Nie kumam puenty.
To normalne, że frakcja pełniąca funkcję władczą, zacieśnia ją, na niekorzyść pozostałych.
Gdyby rządy działały na rzecz uświadamiania swoich obywateli, straciłyby prawo bytu.

Nie wprawił mnie w zadumę sam artykuł - ot, zwykłw mielenie banałów. Natomiast zastanowiło mnie, od czego mianowicie są duchowo niezależni ludzie, ktlorych Autor artykulu gromadzi wokół siebie w Jedlni. Że od wiedzy, już nie wątpię - ale od czego jeszcze?

Bardzo dobry tekst. Nic dziwnego, że rudymentalny motłoch puścił bąka ze złości. Tendencje do odwracania się od idei oświeceniowych i wkraczania na drogę refeudalizacji społeczeństw są w ostatnich dziesięcioleciach widoczne (przynajmniej od czasów przejęcia rządów przez Reagana, Thatcher i Chomeiniego), a motłoszenie społeczeństw - głównie przez medialną papkę i system edukacji - wciąż przybiera na sile.

Jedynie takie rządy, które działają na rzecz uświadamiania swoich obywateli mają prawo bytu

Ae rudyment walnął. Nie zajarzył na dwa ostatnie zdania artykułu. Nie jarzy, co to jest niezależność myślenia w sytuacji folwarcznych zależności, które mamy, a kolejne rządy i media to pielęgnują. Jemu jest jak w raju? Gratuluję poczucia raju.

przemyśl jeszcze raz co żeś popełnił
zgadzam się z autorem tekstu, jak też z tobą, ale świadome inteligentne i globalne społeczeństwo byłoby zdolne do samostanowienia, i nie potrzebowało by rządu, policji, sądów, sanepidów, czy wojska.