Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.956.519 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 277 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Smierć sama w sobie nie jest straszna, lecz tylko nniemanie, że jest straszna, jest straszne."
Komentarze do strony Agnostycyzm

Dodaj swój komentarz…
inkalito - dogmat?  -1 na 1
to zabawne, gdy ktoś tak związany z mocno zmetafizycznioną szkołą lwowsko-warszawską jak prof. stanosz, dogmatycznie wyklucza istnienie bogów i czarowników :). a może feierabenda by sobie pani Profesor poczytała?
Autor: inkalito Dodano: 26-04-2004
Reklama
Marcin Klapczynski - niekoniecznie 'odziez ochronna'   1 na 1
Nazywanie sie agnostykiem nie zawsze musi oznaczac konformistyczna wygode. Bedac ogolnie sceptycznym, krytycznie mozna podchodzic rowniez do skrajnej formy ateizmu dogmatycznego. Sceptycyzm powinien dzialac we wszystkie strony, nie tylko krytykujac wiare.
Pozdrawiam serdecznie.
Autor: Marcin Klapczynski Dodano: 28-04-2004
Greg P - ...  -1 na 1
Alez Pani jest smutna
Autor: Greg P Dodano: 27-08-2004
Agnostyk - Jedna mała uwaga   2 na 2
Autorka popełnia błąd logiczny, dokonując krytycznej oceny postaw agnostyków z pozycji ateistki.

Agnostyk nie jest oportunistą wobec jakiejkolwiek religii! Agnostyk, podobnie jak ateista, nie wierzy w żadną religię i w żadnego "Boga" czy też "Bogów" kreowanych przez te religie, bo uważa je dzieło ziemskiego chowu.
Tym się więc różni np. od "wątpiącego katolika", że nie zastanawia się nad prawdziwością tej czy innej religii. On wie, że wszystkie religie są fałszywe!

Natomiast rozważania czy Bóg istnieje czy też nie i pod jaką postacią, pozostawia nauce. Nie kapłanom.
Autor: Agnostyk Dodano: 19-09-2004
Beliar - Agnostycyzm   2 na 2
Ja jestem agnostykiem, jednak wiem, że religia chrześcijańska jest skrajnie fałszywa, więc jestem dla niej większym wrogiem niż np. ateista uznający jedynie swoją "religię"(wiarę, że żaden Bóg nie istnieje). Jednak co do fałszywości wszystkich religii miałbym wątpliwości- w końcu:
1)Nie wiem, czy jest Bóg, a jeśliby był, jaki to Bóg(mogę co najwyżej odrzucić sprzeczne wewnętrznie koncepcje, jak katolicka)
2)Nie znam wszystkich religii
3)Któraś z nich może głosić prawdę
4)Jeśliby jednak tak było, to i tak nawet bezpośrednie objawienie nie jest ostatecznym dowodem(wszak zmysły bywają zawodne!)
Autor: Beliar Dodano: 06-12-2005
Joanna - o tolerancji
Po przeczytaniu tego artykułu mam wrażenie, że autorka nie dokońca wie, na czym polega TOLERANCJA. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie - nawet urzędnik. I dopóki jest to tylko opinia, nie ma się czym przejmować. Problemem staje się dopiero jawne szykanowanie i obrażanie tych, których sposób myślenia nie zgadza się z większością. Na tym przecież polega nietolerancja... Nie zgadzam się z poglądami agnostyków ani ateistów, ale szanuję ich jako osoby i szanuję ich prawo wyboru. Nie zamierzam jednak przyklaskiwać ich opiniom. Ja wierzę w Boga i nie jest mi miło, kiedy ktoś mnie obraża, twierdząc, że to ciemnogród, ale jednocześnie szanuję prawo tej osoby do jej własnej opinii.
Gdzie jest granica? Myślę, że trzeba traktować słowa jako SŁOWA, nie próbować na siłę udowodnić swojej racji i zmusić wszystkich do uznania "jedynie słusznej drogi". Z pewnego punktu widzenia każdy pogląd da się utrzymać. I tak, jeśli chodzi o słowa urzędnika: wielu ludzi jest słabych psychicznie. Przyjmując ateizm, odrzucają wsparcie dawane przez religię. Jeśli pojawia się problem i słaby człowiek nie potrafi sobie z nim dać rady, to pozbawiony tego wsparcia, zwykle ginie. Dlaczego ostatnimi czasy, gdy gwałtownie maleje liczba osób wierzących, jednocześnie ogromnie wzrasta liczba samobójstw...?
Ale to tylko mój pogląd, prawda? Z niepokojem będę czekać na komentarze zawierające jakże pełne tolerancji słowa "ciemnogród" i "wstecznictwo"... tyle tylko, że to nie są argumenty, lecz oceny. Ale to już inna historia...
Autor: Joanna Dodano: 24-10-2006
prostak - toporna próba polemiki   5 na 5
Jestem zwykłym niewykształconym człowiekiem, z zaciekawieniem czytam jednak strony racjonalisty. Zawsze miło przeczytać co mają do powiedzenia ludzie światli, smakuję ich słowa jak dobre wino. Żywię wielki szacunek do Pani profesor, z zaciekawieniem i przyjemnością czytam jej teksty, jest mi niezręcznie z nią polemizować, gdyż czuję, że dzieli nas przepaść intelektualna a jednak spróbuję. Nie wiem dla czego Pani profesor opisuje agnostyków jako coś w rodzaju 'zakłamanych ateistów' (takie odniosłem wrażenie o lekturze artykułu). Nie sądzę, aby było to stwierdzenie uprawnione. Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś 'to wiem, że nic nie wiem' - urzekło mnie to zdanie, nie dla tego, że jest 'zgrabnym powiedzeniem', moim zdaniem, mówi ono wszystko o możliwości naszego poznania. Pisze Pani, że "Pytanie o istnienie Boga na ogół nie ma określonego sensu, ponieważ nie ma go samo pojęcie Boga" - ośmielę się zapytać dla czego ?. Bóg, a dokładniej fakt jego istnienia lub nie, jest kwestią wiary, czyli przekonania, a nie przedmiotem obiektywnego poznania (o ile takie w ogóle jest możliwe). Dyskusja o tym czy Bóg istnieje czy tez nie w moim mniemaniu przypomina dyskusję na temat czyja żona jest ładniejsza? - ot kwestia gustu - nie sposób przyłożyć obiektywną miarę. W moim mniemaniu ateizm i teizm mówiąc ogólnie są poglądami równie uprawnionymi i są kwestią raczej osobistego przekonania. Ateizm w pewnym sensie jest postawą religijną, znaczy to, że wierzymy iż Boga nie ma - wierzymy a nie wiemy, gdyż definicja Boga jako dogmat z założenia leży poza granicami naszego poznania. Rozumiem, że każdemu myślącemu człowiekowi nasuwa się pytanie, po co tworzyć dogmat - aksjomat a potem dyskutować o jego sensowności?. Ja jednak myślę sobie, że dogmatami lub jak kto woli mądrzej, aksjomatami zastępujemy nasze ograniczone możliwości poznania, bez nich chyba nie możemy prawidłowo funkcjonować. Są one fundamentem na którym dopiero potrafimy budować. Jedno tylko wyróżnia dogmat - aksjomat o istnieniu Boga. Od zarania dziejów wzbudza on w nas wiele emocji, którym i Pani profesor wydaje się w swych poglądach ulegać (co zresztą jest w pełni zrozumiałe, iż humanista ulega tak ludzkim emocjom). Istnieje w naszym świecie wiele innych dogmatów, które nie wzbudzają tak wiele emocji, które za zwyczaj przyjmujemy bezdyskusyjnie jako prawdę. Bo czymże jest linia prosta?. Linia przebiegająca przez przynajmniej 2 punkty, która nie ma początku ani końca. Czy widział ktoś kiedyś taką linię. A gdyby nawet istniała - to czy kończy się ona wraz z granicami wszechświata czy biegnie dalej ? A może wszechświat nie ma końca i początku. Lecz skoro jesteśmy w stanie przyjąć za racjonalny pogląd, iż wszechświat nie ma początku ani końca, to czy aż tak bardzo durne jest pytanie o istnienie Boga jako bytu absolutnego?. Być może Bóg (jako pojęcie dogmat - aksjomat) był potrzebny człowiekowi aby zszedł 'z drzewa' i stworzył cywilizację? Toż mienimy się być stworzonymi na jego obraz i podobieństwo (choć tak naprawdę wydaje mi się, że raczej tworzymy go na nasz obraz i podobieństwo - może i to jakiś boski pierwiastek w nas tkwiący?) Być może możliwość choćby fakt powierzchownego wyobrażenia Boga odróżnia nas tak naprawdę od zwierząt? Być może istnieje linia prosta i życie na innych planetach? Ja na te wszystkie pytania znam jedną, tak bardzo wzgardzoną przez Panią odpowiedź - nie wiem!, choć co się tyczy istnienia Boga to wolał bym aby jednak istniał.
Autor: prostak Dodano: 10-03-2007
e tam
Pani Barbaro, ten artykuł to kompletny kalafior...

Choćby - "Agnostycy traktowani są mniej wrogo" - bzdura na resorach.
Autor: e tam Dodano: 03-01-2008
Cogito - Żenujący tekst   1 na 1
To raczej agnostycy powinni pytać ateistów: skąd wiedzą, że bóg nie istnieje?

Poniżej cytuję, co powiedział agnostyk Bertrand Russell
"Czy agnostycy są ateistami ?
Nie. Ateista, tak jak chrześcijanin, uważa że m o ż n a stwierdzić czy Bóg istnieje czy też nie. Chrześcijanin uważa że można stwierdzić że jest Bóg; ateista, że można stwierdzić że nie ma. Agnostyk odracza osąd, mówiąc że nie ma wystarczających podstaw ani dla potwierdzenia ani dla zaprzeczenia. Jednocześnie, agnostyk może uważać że istnienie Boga, chociaż nie niemożliwe, jest bardzo nieprawdopodobne; może uważać je za tak nieprawdopodobne że nie jest warte rozważania w praktyce. W takim przypadku nie jest on daleko od ateizmu. Jego stanowisko może być takie, które ostrożny filozof miałby w stosunku do bogów starożytnej Grecji. Gdybym był proszony o udowodnienie że Zeus i Posejdon i Hera i reszta Olimpijczyków nie istnieje, nie wiedziałbym jak znaleźć rozstrzygające argumenty."
Autor: Cogito Dodano: 21-03-2008
mamuta - „odzież ochronna" ateisty ??
Nie szamocę się pomiędzy ateizmem i wiarą. Nie znajduję nigdzie w rozważaniach o
agnostycyzmie, stosownego dla stanu mego ducha opisu. Ma deklaracja agnostyczna jest
wyrazem nadziei i pokory.
Wyrazem nadziei, ale nie WIARY, że gdzieś we wszechświecie jest (są?) dotąd nam
nie znana istota wyższego rzędu. Sprawiedliwa, przyjazna i potężna. Istota zdolna wyłącznie do
współpracy i akceptacji. I do osiągania wielkich celów bez przemocy. Bez "kija i marchewki". Nie targana przez ludzkie ułomności. Godna przepięknego miana BÓG.
I wyrazem pokory. Bo "człowiekiem jestem i nic co ludzkie, nie jest mi obce". Bo
wiem, jak ułomny jestem ja sam i jak ułomni są moi bliźni. Bo ze strachu przed grobową
nicością gotów jestem kupić, jak większość mi współczesnych, każdą złudną obietnicę
nieśmiertelności i popędzić do jakiegokolwiek kościoła. Bo wierzę, że "siedem grzechów
głównych" to najrzetelniejszy rejestr motorów ludzkiej aktywności. I, niestety, przemożny oraz
wszechobecny. I wstrząsa mną obrzydzenie na myśl, że w tym przepięknym wszechświecie
człowiek ze wszytkimi swymi ułomnościami mógłby być stworzeniem najdoskonalszym.
Kim jestem? Sekciarzem? Kandydatem na guru? Palantem? Nie- AGNOSTYKiem i tyle. A jeśli
nie agnostykiem- to kim?
Autor: mamuta Dodano: 13-05-2009
papa_s - To że istniejemy to również dogmat
Przyjmowany bez zastrzeżeń. Czy to znaczy, że istniejemy? Może ktoś to zdefiniować. Jeśli zbudujemy byt, który przejdzie test Turinga to on istnieje czy jednak nie?
Autor: papa_s Dodano: 10-07-2009
LiteV - błędne rozumowanie
Nie można wymienić ateistów i agnostyków na jednym wydechu (dla tych drugich jest to zazwyczaj obraźliwe), tak jak robi to spora rzesza naszych zaściankowych ateistów. Agnostyk jest pośrodku między wierzącym a ateistą, nie bliżej mu ani w jedną ani w drugą stronę.
Autor: LiteV Dodano: 15-07-2009
Vytautas - o istnieniu glusia   1 na 3
Kiedyś podyskutowałem sobie z pewnym katabasem. Zapytał mnie grzecznie, czy udowodnię mu nieistnienie Boga. Odpowiedziałem mu, że owszem, udowodnię mu to natychmiast po tym, kiedy on udowodni mi nieistnienie krasnoludków. Więcej się nie odezwał.
Nie da się udowodnić nieistnienia tego, co nie istnieje. Wymyślmy sobie pustą nazwę, na przykład "gluś". Jakie może mieć  argumenty na nieistnienie glusia ktoś, kto w jego istnienie nie wierzy? Na zarzut, że go nikt nigdy nie widział, odpowiadam, że jest niewidzialny. Na zarzut, że nie da się  o nim poczytać ani w encyklopedii, ani nawet w Wikipedii, odpowiem, że oto ja właśnie jestem pierwszym na świecie glusiologiem, który doznał iluminacji o jego istnieniu. I tak dalej. Będę ad hoc budował definicję glusia, aby zbić  argumenty "aglusisty". Mogę tak robić swobodnie, bo nikt mnie nie skonfrontuje z żadnym doświadczeniem.
Taki jest właśnie powód i przyczyna, dla których niejaki W. Ockham zaproponował, aby przestać mnożyć byty ponad konieczność. Agnostycy za nic mają ową brzytwę Ockhama. Rozumując jak oni można dopuścić istnienie glusia i krasnoludków i krampućły wklęśnej.
Autor: Vytautas Dodano: 31-01-2010
Pelagian - Agnostyk
Droga pani profesor, miała pani moją nierozproszoną uwagę do momentu wtrącenia wątku o "w kraju takim jak Polska". Tym samym wyszła pani z ram filozoficznych i wkroczyła na grunt emocjonalny, który w samej rzeczy nie ma lub nie powinien mieć nic wspólnego z racjonalizmem, lub z dosłownie pojmowaną definicją tej filozofii.
Uważam siebie za agnostyka bynajmniej nie z chęci ukrycia swojego ateizmu. Agnostykiem byłem od dawna zanim jeszcze wiedziałem, że istnieje precyzyjne określenie mojego stanowiska. Do pozycji agnostycznej doszedłem po wielu latach obserwacji, doświadczeń i przemyśleń i z całą odpowiedzialnością za te słowa stwierdzam, że ta pozycja mnie jak najbardziej ( na razie ) odpowiada. Załączam, że od dzieciństwa nie żyję w Polsce i że moja samoświadomość ukształtowała się w kraju gdzie religia nie ma żadnego znaczenia politycznego i gdzie uprawiana jest prywatnie w domach lub w świątyniach. Tym samym nie jest to pozycja człowieka zastraszonego. Chociaż muszę przyznać, że sami agnostycy często z humorem mówią, że są ateistami, którzy na wszelki wypadek wolą siedzieć na płocie, ja tej pozycji nie podzielam i uprzejmie, ale stanowczo nie zgadzam się z określeniem mnie jako krypto-ateistę.
Autor: Pelagian  Dodano: 24-06-2011
piwek4 - Agnostycyzm żrudłem energi
Czytałem post w którym autor mówi,że agnostycyzm uświadomił mu,że nie jest ateistą.Według mojej oceny nie jest to takie proste.Samo istnienie Boga,Stwórcy,jak kto sobie kto wyobrarza,jest pojęciem względnym.Obawiam się,że to my,nasz,mój umysł chce aby ten Bóg nie istniał prosząc o zamknięcie moich wyrzutów sumienia.
Nie potrafię jeszcze poruszać się po tym portalu.Jerzeli kogoś uraziłem przepraszam
Autor: piwek4  Dodano: 23-02-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365