Dariusz Kot - Kilka zastrzeżeń Wszystko prawda, tylko chyba za mocno powiedziane. Apokaliptyczność - to ona wydaje się trwałym spoiwem, łączacym w jedną całość Jana Chrzciciela, Jezusa i Pawła. To w ogóle jedna z silniejszych przesłanek historyczności postaci Jezusa (mało prawdopodobne, aby Kościół wymyślił sobie, że Jezus przepowiadał nastanie Królestwa "nim minie to polkolenie", a zatem był niespełnionym prorokiem - ile potem zachodu z usuwaniem z tradycji i/lub metaforyzacją takich haseł!). Po drugie, po badaniach Żydów (Vermes, Fredriksen) wiemy już, że pisma o Jezusie nadają mu dużo cech zydowskiego męża Bożego z prowincji, uzdrowiciela (model - Honi). Jest wśród nich troska o ubogich - ta sama, z jakiej miało potem być znane takze popawłowe chrześcijaństwo. Nie przeceniałbym też nowatorstwa tezy o tym że Jezus był Żydem, a nie chrześcijaninem (a wspólnota-matka w Jerozolimie to nie wspólnoty pawłowe). Pierwsze kroki zrobił tu Ferdynand Baur. Michael Goulder niedawno wrócił do ostrej odrębności ruchu pojezusowego (jerozolimskiego) i jego adaptacji "emigracyjnej" (wspólnoty Pawła). Opisał dwie odrębne chrystologie: posesjonistyczną i mesjanistyczną w swoim "Sw Paweł kontra św Piotr" (w 1996 roku!).
Autor: Dariusz Kot Dodano: 28-05-2008