. Kiedy zrzut się nie udał i papiery wróciły, powiadomiono celników, że nie wezmą tej sprawy. I na tym się skończyło.

Sprawy „nawoływania do naruszenia nietykalności" nie dało się wyrzucić do śmietnika, gdyż zawiadomienie w tej sprawie złożyła grupa posłów rządzącej koalicji. Ktoś musiał wejść „w paszczę lwa". Po wysłaniu sześciu listów, które Rydzyk zignorował, prokurator wydała zarządzenie o zatrzymaniu wielebnego i przymusowym doprowadzeniu do prokuratury. Zaczęły się wówczas pikiety pod prokuraturami, zwłaszcza toruńską, gdzie zebrały się babcie moherowe wraz z wszechpolakami. Domagano się powieszenia prokuratorki, która podniosła rękę na męża świętego. [ 3 ] Mimo prowadzenia postępowania w ścisłej tajemnicy, Radio Maryja ogłosiło prywatny adres prokuratorki. Kiedy zaczęła otrzymywać groźby oblania kwasem i podpalenia mieszkania, prokurator generalny musiał przyznać jej ochronę. [ 8 ]

Po zmianie koalicji Tadeusz R. uznał, że zagrożenie minęło. Prokurator bydgoski w rozmowie z Gazetą Wyborczą przekazał kolegom z Torunia wyrazy współczucia: „Po ostatnich wyborach sadzanie ks. Tadeusza R. na ławie równa się prawie samobójstwu. Współczuję toruńskim kolegom". Tadeusz R. zjawił się w prokuraturze — z obstawą Romana Giertycha, który miał jakoby pilnować jego interesów prawnych. Tyle że Giertych wówczas był dopiero dwa lata po studiach i dopiero uczył się na prawnika. Był jednak szefem Młodzieży Wszechpolskiej. Postępowanie umorzono ze względu na „niską szkodliwość społeczną czynu".

Co by się działo gdyby chciano wówczas postawić Rydzyka przed sądem? Przez lata prokuratorzy woleli tego nie sprawdzać.

Kiedy więc później zaczęły się mnożyć zarzuty dotyczące milionów [ 4 ] zebranych na „ratowanie Stoczni Gdańskiej", prokuratorzy wytrwale odmawiali wszelkich postępowań, a Ojciec Dyrektor czuł się pewnie: „Dlaczego mi nie wytoczą procesu? Ja bardzo proszę o proces!" Sprawa była ewidentna choćby dlatego, że zbiórka prowadzona była bez zezwolenia i nie została rozliczona. Rządy AWS dały jednak odpowiedni parasol ochronny. Kiedy stoczniowcy zwrócili się o pomoc, usłyszeli od Rydzyka: „Nie dam wam pieniędzy na przeżarcie". Poszły na cel zbożny. Wkrótce potem wystrzeliło imperium radiomaryjne (Fundacja Lux Veritatis, Nasz Dziennik, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej, Telewizja Trwam). Zawiadomienia do prokuratury składali m.in. Bronisław Jachym, współpracownik Lecha Wałęsy, Czesław Wójcik ze Stronnictwa Narodowego, stoczniowiec Stanisław Mazur.

W 2001 Radio Maryja wprowadziło do parlamentu LPR, a kiedy w 2005 prawica przejęła władzę, Radio Maryja było u szczytu. Zaraz po wyborach Giertych i Kotlinowski złożyli wniosek o śledztwo przeciwko prokuratorom, którzy w 1997 poważyli się wydanie nakazu zatrzymania Rydzyka. Odmówiono prowadzenia takiego postępowania przy końcu stycznia 2006. Przesileniem było podpisanie paktu stabilizacyjnego pod patronatem medialnym Radia Maryja pomiędzy PiS, LPR i Samoobroną. W czasie parafowania nowej koalicji na Sali obecni byli jedynie dziennikarze Rydzyka. Bezpośrednią transmisję z parafowania paktu przeprowadzić mogła jedynie Telewizja Trwam. Radio Maryja stawało się swoistym medium rządowym, które odsuwa na bok inne media.

Gazeta Wyborcza storpedowała układ. Wkrótce ukazało się szereg artykułów, które skompromitowały Radio Maryja i LPR. Nagłośniono wówczas sprawę wypompowania pieniędzy z Wielkopolskiego Banku Rolniczego przez wierchuszkę LPR, zdjęcia z gestami „pięć piw". Zaraz po podpisaniu paktu stabilizacyjnego w Wyborczej nagłośniono akcję „ratowania Stoczni Gdańskiej" przez Radio Maryja, w kwietniu nagłośniono, że „kasjer Radia Maryja", o. Jan K., upłynnił zebrane wówczas świadectwa NFI i przejął spółkę giełdową Espebepe Holding, która dysponowała atrakcyjnymi terenami w Szczecinie. Skupowanie jej akcji przez ludzi RM rozpoczęło się w 1999, a w lipcu 2000 ubogi redemptorysta był już największym akcjonariuszem posiadając 22,79% akcji wartych kilka milionów złotych (Espebepe — Holding S.A., Raport bieżący nr 47/2000, Komunikaty spółek ESPI). Pracownik biura maklerskiego wspominał jak to wyglądało: Pełnomocnik księdza przynosił kilogramy świadectw w torbach turystycznych. Świadectw było około pół miliona. Na niektórych widniały ręczne dopiski „Dar dla Radia Maryja" [ 5 ]. NIE pisało o tych sprawach już w 2002, lecz dopiero kiedy zaczęło się robić naprawdę nieciekawie media głównego nurtu nagłośniły to. Kilka dni po publikacjach prokurator krajowy Janusz Kaczmarek oznajmił, że prokuratura w końcu zajmie się sprawą zbiórki na ratowanie stoczni. Niemal dziesięć lat po samej zbiórce...


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (39)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Ryszard A. Stefański, Zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie w świetle prawa karnego, Prokuratura i Prawo 10, 2005
[ 2 ] Piotr Głuchowski, Ostatnia sprawa Radia Maryja, Gazeta Wyborcza, nr 258, 5 listopada 1997, s. 8.
[ 3 ] Maciej Sandecki, Sławomir Sowula, Co zrobił o. Rydzyk z pieniędzmi na Stocznię, Gazeta Wyborcza, 18 lutego 2006. Kika dni później Radio Maryja opublikowało obszerną polemikę z tym artykułem: Kłamstwa „Gazety Wyborczej".
[ 8 ] Jacek Hołub, Polacy w UE będą pachołkami, Gazeta Wyborcza, 2 grudnia 2011.
[ 4 ] Szacuje się, że majątek radia powiększył się o około 160 milionów złotych.
[ 5 ] Marcin Kowalski, Piotr Głuchowski, Przyboczny Rydzyka stracił na giełdzie miliony, Gazeta Wyborcza, 8 kwietnia 2006. Marcin Kowalski, Piotr Głuchowski, Giełdowe gry Radia Maryja, GW, 10 kwietnia 2006. Piotr Głuchowski, Marcin Kowalski, Redemptoryści potwierdzają doniesienia "GW", GW, 10 kwietnia 2006.

« Radio Maryja   (Publikacja: 22-03-2013 Ostatnia zmiana: 24-03-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8847 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365