Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.497 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Im więcej zainwestowałeś w swoją religię, tym mocniej jesteś motywowany do ochraniania tej inwestycji.

Dodaj swój komentarz…
Poltiser   5 na 5
Bardzo podoba mi się Twój komentarz do filmu, który bardzo lubię. Podobne wrażenie zrobiła na mnie powieść "Ostatni Legion" autorstwa profesora Manfredi. Odbrązowienie upadku Rzymu i pokazanie procesu historycznego w ciekawy a nie legendarny sposób to ważna funkcja sztuki. Ludzie stają się ludźmi z krwi i kości. Autentyczni. Może chwilami przerysowani ale o wiele bardziej wiarygodni niż monumentalne postaci mitów i legend. en.wikipedia.org/wiki/Valerio_Massimo_Manfredi
Autor: Poltiser  Dodano: 27-03-2010
Reklama
Maciej Bandur - Art.
Bardzo zachęcająco napisane. Wystarczająco, bym po pierwszej stronie artykułu szedł czym prędzej szukać tego filmu. Co niniejszym właśnie idę robić ;)
Pozdrawiam.
Autor: Maciej Bandur  Dodano: 27-03-2010
Paczko - Ze jak?  -1 na 7
Hmmm, no bez przesady. Ja rozumiem, ze racjonalisci i w ogole, ale nie spodziewalem sie tutaj txtu tak niepowaznego jak ten, ktory przed chwila wyrwal mi dobre kilka minut z zyciorysu. Jakkolwiek sluszne moga byc ustepy autora dotyczace pelagianizmu, to przypisywanie temu filmidlu cech znamienitego dziela to jakies totalne nieporozumienie. W rezultacie powstala recenzja, ktora chyba tylko na sile stoi w opozycji do opinii krytykow filmowych na temat "Krola Artura". Przepraszam bardzo, ale z czysto filmowego i artystycznego punktu widzenia ten "potworek" jest zwyczajna tandeta, jakiej w obencym kinie pelno. I naprawde jest banalny, dialogi dretwe i patetyczne tak bardzo, ze az dziw bierze, iz w tle nie powiewa gdzies nakrapiany gwiazdkami sztandar USA. Nie inaczej jest z kreacjami aktorskimi, ktorym brakuje wszystkiego poczawszy od naturalnosci, a na zwyczajnym charakterze skonczywszy. Uroda pani knightly to juz rzecz gustu, choc jak dla mnie atrakcyjniejsza wydaje sie nawet pani Stefa z pobliskiego warzywniaka, natomiast jej wklad aktorski w "Krolu Arturze" lepiej przemilczec. Podsumowujac, lepiej gdyby autor recenzji wspomnial po prostu, ze w filmie sa motywy pelagianizmu, zmaiast robic z tej typowej nedzy klasy B arcydzielo wspolczesnej kinematografii.
Autor: Paczko Dodano: 27-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.   1 na 5
Paczko, nawiązując do twojego warzywniaka, być może za długo tam przesiadujesz, albo twój prywatny ból egzystencjalny tak mocno cię trapi, że bez wielkiego sproblematyzowania rzeczy, nie potrafisz jej przełknąć. Przykro mi, ale nie potrafię inaczej ustosunkować się do tego krytykanckiego wykwitu, któryś wyżej wkleił.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 27-03-2010
Marcin Blachnierek - a mi się podobał...
A mi się film bardzo podobał :) ścisła czołówka jak dla mnie, tak przyjemnie się siedziało. Bardzo ciekawe motywy. Oglądałem go już lat kilka temu, po tym artykule poszukałem go i obejrzałem znowu. Jak na filmy tego gatunku to genialny. Co do Paczko to jeśli coś jest naciągane to Twój komentarz. Mogłeś napisać po prostu, że Ci się film nie podoba (hehe ironia taka ;] ) Niechęć do wszystkiego czemu można dopisać range "pop", ja wolę obiektywnie oceniać, a nie uciekać od wszystkich miejsc, gdzie jest dużo ludzi. Nie zgadzam się z Twoimi argumentami, dialogi patetyczne? ale tak właśnie miało być :) doceń genialne kreacje na przykład? delektuj się tym widowiskiem, gdzie nowoczesna kinematografia daje takie możliwości pobudzania emocji, że te obrządki religijne w świątyniach się chowają ;] Podkręć głośniki i wsłuchaj się w muzykę, doceń efekty specjalne bo od niedawna można widzieć taki obraz, taką akcje. Jeszcze jedno, napisz recenzje filmu w takim gatunku, którego Twoim zdaniem warto zobaczyć bo może coś przeoczyłem ;]
Autor: Marcin Blachnierek  Dodano: 27-03-2010
RyszardW - pelagianizm
Warto, jako uzupełnienie do tego artykułu, przeczytać dość dawny już tekst, a bardzo ciekawy - polecam, tego samego autora www.racjonalista.pl/kk.php/s,6745/q,Zbaw.sie.sam  
by dopełnic obrazu całości
Autor: RyszardW  Dodano: 27-03-2010
Paczko   1 na 1
Mariuszu, w warzywniaku przesiaduje tyle, ile wymaga ode mnie zakup warzyw. A ze przy okazji mam tam kontakt z zywa kobieta, w tym wypadku pania Stefa, a nie twoim ucielesnieniem mocno wypaczonego i anorektycznego idealu kobiety w postaci Kiery Knightly, to inna sprawa. Moze tez czasami przejdz sie do warzywniaka i spotkaj sie z jakas pania zamiast przezywac uniesienia z tym zwiazane przed komputerem lub w sali kinowej.
A co do sproblematyzowania rzeczy, to ogromnies przewrotny jegomosc, uzywajac takiego sformulowania zaraz po tym, jak splodziles txt, ktory z dennego, pod kazdym wzgledem, amerykanskiego filmidla zrobil istna tube pelagianizmu i antyaugustynizmu. To prawie tak jakby Predatora uznac traktat o kondycji czlowieka XX wieku.
A Tobie Marcinie Blachniarku polecam District 9:)
Autor: Paczko Dodano: 27-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Paczko, gdybys czytał ze zrozumieniem, zauważyłbyś, że moje wielkie uznanie dla tego filmu to kwestia jednego czynnika: udanego połączenia legend arturiańskich z herezją pelagiańską. Ja nie czynię z Króla Artura tuby pelagianizmu, on po prostu nią jest :) Tubą jakiejś idei lub koncepcji z natury rzeczy może być zasadniczo dzieło kultury popularnej, czyli pozaelitarnej. A czy znasz może jakiś inny produkt tejże kultury będący bardziej pelagiańską tubą?
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 28-03-2010
Paczko - ...   2 na 2
A propos czytania ze zrozumieniem, to wszak nie o to mi chodzilo, czym lub kim jest Artur oraz jego legenda, i nie tego tez tyczyla moja krytyka. Jesli dokladnie przyjrzysz sie mojemu pierwszemu wpisowi, to zauwazysz tam nastepujace stwierdzenie "Jakkolwiek sluszne moga byc ustepy autora dotyczace pelagianizmu...". Innymi slowy, nie podwazalem pierwiastkow pelagianskich zawartych w filmie, ktore w wiekszosci trafnie wyluskales, lecz to, ze ten film, jakby nie patrzec, nie byl O pelagianizmie. Motyw tejze herezji, choc tam obecny, pojawial sie raczej mimochodem i w sumie wiele zdan i frazesow wypowiadanych ustami aktorow mozna by tez przypisac wielu innym ruchom mysli ludzkiej czy chocby najzwyklejszemu dazeniu do wolnosci nie powiazanemu z zadna ideologia czy filozofia per se. Natomiast czytajac twoj txt mozna odniesc wrazenie, ze wlasnie mamy przed soba film iscie antypapieski i traktujacy idee pelagianizmu priorytetowo. A w tym zlepku kiepsko zmontowanych scen nie o to wszak chodzilo. Kolejne mylne wrazenie, jakie mozna odniesc po przeczytaniu twojego txtu, to takie, ze ten film naprawde warto obejrzec. Co wiecej, wychodzi na to, ze z artystycznego, a nawet czysto rozrywkowego punktu widzenia, kiepski film staje sie filmem bardzo dobrym! Moze to uzdrawiajaca moc pelagianizmu?
Autor: Paczko Dodano: 28-03-2010
Paczko - ...
Uwazam po prostu, ze drobne wzmianki i przemycone tresci pelagianskie nie zmieniaja oczywistego faktu, ze film jest slaby jako FILM! I naprawde szkoda poswiecac czasu na tak slabo poprowadzona fabule, mnostwo niescislosci zarowno fabularnych jak i historycznych, naiwne teksty i ckliwe relacje miedzy bohaterami tylko po to, zeby uslyszec jak ktos tam cos wspomina o ideach swiadczacych o zapleczu pelagianskim. Ot, co. Ale w sumie i tak najbardziej zirytowalo mnie okreslenie Kiery jako "czarujacej". No dobra, moze to kwestia gustu, ale naprawde nie pojmuje jak chodzaca reklama anoreksji pozbawiona na dodatek biustu i potrafiaca swa uboga mimika zagarc co najwyzej 2 stany emocjonalne moze zdobyc uznanie za taki wystep, jak zaprezentowny w tym filmie. Zgroza!! Ok, moze podszedlem do tego zbyt emocjonalnie, ale Krol Artur to po prostu zadne objawienie filmowe, tylko kolejny przecietnak i nawet slady pelagianizmu tego nie zmienia. Pozdrawiam i zycze na przyszlosc niedoszukiwania sie nieco na wysrost w filmach/ksiazkach idei, ktore nawet jesli tam obecne, to zazwyczaj traktowane po macoszemu i niezbyt istotne. Zreszta niewazne, i tak chodzilo mi tylko o te Kiere, ktorej szczerze nie znosze:P Pozdrawiam:)
Autor: Paczko Dodano: 28-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Jak wspomniałem, Keira swą rolą zdobyła dla filmu najwięcej nagród i wyróżnień. Z podanych na IMDB 7 nominacji filmu - aż 3 dotyczą tej aktorki. Za swa rolę zdobyła Irish Film and Television Awards jako Best International Actress. Ja zresztą zaznaczyłem, że moim zdaniem to nie ona była najlepsza w tym filmie, choć oczywiście była bardzo dobra, o czym świadczą nagrody. Twoje prywatne gusta i uprzedzenia nie mogą być żadnym argumentem w duskusji.

Cóż jeszcze mogę rzec, proponuję częściej odwiedzać warzywniak - aby rozładować szkodliwe emocje :)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 28-03-2010
Marcin Blachnierek - .
District 9 to film zupełnie innego gatunku. Moje nazwisko odmienia się Blachnierku.

Król Artur był dla mnie ucztą. Charakteryzacja, muzyka, fabuła, dialogi, dynamiczny i klimatyczny film. Dzięki niemu poznałem znaczenie słowa pelagianizm, a co smutne nieczęsto filmy czegoś mnie uczą o historii, nawet te w zamyśle historyczne. Uroda głównej bohaterki tak jak wspomniałeś kwestia gustu..., że była szczupła pozwalało jej być szybszą co się przydaje na polu walki, kiedy o siłę trudno ;] Po za tym wszyscy Piktowie byli szczupli, za pewne trudno im było o jedzenie, albo tego że siedziała u tych mniszków w warsztacie. Jeżeli już mamy się czegoś czepiać na siłę to realizmu, za skąpo ubrani jak na warunki pogodowe i za czyści. Jednak to ma być też dobre widowisko, a nie tylko relacja historyczna. Całościowo jako fan tego gatunku filmowego przyjemnie spędziłem czas. 
Autor: Marcin Blachnierek  Dodano: 28-03-2010
grzdus   1 na 1
Widzę, że Pan Mariusz Agnosiewicz nadal ma problemy z przyjęciem jakiejkolwiek krytyki. Niech wolter broni aby ktoś miał inne zdanie. To się nazywa "wolnomyślicielstwo". 
Autor: grzdus Dodano: 29-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Jestem otwarty na krytyke merytoryczną a nie infantylne utyskiwania. Jest pewna różnica. Krytykant sam zresztą przyznał główny powód swojego wpisu - "i tak chodzilo mi tylko o te Kiere, ktorej szczerze nie znosze:P" - tego rodzaju emocjonalne powody nie mogą dac dobrej dyskusji ani krytyki.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 29-03-2010
grzdus
A czym się Pan różni w tym różni? "Warzywniak" był mniej infantylny i bardziej pozbawiony emocji? Niestety ma Pan z tym, jak widzę, ciągłe problemy. Brak dystansu do swoich "dziełek. 
Autor: grzdus Dodano: 29-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - .
"dziełek", aha, rozumiem już co cię boli. ps. ja też chodze do warzywniaka :)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 29-03-2010
robert.forysiak - Nie da się zwyciężyć piękna legendy
Widzom, którzy cenią sobie artyzm w sztuce filmowej polecam Lancelota z jeziora (1974) - film francusko-włoski w reżyserii Robert Bressona. "Król Artur" w porównianiu z wymienionym wyżej filmem, zdystansowanym i  zachowującym jedynie kontur legendy przy pomocy oryginalnej gry i ascetycznego przedstawienia, jest tylko przygodową słabizną godną  emisji o 20:00 w sobotę wieczór. W kategorii pelagianizmu:) warto dać Królowi Arturowi Oscara. Niech ma!
Autor: robert.forysiak  Dodano: 29-03-2010
grzdus
Nic mnie nie boli. Proszę mi nic nie imputować i nic nie insynuować.

Zwyczajnie zwracam uwagę na impertynencję i zwykły brak wychowania w sytuacji w której jest Pan, a właściwie Pana "dziełko" (dzieło to raczej nie jest, zastanawiam się właśnie co jest większym gniotem: film czy Pana "recenzja") krytykowane. Nie pierwszy raz jestem świadkiem takiego zachowania w Pana wydaniu dlatego zareagowałem. Nigdy też nie słyszałem aby podstawowe zasady kultury i dyskusji miały  być zawieszone w Internecie.

Takie zachowanie nie powinny być akceptowane przez wolnomyślicieli jeśli chcą być traktowani poważnie a nie jak następna zindoktrynowana "sekta". Także na portalu, który ponoć szerzy wolnomyślicielstwo a nie jest prywatnym folwarkiem i tubą jedynie prawdziwych poglądów Pana Agnosiewicza na każdy temat, nawet w zakresie filmoznawstwa.

Nie przypominam sobie też, żebyśmy kiedykolwiek "przeszli na ty".
Autor: grzdus Dodano: 29-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Są tutaj teksty i dyskusje w których także ludzie zupełnie przeciwnych obozów przekonywali mnie do swoich racji, dzięki czemu modyfikowałem swoje teksty. Jeśli więc grzdusiu stać cię na taką - z chęcią jej wysłucham i odpowiem nań. Jeśli nie o to ci chodzi, to daruj sobie, gdyż kolejne niemerytoryczne wpisy będę kasował.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 29-03-2010
sykta
brakuje mi informacji, że wątki pelagiańskie pojawiają się głównie w wersji reżyserskiej (szereg dodatkowych scen wyciętych z wersji kinowej), wbogaconej również o większą dawkę przemocy, chyba że nie doczytałem

w sumie Król Artur podobał mi się najbardziej z trójki pozycji co nieco batalistycznych, które onegdaj opublikowano w zbliżonym terminie: Artur, Królestwo Niebieskie (na którym usnąłem), Aleksander (piękne sceny bitewne połączone z gniotowatą fabułą)
Autor: sykta  Dodano: 29-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Krzysztofie, zdecydowanie nie doczytałeś, i to pierwszego akapitu :)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 29-03-2010
grzdus
Proszę bardzo uwaga merytoryczna: "Dla wolnomyślcela najcekawsza będze oczywśce
dechrystanzacja legendy." Uważam sę za wolnomyślcelem ne jest to dla mne najcekawszy wątek. To perwsza sprawa.

Po druge cała ta recencja jest napsana w podobnym stylu - "jedyne prawdzwego poglądu, którym pownn kerować sę wolnomyślcele". Recenzje pszę sę w swom menu.

Ten artykuł ma według mne wszystke cechy zwykłej propagandy, która próbuje przykryć PANA prywatne opne parawanem "wolnomyślcelstwa".
Autor: grzdus Dodano: 30-03-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Dzekuję za opnę. Proszę jednak przyjąć moje wyjaśnene: jedynym powodem tego tekstu była moja głęboka fascynacja pelaganzmem, którego tropę w przejawach kultury. nne rzeczy to sprawy poboczne. Ne oczekuje, żeby podzelać moje opne o flme.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 30-03-2010
sykta
perwszy akapt był stanowczo za dług węc go ne czytałem :D
Autor: sykta  Dodano: 30-03-2010
sykta - brak literki
3 ostatnie wątki - nie działa literka iiiiiiiiiiiiii

edit: widzę już problem naprawiony
Autor: sykta  Dodano: 02-04-2010
Zwyklak - Film gniot  -1 na 1
Film jest gniotem i tandetna skladanka frazesow zaczerpnietych z rzeczywiscie wartych zastanowienia idei. Autor pisze o ideach, ale poprzez wlasny zachwyt filmem. Argumentacja, ze ilosc nagrod jest wykladnia znakomitego aktorstwa wprawia w zazenowanie. Tegoroczna laureatka Oscara za glowna role kobieca (p.Sandra B.) jest chyba najlepszym przykladem jak nagroda mija sie z ocena zdolnosci aktorskich. I co? Tez argumentowac, ze przeciez dostala nagrode! Znamienne, ze w tej rezenzji jest zachwyt nad pieknoscia aktorki (rzecz bardzo subiektywna, baaaaaardzo prosze autora) i wielkimi zdolnosciami aktorskimi (to juz nieporozumienie) aktorki. Artykul nie jest glosem o ideach. Artykul jest zachwytem autora o wspanialym wykorzystaniu we wspanialym filmie granym przez wspaniala aktorke wspanialych idei. Zyczeniowa recenzja. Autor widzi w filmie to co CHCE widziec. Chyba, ze ogladalismy (wersja directors`s cut jest jedynie dluzsza, ale artystycznie dalej gniotem pozostaje) dwa rozne filmy.
Autor: Zwyklak  Dodano: 05-04-2010
Mariusz Agnosiewicz - @Zwyklak
Gniot to również sformułowanie subiektywne. Nigdzie nie pisałem, że na film zwrócić należy uwagę przez grę aktorską czy piękne aktorki (jeśli już, to raczej aktorzy:) Te uwagi to elementy zupełnie poboczne mojej recenzji, warto czytać ze zrozumieniem. Podkreślam natomiast, że za genialne uważam jedno w filmie: aplikowanie pelagianizmu do legendy arturiańskiej. I przez to ten film zasługuje na uwagę. Nie przez aktorki, bo oczywiście znam mnóstwo filmów, które naprawdę zasługują na uwagę głównie przez scenariusz czy grę aktorską.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 05-04-2010
Zwyklak - Do Mariusza Agnosiewicza
Mariusz, ladnie to tak? Zarzucasz mi czytanie bez zrozumienia? Moze przeczytaj jeszcze raz co napisalem:) Oczywiscie, ze moja ocena FILMU jest SUBIEKTYWNA. Powtarzam: ocena filmu! Tylko i wylacznie filmu:) Czytasz ze zrozumieniem?:) Jednak juz dalej bedzie bez zlosliwych wkretow:) Piszesz o ideach, ale w kontekscie zastosowania w filmie. I  to punk po punkcie w filmie. Podajesz cytaty z filmu. To co to jest? Zachwyt nad filmem czy nad ideami? Ja widze (o ile potrafie czyatc ze zrozumieniem oj, przepraszam, mialo byc bez:)), ze jest i jedno i drugie. Pomimo, ze aplikowanie pelagianizmu do legendy arturianskiej jest rzeczywiscie zabiegiem przednim pozostaje jednak otwarta kwestia zastosowania owej aplikacji. Tak jak bardzo dobry dunski aktor (widziales, po polsku,"Jablka Adama"?) nie uratuje filmu, tak idee arturianskie nie przebija sie z za kiepskiego obrazu. Pelagianizm w legendzie (nie do konca wszak legendzie:) arturianskiej jest bardzo, ale to bardzo mi bliski. Moze wlasnie dlatego zlosc mnie ogarnia na TAKIE wykorzystanie. Z drugiej strony sa ludzie cieszacy sie, ze lepszy rydz niz nic. Sa wreszcie tacy, ktorym ten film sie podoba.
Autor: Zwyklak  Dodano: 06-04-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Zwyklaku nie zamierzam cię do upadłego przekonywać o tym czy jest dobrze, czy źle aplikowany pelagianizm w Królu Arturze, gdyż poruszamy się tutaj po śliskich ocenach i wartościowaniach. Mnie się to bardzo podobało, gdyż nikt inny nie mówił w utworach popularnych współczesnych (film) w zasadzie nic o pelagianizmie, a oni to zrobili i to było posunięcie bardzo dobre. Mnie oczywiście Król Artur się znacznie bardziej podobał niż ekranizacja z lat 80. - pod każdym względem. I Jabłko Adama też mi się podobało, choć uważam, że Mikkelsen był jeszcze lepszy we "Flickering Lights" czy "Dealer".
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 06-04-2010
Zwyklak - A muzom:)
Mikkelsena mialem tez okazje ogladac w norweskim talk (emitowany w szwedzkiej TV) pt. Skavlan. Regula programu deczko zblizona do Parkinsona, tyle, ze Skavlan zaprasza cztery osoby. Dunski aktor prywatnie prezentuje sie mocno chodzacym po ziemi tzn ...jest racjonalista. Do tego uwielbiajacy naszej planety nature. W bardzo ciekawe projekty zaangazowany. Jak dodam, ze  z dystansem do posiadania, to wylania sie obraz nie tylko bardzo dobrego (jakos ci bardzo dobrzy przewaznie, choc nie zawsze, maja zaplecze teatralne:) aktora, ale i interesujacego czlowieka.
Co to ma do pelagianizmu? Nic ...a moze troszke?!:) To tak a muzom, albo "a`propos puszczy:))))
Autor: Zwyklak  Dodano: 06-04-2010
Mariusz Agnosiewicz - MM
To go pewnie odróżnia od wielu pokręconych religijnie gwizd Hollywood, który kojarzy mi się głównie ze scjentologią, kabałą i fanatycznym katolicyzmem Mela. No ale pewnie Skandynawia swoje robi ;) Gdyby gdzieś wypowiadał się w ateistycznym/racjonalistycznym tonie to mógłbyś podrzucić.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 06-04-2010
Zwyklak - Do Mariusza: Odszczekuje!...:)
Tak, GLOSNO i z rumiencem na licu odszczekuje com wspomnial o grze Keiry Knightley w Krolu Arturze. Malo, odszczekuje moje zdanie o CALYM filmie! Odszczekuje slowo GNIOT. A bylo tak. Niedawno, po latach, ponownie obejrzalem film ...i NATYCHMIAST, po zakonczeniu, pomyslalem o moim tutejszym komentarzu sprzed roku. Komantarzu do filmu jaki ogladalem przed kilku laty. Moje bledy, to czas i uprzedzenie. Jak to sie stalo, ze diametralnie zmienilem zdanie? Chyba jedynym wytlumaczeniem jest moje UPRZEDNIE uprzedzenie do aktorki wyniesione z Piratow. Wlasciwie do grymasu ukladania ust zapamietanego z Piratow. Nieszczesny grymas ...jakiego w Krolu NIE uzywa! Sugestia nieszczesnego grymasu "polozylem" moja ocene nie tylko Jej gry, ale i filmu. Akurat kobiety z nieduzym (co dla kogo znaczy duzy czy nieduzy?) biustem, odkad pamietam czyli od zawsze:), najbardziej mi sie podobaja. W przeciwienstwie do niektorych wyzej podpisanym panow ktorzy uwazaja duzy biustu za atrybut kobiecosci, a "bezbiuscie" (w ich rozumieniu) za wrecz dyskwalifikacje kobiecosci. Keira w Krolu Arturze gra bardzo dobrze i jej tzw. "wymiary" (przepraszam za okreslenie) pasuja wrecz idealnie do roli. Luczniczka z biustem dzisiejszych wszedobylskich silikonowych i botoxowych agentek na ekranie? Brrrr.
Autor: Zwyklak  Dodano: 05-06-2011
Mariusz Agnosiewicz - :)
Miła niespodzianka ;)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 05-06-2011
Zwyklak
 Uffff ...od razu lzej. Hau, hau:)
Autor: Zwyklak  Dodano: 05-06-2011

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365