Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.563.148 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Ludwik Bazylow - Obalenie caratu

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Im więcej zainwestowałeś w swoją religię, tym mocniej jesteś motywowany do ochraniania tej inwestycji.
 Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe

W stronę państwa świeckiego [1]
Autor tekstu:

Ideały teokratyczne reprezentowane przez Episkopat Polski, którego członkowie nie przejmują się wyrażoną w Konkordacie i Konstytucji RP zasadą wzajemnej niezależności państwa i kościoła jak i śmiałe manifestowanie integrystycznych i ortodoksyjnych poglądów znajdujące poklask wśród części konserwatywno -narodowo-wyznaniowych ugrupowań politycznych przyczynia się do zaostrzenia i pogłębienia konfliktów społecznych i politycznych w Polsce. Wraz z ich narastaniem następuje ostra polaryzacja światopoglądowa, w której aktywizują się organizacje laickie, antyklerykalne i ateistyczne, natomiast po stronie katolickiej obserwujemy radykalizację środowisk konserwatywnych. W tej sytuacji coraz trudniej o dialog i porozumienie nawet w sprawach dalekich od konfliktów światopoglądowych. Sprzeczność światopoglądów, przekonań i postaw — naturalna i zrozumiała w pluralistycznym społeczeństwie demokratycznym w warunkach polskich zaczyna działać paraliżująco na możliwość współdziałania organizacji politycznych, obywatelskich i instytucji publicznych niezbędnego dla normalnego rozwoju państwa.

Wbrew oczekiwaniom części społeczeństwa polskiego o światopoglądzie niefideistycznym, że wraz z nowym pontyfikatem papieża Franciszka deklarującego zmianę polityki kościoła wobec przestępczości seksualnej księży, a nawet rewizję stosunku do wierzących rozwodników, homoseksualistów czy też ateistów i ujawnianiem się kolejnych przestępstw pedofilskich z udziałem polskich księży, które stały się inspiracją bulwersujących, napastliwych i obskuranckich wypowiedzi kleru nie mamy jak dotychczas żadnego sygnału bardziej powściągliwych, mniej uległych relacji władz państwowych do polskiego kościoła katolickiego. W dalszym ciągu w wypowiedziach hierarchów oraz świeckich bojowników o tradycyjną wiarę i kulturę dominuje narracja autorytarna, narodowa i konfrontacyjna skierowana przeciwko wszelkim modernistom, postępowcom czy liberałom, która automatycznie ich antagonizuje i radykalizuje. Czy jest to celowa polityka zmierzająca do ukazania zagrożenia dla katolickiego państwa narodu polskiego wynikającego z antyreligijnych i antykościelnych postaw liberałów i lewaków, zablokowania dialogu i nakłonienia wiernych do demonstrowania wspólnej postawy obronnej? Czy jest to raczej próba zamazania faktycznie istniejącego zróżnicowania przekonań i postaw w ramach katolickich wspólnot religijnych, a nawet kontestacji niektórych elementów doktryny wiary, obrzędowości i zwyczajów panujących w polskim kościele poprzez narzuconą i manifestowaną, pozorną jednolitość i powszechność wiary katolickiej ? Mając na uwadze brak niezależnych, krytycznych opinii pochodzących od oddolnych ruchów katolickich i niewielką ilość wypowiedzi duchowieństwa krytycznie odnoszących się do aktywności przedstawicieli episkopatu twierdząco należy odpowiedzieć na pierwsze pytanie, co nie oznacza że wśród osób uznających się za osoby wyznania katolickiego istnieje jednolitość w sferze pojmowania i praktykowania wiary. Coraz częściej bowiem ukazują się dane świadczące albo o gwałtownym procesie laicyzacji albo też po prostu o ujawnianiu prawdziwych przekonań religijnych, a raczej ich braku przez osoby formalnie związane z kościołem z tytułu chrztu, a nawet nie ochrzczone lecz uczęszczające do kościoła, posyłające dzieci na zajecie z religii, przyjmujące wizyty księdza jedynie z uwagi na tradycję, przymus kulturowy, presję społeczną czy rodzinną.

Podejmowane przez stronę katolicką wobec państwa i społeczeństwa działania roszczeniowe, aspiracje normatywne, próby narzucania postaw, poglądów czy stylu i sposobu życia spotykają się zbyt często z uległością państwa — z godzeniem się na spełnianie tych żądań, gotowością do szukania rozwiązań spełniających wymagania kościoła instytucjonalnego, a nawet z gorliwością nie tylko w promowaniu ale i dbałością o zbawienie wieczne obywateli. Tymczasem znaczna część społeczeństwa polskiego już dawno pożegnała się z katolickim światopoglądem nawet pozostając formalnie na łonie kościoła. Według danych ze spisu powszechnego przynależność do kościoła katolickiego zadeklarowało 87,6% dorosłych Polaków, jednakże wobec treści odnośnego przepisu ustawy z dn. 4.03.2010 r. o spisie powszechnym dane dotyczące przynależności wyznaniowej zbierane były po pierwsze jedynie na zasadzie dobrowolności, a po drugie kryterium przynależności religijnej ustalone było albo na zasadzie formalnego uczestnictwa, albo emocjonalnego związku z określonym wyznaniem religijnym, kościołem lub związkiem wyznaniowym co w oczywisty sposób czyni zebrane dane bezwartościowymi. Tym bardziej, że według danych ogłoszonych w 2012 roku przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego według przeprowadzonego sondażu za wierzących uznało się nieco ponad 60% ankietowanych. Wynikałoby stąd, że liczba osób nie przyznających się do żadnego wyznania, stanowiąca według danych ze spisu powszechnego 2,4% Polaków oraz jakaś część z 7,1% tych którzy odmówili odpowiedzi daje niewielką bo ok. 9 — 10% populację niefideistycznej części społeczeństwa. Powstaje zatem pytanie jaka jest liczba tzw. „pozornych katolików" albo katolików kulturowych? Odpowiedzi na to pytanie nie jest w stanie udzielić żadna instytucja . Prawdopodobnie nikt w Polsce nigdy nie przeprowadzał badań nad zjawiskiem tzw. „ortopraksji". Pojecie to wprowadzone przez niemieckiego teologa Metza początkowo oznaczało naukę o praktykowaniu religii, obrzędów i zwyczajów zgodnie z ortodoksyjną wiernością doktrynie religijnej, obecnie natomiast jest używane na oznaczenie uczestniczenia w obrzędach i praktykach religijnych bez ścisłej wierności doktrynie, a nawet bez wiary religijnej. Budzić może najwyższe zdumienie brak wiedzy o skali i zakresie tego zjawiska wśród socjologów, a przede wszystkim wśród polityków dla których przecież znajomość prawdziwych przekonań wyborców jest rzeczą podstawową. Prawdopodobnie liczba praktykujących pod presja społeczną i kulturową jest wyższa w mniejszych ośrodkach miejskich, na wsiach i w regionach Polski o tradycyjnie religijnych zwyczajach, ale może też w znacznym stopniu dotyczyć podmiejskich okolic największych aglomeracji. W pewnym stopniu korespondują z tym zjawiskiem procesy oddalania się niektórych ludzi od wyraźnie zdefiniowanych, tradycyjnych systemów religijnych i coraz częstsze wybieranie wierzeń dostosowanych do indywidualnych preferencji. Zjawisko to opisał w skali Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej ekspert ds. statystyk religijnych Georg Barna zwracając uwagę na designerski charakter społeczeństwa amerykańskiego, które chętnie dostosowuje wszystko, również religię do własnych potrzeb wybierając wierzenia lub ich fragmenty powoduje pustoszenie kościołów. Stosownie do podanych przez niego danych ankietowych w 1991 roku do kościoła w USA nie chodziło 24% respondentów, a obecnie jest to już 37%. W przyszłości należy spodziewać się, że zjawisko takie będzie zachodzić i w Polsce wraz ze znikaniem rodzinnych, społecznych i kulturowych presji na wykonywanie praktyk religijnych.

Jest zatem w pewnym sensie zrozumiałe, że pomimo braku podstaw w obowiązującej Konstytucji systematyczne dążenie do nadawania państwu cech państwa wyznaniowego nie spotykało się z szerszymi protestami społecznymi, a ostentacyjne omijanie przez władze państwowe współczesnych zasad rozdziału kościoła od państwa, które powinno wynikać z teoretycznie większej neutralności ideologicznej państwa demokratycznego znajduje jak na razie coraz większą krytykę w orzecznictwie sądów europejskich . Główne sprzeczności pomiędzy standardami europejskimi i prawem polskim, a przede wszystkim praktyką jego stosowania dotyczą w pierwszym rzędzie negatywnego aspektu wolności myśli, sumienia i wyznania. Polega to na braku przeciwdziałania zmuszaniu do uczestniczenia albo nieuczestniczenia w praktykach religijnych czy wprowadzaniu nakazów prowadzących do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych czy wyznania. Dalej krytykowana jest obecność pierwiastka konfesyjnego w szkolnictwie publicznym, niedostatki neutralności i bezstronności państwa w gwarantowaniu wolności myśli, sumienia i wyznania, gwarancje wewnętrznej autonomii i niezależności wspólnot religijnych wpisanych do rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych, realizację zasady wolności myśli, sumienia i wyznania przez osoby wykonujące zawody lub przebywające w instytucjach zamkniętych, wymagających szczególnego podporządkowania, a także- co wymaga szczególnego podkreślenia — brak regulacji prawnej organizacji laickich lub skupiających osoby wyznające światopogląd niefideistyczny.

Narastanie liczby regulacji prawnych sprzecznych z zasadą bezstronności światopoglądowej , często legitymizowane przez filo katolicki Trybunał Konstytucyjny ( wliczanie do średniej ocen na świadectwie szkolnym stopni z religii czy finansowanie z budżetu państwa papieskich wydziałów teologicznych ), które wprowadzały np. nakaz respektowania przez nadawców radiowych i telewizyjnych tzw. chrześcijańskiego systemu wartości, nakaz respektowania ich w procesie edukacji młodzieży, bądź zobowiązywały do finansowania szkolnictwa konfesyjnego i krzewienia chrześcijaństwa w krajach misyjnych , a nawet wspomagania finansowania budowy świątyń jak np. gigantycznej świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie, licznie podejmowane przez Sejm i Senat uchwały dla uczczenia wydarzeń i osób związanych z kościołem, z których najbardziej kuriozalną jest uchwała Senatu w sprawie 70- tej rocznicy śmierci świętej Urszuli Ledóchowskiej i uznania jej za wzór patriotki z 2009 roku stanowią wymowne przykłady kontrofensywy wyznaniowej mającej przeciwdziałać laicyzacji. W wymiarze prezentacyjnym część działań obejmuje nie tylko formy jak np. nadawanie ceremoniałowi państwowemu charakteru ceremoniału katolickiego, ale i konkretne rozwiązania prawno-finansowe polegające np. na popularyzacji i finansowaniu ze środków publicznych instytucji katolickich i praktyk religijnych (finansowania pielgrzymek służb mundurowych) funkcjonariuszy państwowych będących kapelanami w armii, policji, straży pożarnej, Straży Granicznej czy Służbie Celnej.

Tendencje laicyzacyjne, których szczególne nasilenie w Europie nastąpiło po 1968 roku w różnych krajach przebiegały w różnym stopniu nasilenia przez wiele wieków , wcześniej zaczęły się one w krajach w których zwyciężyła reformacja, później w krajach katolickich. Można jednakże zaryzykować twierdzenie, że ich katalizatorem była w równej mierze industrializacja jaki i rozwój liberalnej demokracji . Wzrost zamożności i bezpieczeństwa w tym przede wszystkim bezpieczeństwa socjalnego, wzrost migracji i mobilności społeczeństwa, podniesienie poziomu wykształcenia i następujący w konsekwencji zmian społecznych i postępu — spadek dzietności, systematycznie przyczyniały się do zaniku religijności. Dzisiaj kiedy tylko 5% Francuzów uczęszcza do kościoła, a zdecydowana większość europejczyków entuzjastycznie opowiada się za sekularyzacją coraz mniej liczy się religia we wszelkich wyborach ludzkich, a w sferze aksjologicznej na pierwszy plan wysuwa się autonomia jednostki we wszystkich aspektach jej życia w tym moralnym- w niezbywalnym prawie do podejmowania wszelkich decyzji życiowych i etycznych bez przymusu wynikającego z narzucania przekonań, nakazów czy jakichkolwiek norm etyczno-moralnych, systemów filozoficznych, religijnych czy ideologicznych. Autonomia jednostki wynikająca z podstawowej wartości kreującej naszą współczesną tożsamość obywatelską jaką jest przyrodzona, niezbywalna i nienaruszalna godność człowieka , jego prawo do poszukiwania szczęścia, samorealizacji na różnych polach, prowadzenia upragnionego stylu życia czy zawodowej kariery pod warunkiem jednakże poszanowania autonomii i praw innych ludzi. Dla tej wartości coraz mniej ludzi będzie skłonnych do ograniczania swoich aspiracji ze względów religijnych czy też stosować się do nakazów religijnych chociażby w zakresie prokreacji.


1 2 Dalej..
 Zobacz komentarze (4)..   


« Państwo wyznaniowe   (Publikacja: 22-10-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mirosław Woroniecki
Adwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dwie lewice
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9361 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365