Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.553.193 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie."
 Kultura » Antropologia kulturowa

Natura w świetle kultury [1]
Autor tekstu:

"Wzrastanie bluszczu ma aspekty prawdziwie uspokajające i niosące pociechę.
Przejawia się w nich pewne szczególne oblicze życia — najbardziej wyzute z ciepła,
nieomal niesamowite, jak w przypadku wężów. Taka właśnie — zredukowana
do samej siebie, a jednak nadal i ustawicznie się mnożąca — jest zoé.
Odnajdujemy ją w bluszczu, nie jako sens, lecz jako rzeczywistość; nie jako
znaczenie symboliczne bądź alegoryczne dla abstrakcyjnego myślenia,
lecz jako coś konkretnego i kojącego, jakkolwiek o niejadalnych, gorzkich owocach" [ 1 ].

Karl Kerényi

Natura to według popularnego słownika filozofii „świat fizyczny, przyroda" [ 2 ] O wieloznaczności tego pojęcia następująco pisze Wojciech Józef Burszta:

"Reasumując można powiedzieć, iż część znaczeń tego terminu odnosi się do natury jakiegoś bytu, część do natury rozumianej jako pewna całość. Podstawowe jego znaczenie można byłoby oddać jako: to, co istnieje, wzrasta, ma miejsce niezależnie od wpływu człowieka. W tym sensie natura odnosić się może albo do całego kosmosu (jako istniejącego niezależnie od człowieka), albo — bardziej szczegółowo — do natury świata przyrody" [ 3 ].

W antropologii, a także, jak sądzę, w myśleniu potocznym, rozpowszechniona jest alternatywa natura v kultura. Ja skłaniam się ku poglądowi, którego figuracją będzie koniunkcja natura -> kultura. O takim spojrzeniu wspomniany wyżej antropolog pisze: „Przedstawiciele drugiego poglądu na naturę człowieka uważają za oczywistą i jednoznacznie udowodnioną ciągłość rozwoju ewolucyjnego (...) w tym ujęciu podkreśla się zakorzenienie człowieka w biologii (...)" [ 4 ]. Rozwijając wcześniej zapisaną koniunkcję można powiedzieć, że "Zdolność człowieka do tworzenia kultury powstała w wyniku doboru naturalnego i w tym sensie wywodzi się z jego biologii" [ 5 ]. Kulturę — wytwór ducha, jak mówiono przez wieki, uznaję więc za konsekwencję naturalną, jako, że sam duch jest taki:

„materiał naukowy, jakim obecnie dysponujemy, pomimo wszelkich luk w naszej wiedzy, wystarcza do udowodnienia, iż materia w toku tej samej ewolucji musiała nieuchronnie wytworzyć także zjawiska psychiczne — odczucia i uczucia, procesy postrzegania, a wreszcie świadomość. Z chwilą gdy się założy i zaakceptuje fakt ewolucji chemicznej i następującej po niej ewolucji biologicznej, a także fakt postępu tej ewolucji do coraz bardziej złożonych struktur i zdolności, pojawienie się zjawisk psychicznych w toku dalszego biologicznego rozwoju staje się wydarzeniem koniecznym" [ 6 ].

A więc: rozdział kultury i natury nie istnieje obiektywnie, co stwierdził Claude Lévi-Strauss [ 7 ], jest podziałem bytującym w naszym myśleniu o świecie. Ludwik Stomma pisze na temat Lévi-Straussa, że przez większość życia francuskiego etnologa cechowała „niezachwiana wiara (...) w organizującą nasz świat wyobrażeń potęgę opozycji kultura-natura" [ 8 ]. Lévi-Strauss uniwersalną granicę dostrzegał „we wzajemności wymiany i zakazie kazirodztwa" [ 9 ]. Owa „tęsknota za uniwersalizmem" [ 10 ] wyrażała się nazwaniem opisywanej dychotomii surowym i gotowanym [ 11 ], a badacz za pomocą tych pojęć analizował dziesiątki mitów Indian południowoamerykańskich. Judith Butler odnosząc się do „budzącego wątpliwości rozróżnienia na naturę i kulturę" [ 12 ] stosowanego między innymi przez Lévi-Straussa napisała: „Podejście, wedle którego istnieje jedna przeddyskursywna natura, nie dopuszcza pytania, co i w jakich celach zostaje zakwalifikowane jako "natura" w danym kontekście kulturowym" [ 13 ].

Jako ostatni wątek rozważań nad stosunkiem natura-kultura, przytoczę pogląd Zygmunta Baumana prezentowany w Socjologii. Cechą dystynktywną kultury jest według badacza porządkowanie. 

„Ilekroć mowa o kulturze, tylekroć mamy na myśli zaprowadzanie i zachowywanie porządku oraz przeciwstawianie się wszystkiemu, co z punktu widzenia zamierzonego porządku okazuje się chaosem" [ 14 ]

Bauman dodaje, że nauka i technologia poszerzają obszar kultury, uszczuplając zakres natury. Ta myśl przydatna jest dla dalszej części niniejszego tekstu, gdyż uznaję, że jeśli technologiczne, naukowe przemienianie świata jest kulturą, to nieprzemieniony świat natury — jest ściślej mówiąc przyrodą.

Interesuje mnie przyroda w percepcji zarówno ludzi pierwotnych, wspólnot tradycyjnych jak i współczesnych jednostek. Dokonując drugiego uściślenia, postrzegam tu przyrodę w zasadzie jako „jeden wielki system — biosferę, cienką powłokę żywej materii okrywającą martwe części planety" [ 15 ]. Biosfera „rozciąga się od szczytów najwyższych gór do największych głębin oceanicznych"  [ 16 ]. W swoim tekście zestawię spojrzenie ludów z przeszłości i współcześnie istniejących plemion tradycyjnych na ową „powłokę żywej materii" z oglądem jej przez teorie po-nowoczesne (nie mam na myśli teorii tłumaczących ponowoczesność, czy też późną nowoczesność [ 17 ] lub płynną nowoczesność [ 18 ], ale teorie powstałe po nowoczesności, po okresie industrialnym zwłaszcza, pod wpływem kontrkultury lat 60. w czasach nowego kapitalizmu elastycznego  [ 19 ]). Pokażę ich zadziwiające podobieństwo.

Przechodzę do pierwszego spojrzenia na naturę, przypisywanego ludziom pierwotnym. Ten zbiorowy podmiot, jawiący się we mgle wyobrażeń, fantazmatycznych postrzegań nowożytnych i nowoczesnych myślicieli to produkt dyskursu bardziej niż historyczna grupa. Bolesław Leśmian opisywał człowieka pierwotnego jako pragnącego „przesadnie być sobą, powrócić do wszechświata, który go wyłonił, pogrążyć się w nirwanie"  [ 20 ] — i tylko poetyckość usprawiedliwia takie sądy, niepodparte jakimkolwiek dowodem. Zarówno Hobbes jak i Rousseau tworząc swoje teorie, już wieki temu zaznaczali iż stan natury, stan pierwotny kreślą jako pewną figurę, nie stan rzeczywisty, historycznie istniejący. U Rousseau "stan natury jest zatem niczym więcej, jak tylko spekulatywnym postulatem historii hipotetycznej, zasadą, na której może się oprzeć dedukcyjny wywód(...)" [ 21 ]. W rękopisie genewskim filozof napisał: „Ja szukam prawa i rozumu i nie dyskutuję nad faktami" [ 22 ]. Jednakże, jak zauważył Bronisław Baczko: „Stan natury skonstruowany jako abstrakcja, jako charakterystyka pewnego zespołu abstrakcyjnych relacji między jednostką, Bogiem, przyrodą i innymi ludźmi, potraktowany został jako pewien stan, który faktycznie istniał — czy też gdzieniegdzie jeszcze istnieje" [ 23 ] (...) Jean-Jacques redukuje stan natury do stanu historycznego, który naprawdę istniał" [ 24 ]. Taka redukcja grozi także pisaniu o ludziach pierwotnych.

Gdy mowa o „pierwotnym" spojrzeniu na przyrodę warto przywołać słowa Petera Wincha:

„Byłoby absurdem twierdzić, że dziki myśli o deszczu mistycznie, a my naukowo. W obu przypadkach mamy do czynienia z procesami umysłowymi i, co więcej, w obu wypadkach do treści myśli dochodzi się w podobny sposób. Lecz my możemy powiedzieć, że społeczna treść naszego myślenia o deszczu jest naukowa, pozostaje w zgodzie z obiektywnymi faktami, podczas gdy społeczna treść myślenia dzikiego o deszczu jest nienaukowa, ponieważ nie pozostaje w zgodzie z rzeczywistością, a może być także mistyczna, gdy zakłada istnienie sił nadzmysłowych" [ 25 ].

Z kolei Lucien Lévy-Bruhl, filozof praktykujący antropologię kulturową uważał, że dla ludzi pierwotnych przyroda to „ruchomy zbiór działań i reakcji mistycznych, których przedmioty, osoby, zjawiska są jedynie nosicielami i przejawami, zbiór, który uzależniony jest od grupy tak, jak grupa uzależniona jest od niego" [ 26 ]. Dostrzec tu można zgodność ze współczesnym myśleniem o naturze. Jean Dorst, wybitny francuski przyrodoznawca zmarły w 2001 roku, pisał: „Las to coś więcej niż krajobraz czy zbiorowisko drzew, krzewów i traw, owadów, robaków, ptaków i ssaków: jest to żywa, ponadgatunkowa całość, zespół będący czymś zupełnie innym niż suma składających się nań części"  [ 27 ]. Mamy tu przeciwstawienie poglądu na przyrodę, powiedziałbym, Linneuszowego - obejmującego wymianę gatunków, opisanie, zestawienie razem, oraz spojrzenia nowego, obejmującego to co ponad i poza elementami struktury — spojrzenia zadziwiająco podobnego do tego, jakim cechowały się według Lévy-Bruhla ludy pierwotne. Spójrzmy natomiast na oświeceniową definicję lasu autorstwa polskiego przyrodnika Remigiusza Ładowskiego: "Lasem się zowie, gdzie rośnie wiele drzew ciągiem długim bez uprawy i sadzenia (...)" [ 28 ]. Choć w opisie Jeana Dorsta (francuskie wydanie: 1979 rok) nie ma elementów „mistycyzujących", to w książce z tego samego roku: Gaia: A New Look at Life on Earth, James Lovelock zawarł je w sposób całkiem otwarty. Ten brytyjski badacz, pracując dla NASA opracował koncepcję Gai — Ziemi jako żywego organizmu, przystosowującego się do zmian, by zachować warunki odpowiednie do życia. Kontrowersją tej hipotezy jest element mówiący o wytworzeniu atmosfery przez biosferę, a nie odwrotnie. Odnosząc się do mistycyzujących elementów zwróćmy uwagę na nazwę teorii Lovelocka - Hipoteza Gai — a więc planetę, żyjący organizm, badacz nazwał imieniem greckiej bogini.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 1 ] K. Kerényi, Dionizos. Archetyp życia niezniszczalnego , przeł. I. Kania, Kraków 1997, str. 68. Na str. 13. autor pisze: "Różnice między życiem jako czymś nieskończonym i życiem jako ograniczonością oddaje się w mowie greckiej dwoma słowami — zoé i bios." Daleki od postrzegania natury jako sielanki, sentymentalnie idealizowanej, wybieram cytat z Kerényi’ego jako motto pracy. Krytyka takiej przyrodniczej idylliczności trafnie, jak uważam, sformułowana została przez Slavoja Žižka w monologu zawartym w filmie Życie pod lupą (Examined Life) z 2008 roku, w reżyserii Astry Taylor.
[ 2 ] D. Julia, Słownik filozofii, przeł. K. Jarosz, Katowice 1995, str. 254.
[ 3 ] W. J. Burszta, Natura — myśl symboliczna - kultura, w: idem, Od mowy magicznej do szumów popkultury, Warszawa 2009, str. 28.
[ 4 ] Ibidem, str. 29.
[ 5 ] B. Szacka, Wprowadzenie do socjologii, Warszawa 2008, str. 73.
[ 6 ] H. von Ditfurth, Duch nie spadł z nieba, przeł. A.D. Tauszyńska, Warszawa 1989, str. 27.
[ 7 ] W. J. Burszta, op. cit., str. 31.
[ 8 ] L.Stomma, Natura:kultura [dostęp: 20.08.2012], str. 141.
[ 9 ] D. Julia, op. cit., str. 257.
[ 10 ] L. Stomma, Cóż nam dał Lévi-Strauss, w: C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, przeł. A. Steinsberg, Łódź 1992, str. VI.
[ 11 ] Por. C. Lévi-Strauss, Surowe i gotowane, przeł. M. Falski, Warszawa 2010, zwłaszcza str. 331.
[ 12 ] J. Butler, Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości, przeł. K. Krasuska, Warszawa 2008, str. 101.
[ 13 ] Ibidem, str. 102, 103.
[ 14 ] Z. Bauman, Socjologia, przeł. J. Łoziński, Poznań 1996, str. 81.
[ 15 ] J. Dorst, Siła życia, przeł. W. Dłuski, Warszawa 1987, str. 24.
[ 16 ] A. Rigutti, Atlas nieba. Gwiazdy, planety, wszechświat, przeł. J. Kowalski, Warszawa 2011, str. 36.
[ 17 ] A. Giddens, Konsekwencje nowoczesności, przeł. E Klekot, Kraków 2008.
[ 18 ] Z. Bauman, Płynna nowoczesność, przeł. T. Kunz, Kraków 2006.
[ 19 ] Pojęcie nowego kapitalizmu elastycznego biorę z: J. Burszta, Styl życia — kontrkultura — gadżet, w: idem, op. cit., str. 270-281.
[ 20 ] J. Kwiatkowski, Dwudziestolecie międzywojenne, Warszawa 2000, str. 102.
[ 21 ] J. Starobinski, Jean-Jacques Rousseau: przejrzystość i przeszkoda, przeł. J. Wojcieszak, Warszawa 1999, str. 23.
[ 22 ] J. J. Rousseau, Umowa społeczna, przeł. A. Peretiatkowicz, Kęty 2009, str. 12, przypis 4.
[ 23 ] B. Baczko, Rousseau: samotność i wspólnota, Gdańsk 2009, str. 68.
[ 24 ] Ibidem, str. 69.
[ 25 ] P. Winch, Rozumienie społeczeństwa pierwotnego, przeł. T. Szawiel, w: Racjonalność i styl myślenia, red. E. Mokrzycki, Warszawa 1992, str. 245.
[ 26 ] L. Lévy-Bruhl, Partycypacja mistyczna, przeł. B. Szwarcman-Czarnota, w: Antropologia kultury. Zagadnienia i wybór tekstów, red. A. Mencwel, Warszawa 2000, str. 366.
[ 27 ] J. Dorst, op.cit., str. 27.
[ 28 ] Cyt. za: J. Tazbir, Prace wybrane tom 4. Studia nad kulturą staropolską, Kraków 2001, str. 221.

« Antropologia kulturowa   (Publikacja: 04-09-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Igor Mencel
Student kulturoznawstwa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Kalokagatia i wór nawozu. Przemiany w postrzeganiu ciała od starożytności
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9251 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365