Państwo i polityka » Energetyka
Herman Diamand i energetyka II Rzeczypospolitej [1] Autor tekstu: Witold Stanisław Michałowski
Ryszard Wojdalinski (1891-1969) był ciotecznym bratem mego Ojca. Jego matka Elżbieta z domu Mickiewicz sama zdecydowała o swoim życiu, gdy na warszawskiej
starówce miała kontakt z żołdakami RONA walczącymi po stronie niemieckiej. Stryj mieszkał w Katowicach. Uchodził za starego kawalera. Odwiedzałem go
rzadko. Wiedziałem, że w młodości aktywnie działał w organizacji patriotycznej ZARZEWIE. Kochał książki tak bardzo, że gdy zabrakło dla nich miejsca na
półkach staromodnych szafek układał je na dywanie. Jedna nad drugą, w równoległe rzędy. Gdy dowiedział się, że zostałem inspektorem spawalniczego nadzoru
budowy rurociągu naftowego „Przyjaźń" pochylił się nisko. Po dłuższej chwili wyciągnął do mnie rękę z dużego formatu księgą mającą okładkę mocno już
naruszoną zębem czasu. Miała tytuł PRZEMÓWIENIA SEJMOWE Hermana Diamanta. Niestety nie zapoznałem się wówczas z jej treścią.
Ćwierć wieku później ex-minister budownictwa Andrzej Bratkowski z którym razem pracowaliśmy wówczas w INVESTGAZIE zaproponował, aby przypomnieć czytelnikom
RUROCIĄGÓW treść przemówienia posła Hermana Diamanta z 5 marca 1919 roku wygłoszonego na forum Sejmu Ustawodawczego w „sprawie gazociągów służących do
przeprowadzania gazów ziemnych" . Tematem zainteresował się również znany krakowski dziennikarz Szymon Graniczka. Ustawa w której najważniejszy fragment
dotyczył „wyłącznego upoważnienia Państwa do zakładania rurociągów, służących do prowadzenia gazów ziemnych, regulacji produkcji i zużytkowania ich"
zasługiwała na utrwalenie jej treści w głowach polskich polityków w rozumieniu istoty rurociągowej racji stanu naszego kraju.". Przy jej redagowaniu
współpracował jeden z najmłodszych wówczas sejmowych posłów, Ryszard Wojdaliński.
Herman Diamand urodził się 30 marca 1860 roku we Lwowie, jako syn kupca Jakóba Maurycego i Betti z Hollandrów. Od wczesnej
młodości dawał się poznać jako człowiek wrażliwy na krzywdę ludzką. Stąd jego zaangażowanie w ruch socjalistyczny oraz walka o prawa obywatelskie i równość
społeczną. Uczestniczył w tworzeniu się ruchu robotniczego w Galicji. Po raz pierwszy dał się poznać szerszej opinii publicznej podczas obchodów 1 maja w
roku 1891. Podkreślając znaczenie Konstytucji 3 maja dawał jednocześnie wyraz swojego zaangażowania do ruchu robotniczego i ideałów socjalizmu, a
jednocześnie poczucia głębokiego patriotyzmu. W 1892 roku brał udział w zjeździe na którym narodziła się partia robotnicza o charakterze
socjaldemokratycznym. Studiował prawo na lwowskim uniwersytecie, a praktyki sądowe odbywał najpierw w stolicy cesarstwa austrowęgierskiego, a potem w
Czerniowcach, gdzie uzyskał dyplom. Po powrocie do Lwowa zaangażował się w życie polityczne. Podczas jednego z wyborczych wieców obraził cesarskiego
namiestnika Badenigo. Poskutkowało to procesem, który ciągnął się aż do połowy 1898 roku.
Na początku 1899 roku ożenił się towarzyszką partyjną Herminą Lazarasówną, a ich dom stał się wkrótce ośrodkiem ruchu politycznego we Lwowie. Gościło w nim
wiele wybitnych postaci tamtego okresu m.in. Józef Piłsudski i Ignacym Daszyński z którymi łączyła go wierność dla socjalistycznych i niepodległościowych
ideałów.
W 1904 roku wszedł do Międzynarodowego Biura Socjalistycznego. Reprezentował w nim nie tylko PPSD Galicji i Śląska, ale również PPS innych zaborów.
Stanowisko to piastował aż do śmierci, otoczony poważaniem i przyjaźnią towarzyszy z całego świata. Warto zacytować fragment wspomnień Stanisława
Loewensteina „Dokładne badania historyczne wykażą kiedyś, jak doniosłą była rola Harmana Diamanda w zdobywaniu sprawie niepodległości Polski przyjaciół na
terenie międzynarodowego ruchu socjalistycznego, (...) okaże się w całej pełni, jak nieodzownym dla wzbierania prądu niepodległościowego w samej Polsce było
związanie go z programem społecznym klasy robotniczej i jaką niepoślednią wagę miała działalność jego jako łącznika irredenty z Zachodem."
Herman Diamand walczył zarówno o niepodległość Polski jak i o prawa jej obywateli,
W 1906 roku, kiedy to na posiedzeniach Międzynarodowego Biura Socjalistycznego skutecznie domagał się praw dla narodów pozbawionych samodzielności
państwowej, i stał się inicjatorem wysunięcia hasła powszechnego, równego, tajnego i bezpośredniego prawa głosowania na czoło postulatów partyjnych. Obie
inicjatywy zakończyły się sukcesem. Wkrótce sam został wybrany na posła do Parlamentu w Wiedniu. Tam dał się poznać jako utalentowany mówca czego
przykładem były dwa przemówienia w dyskusji na temat sprawy nadużyć wyborczych.
Wykazywał się dużą samodzielnością w pracach parlamentarnych i nie ulegał naciskom ze strony partyjnych towarzyszy z Austrii. Jego dyskusje z przywódcą
austriackich socjalistów Wiktorem Adlerem stały się nieomal legendarne. Dało to mu szacunek rywala i własnego stronnictwa. W pracach parlamentarnych dał
się poznać jako specjalista w sprawach gospodarczych, który bronił praw też robotników, co było niezwykle trudne w wiedeńskim parlamencie — pełnym obrońców
wielkiego kapitału. Pamiętna była też jego walka o uchwalenie ustawy gwarantującej ośmiogodzinny dzień pracy robotników naftowych. Mandat wyborców zyskiwał
wielokrotnie a jego szacunek wśród współobywateli i towarzyszy partyjnych oraz rywali politycznych ciągle rósł.
Gdy wybuchła I wojna światowa, wówczas już 54-letni chorując na cukrzycę poczuł się odstawiony od głównego nurtu wydarzeń. Stan jego zdrowia nie pozwalał
mu na wstąpienie do armii. Przydatne pole do działania znalazł opiekując się polskimi jeńcami oraz w komisji ekonomicznej. Zjednywał też dla sprawy
polskiej ludność żydowską.
Wraz z końcem wojny, gdy coraz bliższa stawała się wizja niepodległej Polski włączył się w działalność na rzecz utworzenia samodzielnego państwa polskiego.
W lecie 1917 w trakcie konferencji sztokholmskich uzasadniał przed partyjnymi towarzyszami, stanowisko robotników wobec zagadnienia wskrzeszenia
niepodległego bytu państwowego. Jego tezy zostały przyjęte ze zrozumieniem. Gdy w lutym 1919 roku zebrał się w Warszawie Sejm konstytucyjny Herman Diamand
wszedł do niego jako przedstawiciel Lwowa.
Do końca swojego życia poświęcił się służbie odrodzonej ojczyźnie. Wniósł do Sejmu swoje bogate doświadczenia w działalności politycznej. Stał się
nauczycielem parlamentaryzmu, dla bardzo wielu posłów. We trzech kolejnych kadencjach sejmowych w których zasiadał był członkiem komisji budżetowej,
skarbowej i przemysłowo-handlowej. W czasie pierwszej pracował w komisjach: robót publicznych, drożyźnianej i dla spraw żydowskich. Jako socjalista któremu
los biednych obywateli leżał mocno na sercu, skrytykował liberalne i wolnorynkowe reformy Grabskiego za aprobatę przez nie wyzysku ludności kraju, w
szczególności tej z najbardziej zacofanych regionów.
Jednym z najważniejszych problemów, którymi się zajmował była energetyka. Zwracał szczególną uwagę na to, by Polska w miarę możliwości sama przerabiała
swój surowiec i w ten sposób dawała robotnikom pracę. Walczył z kartelami, aferami i nieuczciwością.
Rządy Niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej wykorzystywały też innego rodzaju jego zdolności powierzając mu często różnego rodzaju misje dyplomatyczne.
Najważniejsze były negocjacje gospodarcze z Niemcami, w których wykorzystywał osobiste znajomości z Stresemannem i Hermanem Mullerem. Największym sukcesem
na arenie międzynarodowej był jego znaczący udział w zapewnieniu Polsce miejsca w Radzie Ligii Narodów oraz zbliżenie polsko-niemieckie.
Herman Diamand dał się poznać jako wrażliwy na sprawy najbiedniejszych socjalista, głęboki polski patriota, wybitny parlamentarzysta. Zmarł w 1931 roku. „W
Polsce pokolenia działaczy socjalistycznych będą brały za przykład Jego życie jak walczyć i pracować należy!" napisał biograf. Po 1989 roku i zachodzących
przemianach zapomniany Herman Diamand wciąż daje nam jednak lekcje, o których warto pamiętać. Na pewno należy do nich „wyłączne upoważnienie Państwa do
zakładania rurociągów…". Zafascynowany możliwościami i bogactwem zasobów bitumicznych południowej Polski Herman Diamand chciał z całych sił zatrzymać je
dla swojego kraju.
Na przestrzeni ostatnich paru lat Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie wydało się zbyt zainteresowane pokładami tzw. gazu łupkowego ze względu na
skomplikowaną technologię pozyskiwania tego surowca. Decydenci preferowali zakupy gazowych paliw z Rosji.
Tymczasem to właśnie Gazprom zwrócił uwagę światowej opinii publicznej na zmiany jakie zachodzą pod wpływem nowych technologii wydobycia gazu. Gaz łupkowy
przekształcił rynek gazowy USA z deficytowego w samowystarczalny. Jego nadmiar w postaci skroplonej jako (LNG) uderza w konkurencyjność rosyjskiego surowca
w Unii Europejskiej. Świat stanął w obliczu energetycznej rewolucji. Wydobycie gazu z niekonwencjonalnych złóż w Stanach Zjednoczonych radykalnie zmienia
światowy rynek gazowy, grozi strategicznym projektom Gazpromu i w konsekwencji podstawom rosyjskiej gospodarki. Trzęsienie ziemi już trwa.
Złoża gazu w skałach łupkowych nie są jeszcze nigdzie — poza Stanami Zjednoczonymi — wykorzystywane na skalę przemysłową. Wydobycie gazu łupkowego bardzo
szybko jednak rośnie. Eksperci prognozują, że już wkrótce 60 proc. krajowego gazu będzie tam pochodzić ze złóż niekonwencjonalnych. Wkrótce również nasz
kraj może stanąć wobec energetycznej rewolucji i stać się obiektem gry wielkich koncernów energetycznych.
Dlatego warto się pochylić nad sejmowym wystąpieniem Hermana Diamanda sprzed blisko stu laty: „W Ameryce w okolicach, gdzie gaz ziemny jest i dokąd go
można rurami doprowadzić, powstał ogromny przemysł. To samo może być i u nas, bo i nasze okolice, bogate są w ropę naftową, posiadają gazy ziemne (...)
Wiadomo Panom, że spekulacja rzuca się na wszystkie bogactwa świata i wcale nie jest wykluczone, że rzuci się na nasze gazy ziemne (...) Wkrótce będziemy w
tem położeniu, że trzeba będzie zadecydować co do tych gazów, czyje są one i kto ma niemi gospodarować, społeczeństwo czy spekulacja? Dlatego wydaje mi
się, że jest potrzebne, ażeby, zanim jeszcze ruch przemysłowców skierował się w tę stronę, Państwo położyło rękę na tym produkcie."
Herman Diamand dostrzegał zagrożenie ze strony prywatnych przedsiębiorstw, zagranicznego kapitału i rynkowej spekulacji cennym towarem. Jako poseł PPS
proponował : „Możnaby uchwalić i prze to zdaje mi się, stworzyłoby się wielkie dzieło, — że właścicielem wszystkich minerałów bitumicznych jest Państwo; w
ten sposób moglibyśmy unarodowić minerały bitumiczne." Argumenty dla takiego rozwiązania przytaczał na podstawie przykładów historycznych: „Już bowiem
bardzo dawno państwo nowoczesne ogłosiło i stosowało zasadę, że transporty, przewóz z miejsca na miejsce należy do państwa. Pod tym względem Państwo
powinno się starać o monopol (...) jest zupełnie jasne, że są one czynnikiem decydującym. Dlatego też wszystkie prawie państwa koleje upaństwowiły, dlatego
starają się mieć wpływ decydujący na żeglugę. Dla gazów środkiem transportowym są rurociągi."
1 2 Dalej..
« Energetyka (Publikacja: 24-02-2015 )
Witold Stanisław MichałowskiPisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 49 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9808 |