Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.190.333 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
(..) żadna z metod poznawczych stosowanych w celu uzasadnienia wiary w tezy supernaturalistyczne nie jest adekwatna do tego celu.

Dodaj swój komentarz…
Psyk - do Autora   3 na 5
Współczuję ojca. Mogę sobie wyobrazić jak to wyglądało w praktyce. Jemu też religia zniszczyła życie. Gdybyś potrzebował jego krwi w szpitalu do operacji wolałby abyś umarł.
Autor: Psyk  Dodano: 01-05-2009
Reklama
ktośtam - :)
Nie poddawaj się.
Autor: ktośtam Dodano: 01-05-2009
Roman Czarnota-Bojarski - Smutek i żal   9 na 9
Czy może być coś gorszego jak nienawiść i nietolerancja z powodu bajek?
Czy deprawowanie dziecięcych umysłów (w  przypadku autora, na szczęście, nie udane) nie zasługuje na potępienie - chciało by się powiedzieć - wieczne?
Przed polskimi ateistami jeszcze długa droga, zanim zostaną uznani za pełnoprawnych członków społeczeństwa, ale jest przed nami nadzieja. W piąta rocznicę przystąpienia do Unii Europejskiej można powiedzieć, że powoli (ach jak bardzo powoli...) spełniają sie najgorsze obawy zaściankowych euroseptyków. Kościoły pustoszeją a młodzi ludzie powracający z Europy przenoszą na nasz grunt inne niż araiczno-katolickie normy.
Daleko nam jeszcze do Szwecji czy Wielkiej Brytanii w ilości ateistów, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
Autor: Roman Czarnota-Bojarski  Dodano: 01-05-2009
Dorota - A z drugiej strony...   6 na 6
Prezydent Lech Kaczyński kończy swoje orędzie - właśnie z okazji piątej rocznicy przystąpienia do UE - słowami:

"
Za nami dobre pięć lat, jestem przekonany, że wierni swojej
chrześcijańskiej tradycji wybudujemy nową Polskę, z której zdaniem
liczyć się będzie Europa i świat."

Więc - istotnie - jeszcze daleka droga przed nami. :-/
Autor: Dorota Dodano: 01-05-2009
finerbijk - Czy tylko religia?   3 na 3
Moim zdaniem Twoje dzieciństwo zniszczyli ludzie, którzy wyżej stawiali religię niż dobro dziecka, brak tolerancji, miłości i zwykłego zdrowego rozsądku, przekonanie o jedynej słuszności wyznawanych zasad.
Wiem, że często zbytnie zaangażowanie religijne prowadzi do różnych nieracjonalnych, czasami aspołecznych zachowań, jednak znam też udane związki rodzinne pomiędzy przedstawicielami różnych wyznań lub ateistami i wierzącymi. Wszystko to kwestia osobistej  kultury, miłości i szacunku dla innych. Winić należy ludzi, nie ich przekonania, chociaż z punktu widzenia dziecka tak jest łatwiej.
Autor: finerbijk  Dodano: 01-05-2009
Maciej Włodarczyk   1 na 1
Personifikacja religii, nadanie jej takich cech jak zła wobec mnie wola jest tu tylko figurą retoryczną, przyjętą konwencją. Zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, iż jest stworzona przez ludzi dla ludzi i tylko ludzi można winić. Ja tylko chce pokazać do czego może prowadzić ten zespół wierzeń. I nie chodzi tylko o radykalną formę z pierwszej części tekstu ale też tą z obecnego etapu życia będącą dla wielu ateistów codziennością. Ja również znam przykłady normalnie funkcjonujących rodzin "mieszanych", także rodzin potępiających niewierzących członków natomiast nie spotkałem się nigdy(może i z racji małego doświadczenia życiowego) z rodzinami w których np. wierzące dziecko jest potępiane przez rodziców ateistów..
Autor: Maciej Włodarczyk Dodano: 01-05-2009
CHOLEWA - Miałem podobne dzieciństwo   2 na 2
Rodzice wracający z kościoła , widzieli mnie czytającego książki, od których miałem stać się nienormalnym. Moja przygoda intelektualna również jest podobna do drogi ateizmu prof. Anrzeja Nowickiego, którego arcymądre teksty były zamieszczane w Racjonaliście. I podobnie jak On , czerpałem mądrość przede wszystkim od prof. T. Kotarbińskiego.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 01-05-2009
Baskowska - Sens wiary  -19 na 21
<h1>Sens wiary</h1>„…Czas ucieka, wieczność czeka…”


Takie właśnie słowa widnieją na murach Bazyliki w Wadowicach. Myślę, że ostatnie miesiące  w jakiś sposób przybliżyły nas do tematyki śmierci, a jednocześnie do tematyki człowieczeństwa. Jak trudno jest być człowiekiem, gdy wokół nas  układa się pomyślnie bo wówczas w nasze życie wkracza pycha. Jak trudno jest być człowiekiem  gdy świat staje przeciwko nam, bo wówczas następuje zwątpienie w wartości kreujące nasze życie. Śmierć jest tym momentem , który odkrywa pełnię naszego człowieczeństwa. Jest momentem odsłaniającym karty naszego życia.
Zatem  śmierć staje się bramą  przez którą możemy godnie przejść tylko wtedy, gdy jesteśmy na nią przygotowani. A taką świadomość winniśmy mieć każdego dnia.
Pamiętam , że niesamowite wrażenie  wywarł na mnie film: „Podążaj w stronę światła”. Film ukazujące proces godzenia się  z nadchodzącą śmiercią. Proces, bo przecież śmierć jest procesem, a nie chwilą.
A może odpowiedź na to pytanie jest bliżej niż myślimy? Być może boimy się śmierci, bo nie rozumiemy jej. Być może boimy się jej zbyt słabo wierząc, że TAM po drugiej stronie KTOŚ na nas czeka? Tak samo jak czekał na Jana Pawła II.
Autor: Baskowska Dodano: 01-05-2009
Dzordz  -8 na 8
Teskt bardzo emocyjny, no cóż czasami tak po prostu bywa, że ludzie rozchodzą się. Moim zdaniem ten tekst nie podaje racjonalnych argumentów przeciwko wierze lecz jedynie ukazuje destrukcyjną siłę konfliktów międzymałżeńskich, bo przecież dotykają one dzieci. Wniosek jest dla mnie taki, że ludzie powinni najpierw się poznać w różnych sytuacjach, a później zakładać rodzine. Dzisiaj ponad połowa małżenstw rozpada się. W PRL-u było o wiele lepiej, jeżeli chodzi o tą kwestie, nie wiem z czego to wynika, może z tego, że ludzie mieli mniej czasu, było mniejsze bezrobocie, życie towarzyskie było bogatsze, ludzie jednoczyli się w walce z systemem? Nie wiem, ale przykre są rozwody w dzietnych małżeństwach :(
Autor: Dzordz  Dodano: 01-05-2009
Patryk Patucha - @Baskowska   13 na 13
To niesamowite, jak niektórzy potrafią wykręcać kota ogonem i zamącić temat, próbując zagłuszyć przestępstwa własnej ideologii, z drugiej strony widać tu strach, że jednak nie ma się racji, a całe życie zostanie zmarnowane na oddawanie czci wirtualnej istocie. Jak dobrze być ateistą, wiedzieć, że czas i wszechświat istnieją we mnie, gdy zniknę ja, znikną i one, więc muszę je wypełnić sobą jak tylko się da - również, by zachować ich cząstkę w czasoprzestrzeni innych ludzi.
Autor: Patryk Patucha  Dodano: 01-05-2009
Crystiano - Rzeczywiście,   1 na 1
historia smutna i poruszającą, jednak winę za taki obrót spraw zrzuciłbym nie na samą religię, ale chore metody jej przyjmowania i postępowania w "zgodzie z nią", głównie w przypadku ojca (faktycznie, świadkowie Jehowy mają często nieźle namieszane w głowach, ale przecież wszystko zależy od jednostki). Najgorsze są właśnie przypadki, gdy ktoś zmienia wyznanie, wtedy najczęściej staje się takim niebezpiecznym dla siebie i innych fanatykiem. Jak już napisałem, głównie winiłbym ojca za jego charakter i sposób pojmowania religio - często przecież zdarza się, że wspólnie i szczęśliwie żyją ludzie zupełnie różnych wyznań/religii, bądź nawet ludzie wierzący/ateiści - wszystko zależy od jednostki.
Autor: Crystiano  Dodano: 01-05-2009
Roman Czarnota-Bojarski - Baskowska - Sens wiary - cóż za bełkot   14 na 14
Rozumny człowiek ma sie mniej bać śmierci jak uwierzy w wymyślonego przyjaciela?
To ma być dowód na jego człowieczeństwo?
O człowieczeństwie ma decydować odrzucenie rozumu, dowodów, nauki i wiara w bajki i odprawianie guseł?
Wiara w kłamstwo ma mi ułatwić/uprzyjemnić życie?
Dla mnie świadomość tego, że otaczają mnie ludzie szukający sensu życia w wierze w wymysły jakiś starożytnych pasterzy jest przerażająca. Bezwstydna przedstawianie tych bredni jako prawdy mogę tłumaczyć tylko siłą zakorzenionego memu religii. Ale nie do końca jest to usprawiedliwieniem dla niezdolności wierzących do rozumnego odrzucenia swojego tradycyjnego wychowania.
Dziecięca naiwność wierzących w wymyślone byty i światy jest wprost porażająca.
Jako ateista nie obawiam się śmierci, bo zdaje sobie sprawę z jej nieuchronności. Tym bardziej nie obawiam się żadnego bytu po śmierci - wiem że nie ma żadnego dowodu na istnienie jakiegokolwiek kontynuacji istnienia jednostki po śmierci. I absolutnie nie odbiera mi to sensu życia - powiedziałbym nawet, że wręcz przeciwnie.
Autor: Roman Czarnota-Bojarski  Dodano: 01-05-2009
kobieta - Wlasnie, trzeba o tym mowic!   1 na 1
Wzruszajaca historia. Bardzo dobrze zdefiniowany problem, wspaniala refleksja. Dla mnie jest Pan dzielym, mlodym czlowiekiem, zyjacym w swiecie pelnym zyciowych perspektyw.
Serdecznie pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 01-05-2009
Maciej Włodarczyk - Dzordz   3 na 3
Wiara, religia skutecznie zasiana na gruncie 10 osób, 9 z nich uczyni zwykłymi wierzącymi osobami, które mniej lub bardziej zgodnie z jej prawidłami będą wiodły żywot. Ale 10ta okaże się fanatykiem, radykałem który ze sztandarem religii w dłoni pocznie czynić spustoszenia w życiu rodzinnym, społecznym czy w najgorszym przypadku biologicznym. I to już w moim odczuciu wydaje się być racjonalnym, empirycznym argumentem przeciwko wierze. A czy racjonalnym jest potępianie człowieka wyłącznie z/w na jego niewiarę (przy jednoczesnym przyznawaniu, iż w zasadzie to dobry z niego człowiek)?
Autor: Maciej Włodarczyk Dodano: 01-05-2009
sucha-woda - niemożliwe   10 na 10
Nie wierzę w zgodne, bezkonfliktowe życie dwojga ludzi różnych wyznań. Może dopóki nie pojawią się dzieci. Jaki ojciec ateista zniesie, żeby teściowa-dewota prowadzała jego syna na rekolekcje i pozwalała robić z niego religijnego obłąkańca? Jaka kochająca matka katoliczka pozwoli, żeby jej dziecku zmarnowano duszę nieśmiertelną i pozbawiono życia wiecznego? Religie to przekleństwo. W każdym razie wielkie niebezpieczeństwo. Trzeba być ostrożnym 
Autor: sucha-woda Dodano: 01-05-2009
jares - To nie bylo az tak straszne   4 na 4
Znam inna, stokroc bardziej przerazajaca historie.
Spotkalem kiedys we Wloszech mlodego geja, Kanadyjczyka, ktorego rodzice sa Swiadkami Jehowy. Rodzice zrobili mu pieklo na ziemi, gdy odkryli go w lozku z kolega.  W dniu jego 18. urodzin spakowali mu walizke i wystawili za drzwi. "Szczescie" w nieszczesciu: byl pieknym, inteligentnym i ambitnym chlopakiem, znalazl sobie "sponsorow", skonczyl kurs, opuscil Kanade i otworzyl cukiernie w Mediolanie. Powodzi mu sie dosc dobrze, ale jego rany nie zabliznia sie nigdy.
Zycze szczescia, Macku. Badz zawsze soba i machnij reka. Wszyscy mielismy i mamy mniejsze, lub wieksze problemy i musimy sie nauczyc, jak z nimi zyc i tym zyciem sie cieszyc.
Autor: jares  Dodano: 02-05-2009
R. Grochala - Baskowska
"Jak trudno jest być człowiekiem  gdy świat staje przeciwko nam, bo wówczas następuje zwątpienie w wartości kreujące nasze życie."

Nietzsche miał rację - zaświatowcy chcą by wątpienie grzechem było.
Autor: R. Grochala  Dodano: 02-05-2009
Dzordz - Maciej Włodarczyk
Jasne fanatyzm, radykalizm i różnego rodzaju skrajności są niebezpieczne. Ale takie zachowanie może pojawić się w każdej dziedzinie życia; konflikt może mieć rożne podstawy. To, że pokłóce się z kimś o gust muzyczny oznacza, iż muzyka jest czymś zbędnym, nie mającym celu zjawiskiem?
Autor: Dzordz  Dodano: 02-05-2009
Mareknufc - ...  -5 na 9
Nie wiem jak Was, ale mnie ten coming out wzruszył. Kapitalne są te patetyczne deklaracje "ja się nie ugnę", coś podobnego jak hiszpańscy księża, którzy krzyczeli Viva Cristo Rey, gdy walczący o pokój i socjalizm towarzysze przybijali ich do krzyża. Narracja artykułu jest tak wstrząsająca, że gotówem przysiąc, że Autor zetknął się z większymi cierpieniami niż ci duchowni. Ale przynajmniej reakcja jest ta sama: ja się nie ugnę, niech kosztuje, ile chce. I oczywiście Autor zebrał laury, co widać po komentarzach, bo toć wszak już swojak, nasz towarzysz broni, taki przecież nieugięty. Najlepszy sposób na inkorporację do grona intelektualistów i racjonalistów: jestem ateistą, myślę samodzielnie. Choć tutaj można mieć wątpliwości, czy Autor rzeczywiście myśli samodzielnie. Mnie na filozofii uczą, że gdy spotyka się człowieka, który pro futuro mówi, że on się "nigdy" nie zmieni, nigdy nie ugnie, to należy uciekać, bo dyskusja z takim nie ma sensu. Podobno w kręgach wolnomyślnych nieugiętość jest symbolem zacofania, reakcji i zamknięcia na pluralizm. Przeciwstawia się ją "nowoczesnym", "elastycznym" racjonalistom. No, niby tak, ale można zawsze zrobić wyjątek, tym bardziej, że pasuje do ideologii. Nawet data coming outu nieprzypadkowa - święto całej postępowej ludzkości. Ad multos annos
Autor: Mareknufc Dodano: 02-05-2009
Sebek - Do Baskowska - Sens wiary   3 na 3
Śmierć nigdy nie jest goda, nie da się "przejśc" przez śmierć godnie... godnie można jedynie żyć! Ale śmierć... za bardzo idealizujesz to o czym piszesz, w większości przypadków ostatnie dni wyglądają mniej więcej tak, że wszyscy muszą wokół Ciebie biegać: dać Ci jeść, umyć Cię, zmienić pieluche gdy narobisz pod siebie itp. Śmierć to ból albo masz ze sobą morfinę albo "wyjesz" z bólu, gdzie tu godność?
Autor: Sebek Dodano: 02-05-2009
Maciej Włodarczyk - Dzordz   2 na 2
Oczywiście, jest tak jak piszesz z jednym wyjątkiem. Otóż rożnica zdań w kwestii większości  rodzajów ludzkiej aktywności nie rodzi jakichś dramatycznych skutków nawet z udziałem radykała. A religia i wiara owszem. Nie znam przypadków aby ktoś wysadzał się w autobusie pełnym ludzi z okrzykiem "boga nie ma" albo "bob dylan jest wielki" ( a jeżeli były to z pewnością stanowiły promil tego co przypadki odreligijne) itp. itd.                                        
Autor: Maciej Włodarczyk Dodano: 02-05-2009
Dzordz
To dlaczego ponad połowa małżeństw w Polsce rozpada się? Dlaczego w Niemczech powstał narodowy socjalizm, a w Rosji stalinizm? Religia jest czynnikiem jednym z wielu powodujących konflikt i nie jest to argument przeciw wierze. Moim zdaniem stwierdzenie, że religia zniszczyła ci rodzine i życie jest przejawem twojego żalu, wyrazem skumulowanych emocji, szukania przyczyny stanu rzeczy. Natomiast rozwód Twoich rodziców był w moim przekonaniu sprawą złożoną, choć oczywiście mogę się mylić, bo nie znam sytuacji dokładnie. Twoje argumenty nie są racjonalne, tylko emocjonalne.
Autor: Dzordz  Dodano: 02-05-2009
Edyta - *   2 na 4
dla dziecka nie ma nic gorszego niż "natchnieni" rodzice, dotyczy to wszelkich poglądów religijnych i ideologicznych, bo wtedy poglądy są ważniejsze niż dziecko
Autor: Edyta  Dodano: 02-05-2009
Filip - Do Macieja.   1 na 1
Wybacz, ale mylisz się. Winna nie jest religia, tylko Twoi rodzice, religa nabiera takiej treści, jaką ją wypełmiają jej wyznawcy. Sugerujesz, że zbrodnie na ogół popełniają ludzie kierujący się motywami religijnymi. Otóż mylisz się po raz wtóry - członkowie IRA dokonywali zamachów bombowych w imię niepodległości Irlandii, wielu Palestyńczyków wysadza się w powietrze z powodów politycznych, nie religijnych (albo nie tylko religijnych), o zbrodnich bolszewickich popełnianych w imię ralizacji ideologicznych celów długo by pisać. Radykalizm w każdej posaci prowadzi do przemocy, a obarczanie winą religii za cełe zło świata świadczy po prostu o ignorancji i o niczym więcej.
Autor: Filip Dodano: 02-05-2009
Maciej Włodarczyk   2 na 2
Ależ ja nie winie religii za całe zło tego świata jak mi się próbuje
wmówić. Winię ludzi (jak już pisałem w pierwszym komentarzu). Tyle, że
dla mnie jako ateisty każde zło jakie spowodowane jest wierzeniami w
byty które wg mnie nie istnieją jest szczególnie absurdalne. Cóż to
znowu za argument, że ludzie mordują się nie tylko z/w na religię? Czy
to czyni śmierć osób zabijających się w imię wymyślonego tworu bardziej
usprawiedliwioną, niepodlegającą krytyce? Zdaje sobie sprawę, że dla
osoby wierzącej nie znajdzie się choćby jeden racjonalny argument
przeciw jego wierze (przeciwko innym religiom juz znacznie prędzej).
Zresztą mój tekst nie jest zbiorem argumentów przeciw religii. To tylko
pewna cześć elementów, które skłoniły mnie do refleksji, poszukiwań,
wniosków. I twierdzenie, że tylko z/w na dzieciństwo kipie negatywnymi
emocjami do religii jest niesprawiedliwym nadużyciem. Jestem nieco
zawiedziony faktem, iż komentowana jest głównie pierwsza, radykalna
część natomiast pomijana druga, realna a nie pozostająca li tylko w
sferze wspomnień. Wiem, że jest to częste zjawisko, że człowiek
otwarcie prezentujący swój ateizm choćby był dobry, przyzwoity etc.
jest potępiany. A ja chcę pokazać, że nie można temu ulegać a jedyną wg
mnie formą "walki" jest służenie dobrym przykładem 
Autor: Maciej Włodarczyk Dodano: 02-05-2009
Filip - Do Macieja.   2 na 2
Stwierdzenie, że motywem wielu zbrodni jest nie tylko religia nie jest usprawiedliweniem religii, tylko poszerzeniem perspektywy, bo każdy dogmatyzm  zawiera zbrodniczy potencjał. A co do relacji ateista - społeczństwo, masz oczywiście rację, w Polsce lepiej bić żonę i dzieci niż przyznać się do ateizmu.
Autor: Filip Dodano: 02-05-2009
sucha-woda - Do Macieja
Druga część Pańskiego wywodu nie jest komentowana być może z tego powodu, że dla ludzi piszących na tym portalu nie jest niczym nowym. To że manifestowanie religijności, nawet fałszywej jest dobrze widziane, często nawet wymagane a odsuwanie się od religii przeraża i złości, to my to dobrze wiemy. Nie powinno się temu ulegać, jeżeli to możliwe i jeżeli ma się kręgosłup. Wielu ludzi jednak szmaci się niewiarygodnie bez zmrużenia oka. Jestem pewien że większość z nas uważa Pańską postawę za naturalną i wręcz niezbędną uczciwemu człowiekowi. Dodam tylko że z kolei manifestowanie ateizmu pobudza przeróżnych głupków, z którymi trzeba potem staczać wyczerpujące i zbędne boje. Proszę oszczędzać siły. 
Autor: sucha-woda Dodano: 02-05-2009
Abulafia  -4 na 8
Religia to kwintesencja cywilizacji i człowieczeństwa. Dobrodziejstwo norm etycznych, bez których ludzkość ogarnąłby moloch nihilizmu i apokalipsa zła. Ekskluzywna i tajemnicza wiedza chrystusowych nauk jest czystą, nikogo nie krzywdzacą, duchowością. Idea transcendentnego bytu służy zbawieniu człowieka.
Gdyby nie pył marny ,,stworzony na wzór i podobieństwo''. Dogmatwał cnotliwą ideę wiekuistego szczęścia.
Tyle w skrócie apologeci konfesyjni.
Kreatorem zła jest człowiek, inspiratorem-Szatan uosobienie wszystkiego co najgorsze. Zło jest niezależne od wszechmogącego stwórcy. Jakby było autonomiczną mocą z wolą czynienia niegodziwości.
A wystarczy otworzyć Biblię, przeczytać uważnie bez pomijania niewygodnych i niegodnych uwag kochającego kreatora. ,,Ja tworzę światło i stwarzam ciemność, stwarzam pomyślność i czynię niedolę'' (Iz. 45,7). O sprawstwie zła Jahwe traktuje cały ST.
Wierni idolowi fani próbują oczyścić jego idee z pierwiastka zła. Ekwiwalentem czynionego przezeń dobra i odpuszczeniem win z lęku przed śmiercią.
Szlachetność to czy koniunkturalne tchórzostwo?
Religia nie odpowiada za wszelkie zło, ale leży u podstaw niegodziwości czynionych przez człowieka. Bo w każdej istocie stworzonej na wzór i podobieństwo jest gen szaleństwa kreatora.
Autor: Abulafia Dodano: 03-05-2009
Sławomir Purzycki - wyrazy wsþółczucia  -4 na 4
Współczuję autorowi z innego powodu niż większość komentujących, ale nie bedę się nad tym rozwodził. Bardziej niż to wyznanie niewiary zainteresowały mnie wypowiedzi cierpiących z powodu nietolerancji, prześladowanych ateistów. Ci światli ateiści w swoich pełnych tolerancji komentarzach, o wierze i wierzących wypowiadali się w następujący sposób.... 


<meta>

<meta>
<style>

</style>

deprawowanie dziecięcych umysłów,
przestępstwa własnej ideologii, oddawanie czci wirtualnej istocie,
wiara w bajki, odprawianie guseł, Wiara w kłamstwo, wymysły jakiś
starożytnych pasterzy, Bezwstydne przedstawianie tych bredni jako
prawdy, Dziecięca naiwność wierzących w wymyślone byty i światy,
robić z niego religijnego obłąkańca, Religie to przekleństwo, W
każdym razie wielkie niebezpieczeństwo, mię wymyślonego tworu,
Religia nie odpowiada za wszelkie zło, ale leży u podstaw
niegodziwości czynionych przez człowieka ( wszystie cytaty skopiowane z powyższych wypowiedzi ) ... MIŁEGO DNIA :)
Autor: Sławomir Purzycki Dodano: 03-05-2009
kobieta - ureligijnic Kk w Polsce
Koscioly w panstwach europejskich zmuszone sa do "ureligijnienia". Oddzielone od sfery polityki zajely sie soba, mowieniem o religijnej milosci itp. Nie sa atakowane, wzglednie respektowane przez ateistow. Czy potrzebne sa dzisiaj religie? To pytanie pojawia sie nieustannie.
 
Z przyjemnoscia oglada sie tv. debaty rodzimych nauczycieli akademickich z reprezentatami roznych wyznan. Obejrzalam taki program w ktorym wystapil prof. islamologii, immam i biskup syryjski - akademicka publika panelowa. Dyskusja dotyczyla roli tradycji w demokratycznym spoleczenstwie, gdzie obywatele pracuja, otrzymuja emeryture i nie sa uzaleznieni od slow "pociechy"  opowiadaczy "uniwersalnych" bajek. Przezycia estetyczne jak architektura kosciolow, czy "uniwersalne" tradycyjne podniosle mowy o narodzinach, smierci, czy wydarzeniach historycznych staly sie faktami w swiecie kultury indywidualizmu bez akcentow wznioslosci emocjonalnej. Kody religijne traca swoja moc w spoleczenstwie demokratycznym, gdzie obywatele biora czynny, swiadomy udzial w kreowaniu spoleczenstwa (kognitywizm), imigranci podlegaja tym samym procesom. Religianci widza swoj ratunek we wspolpracy i wycofaniu sie ze sfery publicznej na rzecz jednostki.
Pzdr
Autor: kobieta  Dodano: 03-05-2009
Róża - @-/---   1 na 1
Wzruszające wyznanie i przyznam, że szczerze cię rozumiem, z tą różnica że ja mam już rodzinę swoją i mój mąż jest wierzący też miałam przeprawę odnośnie edukacji córki i obawiam się, że również jak ja jej będę o ewolucji, a ksiądz o bozi to narobię bigosu-ale nie poddam się i ty też się nie poddawaj. Doadam, że moja matka też wolałaby bym była wierząca, bo ateistka to jej się kojarzy z samym złem, ba potommkiem Hitlera i Stalina. Napisałam o tym felieton tutaj poszukaj w zasobach. Pozdrawiam
Autor: Róża Dodano: 03-05-2009
michiko
Około 300 lat  temu Masahide napisał:
"Mój dom spłonął
I nic już
Nie zasłania mi księżyca."
Podsumowując.
Autor: michiko  Dodano: 03-05-2009
Roman Czarnota-Bojarski - Sławomir Purzycki - prawda w oczy kole   1 na 1
Czy religie nie są zbiorem bajek na które nie ma ŻADNYCH dowodów?
Czy wychowanie religijne nie deprawuje umysłów dzieci?
Czy znacząca większość tekstów religijnych nie powstała w starożytności?
Czy ludy wśród których powstały te teksty nie były ludami pasterskimi?
Czy przedstawianie historii na które nie ma dowodów jako prawdy nie jest powodem do wstydu?
Czy wojny z motywów religijnych nie należały do najbardziej krwawych w historii (jeżeli chodzi o procentowy udział ofiar w stosunku do całości ówczesnej populacji)?
Czy fanatyzm motywowany religią nie jest przekleństwem?
Czy nie jest dziecinne wierzyć w wymyślonego przyjaciela?
Czy można na którekolwiek z tych pytań odpowiedzieć inaczej niż "tak" nie mijając się z prawdą?
MIŁEGO DNIA ;-)
Autor: Roman Czarnota-Bojarski  Dodano: 03-05-2009
Damian Jozefczyk - Atak?   1 na 1
Ciekawa historia i takze uwazam ze do Twojego ateizmu przyczynila sie sytuacja w Twojej rodzinie. Gdyby Twoi rodzice tkwili w jednej (tej samej) religii, pewnie duzo trudniej byloby ci odejsc. W ten sposob zobaczyles jak to dwie "piekne i cudowne" wierzenia nie moga zyc ze soba w zgodzie, a przeciez chodzi tylko aby sie milowac...
No coz ja mialem duzo latwiej. Co prawda babcia caly czas liczy ze w koncu "zmadrzeje", a rodzicom co jakis czas sie wymskie "zycie bez boga to przeciez pustka", ale ogolnie nie ma problemow. Nawet smieja sie zmoich zartow gdy mowie: "na pewno tak zrobie - jak boga kocham", albo porownaniach Jezusa, czy bogow do krasnoludkow.
W kazdym badz razie trzeba dazyc do celu i trzymac sie swoich idealow!

P.S.
Widze ze jacys wierzacy atakuja nasz portal z dosc malo-logiczna argumentacja. Qrcze nie dobrze sie dzieje:P
Mam wiec do nich pytanie:
Bog jest wszech-wiedzacy i ogolnie super-gigant. Jak to jest wiec z ta wolna wola? Mozemy zrobic co chcemy? Przeciez bog wie co zrobimy, bo wie wszystko? Wychodzi na to ze wcale nie mamy wolnej woli, robimy tylko to co on juz wie ze zrobimy!
Druga sprawa:
Biedny ten szatan ze obarcza sie go calym zlem. Be be szatan! Gdyby nie ty wszycy ludzie byliby dobrzy...
Autor: Damian Jozefczyk  Dodano: 03-05-2009
Slawomir Purzycki - Panie Romanie
Według Pana religia deprawuje umysł dziecka, według mnie pomaga kształtować charakter, taka jest różnica naszych poglądów, moja wypowiedź dotyczyła tolerancji a nie tego czyje poglądy są prawdziwe, ale widzę że trudno to Panu pojąć, dlatego cytuję definicję za wikipedią ......


<meta>

<meta>
<style>
</style>Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", "przecierpieć") to w mowie potocznej i naukach społecznych postawa społeczna i osobista odznaczająca się poszanowaniem poglądów, zachowań i cech innych ludzi, a także ich samych.
* Tolerancja nie oznacza akceptacji (por. łac. acceptatio - przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.
* Tolerancja jest postawą, która umożliwia otwartą dyskusję. Bez tej postawy dyskusja zamienia się albo w zwykłą sprzeczkę, albo prowadzi do aktów agresji.
* Tolerancja uznawana jest za podstawę społeczeństwa otwartego i demokracji.
* Tolerancja ma też granice: dotyczy to postaw, które sprzeciwiają się tolerancji.
Autor: Slawomir Purzycki Dodano: 03-05-2009
canadol - Jehowa duzo lepszy od katolika
Nachodza mnie te Jehowy i czasem z nimi dyskutuje. Troche mi sie podobaja, bo sa ideowi i w zasadzie nie bardzo wadza Swiatu. Wrecz odwrotnie. Wprowadzaja postep i cywilizacje w Afryce, itp. Sa spokojni, pokojowi, przeciw wojnie, itp.
Polski katolicyzm to tradycja, teatr i obluda - nie ma co porownywac!
Niestety nie sa polityczni i nie wypracowali swego stosunku do Syjonizmu i tu widze slabosc..........bo to moj papierek lakmusowy.
Autor: canadol Dodano: 04-05-2009
Pan Tau - @Sławomir Purzycki   2 na 2
Sławomir Purzycki: "Tolerancja ma też granice: dotyczy to postaw, które sprzeciwiają się tolerancji."

Zgadza się.
Dlatego religii objawionych nie tolerujemy.
Autor: Pan Tau  Dodano: 04-05-2009
Edyta - Pan Purzycki - deprawuje czy kształtuje   2 na 2
Czy manipulowanie zbiorowością ludzi tak, by ateiści byli skazani na ostracyzm, jest deprawacją, czy kształtowaniem charakteru ? Czy mówienie ateistom, że mają cicho siedzieć i dostosować się do katolików, bo jest ich mało, jest deprawacją, czy kształowaniem charakteru ?
Autor: Edyta - Pan Purzycki  Dodano: 04-05-2009
ArturUK - Ciemnota i zabobony;-/
Ciemnota i zabobony. Matka mocherowa i ojciec alkocholik. Dlaczego 10 przykazan a nie np13??? Juz pierwsze przykazanie pokazuje kto tu rzadzi! Nie bedziesz mial bogow cudzych przedemna! U mnie na tace a nie u nich;-/ Rozaniec, odpusty, sumy, spowiedz, komunie itp pierdoly... Czy ktos powazny wierzy w te bzdety nietrzymajace sie kupy???
Autor: ArturUK  Dodano: 04-05-2009
Sławomir Purzycki - do P.ArturaUK i P Edyty  -1 na 1
W/g wyliczeń na rok 2007 katolików na świecie było 1 147 000 000 :)  Do Pani Edyty - nie, to nie jest deprawacja tylko dysryminacja ze względu na przekonania i powinna Pani takiego kogoś kto tak do pani powiedział poprostu podać do sądu o dyskryminacje .... Oświeceni ludzie a nie mają wiedzy o takich prostych rzeczach. ;0
Autor: Sławomir Purzycki Dodano: 04-05-2009
Abulafia - Pawlaczki.
Każdy katolik ponoć jest chrześcijaninem (chociaż wielu w to wątpi), ale nie każdy chrześcijanin jest katolikiem
Wśród katolików sieczka z plewami i ziarnem. Z przewagą plew. Ziarnem ma być tylko wspólnota rzymskokatolicka z paroma satelitami propapieskimi, uznającymi zwierzchność stolca Piotrowego.
Jeśli już ktoś brnie w zawłaszczanie duszyczek, proponuję przyjąć kryterium wiary. Okaże się, że wszyscy ludzie wierzą. Tylko, że nie każdy wierzący jest człowiekiem.
Chrzczony? Tak, ale leworęcznie boga wzywa. Nie szkodzi-mamy jednego obywatela w dwóch wyznaniach. Taki boski dualizm.
Chrzczony? Tak, ale ateista.
Jego strata. Kto raz został naznaczony krzyżem do nas należy. Nawet nieboszczyk , bo w świętej ziemi leży.
I tym sposobem jest nas więcej, boś ty Pawlaczka.
Autor: Abulafia Dodano: 05-05-2009
Edyta - Edyta - Pan Purzycki   1 na 1
Nie zrozumiał Pan mojej wypowiedzi. Nawiązałam do Pana wypowiedzi, cytuję: " Według Pana (Romana Czarnoty-Bojarskiego) religia deprawuje umysł dziecka, według mnie pomaga kształtować charakter". I dlatego zapytałam, czy manipulowanie zbiorowością ludzi tak, by ateiści czuli się skazani na ostracyzm, jest deprawacją, czy kształtowaniem charakteru .
A swoją drogą, jak Pan sobie wyobraża podanie do sądu mieszkańców wioski, którzy unikają kogoś na ulicy, bo w niedzielę ksiądz ogłosił go ateistą?
Autor: Edyta  Dodano: 05-05-2009
Slawomir Purzycki - Do Pani Edyty  -1 na 1
NIestety muszę panią uświadomić że unikanie kogoś na ulicy nie jest przestępstwem i nie można nikogo za to podać do sądu. Z drugiej strony wcale im się nie dziwię że w 99 procentowej społeczności unika się 1 procentu który od nich odstaje, niech Pani sobie wyobrazi że w wiosce zamieszkanej przez 100 % ateistów ogłasza się że jeden z nich sypia ze swoja kozą a żonę trzyma w obórce lub powiedzmy że się nie myje od kilku lat bo uważa że mycie szkodzi zdrowiu ( o tym drugim chyba nie trzeba byłoby nikomu ogłaszać :) czy ateiści przyjmowali by ich  z wielką otwarością :) pozdrawiam
Autor: Slawomir Purzycki Dodano: 05-05-2009
Roman Czarnota-Bojarski - Religia to nie deprawacja???   2 na 2
Uczenie dziecka, że istnieje wymyślony świat i przedstawianie tego jako PRAWDY to nie deprawacja?
Wmawianie dzieciom, że wymyślony "przyjaciel" obserwuje każdy ich ruch i myśl i surowo ich ukaże jak zrobią coś "złego" to nie deprawacja?
Narzucanie dziecku nietolerancji i moralności wymyślonej przez starożytnych pastuchów to nie deprawacja?
Religia kształtuje siłę charakteru? Chyba przez znoszenie molestowania przez jej funkcjonariuszy.
Toleruje religię na tyle, aby publicznie nie wzywać do prawnego zakazu jej uprawiania, ale prawa do nazywania religii zbrodniczą i antyludzką ideologią nie pozwolę sobie odebrać. I nie zależnie ile ludzi na świecie pozostanie opętanych szkodliwym memem religii nie zmieni to faktów.
A to, że w kręgu kultury europejskiej religie tolerują inne religie i ateizm nie wynika z tego, że religie tego chciały tylko zostały do tego zmuszone - często krwawo. Udawanie, że religie przynoszą ludzkości cokolwiek lepszego niż ateistyczny humanizm i wynikająca z niego tolerancja jest piramidalną bzdurą i najwyższy czas aby przestać udawać, że jest inaczej.
Każdy ma prawo do światopoglądu opartego na religii, ale ja mam prawo twierdzić, że jest to owoc z zatrutego drzewa - nic dobrego nie może wyniknąć z ideologi opartej na kłamstwie.
Autor: Roman Czarnota-Bojarski  Dodano: 06-05-2009
Edyta - Pan Purzycki
Pan ciągle nie odpowiada na proste pytanie. Chowa się Pan za obraźliwe porównania, pouczania, udaje niezrozumienie intencji, ale to nic Panu nie pomoże.
Autor: Edyta  Dodano: 06-05-2009
Paweł Chruściel - do p.Purzyckiego
Przykład z kozą i niemyciem jest równie "yteligentny" jak sama wiara w boga, choć faktycznie niejedna religia do takich dewiacji pewnie może doprowadzić. Religia "pomaga kształtować charakter"? - kolejna bzdura. Religia wypacza charakter i zaburza zdolność do samodzielnego i logicznego myślenia na co przykładem są, niestety, Pańskie wypowiedzi.
Autor: Paweł Chruściel  Dodano: 06-05-2009
Sawomir Purzycki - do ogółu :)
Moja zaburzona zdolnośc do samodzielnego i logicznego myślenia podpowiada mi że do takich dewiacji pewniej może doprowadzić ateistyczny relatywizm niż jakakolwiek religia :)
.... zaś dla ignorantów podaję definicję słowa "deprawacja"- za S.J.P...."działanie
mające na celu zdemoralizownie kogoś, doprowadzenie do zepsucia, upadku
moralności; zgorszenie"  ...............za Słownikiem Online.pl "<font>deprawacja, deprawowanie (się) <font>
sprowadzenie (zejście) z uczciwej drogi, znieprawianie, demoralizacja;
zepsucie (obyczajów); paczenie, wykolejanie (się); pozbawianie
hamulców, zasad moralnych.
<table><tbody><tr><td>
</td>
<td><font>Etym. - <font>łac. <font>depravatio <font> 'wykrzywianie; psucie' od <font>depravare <font> 'wypaczać; znieprawiać'; zob. www.slownik-onl(*)66278AEE89412565B70038967B.php <font>; <font>pravus <font> 'krzywy, koślawy; zły, przewrotny'.
</td></tr></tbody></table>
Autor: Sawomir Purzycki Dodano: 07-05-2009
Roman Czarnota-Bojarski - I właśnie o tym mówimy!!!
"deprawowanie (się)
sprowadzenie (zejście) z uczciwej drogi, znieprawianie, demoralizacja;
zepsucie (obyczajów); paczenie, wykolejanie (się); pozbawianie
hamulców, zasad moralnych."
Jaka to uczciwość, jak głosi się kłamstwo jako prawdę?
Jaka to moralność, jak wykorzystuje się kłamstwo po to aby żerować na biednych (bogatych zresztą też) i sprzedawać im fałszywą nadzieje za prawdziwe pieniądze?
Czy to nie religie prowokowały do krwawych zajść i wojen w imię tego czyja bajka jest lepsza? Czy to nie o religiach mówi się, że są w stanie zmusić ludzi przyzwoitych do robienia rzeczy strasznych?
Żal mi tych wszystkich, których umysły są tak opętane memem religii, że nie potrafią chłodno spojrzeć na fakty jej dotyczące.
Autor: Roman Czarnota-Bojarski  Dodano: 09-05-2009
Marcin   1 na 1
Każda teoria ma też swoje przejawy w praktyce... Katolicyzm - religia miłości, jawnie nie uczy niby niczego złego, ale spójrzmy na wyznawców... Wydaje mi się, że więcej można wynieść z Biblii przyglądając się jej jako zbiorowi metaforycznych, alegorycznych opowieści, mających na celu ukazanie podstawowych wartości moralnych (czego niestety Kościół, jako instytucja i jako wspólnota nie robi próbując nam wmówić, że tak BYŁO !). Każda bajka ma swój morał, ale jak go zauważyć skoro skupiamy się na fabule ? Grunt to być otwartym na innych, podchodzić do ludzi i natury z miłością, być dobrym i NORMALNYM człowiekiem. Jeśli Bóg jest to stoi ponad ludzkim pojęciem "Sprawiedliwości" - na pewno nie ukarze nas za miłość do bliźniego tylko dlatego, że nie odbywała się w imię Chrystusowe (wbrew teologi Katolickiej), A jeśli go nie ma ? Mamy świadomość okazanego Dobra co daje nam satysfakcję z godnie przeżytego czasu i spełnionego życia...
Niestety jak już ktoś powiedział, lepiej deklarować "wiarę" i bić żonę, niż deklarować ateizm...
Autor: Marcin  Dodano: 11-05-2009
michal hes
Przykro mi z powodu twojego dziecinstwa,wspolczuje.Ale "takie zycie" Vinetou.Mozna propagowac ateizm,czyli przeswiadczenie o tym ze nie ma jakiegos wiekszego bytu nad ktorego wyzej nic nie mozna sobie pomyslec...Jasne,twoja sprawa,pamietajmy jednak ze mysl chrzescijanska jest jednym z filarow na ktorym stoi cala kultura Europejska i  wielka ignorancją jest sprowadzanie calej tradycji chrzescijankiej do poziomu irracjonalnych bajek
Autor: michal hes  Dodano: 25-05-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365