Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.587.356 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 609 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Biskupi nie zawsze chętnie patrzą na księży-społeczników. Modlitwa przez pracę ich obraża, domagają się dni wolnych na modlitwę."
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Krucjaty i gnębienie » Młot na czarownice

12. O niektórych chorobach
Autor tekstu: Młot na czarownice

Insze zaś choroby, którymi czarownice ciała ludzkie zarażają, to jest: ślepotą, gwałtownymi chorobami, morzeniem bezmiernym, kto dostatecznie wyliczyć może. Przywiedziem wszakże niektóre z tych, na któreśmy oczyma naszymi patrzali.

Pod ten właśnie czas gdy w mieście Isburgu Inquisicia strony czarownic odprawowana była, między inszymi przypadkami, ten też był ogłoszony. Niektóra uczciwa białagłowa małżonka jednego z dworzan Arcyksiążęcych, przy obecności pisarza według prawa zeznała: Iż za czasu panieństwa jej, gdy pewnemu mieszczaninowi służyła, trafiło się, że pani jej głowy ciężkie bolenie cierpiała, dla którego holu uleczenia, gdy jakaś niewiasta przyszła, żeby swoim przymawianiem boleść głowy uśmierzyła. Ja (powieda) pilniem się jej sprawie przypatrowała, i widziałam, że przeciw przyrodzeniu wody wylanej, na jakąś miseczkę, ona woda w garku inszym znaleziona była, z przydawaniem pewnych ceremonij którym tu miejsca niemasz. Ja widząc, iż pani moja w boleści głowy żadnej folgi nie czuje, nieco się obruszywszy, rzekłam do czarownice: Nie wiem, co czynicie miła pani, widzę że czarami takimi się paracie dla pożytku swego. Na co czarownica zaraz odpowiedziała, jeślim jest czarownica, abo nie, doświadczysz tego dnia trzeciego, co się tej ziściło. Abowiem dnia trzeciego gdym usiadła do przędzienia kądziele, okrutna boleść ciało moje opanowała. Naprzód wewnątrz mię ból napadł, że nie było miejsca w ciele, w którym bym srogiego kłucia nie czuła. Powtóre tak mi się widziało, jakoby mi kto na głowę żarzyste węgle sypał. Na ostatek na ciele od głowy, aż do stopy nie było miejsca igłą pchnąć, gdzieby jątrzystej krosty nie było, w których boleściach krzycząc, a śmierci jeno pragnąc, do czwartegom dnia trwała. Po tym mąż paniej mojej rozkazał mi, żebym do stajniej jednej weszła, Ktoremu rozkazaniu jego posłuszna będąc, jakom nalżej mogła szłam za nim gdyśmy przyszli przed wrota stajenne, rzecze mi: Oto węzełek sukna białego jest nade drzwiami stajennemi. Rzekłam ja: widzę panie moj. rzecze on ile możesz usiłuj, żebyś go zrzuciła, bo podobno lepiej się będziesz . Za czym ja com mogła, jedną ręką wrót się trzymając, drugąm węzełka dosięgła. Rzecze Pan odwiąż, a przypatrz się pilnie co tam jest. Tedy ja węzełek rozwiązawszy znalazłam tam wiele rzeczy zawiązanych, mianowicie ziarna jakieś białe na kształt krost moich, także nasienia pewne i jarzyny na którem ja i patrzyć przedtymnie mogła. [ … ] widziałam także kości wężowe i inszych zwierząt. Na ktore rzeczy zdumiawszy się, pytałam pana coby z tym czynić kazał. Który rzekł, żebym wszystko w ogień wrzuciła. Wrzuciłam tedy, aż oto zaraz nie w godzinie, ani w ćwierć, ale we mgnieniu oka, skorom one rzeczy w ogień wrzuciła, do pierwszego zdrowia zupełniem przyszła. A iż wiele rzeczy na panią jej urzędownie było powiedzianych, dla których o czary barzo była podejrzana, osobliwie iż towarzystwo z nimi ustawicznie miała, rzecz jest podobna, że wiedząc o czarach tam położonych, mężowi o tym powiedziała: i tak po pokazaniu i spaleniu do zdrowia pierwszego przyszła.

Trafiło się i drugie uczarowanie inszej białejgłowy w tymże mieście, które tu wspomnieć dla ohydzenia tej bezbożności należy. Mężatka jedna uczciwa przed urząd przyszedłszy, według prawa zeznała: W tyle mówi domu mego, mam ogród, któremu jest przyległy inszy ogród sąmsiady mojej, gdym tedy dnia jednego widziała ścieżkę z ogroda sąmsiady mojej do ogroda mego, z żałością tego używałam, i stojąc we drzwiach ogrodu, narzekałam, tak o ścieżce jako i o szkodę. Sąmsiada ona natychmiast nadeszła, pytając, jeślibym ją miała za podejrzaną. Ktorego pytania jej zlekszy się ją, iżem o niej niedobrze słuchała, nic inszego nie rzekłam, ślad po trawie, szkodę pokazuję. Ona tedy rozgniewawszy się, żem podobno k woli jej, nie chciała się z nią swarzyć, szemrząc odeszła, które szemranie jej, aczem słyszała, alem go nie rozumiała. Po małym tedy czasie napadła mię wielka choroba z boleścią w żywocie i z srogiem morzeniem także kłuciem, z lewej strony na prawą, i opak, nie inaczej jakoby dwiema mieczmi, abo nożami ciało przebijał, i tak we dnie i w nocy wołaniem moim wszytkim samsiadom przykrzyłam się, którzy dla pociechy gdy do mnie roznie przychodzili, trafiło się, że przyszedł też garncarz niejaki, który namienionej sąmsiady mojej czarownice jako cudzołożnice zażywał, mię żeby nawiedził, i żałując choroby mojej, pocieszywszy nowy odszedł. Nazajutrz wszakże raniuchno wrócił się, i ciesząc mię rzekł. Doświadcz jeśli ta choroba z czarów się wam przytrafiła, co jeśliby tak było, przydziecie do zdrowia za moim staraniem. Rospuściwszy tedy ołów nademną na łożu leżącą, w miseczkę wody lał go, a gdy się obraz jakiś, i wyobrażenia rozmaitych rzeczy na ołowie wyraziły. Rzekł, otóż macie tę chorobę z czarów, których część niemałą pod progiem domu znajdziemy. Przystąpmyż tedy tam, a wyjąwszy je z miejsca lepiej się mieć będziecie. I tak mąż mój z nim społecznie poszedł do miejsca czarów onych. Gdzie przyszedłszy garncarz, próg podniósł, i rozkazał mężowi memu, żeby w dół odkryty rękę wpuścił, a cokolwiek by tam znalazł, żeby wyjął, co wszytko uczynił. Abowiem naprzód obrazek jakiś woskowy wzdłuż na piędź wszędzie zdzorawiony, mając dwie igle, w bokach sobie przeciwnych, na kształt boleści jej, którą miała wzajem w bokach to prawym, to w lewym, wyjął. Po tym węzełków niemało rozmaitych, tak ziarna, nasienia, jako i kości w sobie zamykających. Co wszytko gdy w ogień było wrzucono, przyszłam wprawdzie do zdrowia, ale nie dostatecznie. Choć abowiem mię kolka, i morzenie opuściło, i chęć do jedzenia zupełna się przywróciła, wszakże i do tego czasu do pierwszego zdrowia zupełniem nie przyszła. O co gdym pytała garncarza, odpowiedział: że gdzie indziej jeszcze czary są zakryte, których znaleźć niemogę. A gdym pytała, jakim sposobem te pierwsze czary wynalazł, odpowiedział: że z miłości, która przed przyjacielem nic nie zatai. Przeto gdy on z cudzołożnicą obcował, poznałam swoje sąmsiadkę, z dowodem tak wielkiego podejrzenia. To wszytko chorą bądąc zeznawała.

Ale gdybym chciał wspomnieć wszytko, co sie w tym jednym miasteczku pokazało, byłaby książka niemała. Barzo ich abowiem wiele było ślepych, chromych, wyschłych, i rozmaitymi chorobami udręczonych, którzy według prawa zeznali, że te wszystkie choroby od czarownic mają, jedni na czas krótki, a drudzy aż do śmierci. Także iż się im wszytko stało według powieści i pogróżek czarownic, bądź to w chorobie jakiej, bądź w śmierci inszym. Co stąd pochodzi, że ziemia ta, ma obywatele z więtszej części szlachtę, którzy próżnowaniem się bawią. A iż próżnowanie jest żagwią do grzechu dla życia nieporządnego z białymigłowami, gdy nieuczciwe białegłowy dla uczciwych małżonek porzucali, z rzadka się trafiło, żeby w sposób pomsty od białychgłów porzuconych, mąż abo żona uczarowani nie byli, lecz nie tak się to często między męską płcią, jako między białogłowską najdowało, podobno dla tego, ile się domyślić możem, żeby żony pomorzywszy abo posuszywszy do pierwszych swych nałożnic, mężowie się wracali. Abowiem i kucharz jeden Arcyksiążęcy pojąwszy w małżeństwo uczciwą białągłowę cudzoziemkę. Nałożnica jego czarownica na potkaniu jawnie, co wiele ludzi uczciwych słyszało, onej żonie jego czarami i śmiercią pogroziła, wyciągnąwszy rękę mówiąc: Niedługo się ucieszysz z męża twego. Zaczym zaraz nazajutrz w chorobę wpadła, i w krótkim czasie umarła, przy skonaniu zeznawając. Iż umieram, że mię ona czarownica czarami swymi za Bożym dopuszczeniem zabiła [ … ]

Tak też czarami jako o tym pospolita jest wieść żołnierz niektóry był zatracony i inszych wiele których opuszczam. Między którymi jest komornik [ 1 ] jeden, który kwoli nałożnicy swojej, nocować się z nią obiecawszy, po tym dla pewnych spraw, które go zaszły, oznajmił jej przez chłopca, iż onej nocy nie mógł do niej przybyć. Ona rozgniewawszy się: Powiedz (mówi) Panu swemu, że niedługo będzie ze mnie żarty stroił. Nazajutrz tedy zachorzał a w kilka dni umarł. Czy takie czarownice, które sędziów, wejrzeniem tylko samym czarują, że im szkodzić niemoga, także też i o rzeczy główne obwinionym i na próbę danym, umieją milczenie sprawić, że ich występki nie mogą być objawione.

Są i takie, które Krucyfix biczmi siekąc, abo nożmi koląc dla odprawowania czarów, obelżywych słów przeciw błogosławionej Panny czystości, i zbawiciela naszego, z jej niepokalanego żywota narodzeniu zażywają. Słów tych i spraw ich bezbożnych wspominać nie trzeba, ponieważ barzo uszy pobożnych ludzi obrażają, są jednak na piśmie schowane: jako krzczona niektóra żydówka inszych białychgłów nauczyła była: z których jedna Walburgis imieniem, w tym roku bliska śmierci będąc, gdy ją do pokuty czynienia upominano, zawołała: ciało i duszę moję oddałam szatanowi, ani mam nadzieje żadnej zbawienia, i tak skończyła.

To wszystko nie ku hańbie, ale ku chwale Arcyxiążęcia Jego M-ci napisano jest, ponieważ jako P. Chrześcianski, i prawdziwy miłośnik religiej Katholickiej dla wykorzenienia ich z Biskupstwem Brykseńskim wielkie staranie i prace podejmował. Niejmnie też to wszystko wspomnieliśmy dla ohydzienia tej bezbożności: żeby ci którzy krzywd ludzkich srodze bronią, daleko pilniej i srożej krzywdy Boga wszechmocnego i obelżenia wiary Katholickiej, bez wszelkiego względu na rzeczy doczesne bronili, bo wszystkich czarowników naprzedniejszy grunt jest stępienie wiary.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
13. Jak czarownice-akuszerki diabłu się wysługują
14. O sposobie którym w bydle wielki szkodę czynią

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 1 ] Komornik — pokojowiec, sługa dworski

« Młot na czarownice   (Publikacja: 06-07-2002 Ostatnia zmiana: 25-01-2004)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 984 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365