Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.039.106 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
Niebiedni niebogaci
Prezenty od Niemca
Putin to geniusz czy Zachód to id..
uczmy dzieci kraść
okrągły ma obowiązek czynić publi..
czemu wybory są tajne?
Czy ludzie byliby zdrowi i piękni..
Troska o ekosystem - terapia
Leí sobre la matriz del destino y..
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Czuję dotyk Jego Makaronowych Macek - emblemat pastafarian
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Życie można zrozumieć patrząc nań wstecz. Żyć jednak trzeba naprzód."
Soren Kierkegaard
Komentarze do strony
Pyrrusowa wiktoria
Dodaj swój komentarz…
miech06 - Obraza uczuć?
1 na 3
Cokolwiek uczynił Sługa Boży Jan Paweł II, uczynił słusznie i dobrze. Kwestionowanie Jego Wielkości i Świętości (a i Nieomylności) w naszym kraju znajduje się na granicy obrazy uczuć religijnych, sądząc po ich empirycznie na codzień sprawdzanym przebiegu. Stąd sama obecność na tym forum, nawet w celu dania odporu nieprawomyślnym, może być uważana za przejaw niepokojący lud boży, a szczególnie aktywnych wyrazicieli myśli i woli tego ludu. Stąd moja rada zachowania minimum ostrożności - szczególnie przez prawomyślnych obywateli jedynie właściwej orientacji światopoglądowej.
A artykuł?
Nic do dodania.
Autor:
miech06
Dodano:
04-05-2010
Reklama
maryo11
Czytałeś Malok to powyżej ? No , to uważaj !;-)
Saluto
Autor:
maryo11
Dodano:
04-05-2010
ktośtam - :)
3 na 3
Dziękuję za ten artykuł. Nie zdawałem sobie sprawy do tej pory, że sytuacja katolicyzmu w Ameryce jest tak opłakana (choć powiedzmy sobie szczerze: to NIE jest dobrze; katolicy są gigantami intelektu w porównaniu niektórych nowych odłamów, wierzących w kreacjonizm i stworzenie ziemi 6000 lat temu).
Autor:
ktośtam
Dodano:
04-05-2010
kognitywista
2 na 2
Autor przedstawia postać JPII na tle różnych posoborowych nurtów w KK w sposób tendencyjny, co zniekształca nieco pełny obraz trendów obecnych we współczesnym katolicyzmie. Będąc opozycjonistą w stosunku do otwartej, komunizującej "teologii wyzwolenia" jawi się Wojtyła jako skrajny fundamentalista, wstecznik ... i nic dziwnego - to rzetelna ocena ... ale fragmentaryczna. Przypomnijmy jednak jego osobisty wkład i zaangażowanie w postępowe przemiany w trakcie SW II a także jego niezłomną postawę wobec lefebrystów, kontestujących ostatni sobór i walczących o trydenckie status quo. W takim kontekście staje się JPII centrystą, chroniącym Kościół zarówno przed nadmiernym fundamentalizmem i tradycjonalizmem, jak i nadmiernym radykalizmem. I chyba tak obiektywnie należy go postrzegać. Mnie tam osobiście osoba "naszego papieża" ani ziębi ani grzeje. Uważam jego kult za paranoję a zajmowanie się analizą trendów w KK za stratę czasu. Ale bądźmy rzetelni, skoro już się w to bawimy.
Autor:
kognitywista
Dodano:
05-05-2010
fff
Kognitywista - też mam to samo zdanie. Nie czuje ani zachwytu wobec "naszego papieża", ani tym bardziej nienawiści. Aczkolwiek teraz, kiedy nie ma już ani jego, ani Tischnera można dopiero dostrzec, jak pusty i miałki stał się polski Kościół Katolicki u progu XXI wieku. Zamiast myślicieli zostali urzędnicy. Zamiast rozmowy i polemik - bezdyskusyjna jednomyślność.
Autor:
fff
Dodano:
06-05-2010
Crystiano - Jednego nie rozumiem
-1 na 1
i światłych proszę o wskazówki...Co ateistę/racjonalistę obchodzi, jaką linię czy zasadę Kościół Katolicki uważa za słuszną i prawidłową, a jaką nie? Co jest według niego herezją, co nagięciem zasad a co ich urzeczywistnieniem? Równie dobrze moglibyśmy rozważać i krytykować KK za kolor sutann, tekst kolęd, jakieś nazwy etc. Zupełny bezsens. Wewnątrz Kościoła są spory, różne koncepcje i poglądy, ale ja wszystkie je odrzucam. Nie interesuje mnie więc, jaką linię obierze papież, kogo wyświęci a kogo skrytykuje. Reszty ateistów też nie powinno.
W przeciwnym razie rodzi się wrażenie, że wewnętrzne sprawy KK bardziej interesują ateistów niż wierzących. Paradoks.
Autor:
Crystiano
Dodano:
06-05-2010
Faithless - Popieram Crystiano
Zgadzam się, że to co oni tam miedzy sobą wyprawiają jest tak istotne jak zeszłoroczny śnieg. Jest jednak taka odwieczna mądrość, że aby pokonać wroga należy go wpierw poznać. Z tym, że w tym wypadku ta wiedza jest kompletnie nieprzydatna.
Autor:
Faithless
Dodano:
06-05-2010
Romański - Do Crystiano i Fathless
2 na 2
Oczywiście, że powinno nas to interesować! Kościół nie jest jedynie instytucją mieniącą się dyspozytariuszem zbawienia (co jest słusznie oceniane jako śmieszne), lecz jednocześnie podmoitem politycznym o sporych wpływach w społeczeństwie. Moc propagandowa kościoła jest współcześnie nie do przecenienia (niestety i mimo lat starań o zmianę tego stanu). Dlatego ważne jest, kto tą organizacją kieruje i w jaką stronę ją prowadzi. Nie wpadajcie w pusty samozachwyt ateistów, dumnie twierdząc, że Was to nie dotyczy. "Czarni" mają włądzę, czy się to komuś podoba, czy nie i decydują pośrenio także o modelu życia ateistów i agnostyków. Co chyba wraźnie widać w naszym kraju. Bez znajomości przyczyn i wewnętrznej sytuacji tej intytucji nie ma sposobu by z tym walczyć.
Pozdrawiam serdecznie
Autor:
Romański
Dodano:
07-05-2010
Buczkowski - Powinniśmy się interesować
2 na 2
Uważam, że powinniśmy sie interesować wszystkim co dotyczy papieży.To, przecież "Nasi okupanci" - jak nazywał Watykan i jego wpływowych przedstawicieli, Tadeusz Boy Żeleński. Polecam jego książkę pod tym tytułem (jest dostępna w sprzedaży internetowej). Dziś, niewiele sie zmieniło; Kościół kat. w Polsce czerpie "garściami" publiczne pieniądze, i współrządzi Polską (Konkordat i postawa naszych polityków, dają mu taką możliwość). Polecam wspólczesną książkę prof. Barbary Stanosz, pt: "W cieniu Kościoła, czyli demokracja po polsku"(Wyd: Instytut Wyd."Książka i Prasa", Warszawa 2004 - I wydanie) w której - ta odważna Pani- pokazuje, jak bardzo nasze państwo uzależnione jest od Kościoła. Odn.Jana Pawła II, to nie tylko w kwestii "Teologii wyzwolenia" poniósł on klęskę; wystarczy zapoznać się z takimi pozycjami wydawniczymi, jak: "Polityka papieska w XX wieku", Karlheinza Deschnera; Wyd: URAEUS, Gdynia 1997, "Bez miłosierdzia -Jana Pawła II wojna z ludźmi" pod red. A. Dominiczaka; Wyd: Prometeusz, W-wa 2004. Polecam też art. w kwartalniku "BEZ DOGMATU" oraz w tygodniku "Fakty i Mity". Ks.prof. Hans Kung - wybitny teolog szwajcarski, zaliczany do największych umysłów Kościoła przełomu tysiącleci, na łamach "GOLIAS"-94, bardzo krytycznie ocenił pntyfikat Jana Pawła II.
Autor:
Buczkowski
Dodano:
09-05-2010
Crystiano - Dla mnie wygląda to tak
że niektórzy piszą tutaj nie z punktu widzenia ateisty/agnostyka, ale głęboko wierzącego reformatora, którego bolą wewnętrzne kościelne spory, wyznawanie takich a nie innych zasad. Pisząc o Kościele, nawet krytycznie, działamy na jego korzyść, wedle zasady, nie ważne co mówią byle mówili. W przeciwnym razie kościół odszedłby w zapomnienie. A tak to w kółko jest w centrum zainteresowania. Jakiś biskup powiedział, że dla Kościoła i religii gorsi są nie ateiści czy antyklerykałowie, ale ludzie zobojętniali. Na przykładzie Europy zachodniej widać, że ma rację. Tam kościół nie był zwalczany (jak chociażby w PRL, co przyniosło odwrotne do zamierzonych skutki), tam był przesuwany na margines, który nikogo nie interesuje i o którym rozmowa jest nieatrakcyjna.
Autor:
Crystiano
Dodano:
09-05-2010
Romański - Do Crystiano
Ależ mnie nic nie boli, no może głowa od kaca. Rozumiem, iż zarzut o byciu "głęboko wierzącym reformatorem" był skierowany do mnie. Nie wiem z której części mojej wypowiedzi wsunąłeś taki wniosek - ale to twoje sprawa. Taktyka którą zaproponowałeś to zachowanie strusia. Zchowam głowę w piasek i wszystko jest ok. Zamknę oczy i świat od razu wygląda lepiej, gdyż nie widzę co się dzieje. Zasada "nie ważne co się mówi, byle mówili " działa w przypadku jednostek, celebrytów a nie instytucji o długiej tradycji, zakorzenionych w społeczeństwie. Zgodnie z Twoją logiką działania w PRL należało milczeć i nie interesować się wewnętznymi rozgrywkami w PZPR - dzięki, ale taka perspektywa, zachowawcza, nie jest ani skuteczna, ani racjonalna. Przeraża mnie niechęć do poznania i działania jaka z niej wynika. Oczywiści - możesz siedzieć w katolickim szmabie i mówić, iż Cię ono nie dotyczy, bo Ty nie czujesz smrodu kadzideł a wyobrażoną perfumę. Twoja sprawa, ja nie mam zamiaru robić z Tobą przysiadów.
Pozdrawiam.
Autor:
Romański
Dodano:
10-05-2010
Crystiano - Romański
1 na 1
Cała historia jak dotąd pokazuje, że wszelkie ataki czy chociażby krytyka kościoła przynosiły skutki odwrotne od zamierzonych. Kościół wchodził wtedy w najlepsze w rolę ofiary, niesłusznie atakowanego, prześladowanego. Od razu budzili się najzagorzalsi katoliccy fanatycy, od razu rozpętywały się spory, w których będący w mniejszości ateiści czy racjonaliści przegrywali. Ci ostatni odwoływali się do rozumu, kościół do emocji i on wygrywał. Jeżeli chodzi o osłabienie i zaszkodzenie Kościołowi - najlepiej sam on sobie kopie dołek. Afery, machlojki, wikłanie się w politykę powoduje, że kościół może od wewnątrz jest silny, ale w środku jest już słabnącą strukturą. Tak więc krytyka byłaby dla niego jak młyn na wodę, on jej potrzebuje, potrzebuje wroga, żeby się zjednoczyć pod chwytliwymi hasełkami. Dla KK ateiści są wybawieniem, bo zawsze może dzięki nim odwrócić uwagę ludzi od ważnych spraw, sprowadzić wszystko do dysput filozoficznych, na które większość machnie ręką bo nie jest to interesujące i nic nowego nie wnosi.
Podkreślam raz jeszcze, dla kościoła zagrożeniem nie są ateiści, z którymi pogada sobie bez sensu o swoich bajkach, ale ludzie zobojętniali, dla których kościół jest czymś nieistniejącym w przestrzeni.
Autor:
Crystiano
Dodano:
10-05-2010
RyszardW
Crystiano, masz rację.
Autor:
RyszardW
Dodano:
10-05-2010
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365