Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… robert.forysiak - "dobry" artykuł Zgadzam się z końcowym wnioskiem autora. Dyskusje agnostyczno-fideistyczne wydaja mi się bezsensowne i chyba takimi są. Jak psychoanalityk chce zdiagnozować chorobę u pacjenta, podejmuje z nim wywiad na dowolny, osobisty temat - byle nie temat choroby. Tylko wtedy badany nieświadomie i czysto może ujawnić swe chore, nieracjonalne kierunki myślenia. Dlatego uważam, że dyskusje a-f powiny odbywać sie na osobistej płaszczyźnie, czystej od erystyki, erudycji i intelektualizmu. Pokazy tych elementów mają cechy wyłącznie wyreżyserowanego spektaklu: przedstawienie widzimy, ale rzeczy pozostają w ukryciu. Chrześcijanin
Autor: robert.forysiak Dodano: 13-07-2010
Reklama
Dariusz Grudziński Trafne spostrzeżenia, świetny tekst. Gratuluję Autorowi!
Autor: Dariusz Grudziński Dodano: 13-07-2010
robert.forysiak - errata "czystej od erystyki, erudycji i intelektualizmu" Powinno być "wolnej od erystyki, erudycji i intelektualizmu"
robert.forysiak - do autora -3 na 5 Szanowny Autorze! Uważam, że popełnił Pan poważny błąd metodologiczny, być może na skutek oderwania sie od rzeczywistości łącznie z samym sobą. Posługuje sie Pan modelem czowieka areligijnego, który w rzeczywistości nie istnieje i nie może zaistnieć. Model człowieka obojetnego na kwestię istnienia Boga, gotowego i otwartego w każdej chwili na przyjęcie lub odrzucenie tej tezy to zwykłe science-fiction. Musielibysmy rodzić się od razu dorosli , zdolni samodzielnie mysleć, z tzw. tabula rasą, żeby spełnic wymóg areligijności. Nie mozna żyć i myśleć tak jakby Bóg istniał i nie istniał jednocześnie. Jeśli ktoś uważa się za agnostyka otwartego na ten problem, zwyczajnie sam siebie oszukuje. Próbuje Pan grać za linią autową...
psychobobas - n.s. Dzieki za ciekawy tekst! Nie ma co spisywac na straty "dialogow fideistyczny-agnostycznych", chocby dlatego, ze proba zrozumienia interlokutora (do czego Pana artykul przybliza) jest wartoscia sama w sobie. Problem nie lezy w fideizmie poszczegolnych jednostek, tylko w (niespojnym zreszta i wybiorczym) antyracjonalizmie przejawianym na poziomie panstwa, instytucji, mediow publicznych - co z tym zrobic, jak zmienic ow stan rzeczy bez wzbudzania poczucia zagrozenia integralnosci swiatopoglodowej i postaw ego-defensywnych u fideistow broniacych status quo?
Lubicz @robert.forysiak - nie wykazał pan potrzeby rodzenia się dorosłym, podobnie jak nie ma to związku z istnieniem agnostycznego podejścia do rzeczywistości. Ja ani nie jestem fikcją, ani się nie oszukuję.
Autor:
Lubicz Dodano:
13-07-2010 Humanożerca - Odp. W takim razie jest Pan sędzią we własnej sprawie. :) Artykuł średnio mnie przekonał, racjonalność jako bezstronność i brak zaangażowania jest tylko jedną z koncepcji racjonalności. Istnieją filozofie, które konsekwentnie go krytykują i negują. Pan z braku miejsca nie mógł się nimi zająć. Sam zaś agnostycyzm, jak wynika z moich obserwacji, często bywa jedynie punktem wyjścia, dla forsowania ateizmu lub teizmu. Ładnie i łatwo deklarować dystans i nie antyreligijność, ale jak przejdziemy do szczegółów..., bez trudu rozpiszę autorowi, co w wyniku jego badań wyszło anty, a co pro religijnie i zestawię z innymi podobnymi badaniami, których wyniki bedą sprzeczne.
rudolfix 1 na 1 http://godisimaginary.com/comics/?p=280
Autor: rudolfix Dodano: 13-07-2010
Michał To nie żaden błąd metdologiczny - jest wręcz tak, że wiara daje niewiarygodny komfort i kłopot z przyjeciem go jest niewspółmierny z jego wyrzeczeniem. Autor bardzo słuszenie zauważa, że jest niebywała dysproporcja w psychologicznej determinacji do zachowania swoich przekonań w przypadku teizmu, agnostycyzmu czy ateizmu. Co więcej w sercu systemów religijnych tkwią mechanizmy uznania pewnch rzeczy mimo jakichkolwiek faktów. Nie ma tu równoważności. Oczywiście każdy ma kłopot ze zmianą wyznawanych treści tylko, że współczesny racjonalizm czyni z tego cnotę jeśli są istotne przesłanki, zaś teizm cnotę czyni z zachowania wierzeń jeśli tych przesłanek w wystarczającym stopniu brak (jakbyś nie kombinował pewne treści religijne stoją poza racjonalnością lub są absurdalne (wierzę dlatego bo coś jest absurdalne) lub najbardziej pocieszny twór - wierzę bo właśnie nie ma ku temu przesłanek.
Autor: Michał Dodano: 14-07-2010
Humanożerca - :) Jasne Michale, ale krytyka religii prowadzi do pewnego uwikłania w jej język. Z perspektywy i pewnego oddalenia ateizm, czy "racjonalizm" zdają się budować i tworzyć swoiste mechanizmy, które działają na identycznych zasadach, tyle, że zmierzają w przeciwnym kierunku. Jest to nieuniknione z powodu wielości religii, czy form jednej z nich.
Ruffo - wysoki lot Teiści i ateiści (a także multum rozmaitych klonów tych filozofii) toczą swoje spory w coraz bardziej odosobnionej wieży z kości słoniowej, spory na tak wysokim poziomie, ze nikt prócz nich tego nie rozumie. I tak będzie zawsze, bez szansy zwycięstwa którejkolwiek ze stron, bo przecież zwycięstwo jednej, spowodowałoby jej samozagładę (z braku przeciwnika!) - a tego chyba nikt nie chce? Na świecie, gdzie toczy się prawdziwe życie, religia jest NARZĘDZIEM manipulacji psychologicznej, najpotężniejszym, jakie wymyślili ludzie pierwotni dla swoich wodzów i socjologowie dla swoich rządów. Tyle, że jak w bajce o uczniu czarnoksiężnika, to narzędzie wyrwało się spod kontroli. Tym niemniej, wezwania do walki z religią (również proponowane na tych forach) są równie nieracjonalne, co wezwania do walki z czołgami - zamiast z ich dysponentami. Więc nie ma co POKONYWAĆ fideistów, tylko wykazać, że racjonalizm, naukowość, ateizm - jest lepszą, korzystniejszą opcją dla postępu cywilizacyjnego.
Autor: Ruffo Dodano: 14-07-2010
Krzysztof - Ateista Jżeli chodzi o ludzi gotowych przyjąc lubi odrzucić religię to tak ale jesli chodzi o niektórych ateistów to są oni tak samo fanatyczni i zamknięci na kontrargumenty i reagujący na nie automatyczną kpiną jak fanatycy religijni
Autor: Krzysztof Dodano: 15-07-2010
rs__ 1 na 1 Autor rozważa ilość diabłów na końcu szpilki. Sama dyskusja bowiem o istnieniu/nieistnieniu czegoś niepostrzegalnego jest pozbawiona sensu i to z obu stron, więc rozważania jak strony się zachowają i do czego to je zmusi po jej wygraniu/przegraniu są obciążone grzechem pierworodnym. Fundamentalna różnica między ludźmi wynika natomiast z dostrzegania po jednej stronie życzeniowości i alogiczności pewnego sposobu postrzegania rzeczywistości, a ich niedostrzegania po drugiej. P.S. To postrzeganie (bądź nie) można jeszcze próbować klasyfikować, co samo w sobie jest przyczynkiem do popełniania błędów. Autor używa jakże popularnego i jakże fałszującego podziału na ateistów, agnostyków i teistów. Ja na przykład nie mieszczę się w tym schemacie, natomiast łatwo odnaleźć mnie w podziale podstawowym.
Autor:
rs__ Dodano:
16-07-2010 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama