Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.426.972 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 330 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, trzymają język za zębami.

Dodaj swój komentarz…
Gabriel X - nowi bogowie też upadają   14 na 14
Znakomity tekst, który powinien być szeroko rozpowszechniony. Przecież nie wszyscy interesujący się polityką wiedzą o co w sprawie ACTA chodzi. Do takiej sytuacji przyczyniają się instytucje państwowe i przedstawiciele interesów korporacji, które starają się główny problem przedstawić jako konieczność przeciwstawienia się rozwydrzonej młodzieży dokonującej pospolitej kradzieży w Internecie. Lud ma się oburzać na tych, co oglądają pornosy, popijają piwo i kradną pliki muzyczne lub filmowe. A główne ich ofiary trwożą się w ZAiKS-sie. Jak złodzieje jeszcze śmieją manifestować!
I pomyśleć, że przedstawiciele rządu od dłuższego czasu kłaniają się w pas tajemniczym, niezdefiniowanym super bóstwom - Rynkom. To im mamy składać ofiary, gdzieniegdzie całopalne. Tymczasem okazuje się , że taki super bóg to zwyczajny kanciarz, który wywodzi się z klasy graczy w trzy karty, a obecnie potrafi powielać równie prymitywną piramidkę finansową. Ale mamy już pierwszego zdemaskowanego bożka: Madoffa, któremu zapewniono 150 lat więzienia.Niech teraz korzysta ze swej nieśmiertelności.
Autor: Gabriel X  Dodano: 08-02-2012
Reklama
Koraszewski - Za a nawet przeciw   7 na 13
Słynne powiedzenie Lecha Wałęsy weszło na długo do polskiego języka. Osobiście podejrzewam, że jestem prawdopodobnie przeciw ACTA.Jestem przeciw złym, niedopracowanym prawom,które pozostawiają zbyt wiele miejsca na dowolne interpretacje. Równocześnie problem istnieje i jest potrzeba regulacji prawnych. Zastanawia mnie inna sprawa, czy międzynarodowy opór przeciw tej międzynarodowej ustawie (opór aż nazbyt często przypominający grecką ulicę)może również coś uświadomić stronom sporu? Nowy rynek dóbr intelektualnych wymaga prawdopodobnie nowego podejścia, czasem ostry konflikt uczy, że trzeba zacząć szukać innego spojrzenia.
Autor: Koraszewski  Dodano: 08-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - Nowy konflikt   8 na 8
Tak, Panie Andrzeju, to jest nie tylko ostry konflikt, ale i całkiem inny od dotychczasowych. Przynajmniej w Polsce. Do tej pory demonstranci palili opony przed urzędami i pytali "jak żyć Panie Premierze, jak żyć?" Tym razem niepostawione (jeszcze) pytanie mogłoby brzmieć: "Kto tu jest złodziejem, Panie Premierze, kto?"
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 08-02-2012
Gabriel X - @Koraszewski   6 na 10
Dostrzegam próbę rozmywania problemu i fałsz w tej wypowiedzi. Któż nie jest przeciw niedopracowanym prawom, co wnosi zdanie: "równocześnie problem istnieje i jest potrzeba regulacji prawnych". Ale nie budzi podejrzenia, że to niedpracowanie w gronie międzynarodowym pilnie dopracowywano całe lata i to w tajemnicy?
Autor: Gabriel X  Dodano: 08-02-2012
Koraszewski - Gabriel X   2 na 10
Nie, nie budzi. Jak znikają towary ze sklepowych półek właściciel zastanawia się jak temu zapobiec. To akurat jest dość naturalne. Jako konsument wściekam się, że na to , czy na tamto mnie nie stać. Historia kapitalizmu to również historia tanienia towarów. Luksusy przestają być luksusami i stają się dostępne dla mas. Nigdy nie jest to proces łatwy i czasem producenci powoli uczą się, że lepszy zysk jest na sprzedaży masowej niż elitarnej. Twierdzenie, że w tym sporze występują anioły przeciw diabłom to nie tylko jakieś niby niewinne kłamstwo, to również horrendalna głupota. Problem jest, co więcej ma wiele aspektów. Warto o nich rozmawiać na spokojnie, bo może wtedy coś dobrego z tego wyniknąć.
Autor: Koraszewski  Dodano: 08-02-2012
marcin kwiek  -3 na 5
Tekst aż ocieka populizmem, a przykłady podane przez autora — bardzo przejaskrawione.
Autor: marcin kwiek  Dodano: 08-02-2012
Jacek Tabisz - @Koraszewski  0 na 8
Przybyłem po swoją porcję minusów. Zgadzam się z Panem. To nie jest aż tak jednoznaczne i jednostronne. Nie chcę tracić kolejnych resztek swojej wolności, ale z drugiej strony rozumiem też problemy ochrony dóbr intelektualnych. Bo, wbrew temu, co się ostatnio mawia, kradzież nagrania, owocu czyjejś pracy, też jest kradzieżą, tak samo jak kradzież kurtki, czy torebki. W internecie publikuje się wiele materiałów ogólnie dostępnych, sam to robię i znam mnóstwo osób które to robią. Znam też osoby, które z wrodzonej uczciwości nigdy nie używały pirackich programów Microsoft. Nie miały na nie pieniędzy, to używały innych. Nie będąc wyrobionymi w obsłudze komputerów męczyły się, bo programy Microsoft są bardziej intuicyjne od wielu darmowych, albo przynajmniej były. Znam muzyków którzy nie chcą już nagrywać płyt, bo czują się okradani. Całkiem możliwe, że przy okazji ACTA, ktoś chce upiec zupełnie inną pieczeń i jest to, całkiem możliwe, oburzające. Ale obstaję przy swoim - kradzież filmu i nagrania to to samo, co kradzież kurtki i torebki. Byłem w Indiach i wiem, że im biedniejszy kraj, tym łatwiej pozbawia się twórców ich działa. Kupowanie w Indiach oryginalnego fonogramu jest wręcz ekscentryczne. A ci wszyscy muzycy to też ludzie i niekiedy maluczcy. Są też koncerny, fakt.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 08-02-2012
barbizon - bandytyzm   12 na 12
"Jakoś nikt nie chce pamiętać, że ta znana marka kupiła za bezcen bawełnę w Bangladeszu, zleciła szycie w Azji, w fabryce zatrudniającej dzieci, przyszyła swoją bardzo znaną i chronioną metkę i sprzedała ubrania z kilkusetprocentowym przebiciem. Teraz ACTA zadba o to, żeby ten jej bandycki interes nadal się kręcił".
Dobry tekst. Tym wszystkim, którzy rozczulają się nad biednymi celebrytami i korporacjami, którym "kradnie się" ich dzieła piratując po internecie polecam jeszcze raz przeczytać  zacytowany fragment. To jest prawdziwy bandytyzm.
Autor: barbizon  Dodano: 08-02-2012
Koraszewski - @barbizon   3 na 3
Głęboko katolickie podejście do uczciwości. Bartoszewski (też katolik ale inny) powiada, że warto być przyzwoitym. Rozumiem, że nie wszyscy się z nim zgadzają.
Autor: Koraszewski  Dodano: 08-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - Złodzieje?   10 na 12
Przy całym szacunku dla moich Szanownych Kolegów, w ACTA szlachetny problem ochrony własności intelektualnej jest tylko ładnie brzmiącą wywieszką. Jeśli mówimy o populizmie, to opowiadanie o szlachetności ACTA jest populizmem. ACTA to kolejny krok na drodze totalnej kontroli ludzi,jakoby dla ... ich dobra. Do tego to niezła dawka hipokryzji. Słyszałem wypowiedź artystki, której jej branżowe stowarzyszenie twórcze odmówiło udzielenia ochrony jej praw autorskich, bo jest ...za mało znana!
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 08-02-2012
Pietrzyk - Patrzeć władzy na ręce   11 na 11
Oglądałem dyskusję nad ACTA z udziałem premiera i członków ZAiKSU (o ile dobrze pamiętam) i jakkolwiek -kiedy się dobrze zastanowić- każdy miał trochę racji, to utkwiły mi w pamięci słowa premiera, które brzmiały mniej więcej tak: sprawujący władzę otrzymali mandat od społeczeństwa, w ramach którego mogą podpisywać umowy (i podejmować rozmaite, istotne dla narodu również, decyzje) bez konsultacji społecznej. Bo skoro społeczeństwo obdarzyło władzę zaufaniem... to co? To można postępować wbrew interesom własnych obywateli? Dlaczego nie można zapoznać się z pełną treścią dokumentu, który może mieć poważne konsekwencje dla obywateli? Czy tylko dlatego, że obywatele oddali głosy na tego i owego dając przyzwolenie na pełną reprezentację ich interesów? A czy władza, niezależnie od orientacji - prawo czy lewoskrętnej albo jeszcze bardziej pokręconej- kiedykolwiek została za swe (nie)rządy rozliczona?
Autor: Pietrzyk  Dodano: 08-02-2012
lukaszewicz   9 na 9
Według mnie nieograniczony dostęp do dóbr kultury jest takim samym prawem człowieka jak inne prawa.Obowiązkiem państwa jest zagwarantować go każdemu obywatelowi.Leży to w interesie nas wszystkich.
"ACTA" to takie prawo, które wykluczonych już przez biedę, dodatkowo wyklucza ze społeczeństwa.
Autor: lukaszewicz  Dodano: 08-02-2012
Jacek Tabisz - @Andrzej Wendrychowicz @lukasiewicz   1 na 3
@Andrzeju. Znam całkiem liczne przykłady wydawców, producentów filmowych i fonograficznych, którzy traktowali/traktują swoją pracę jako powołanie i nie są nastawieni na oszukiwanie "swoich" artystów. Choćby to, że niektórzy z nich nie lękają się o zdrowie i życie i nadal wydają osoby nie podobające się fundamentalistom religijnym jest dobrym przykładem. Natomiast całkiem możliwe, iż ACTA to przykrywka nie mająca na celu obrony twórców, tylko coś mniej godziwego. Ale to trzeba starannie przemyśleć, przeanalizować i wysłuchać argumentów producentów i twórców dóbr intelektualnych na ten temat. Wtedy jest racjonalnie.
 
@lukasiewicz. Mnie również się nie podoba, że neoliberalizm potrafi wypchnąć beztrosko ludzi na margines, gdzie nic nie mogą. Ale dlaczego biednym ludziom nie wolno kraść torebek ze sklepu w takim razie? I co o tym sądzisz? Czy nie powinniśmy protestować przeciw bramkom w supermarketach? Bramki też wykluczają. Odnoszę się nie tyle do ACTA, co do twejego argumentu. Zgoda, że poziom inwiligacji społeczeństwa za sprawą ACTA jest zły. Ale twój argument "dajcie biednym kraść" powinien działać też w supermarketach. Dlaczego wytwórca sera czy papierosów ma być lepszy od muzyka, czy producenta płyt?
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 08-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Jacek   9 na 9
Jacku, cały czas wychodzisz z fałszywego, moim zdaniem, założenia, że kradną internauci ergo, wszyscy/większość internautów to złodzieje. Jeśli już mielibyśmy nakreślić jakąś granicę,to mnie bardzo podobała się definicja jednego z aktywistów sprzeciwu wobec ACTA: ściąganie plików z internetu nie może podlegać jakimkolwiek ograniczeniom, niech będą ścigani wyłącznie ci, którzy powiesili tam pirackie pliki.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 08-02-2012
Pietrzyk - C.d.   5 na 7
Każda władza, niezależnie w jakim systemie działa, marzy o społeczeństwie spolegliwym, raczej ciemnym i nie chodzi o karnację, odpowiednio wytresowanym (czyli zindoktrynowanym), które ślepo ufa władzy, a bardzo dobrze wytresowane to nawet wielbi, portrety naczelników czy innych wodzów wiesza gdzie się da (będąc niedawno w Syrii wszędzie widziałem żyrafę - na środkach komunikacji, na wystawach sklepowych etc. ), a władza inwigiluje... pardon, z ojcowską troską przygląda się. Znamy to nie tylko z Orwella. H. Arendt i inni też poddali to wnikliwej analizie. Co starsi znają to z autopsji. Gruntownie też formy władzy przeanalizował B. Russell. Internet daje możliwości wszystkim: tym, którzy chcą ograniczyć prawa i tym, którzy się z nimi nie zgadzają. I to jedyne pocieszenie.
Autor: Pietrzyk  Dodano: 08-02-2012
RadRado   5 na 7
Wg mnie politycy wszelkiej maści powinni ubierać się tak jak sportowcy. Mieliby na sobie kolorowe loga sponsorów i byłoby przynajmniej jasne kto im płaci za takie a nie inne ustawy.

Co do cytatu powyżej: "sprawujący władzę otrzymali mandat od społeczeństwa, w ramach którego mogą podpisywać umowy (i podejmować rozmaite, istotne dla narodu również, decyzje) bez konsultacji społecznej"
To nie jest tylko kwestia tej partii, ale całego systemu gdzie demokracja tak na prawdę jest tylko raz na 4 lata, a potem społeczeństwo nie ma wpływu na władzę. U nas nawet raz na 4 lata ten wpływ jest niewielki bo ludzie głosują na obietnice i pomysły, które i tak nie są realizowane.
Trzeba poważnie zastanowić się nad alternatywą dla demokracji pośredniej, nie wystarczy zmienić ekipy bo następna będzie robiła to samo.
Demokracja bezpośrednia nie jest zła: Szwajcarzy raczej nie mają powodu do narzekań.
Inną koncepcją jest płynna demokracja.
Pozostaje pytanie, czy ktoś ma pomysł jak zmienić system?
Autor: RadRado  Dodano: 08-02-2012
Koraszewski - @Andrzej Wendrychowicz   4 na 6
Rozumiem, że nieograniczony dostęp do cudzej pracy jest zupełnie niepopulistycznym hasłem. Mimo wszystko pozwolę sobie się nie zgodzić. Zupełnie nie chodzi o jakąś szlachetność inicjatorów ACTA. Można by mówić o chciwości stron, jedna strona chce mieć owoce cudzej pracy nie płacąc za nią, druga chce mieć jak najwięcej. Przyzwyczailiśmy się do kamer w sklepach samoobsługowych, ale jesteśmy przeciwni pokazywaniu złapanych złodziei w klatkach. Regulacji się nie uniknie, zresztą one już są. Czy będzie poszukiwanie bardziej rozsądnego rozwiązania (rozwiązań)? Jestem tego pewien. Gdyby internauci umieli stworzyć swoją reprezentację i rozsądnie negocjować, zapewne wywalczyliby więcej. Spontaniczne protesty są dobre jako pierwszy front uderzeniowy, potem jednak warto umieć przedstawić swoje oczekiwania nie tylko w formie populistycznych okrzyków: mamy mieć, bo lubimy mieć.
Autor: Koraszewski  Dodano: 08-02-2012
myprecious   7 na 7
Acta to tylko kolejne sankcje, przez które będą penalizowani na wpół świadomi użytkownicy internetu, ściągający czasem jakąś piosenkę, albo odcinek serialu, którego nie zdążyli obejrzeć w telewizji.
To nie jest rozwiązanie, a skomplikowanie problemu. Potrzebna jest zmiana ale w umysłach samych twórców i wydawców, którzy zatrzymali się na poziomie rozwoju technologicznego z poprzedniego stulecia.
Autor: myprecious  Dodano: 08-02-2012
Gabriel X - @jacek Tabisz   7 na 7
Trzeba wracać do początku, bo takie głosy jak pański to zapewne rozmydlanie głównego problemu i prosta manipulacja: pod hasłem słusznej walki z drobnymi złodziejaszkami umożliwianie chyłkiem wprowadzania prawa, które wielkim korporacjom pozwoli zapanować nad światem wirtualnym , który przecież też jest ogromnym towarem i jeszcze nie został zawłaszczony. A słabe państwo nie obroni nawet niepokornych jednostek, którym postawi się zarzuty bez dowodów winy i wyprze z przestrzeni Internetu jak jakichś drobnych działkowiczów, farmerów i nie zrzeszonych sprzedawców warzyw, którzy nie będą mieli dość pieniędzy na długotrwałe procesy i pójdą z torbami. Na tej płaszczyźnie toczy się największa wojna w dziejach, przeciwników nie zabija się , skoro wystarczy ich ogłupianie i właśnie czysta racjonalizacja.
Autor: Gabriel X  Dodano: 08-02-2012
Pr0mil93 - Świetny Tekst   3 na 7
Świetny tekst trafi w samo sedno problemu, ACTA NIE MA bronić własności intelektualnej autora lecz tak naprawdę ma napędzać już bogate koncerny, państwa i maklerów giełdowych. Ciekawe czy nasza ekscelencja Donald Tusk zna choć troszkę naszej konstytucji "1Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu."
"2Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio". Jeśli około 90% Polaków jest przeciw ACTA to nie wiem po co Tusk to podpisał. PS Teraz Tusk obiecuje nam, że ratyfikacja ACTA została wstrzymana, to jest bajeczka polskiego rządu nie da się zawiesić prawa europejskiego albo sie go podpisuje(acta już podpisana) albo rezygnuje. Pozdro dla myślących.
Autor: Pr0mil93  Dodano: 08-02-2012
Piątkowski - Sprzedaż bezposrednia...   8 na 8
Gdyby twórcy prowadzili sprzedaż bezpośrednią (w internecie), co w dzisiejszych czasach nie stanowi problemu i za stosunkowo niewielkie pieniądze można zamówić stworzenia witryny internetowej, będącej zarazem sklepem, to zapewne ceny ich dzieł, były by nieporównywalnie niższe, od tego co widujemy w sklepach z filmem, muzyką i książką. Czasem to wygodnictwo, a czasem brak wiedzy powoduje, że artyści wpadają w sidła chciwych pośredników, tracą na tym twórcy i końcowi klienci, a zyskują tylko pośrednicy. Kupując czyste nośniki płacimy specjalny dodatek, ktoś przecież przewidział, że zostanie nagrane na to film, program czy muzyka (nie koniecznie naszego autorstwa), gdzie idą te pieniążki?
Autor: Piątkowski  Dodano: 08-02-2012
Jacek Tabisz - @myprecious @Andrzej   2 na 2
@myprecious. Zmiana potrzebna jest również u użytkowników sieci. Nie wiem, czy przeczytałeś całą dyskusję, ale naprawdę wiele osób sugeruje, iż dobra intelektualne powinny być free i już. Ja też nie uważam, iż ACTA to rozsądne rozwiązanie. Ale całkowicie zgadzam się z Koraszewskim - nie ma debaty. "Ma być i już. Muzyka to nie torebka."

@Andrzej Wendrychowicz. Dziękuję. W takim razie osoby przeciwne ACTA powinny jako głos w dyskusji przedstawić skuteczne projekty ścigania osób publikujących w sieci ukradzione materiały. Bo ACTA, w dużej mierze, jest ich dziełem. Zatem głos "nie dla ACTA, będziemy ścigać złodziejskich publicystów" uważam za ważny krok w owocnej dyskusji. Oczywiście ściganie złodziejskich publicystów polega też na nie korzystaniu z udostępnianych przez nich materiałów i na pomocy w tropieniu ich na rzecz wolności internetu.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 08-02-2012
mieduwalszczyk   4 na 4
To ja też mogę być penalizowany ? bo czasem ściągnę jakieś dźwięki, których legalnie nie uświadczysz w żadnym sklepie muzycznym nawet internetowym - no chyba, że w Amazonie, W każdym razie jest wiele płyt nieosiągalnych nigdzie, do czasu aż jakiś dobrodziej nie wrzuci ich do netu i się nie podzieli, to wtedy przyznaję - ściągnę, ale nie żeby ciągnąć korzyści - tylko i  wyłącznie na własny użytek. Poza tym dałem już tyle zarobić właścicielom tych dóbr, że czasami dziwi mnie po cholerę mi tyle tego towaru. Co gorsza dałem zarobić nie tyle poważanemu przeze mnie twórcy, ale drapieżnej korporacji, ale trudno tak to działa. Hołdys, ktory jako jeden z pierwszych w mediach wypowiedział się za wprowadzeniem ACTA, dowodził, że są one wymierzone przeciwko rekinom piractwa i wszelkich podróbek a nie małym "bezsilnym" - słuchając go myślałem, no może rzeczywiście ma to jakiś sens. Ale z drugiej strony przeciwnicy argumentowali, że prawo już istnieje - tylko je egzekwować, a to jakieś mętniactwo korporacji i dążenie do pełniejszej kontroli, zamykanie oczu na postęp, zmiany i lepsze rozwiązania. Sam nie wiem - coś tu jednak śmierdzi.
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 08-02-2012
Pietrzyk - Jeszcze trochę   1 na 1
Z tą ochroną praw autorskich jest tak, jak z prawem i moralnością. Jedni szczerze i z przekonaniem mogą powtórzyć za Kantem "Niebo gwiaździste nade mną a prawo moralne we mnie", dla innych trzeba tworzyć kodeksy. Jak widać prawo nie nadąża za postępem nauki lub nauka tak pędzi, że trudno za nią nadążyć. Z pewnością kiedyś to się unormuje, choć wątpię, żeby wszyscy byli usatysfakcjonowani. A co do demokracji bezpośredniej - pewnie jest ona lepsza od tej naszej nibydemokracji (w praktyce my, wyborcy, traktowani jesteśmy jak analfabeci bo stawiamy tylko krzyżyki), jednak jeśli większość o czymś zadecyduje, nie będzie to równoznaczne z wyborem lepszej opcji. Ale ostraki by się przydały.
Autor: Pietrzyk  Dodano: 08-02-2012
Jacek Tabisz - @mieduwalszczyk   2 na 4
Piractwo też sprawia, że firmom fonograficznym nie opłaca się wprowadzać żadkich nagrań na inne rynki, oraz wznawiać płyt. To nie jest tak, że chwalę ACTA. Dyskusja jest tak spolaryzowana, że jakakolwiek wątpliwość przeciwko "hurrra na barykady" czyni człowieka od razu piewcą strony przeciwnej. To nie tak. Po prostu warto pomyśleć przy okazji, czy piractwo ma swój zły wpływ na życie innych ludzi, czy ma swoje ofiary etc. Czy te ofiary to tylko dusigrosze, którym ten ułamek ogromnych pieniędzy nic nie zmienia? Zgadzam się, że ACTA powstawało w konspiracji i że pachnie Orwellem. Ale powtórzę raz jeszcze - ta debata powinna pokazywać, iż racjonalni krytycy ACTA mają też na uwadze szacunek wobec praw autorskich. Jeśli ACTA nie ma z tym nic wspólnego, to chciałbym taką opinię usłyszeć od muzyków, filmowców etc. Jeśli producenci (również drobni) dóbr intelektualnych stwierdzą, że ACTA im nic nie daje - sprawa jest jasna i można lecieć na barykady bez chwili wahania.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 08-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @RadRado   1 na 1
"Pozostaje pytanie, czy ktoś ma pomysł jak zmienić system?"

Wrócę do Havla, który bardzo obszernie odniósł się do samego pojęcia i roli "dysydentów" - zawsze stawiał tu cudzysłów, bo mu całkiem nie leżało takie określenie jego i jego kolegów. Havel stanowczo twierdził, że ani rolą, ani obowiązkiem "dysydentów" nie jest proponowanie nowych rozwiązań, krytykowanych przez nich spraw. Oni mają prawo do wyrażania niezgody, a do polityków należy głowienie się nad rozwiązaniami. Internetowi "dysydenci" nie mają żadnego obowiązku pisania od nowa ACTA. Mają natomiast prawo wyrażenie swojej niezgody na ACTA.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 08-02-2012
Piątkowski - Kto bez winy, niech pierwszy rzuci..   1 na 1
Gdyby tak skrupulatnie przewertować komputery nawet największych i najbardziej zagorzałych zwolenników ACTA, to zapewne byśmy znaleźli nie jedne pliki czy programy, który jest wykorzystywany niezgodnie z licencją, lub nie został kupiony, a ściągnięty z sieci... Z piractwem można walczyć tylko przystępnymi cenami, średnio obeznany użytkownik komputera, bez problemów potrafi korzystać z komputera w taki sposób, aby bardzo ciężko było go namierzyć... z drugiej strony jeśli w domu jest 1 komputer i 5 użytkowników, to jak udowodnią kradzież konkretnej osobie, jeśli każdy będzie się upierał, że jest niewinny?
Autor: Piątkowski  Dodano: 08-02-2012
mieduwalszczyk   3 na 3
Jacek Tabisz. Trudno się nie zgodzić, że trzeba zachować rozwagę w ocenach. Być może to klasyczny konflikt interesów - jak to w demokracji - każda ze stron pragnie zachować swój stan posiadania i nawet w miarę możliwości go powiększyć. Ale ta obawa, że  z definicji słuszna obrona praw do własności intelektualnej, posłuży do wprowadzenia jakichś uprawnień, które oby uderzyły w autentycznych megapiratów przemysłowych, to tak naprawdę posłużą jakimś zakulisowym siłom. Mam nadzieję, że nie są one wprost z Orwella, ale poprostu chcą dobrze zarobić i tyle. Słyszałem, że niektórzy muzycy, też wypowiedzieli się przciw ACTA, wydaje się, że nie widzą zagrożenia w małych ściągaczach, którzy i tak często kupują oryginały a internet traktują jako bazę przede wszytkim informacyjną. W każdym razie widać jak na dłoni, że coś się wykuwa w ogniu konfliktu, co to będzie - czy dobre prawo i ogólnie dostępne oryginalne produkty, czy dalszy ciąg jakiejś patologii - w każdym razie dobrze że już żaden Wielki Brat o tym nie zadecyduje.
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 08-02-2012
Gabriel X - @Jacek Tabisz do mieduwalszczyka   5 na 7
W dalszym ciągu NIE panie Jacku.Racjonalność i ochrona drobnej własności–twórczości internetowej to tylko listek figowy dla opisywanego w dyskusji wielkiego przekrętu. Chroniąc nas przed drobnym złem próbuje się zagarnąć (prawie) wszystko w sferze Internetu (świecie wirtualnym )jak w kiedyś w Ameryce uczynili to biali wobec Indian. I to przecież wyjaśnia konspiracyjny charakter tworzenia tego prawa, pozostawienie luk i presję na państwa, które zmusza się do uchwalania takiego ponadpaństwowego prawa. Ktoś tu udaje greka, mam wrażenie, że to Pan do spółki z Koraszewskim. Pisząc swój pierwszy komentarz pod dyskutowanym artem dokonałem zakładu ze swoimi przyjaciółmi, twierdząc, że oboje jesteście czujni i pierwsi zaczniecie rozmydlać poważny problem podjęty przez jego autora. Zgarnąłem niezłą pulę. Ale nie mam pełnej satysfakcji, więc dalej będę sprawdzał wasze karty. Do następnego rozdania
Autor: Gabriel X  Dodano: 08-02-2012
Tomek Fiedorek   5 na 5
Może politykami związanymi układami i układzikami z lobbystami nie powoduje tylko chciwość? Może jest to też strach? Nie wiem dlaczego, ale wciąż chodzi mi po głowie "arabska wiosna ludów". Przecież ogromną rolę w orgnizowaniu się ludzi odegrał internet. Nie wiem czy i w jakim stopniu społeczność "sieci" jest inwigilowana, ale wydaje mi się że gdyby włodarze dostali do rąk jeszcze jedno narzędzie kontroli, wcale nie byliby zmartwieni. Oczywiście wszystko za zasłoną dymną ACTA. Brzmi to trochę jak zaczątek kolejnej teorii spiskowej... Myślę, że zdecydowany protest jest jak najbardziej na miejscu, zwłaszcza w tej fazie początkowej, jednak przyjdzie taka chwila, w której strony będą się musiały "dogadać" i wtedy przyda się rozwaga i spokój, które jak sądzę, sugerują pan Andrzej Koraszewski i Jacek Tabisz. Ważnym jest, aby na plecach poruszenia jakie wywołała ustawa nie wjechali ludzie, którzy wykorzystają znakomitą okazję dla swoich celów. Jak stało się np. w Egipcie...
Autor: Tomek Fiedorek  Dodano: 08-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Koraszewski   5 na 5
"Rozumiem, że nieograniczony dostęp do cudzej pracy jest zupełnie niepopulistycznym hasłem."

Jestem przekonany, że przynajmniej na tym portalu nikt nie chce bezkarnie i za darmo korzystać z cudzej pracy. Nie o to idzie spór wokół ACTA. Hasło precz ze złodziejstwem jest bardzo szlachetne, ale całkowicie nieuprawnione w przypadku ACTA. To taki współczesny Układ Jałtański dzielący świat na dwa bloki: właścicieli i złodziei.
Przy tym właściciele mają do dyspozycji całą armię wszelkiej maści "ochroniarzy" egzekutorów, a rzekomi złodzieje są całkowicie bezbronni.
Przykład: kupiłem na bazarze "pirackie" portki. Dopada mnie "ochroniarz", zdziera ze mnie te portki, puszcza z gołym tyłkiem i zapowiada spotkanie w sądzie. Zmyślona sytuacja? Ależ nie, może się tak stać w świetle prawa = ACTA.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 08-02-2012
Apokalipsus   1 na 1
Ten tekst bardzo dobrze wyraża moje marzenia senne. Nie sądzę jednak by udało się nam coś zrobić, co nie znaczy, że nie zrobię wszystkiego co w mojej mocy by wszystkie te nadzieje się spełniły.
Uważam też,że sam tekst ocieka populizmem i myśleniem życzeniowym. Ludzie mają krótką pamięć i (cytując wypowiedź jakiejś postaci z "Ja, Klaudiusz") 'Musi być dużo gorzej by mogło być lepiej.' W końcu całe zmiany i ograniczenia będą narzucane powoli, czerwiec przyniesie nam tyle samo złamań praw autorskich co styczeń, ale stopniowo ACTA będzie miała co raz większą siłę. A ludzie (w tym pewnie i ja) przejdą nad tym do porządku dziennego. Cóż, mam nadzieję, że nie jestem wróżbitą i że na prawdę uda się ochronić internet (choć i tak sądzę, że na dłuższą metę nie ma na to szans).
Autor: Apokalipsus  Dodano: 08-02-2012
c3h3n - hmm   3 na 3
Ostatnio trafiłem w komentarzach na jakimś zagranicznym blogu na ciekawą spekulację. Otóż rozmówcy doszli do wniosku, że skoro USA tak naciskały państwa 'niezależne' (notki wikileaks odnoszące się do ACTA wdrażanego w Szwecji zdaje się), to muszą mieć w tym coś więcej niż ochronę ich 'holiłudu'. I owszem, można dojść do wniosku, że skoro Stany niczego już nie produkują (vide fabryki w Azji itp) to muszą z czegoś czerpać zysk. I tak stworzono ACTA, która całkowicie chroniłaby każdy strzęp myśli 'wyprodukowany' w Stanach. Za przykład można podać batalię Apple'a z Samsungiem za 'zakrzywione krawędzie' telefonów.I w tę teorię jestem w stanie bardziej uwierzyć niż w chęć inwigilacji społeczeństwa. Niemniej, owa inwigilacja byłaby w tym momencie umożliwiona, ale nie oszukujmy się - będzie ona stosowana za odpowiednimi opłatami przez odpowiednie służby i wymierzona będzie w ludzi 'wyżej', nie w takich szaraków jak my :P
Autor: c3h3n  Dodano: 08-02-2012
Jacek Tabisz - @Gabriel X @Andrzej Wendrychowicz   2 na 2
@Gabriel X - surrealizm czystej wody. Oczywiście jestem królową Elżbietą II w przebraniu.

@Andrzeju. Havel mówił o konflickie pomiędzy władzą a ludem. Tam byli dysydenci. Tutaj nie zawsze osoba protestująca przeciwko ACTA ma prawo być desydentem. Czasem mamy tu możliwy koszmar rodem z Orwella, czasem kogoś całkiem zamożnego, kto mimo to kradnie z supermarketu. Nie wiem też, czy jest właściwe w tym momencie dzielenie świata na "my" i "oni". Przyjęcie takiego podziału jest w jakimś sensie akceptacją martwicy demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Czy już jest tak źle? Że jedni mogą tylko żądać i protestować, a drudzy mogą znajdować rozwiązania? Czy protestujący demokrata, obywatel, nie może sugerować lepszego rozwiązania?
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 08-02-2012
mieczysławski - społeczne dobra kulturalne   2 na 4
Patologia chciwości leży w prawie patentowym, jest to wynalazek kapitalistyczny.
Historycznie twórczość artystyczna stawała się nieodpłatnym dobrem kulturalnym społeczeństwa. Przypomina mi się "Star trek" i Ferengi z karykaturą kapitalizmu, gdzie trzeba było płacić za siedzenie w poczekalni (można było stać i nie płacić). Przypomina mi się też Gandi , kiedy hindusi nie mogli szyć ubrań, musieli je kupować od anglików, takie było prawo kolonialne. Społeczeństwo - robotnicy biednieją, a bankierzy "obrzydliwie" się bogacą. ( a kto wymyślił pieniądz, koło, język, muzykę nuty itd. i czy nie znajdą się potomkowie wynalazców, którzy upomną się o ochronę patentową?).
Autor: mieczysławski  Dodano: 08-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Jacek   3 na 5
"Czy protestujący demokrata, obywatel, nie może sugerować lepszego rozwiązania?"
Jacku, może ale nie musi i nadal ma pełne prawo do protestu. W przypadku ACTA wdanie się przez Havlovych "bezsilnych" w negocjacje byłoby ogromnym błędem. To by oznaczało, że zgadzamy się z ACTA, a chodzi nam tylko o dopisanie/skreślenie paru kropek i przecinków. Bo w praktyce tylko kropki i przecinki byśmy zmienili.
Czy naprawdę nie dostrzegasz niegodziwości tego projektu pt. ACTA? Powtórzę raz jeszcze: nikt z nas tu dyskutujących nie chce czegokolwiek kraść. Ale ACTA czynią z nas złodziei a prori.
ACTA wychodzi z tezy, że absolutnie wszystko na tym świecie do kogoś należy, a konkretnie do tego, który pierwszy krzyknął TO MOJE! Czyli pierwszy coś opatentował, zastrzegł, wykupił prawa autorskie, założył kłódkę etc. etc. I do tego, to Ty masz obowiązek ustalenia, czy akurat dane dobro do kogoś należy i musisz kupić prawo do jego użycia; dobro, które od zarania było dobrem wspólnym. Taki jest duch i zamysł ACTA.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 08-02-2012
myprecious   6 na 6
Rozwiązanie problemu piractwa - a przynajmniej jego zmniejszenie (bo nie oszukujmy się - piractwo zawsze będzie) - jest bardzo proste. Co madrzejsi artyści już dawno je stosują; np. umieszczją nową płytę za darmo do ściągnięcia na swojej stronie i proszą jedynie by zrobić przelew albo kupić płytę CD gdy się uważa, że to co oferują jest tego warte. Często jest tak, że ludzie najpierw ściągną 'pirata' by sprawdzić czy warto wydać pieniądze - bo nie ma innej możliwości sprawdzenia towaru - a kota w worku nikt kupować nie chce. Tacy ludzie też generują statystyki piractwa.
Dobrym przykładem mądrego podejścia do sprawy jest działanie naszego rodzimego producenta gier - CD Projekt - ich gra Wiedźmin jest tania, na prośbę klientów zrezygnowali z zabezpieczeń, słuchają użytkowników wprowadzając ciągłe poprawki - i myślicie, że na tym stracili? Jak się klienta szanuje, a nie domyślnie uważa go za złodzieja to klient potrafi się odwdzięczyć.
Autor: myprecious  Dodano: 09-02-2012
brzezińska43   7 na 7
Strasznie glupio jest się powtarzać, ale muszem.ACTA wyzwolily proces, który ma szansę zmienić tzw. demokrację z jednodniowej na permanentną.Dotychczas bylo tak, że pelnoprawnymi obywatelami byliśmy jedynie w dniu wyborów. Potem nie mięliśmy już wplywu na to, co robią nasi "przedstawiciele". Mlodzi ludzie uświadomili nam wszystkim, że wcale nie musimy godzić się na sprawowanie wladzy w sposób w istocie autorytarny. W każdym dotąd przypadku "wladza" podejmowala decyzje w naszym imieniu, choć nie w naszym interesie. Godziliśmy się na to, bo wystarczylo powolanie się na udzielony podczas wyborów mandat. Obecnie koniecznością jest , by spoleczeństwo narzucilo politykom obowiązek konsultowania każdej decyzji przed jej podjęciem. Narzucono nam konkordat, odmówiono ratyfikacji Karty Praw Podstawowych. To najpoważniejsze nadużycia wladzy. Zaslaniano się udzielonym w wyborach poparciem, a jednak nigdy nie bylo ono bezwarunkowe i w każdej kwestii.Wykorzystajmy tę sytuację, by znowu nie powrócić do jednodniowych praw obywatelskich. Zalóżmy politykom kolczatkę, by nie panoszyli się jak dotychczas.W dobie internetu jest to możliwe.
Autor: brzezińska43  Dodano: 09-02-2012
ratus - inne spojrzenie   8 na 8
Wydaje mi się, że problem nie polega na tym, że chce się chronić prawa autorskie, ale na sposobie, w jaki chce sie to robić. Otóż, uznano, że skomplikowany, wielowarstwowy problem można rozwiązać prostym sposobem, na wzór dobrze znanych haseł: "zwiążmy wszystkim ręce, to nikt nie będzie kraść",  "jak za kradzież będą ucinane ręce, a za bluźnierstwo wyrywany język, moralność będzie zagwarantowana",  "lepiej zabić dziesięciu niewinnych, niż by  jeden winny uniknął kary". Prawodawcy poszli na łatwiznę, co dało wiadome skutki. A jakość prawodawstwa  opisał pewien europoseł, który przyznał, że mało kiedy wie, na co głosuje, bo jest takie mnóstwo spraw, a on przecież na wszystkim znać się nie może...
Autor: ratus  Dodano: 09-02-2012
Jacek Tabisz - @ratus   3 na 3
Bardzo podoba mi się twoja wypowiedź - wydaje mi się, że właśnie takie są potrzebne! Stąd moja rola "adwokata diabła" w dziedzinie ACTA.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 09-02-2012
Anna Salman   8 na 8
Jedną z podstawowych zasad w państwie prawa jest zasada domniemania niewinności
I ona właśnie została złamana (słusznie przedmówcy podnieśli tę kwestię - nie jesteśmy złodziejami) oraz zasada ochrony prywatności użytkownika. Co ma znaczyć, że w przypadku "podejrzenia popełnienia przestępstwa" dane osobowe mają być przekazane przez dostawcę internetu osobie poszkodowanej? A ta osoba zapewne podejmie skuteczne działania odwetowe? To się nazywa samosąd. Czy może pierwszy krok w kierunku prywatyzacji wymiaru sprawiedliwości? Podejrzewając sąsiada z bloku naprzeciwko o kradzież roweru, nie idę do administracji po jego dane osobowe i nie proszę kolegów o intwerwencję. Są organy, których zadaniem jest ustalenie, na podstawie zebranych dowodów, czy przestępstwo rzeczywiście miało miejsce. 
Polskie firmy fonograficzne jeśli chcą zarobić, to niech zadbają o jakość swoich produktów, bo jest beznadziejna (chyba, że empik też sprzedaje podróby) oraz o asortyment, żebym nie musiała prosić rodziny w Stanach o przysłanie płyt polskich zespołów (np. Kapela ze Wsi Warszawa).
Ochrona praw autorskich w Polsce już od dawna jest uregulowana odrębną ustawą, natomiast nasze dobra intelektualne ... 
Autor: Anna Salman  Dodano: 09-02-2012
Wądołowski Paweł - wolność?   2 na 2
Brawa dla Autora tekstu! ( Film pt. "Chciwość" dostępny jest na You Tube. ) Wreszcie ktoś z publikujących na łamach Racjonalisty dostrzegł istotę większości problemów cywilizacyjnych: pieniądze. W istniejącym systemie monetarnym wszelkie długi są z definicji nie spłacalne. Po wielu miesiącach roztrząsania argumentów ( zazwyczaj w obronie tegoż sytemu - bo nie znam innej rzeczywistości - jak każdy żyjący człowiek ) , doszedłem do trywialnego wniosku. Za sprawą swojej prostoty, mechanizm tworzenia pieniędzy jest trudno dostrzegalny i tworzy dług ( nie mający pokrycia w jakimkolwiek istniejącym dobrze ) z chwilą wymiany banknotów przez NBP ( czy inny bank centralny ) na obligacje państwowe, które dla rządu są pożyczką obciążoną odsetkami. Nie ma cienia wątpliwości, że sytem monetarny jest najbardziej powszechną i uniwersalną RELIGIĄ na świecie. P.S. Indoktrynacja odbywa się w sposób naturalny i nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek "teorią spiskową".    
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 09-02-2012
Wądołowski Paweł - Drobna uwaga.
Uznanie za fakt, iż system monetarny jest w istocie ogólnoświatową religią, jest bodaj w jeszcze większym stopniu trudniejsze, od wyzwolenia się z przesądów forsowanych przez doktryny wiary w nadprzyrodzone "cuda".     
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 09-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ratus   3 na 3
"Wydaje mi się, że problem nie polega na tym, że chce się chronić prawa autorskie, ale na sposobie, w jaki chce sie to robić.

Owszem, ale jest jeszcze problem formalnego właściciela tych praw. Bardzo często, jeśli nie przeważnie, już nie jest nim twórca dzieła, lecz "mecenas kultury i sztuki",który kupił od twórcy prawa autorskie za grosik, a potem zarabia na tym nieskończenie więcej, niż faktyczny twórca. ACTA chroni prawa nie twórców, ale owych "mecenasów". Internet po raz pierwszy w historii daje możliwość bezpośredniego kontaktu - także biznesowego - twórcy z czytelnikiem/słuchaczem/widzem/miłośnikiem sztuki bez pośrednictwa "krwiopijców" :) którzy ograbili najpierw twórcę, a potem "konsumenta" dzieła, żądając od niego niegodziwie wysokiej ceny. Po raz pierwszy w historii powstała możliwość, że dzieła kultury i sztuki mogą trafić pod strzechy i to te najbardziej ubogie. Twórcy ACTA dostrzegli to śmiertelne niebezpieczeństwo (dla dochodów owych "mecenasów") i postanowili to zablokować. Czy to nie jest zbrodnia cywilizacyjna?
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 09-02-2012
Wądołowski Paweł - Internet   3 na 3
Pan Andrzej Wendrychowicz w zamieszczonym powyżej poście dodał kolejną, bardzo istotną wskazówkę dochodzenia do sedna problemu. Internet sprawił, że na własność ludzie ( przynajmniej nieliczni ) zaczęli patrzeć z nieco odmiennej perspektywy. I nie chodzi tu wyłącznie o dobra intelektualne, ale akurat te są przedmiotem regulacji ACTA. "Słoneczniki" Van Gogha są tylko jedne, czyli tylko jedna osoba z całej populacji może być ich posiadaczem. Istotą rzeczy jest DOSTĘPNOŚĆ. Jeśli wyjdziemy z założenia, że każde działo intelektu ma wartość materialną dojdziemy do absurdu. Twierdzę, że żadna myśl ( choćby najbardziej genialna ) człowieka takiej wartości nie ma. Wprawdzie niektóre pomysły czy odkrycia da się zmaterializować, to w przypadku globalnej i ponadnarodowej obecnie gospodarki, jedynymi ich depozytariuszami stają się finansiści, w mniejszym stopniu korporacje. Dobrze jest sobie uzmysłowić, że planeta na której egzystujemy ma ograniczone zasoby w przeciwieństwie do dogmatu nieograniczonego wzrostu. Cała współczesna "ekonomia" zbudowana na mechanizmie CZĘŚCIOWEJ REZERWY, jest nauką w takim samym stopniu, co jakakolwiek teologia.  
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 09-02-2012
Jacek Tabisz - @Andrzej Wendrychowicz
Ja w tej dyskusji odniosłem się głównie do wątków, w których własność intelektualna jest czymś bez znaczenia, oraz do argumentów (abstrahując często od samego ACTA). Owszem, masz rację. Ale podam ci inny przykład. Jordi Savall nagrywa płyty swoje i współdziałających z nim muzyków dla swojej firmy. I ma prawo do tego, żeby płacić za jego nagrania? Jordi Savall nagrywając dawną muzykę klasyczną lubi opowiadać o innych kulturach zacierając dystans między ludźmi. Czy ma być do tego okradany? Patrząc na to z innej strony - dlaczego w supermarketach, sklepach markowej odzieży, Empikach są bramki? Czy nie jest to robienie ze wszystkich złodzieji? Jeśli używa się tego typu argumentu, należy jednocześnie usuwać bramki. Bramki i ACTA nie (powołuję się na przedstawione tu argumenty). Dlaczego książki z Empiku przed potencjalnym złodziejem w Empiku strzeże bramka, zaś na internecie już nie jest to tolerowane? Chodzi o papier?
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 10-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Jacek   2 na 2
W najbliższą sobotę, 11 lutego we wszystkich dużych miastach Niemiec szykowane są uliczne protesty przeciwko ACTA.
Komentatorzy telewizyjni przyznają, że to Polacy, swoimi demonstracjami, zwrócili Niemcom uwagę na niebezpieczeństwa, jakie niesie ACTA. Czyżby moje marzenie o "rewolucji" która znowu zaczęła się w Polsce, zaczynało się spełniać?
ANTYACTARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ :)))))

Jacku, sorry, ale Ty znowu piszesz o przysłowiowych kropkach i przecinakach nie chcąc dostrzec prawdziwego oblicza ACTA.
Chociaż nie jestem katolikiem, to przykazania NIE KRADNIJ przestrzegam. Tyle, że to nie ja kradnę, ale mnie chcą okraść.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 10-02-2012
Wądołowski Paweł - @Jacek Tabisz   3 na 3
Szanowny Panie, proszę SPRÓBOWAĆ chciaż wyjść poza obowiązujący parydagmat ekonomii monetarnej, podobnie jak zrobił Pan to już wcześniej z "objawieniami' religijnymi. W internecie jest przynajmniej kilka filmów ( jeśli nie chce Pan sięgnąć do źródeł ) na temat wartości i pochodzenia pieniędzy np. Money As Debt. Fakt, że jakaś idea ewoluowała przez stulecia historii, nie czyni z niej jeszcze skutecznego remedium na wspólczesne problemy, podobnie jak w przypadku nauk różnych kościołów. Utrwalony porządek ekonomiczno-społeczny jest jedynie iluzją, służącą tym, którzy korzystają z niej w największym stopniu ( i za jaką cenę! ). Pańskie zestawienie bramek w sklepach z ACTA jest podobne w naiwności do dysksji o zasadności uznania wniebowzięcia NMP w KK i regulacji kanonicznych z tym związanych. Uzasadnione jest koncentrowanie się na szczegółach w przypadku nauk ściśłych. W odniesieniu do prawa, zasada ogólna daje wszelkie pole interpretacji w interesie tych, którzy je stanowią.  
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 10-02-2012
Jacek Tabisz - @Wądołowski @Andrzej Wendrychowicz
Nie odniosłem się w moim ostatnim wpisie do samego ACTA. Niezależnie od tego, co z nim się stanie dalej (ja jestem przeciw, choć dostrzegam potrzebę ochrony własności intelektualnej), widzę problem innej natury. Otóż odchodzenie od religii pozbawiło mnie obrazu prostaczka i maga: "prostaczek łowi ryby i jest szlechetny. Mag para się alchemią i ogólnie kombinuje. To co etyczne jest proste, co nieetyczne - złożone." Tak więc nie chodzi mi o przecinki do ACTA. Rozumiem, że liczy się frekwencja i stanie w jednym szeregu protestujących. Ale z niektórych komentarzy (np. Wądołowskiego) odczuwam, iż negowana jest sensowność płacenia za nagrania muzyki i obrazu. I nawet nie mówię "nie". Mówię tylko - bądźmy konsekwentni, skoro tak myślimy i traktujmy tak samo pracę włożoną w buty, łowienie ryb i nagrywanie Brahmsa. Albo pozbawianie kogoś jej rezultatów za darmo jest ok, albo nie jest. Nie stawiam ryb ponad dyrygowaniem orkiestrą. Bramki w sklepach to ACTA w realu. Każda osoba jest posądzana o bycie złodziejem i przechodzi przez bramki. Nie jest to w dobrym tonie. Zatem - ACTA zasługuje na skuteczną kontestację. Ludzie uważający że tylko ryba jest własnością, a nagranie Brahmsa nie - też zasługują na kontestację. Tacy ludzie tu też się wpisali Andrzeju.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 10-02-2012
ratus - @Andrzej Wendrychowicz   2 na 2
Zgoda. Mój wpis odniósł się (w sposób oczywiście uproszczony) do sposobu stanowienia prawa. W innych moich wpisach wskazywałem na łamanie innego podstawowego kanonu prawnego, którego dopuszcza się ACTA: zasady domniemania niewinności.
Autor: ratus  Dodano: 10-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Jacek   2 na 2
"Zatem - ACTA zasługuje na skuteczną kontestację. Ludzie uważający że tylko ryba jest własnością, a nagranie Brahmsa nie - też zasługują na kontestację. Tacy ludzie tu też się wpisali Andrzeju."

Jacku, sęk w tym, że nikt nie kwestionuje prawa własności, także intelektualnej. Natomiast wielu ma wątpliwość co do stawiania go na ołtarzu jako "święte prawo własności" - w tym momencie robi się z tego niepodważalny dogmat i religia. Wątpisz - będziesz potępiony. Na stosie cię już nie spalą, ale do kicia, owszem, wsadzą. Innymi słowy: najpierw zdefiniujmy całkiem od nowa prawa i pojęcie własności wszelakiej (intelektualnej szczególnie) w dobie postindustrialnej/informacyjnej, a dopiero potem możemy porozmawiać o ściganiu złodziei - także od nowa zdefiniowanych:) Wedle wykładni ACTA jestem złodziejem i nie czuję się z tym komfortowo. Dla jasności: nie ściągam z sieci pirackich filmów i muzyki, ale mam mnóstwo znajomych przysyłających mi różniste, znalezione w sieci ciekawostki. Jeśli nie ja, to może oni są złodziejami, a jak "tylko" paserem?
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 10-02-2012
Jacek Tabisz - @Andrzej Wendrychowicz
Wądołowski na przykład, moim zdaniem zakwestionował własność intelektualną jako taką. Nie on jeden w tej dyskusji. W tej i nie tylko. I ja chcę tylko wiedzieć, czy w takim razie własność materialna też jest kontestowana? Czy w Polsce mamy ruch ludzi, którzy nie płacą w sklepach dla idei i są za to więzieni. Którzy w imię tego, że nie wierzą w pieniądz, biorą chleb i wychodzą.

Można się zastanawiać, czy jednak w imię uczciwości nie napisać znajomym - "słuchajcie, nie przesyłajcie mi pirackich materiałów, bo to przestępstwo". Odniosę to do sytuacji z inną własnością. Ktoś ukradł w sklepie radio. Przychodzi do mnie, daje mi je i mówi - "masz, ukradłem to dla ciebie w sklepie".

Całkowity niemal brak zrozumienia dla tego porównania przekonuje mnie, iż istnieje brak poszanowania własności intelektualnej, co daje zielone światło projektom typu ACTA. Dlatego nie chciałbym protestować razem z kimś, kto wziąłby radio z mojego przykładu i czułby się w porządku, że jest ok. Inna droga to postulowanie komunizmu, walka z pojęciem własności prywatnej, uznanie, iż każdy bierze za darmo to, co jest mu potrzebne - radio, filmy i muzykę, chleb. Mam raczej lewicowe poglądy, ale tego typu komunizm uważam za utopię.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 10-02-2012
Wądołowski Paweł - @ Jacek Tabisz   2 na 2
Zgadzam się, że komunizm jest utopią i ideologią ( bardzo niebezpieczną ). Ale proszę roważyć obecny wehikuł monetarny i wspierające go regulacje prawne z innej perspektywy ( chociaż bardzo już bliskiej ). Nieograniczony wzrost gospodarki jest podobnie utopijny i w obecnej formie prowadzi w postępie geometrycznym do gigantycznego rozwarstwienia społeczeństwa. Jest to gra o sumie zerowej. Obrót pieniędzmi jest pozbawiony jakiejkolwiek kontroli politycznej. Moim zdaniem, jedynym wyjściem z tej sytuacji jest redefinicja gospodarki w oparciu o dostępne zasoby naturalne i technologie ( bardzo już zaawansowane ).
P.S. Na marginesie dodam, że od ponad dwudziestu lat hobbistycznie zajmuję się w radiu popularyzacją muzyki jazzowej. Posiadam kilkutysięczną płytotekę. Każdy z albumów jest oryginalny.
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 10-02-2012
Jacek Tabisz - @Wądołowski   1 na 1
Ja jestem za redystrybucją dóbr, nie lubię twardego kapitalizmu neoliberalnego. Ale dopóki uważamy, iż ludziom za ich pracę należy się wynagrodzenie, nie wykluczajmy z grona ludzi osób, których pracy produkty nie mają formy przedmiotów, ale np. informacji dźwiękowych. Nie do końca podoba mi się klimat tej dyskusji. Dominuje opcja - "naprzód!". Jeśli dyskusja jest niepotrzebna, jeśli wszystko jest oczywiste, to po co wogóle się tu wpisywać? Podawane przykłady są tendencyjne. Prawo własności intelektualnej ma w nich zawsze ktoś, kto je wykupił po śmierci twórcy najlepiej. Przykłady żywych twórców mających prawo własności są traktowane jako nieistotne, bo nie zbuduje się z nich nośnego hasła.   
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 10-02-2012
Koraszewski - @Wądołowski Paweł  0 na 2
Warto czasem spojrzeć prawdzie w oczy, a potem w lustro i roześmiać z własnych głupstw. Tak niedawno 90 procent społeczeństwa żyło o kawałku chleba dziennie, a pozostałe 10 chorowało na podagrę z przeżarcia. O jakim rozwarstwieniu szanowny pan mówi, o gorszym samochodzie, mniejszym telewizorze, tańszych wycieczkach zagranicznych itp? Troszkę realizmu. Kapitalizm dostarcza tanich dóbr masom. To co wczoraj było luksusem dziś jest towarem powszechnie dostępnym. Czy wzrost gospodarczy może być bez końca? Jak dotąd był i nic nie wskazuje na to, żeby przestał być, chociaż barbaria zawsze może wrócić. Warto naprawdę jednak spojrzeć na świat nie przez pryzmat roszczeń, a realiów. Owszem jest znaczna część świata, gdzie dzieci nadal są niedożywione, a czasem umierają z głodu i tam widzimy prawdziwe rozwarstwienie, ale zdaje się, że nie to szanowny pan miał na myśli, tylko tańszy komputer i starszy smartphone.
Autor: Koraszewski  Dodano: 10-02-2012
Wądołowski Paweł - @ Koraszewski   2 na 2
Przyglądam się sobie w lustrze codziennie i nie zawsze jestem zadowolony z tego, co widzę. Spoglądam czasami także na wskaźniki makroekonomiczne i wykładniczo rosnące zadłużenie
(Dług samych USA kilkakrotnie przewyższa roczny PKB ). Jeszcze do stosunkowo niedawna mało kto wątpił w dogmaty religijne ( np. późne średniowiecze ). Do wielkiego kryzysu sprzed II W. Św. dolar miał przynajmniej pokrycie w złocie. Dziś jest to tylko dokument zobowiązania. Kiedy piszę, że sytem monetarny jest powszechną religią, mam na myśli wiarę w wartość pieniądza bez pokrycia. Stał się nim od chwili powołania instytucji zwanych bankami centralnymi, wyjętymi spod jakiejkolwiek kontroli społecznej. Największe z tych instytucji  to w rzeczywistości sieć PRYWATNYCH przedsięwzięć, często o charakterze ponadnarodowym.  O ile ten system mógł być jeszcze w miarę sprawny przed ok. 30 laty, dziś już rokuje jedynie kolejnymi bankructwami państw. Widocznie trzeba nas wszystkich jeszcze trochę poobijać zanim dotrze do nas nie brak tańszego smartfonu, ale podstawowych środków do życia. Klucz do zagadki: rezerwa częściowa - fundament "ekonomii".     
Polecam dokument filmowy: Anatomia Kryzysu sprzed ok. roku.
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 10-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - ACTA w Niemczech   3 na 3
Niemiecka agencja prasowa DPA podała, że ichny MSZ wycofał swoje, wydane wcześniej, upoważnienie do podpisania ACTA.
Protesty uliczne zwołano na jutrzejszą sobotę.
Spekulujmy, skąd taka decyzja polityczna:
- tamtejsi politycy zapoznali się z ACTA i uznali, że jest do kitu;
- postanowiono zawczasu rozbroić bombę społecznych protestów;
- pani Kanclerz nie patrzy, co wypada robić(jak nasz premier), tylko co należy zrobić;
- Europa nie powinna działać pod dyktando amerykańskich interesów;
...........
Czy premier polskiego rządu, zapatrzony w Panią Kanclerz, skorzysta z prawa wycofania naszego podpisu pod ACTA w ciągu 180 dni? Proszę Admina Racjonalisty o "powieszenie" ankiety z tym pytaniem :)
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 10-02-2012
Wądołowski Paweł - @ Koraszewski 2   1 na 1
Nie trzeba wiedzieć nic wiecej na temat ekonomii poza faktem, że globalny system gospodarczy opiera się na stałej konsumpcji. W sytemie monetarnym dzieje się tak niezależnie od stanu zasobów energii. Owszem, z Pańskiego punktu widzenia, możliwe są także tanie ogniwa paliwowe wodoro-tlenowe ( przemysł kosmiczny - bardzo dziś kosztowny ); i zapewne tak będzie, o ile dożyjemy. Tylko co to ma wspólnego z dostępnymi zasobami? Większość dzisiejszych technologii energetycznych oparta jest o wydobycie paliw kopalnianych. Problem w tym, że owa eskalacja konsumpcji powodowanej chciwością wciąż kurczącej się grupu ludzi, prowadzi do zniewolenia pozostałej części społeczeństwa. Słusznie Pan zauważył - zestawiając z kosztem smartfona, że wiele dzieci, podobnie do wielu dorosłych np. w Afryce umiera na skutek braku środków do życia. Miał Pan po prostu więcej szczęścia, ciesząc się względnym komfortem ( "na miarę środków i możliwości" ).       
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 10-02-2012
Wądołowski Paweł - @ Koraszewski 3   1 na 1
Wszystko, co trzeba wiedzieć o współczesnej ekonomii to fakt, że cały globalny system opiera się na stałej konsumpcji ludności, niezależnie od naturalnych zasobów energii. Jest to moim zdaniem ślepe, wąskie spożycie bez absolutnie żadnego respektu dla środowiska. A co się stanie, gdy rząd jakiegoś państwa nie będzie w stanie spłacić odstek z wszystkich obligacji sprzedanych za granicą? Teoretycznie zbankrutuje. A jak Pan myśli, co się stanie, gdy Chiny nie będą w stanie dostać swoich pieniędzy od USA? I Chiny, które także pobierają ropę z Iranu powiedzą: " Myśllimy, że powinniśmy powstrzymać USA przed zabraniem Irańskiej ropy. Ponieważ my też jej potrzebujemy, a wy wisicie nam kupe forsy i trochę nas to wkurza." Sądzi Pan, że wojna między tymi mocarstwami jest możliwa? P.S. Z przyjemnością czytam Pańskie niektóre spostrzeżenia. Wszyscy jesteśmy "wadliwi" bez względu na skalę dysonansu poznawczego.
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 10-02-2012
Anna Salman   4 na 4
Wiara w nieograniczony wzrost gospodarczy i związaną z nim ciągłą poprawę poziomu życia wszystkich, czy nawet większości ludzi, jest takim samym dogmatem, jak życie po życiu. Natomiast wzrost nierówności jest faktem, który, w połączeniu ze wzrostem świadomości wykluczonej części populacji, może wywołać niepokoje społeczne. Przepisy typu ACTA oraz wszelkie inne metody permanentnej inwigilacji życia obywateli dają możliwość zapobieżenia próbom politycznej samoorganizacji.
Bramki, kamery i ochroniarze nie chronią przed złodziejami, ale mają podświadomie wywołać w potencjalnym kliencie poczucie winy / strachu. Tymczasem największa afera sprzed kilku lat, dotycząca okradania empików była dziełem jego pracowników. Unikam kupowania w takich miejscach, nie kradnę, w tym również "dóbr intelektualnych", natomiast od wielu lat mam poczucie bycia okradaną właśnie przez tych, którzy mnie coraz bardziej kontrolują.
Autor: Anna Salman  Dodano: 10-02-2012
Koraszewski - @Wądołowski Paweł
Istotnie system kapitalistyczny opiera się na konsumpcji, czyli na tym, że towary są dostępne również dla tych, którzy wczoraj byli proletariatem. (Co mierzi tych, który w swojej lewackich głowach wymarzyli sobie, że będą awangardą proletariatu, czyli, że oni będą mieć i będą przewodzić tym, którzy nie mają.) Słowo kryzys będzie Pan czytał codziennie przez resztę swojego życia (w dniu, w który nie przeczyta Pan tego słowa będzie pan źle czytał gazetę.) O ekonomii warto wiedzieć nieco więcej niż piszą w głupawych broszurkach. Nigdy w dotychczasowej historii bieda nie kurczyła się tak szybo jak obecnie. Ludzi głodnych ubywa, rynki rosną. Perturbacje są i będą, problemy są i będą. Nikt nam nie obiecywał lekkiego życia, ale nadal obowiązuje powiedzenie Cervantesa sprzed 400 lat, że wszyscy nie mamy pieniędzy - na różne rzeczy.
Autor: Koraszewski  Dodano: 10-02-2012
Wądołowski Paweł - @ Koraszewski   2 na 2
Prawdę mówiąc, mało mnie intersują stereotypy: lewackie, prawicowe, demokratyczne, nazistowskie, katolickie etc. W sztuce, bo nie "nauce" życia społecznego, istotny jest stopień osobniczej swobody. Przynajmniej jeden rząd wielkości dzieli nauki ścisłe od kreacji umysłu jakim jest osobnicze wyobrażenie o zjawiskach w obszarze domysłów. Proszę sobie wyobrazić "demokrację" ( cokolwiek to oznacza ) w sytuacji, gdy nieliczna grupa ludzi ma władzę finansową ( "wiarygodną" ) nad innymi. Zawsze istnieje pokusa, aby posunąć się dalej. Obecnie ok. 1% populacji "posiada" w świetle obowiązującego prawa ponad 40 % zasobów poznanego globu. Trudno przyjąć założenie, że są to altruiści per se. Altruistami zdarza się nam być  ( zazwyczaj i w niewielkim ułamku własnych korzyści ) tylko wówczas, gdy doświadczamy prawie jednoczesnego zderzenia pomiędzy ubóstwem, a bogadztwem i przywilejami z tego wynikającymi. Pieniądze oddalają psycholigicznie współodpowiedzialność. Nieudolnie widać to było podczas procesu w Norynberdze ( 1945-1949). Wiara ludzi w cokolwiek kończy się tam, gdzie ich życie ulega zapomnieniu. A tak właśnie się dzieje bez naszej "woli".   
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 10-02-2012
Wądołowski Paweł - Internet   2 na 2
Pani Anna Salman użyła bardzo ładnego terminu: polityczna samoorganizacja. Faktem jest, że wszyscy jesteśmy do pewnego stopnia ( na szczęście ) niewolnikami obowiązującej rzeczywistości społeczno-monetarnej i trudno nam sobie wyobrazić inną. Podobnie jak ludzie religijni mają ogromne trudności z wyjściem poza własny światopogląd. Nie oznacza to jednak, że są to jedyne możliwe opcje. Ludzie w całej swojej historii, samoorganizowali życie w ramach różnych systemów politycznych. Struktury plemienne, feudalizm, demokracja ( w różnych formach ), socjalizm itp. Regulacje ACTA są jednym z tych narzędzi prawnych, które mają ograniczyć swobodę dostępu do informacji ( poprzez kontrolę własności intelektualnej )w ramach istniejących już struktur instytucjonalnych. Obowiązujący "wzorzec" finansowo-polityczny staje się coraz bardziej niewydajny m.in. za sprawą internetowej SWOBODY przepływu idei, pomysłów, twórczości...   
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 11-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ p. Paweł   3 na 3
"Obowiązujący "wzorzec" finansowo-polityczny staje się coraz bardziej niewydajny m.in. za sprawą internetowej SWOBODY przepływu idei, pomysłów, twórczości..."

Też tak uważam. Bardzo nieufnie podchodzę do intencji twórców ACTA. Zawołanie: łapmy złodziei własności intelektualnych - samo w sobie jest 100% słuszne. Irytują mnie posądzenia, że rozgrzeszam złodziei. To na prawdę nie o to chodzi w ACTA. Do niedawna bezpieki wszelkiej maści, we wszystkich ustrojach politycznych, skutecznie kontrolowały obywateli. Okazuje się, że nie ma mocnych na Internet. Można się tam w parę godzin skrzyknąć na jakąś akcję. Portale społecznościowe są współczesnymi agorami. ACTA pozwoli szybko wykończyć np. Facebooka i zabraknie agory. I o to, moim zdaniem, toczy się walka.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 11-02-2012
Jacek Tabisz - @Andrzej Wendrychowicz
Ja też jestem przeciwko ACTA, ale również przeciwko rozgrzeszaniu złodzieji. Na nowym wątku a propos ACTA mamy taki tekst: "Z zasady nie czytam nawet wywodów w tym temacie, jeśli pojawiają się w teksie dywagacje o kradzieży, czy stratach. Oznacza to że autor tekstu w ogóle nie wie o co chodzi i ma myśli przesiąknięte propagandą. Do pozbawiania kogokolwiek czegokolwiek podczas powielania to w ogóle porównywać nie da się i każda bez wyjątku wypowiedź w tym kontekście to w moim rozumieniu po prostu głupota. Natomiast jeśli chodzi o straty to po prostu kłamstwo: czy ktoś widział lub słyszał o jakiejkolwiek firmie, która niby jest poszkodowana pozamonopolistycznym powielaniem, aby przynosiła ona straty?". Słyszałem o muzykach okradzionych z ich pracy przez powielanie nagrań. I z autorem tych "oczywistości" na wspólną barykadę się nie wybieram.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 11-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Jacek   3 na 3
Jacku, już kilka razy oświadczałem, że nie zamierzam bronić ani chronić złodziei czegokolwiek. Powtarzam bezustannie, że w ACTA najmniej o to chodzi. Zadam Ci całkiem inne pytanie: któryś z naszych polityków (może nawet Premier) powiedział, że w polskim prawie ochrona praw autorskich jest nawet bardziej rygorystycznie rozwiązana niż w ACTA. Skoro tak, to pytam po raz kolejny, po co jest ACTA? I jeszcze jedno pytanie: czy Niemcy zamierzają tolerować/wspierać/ułatwiać złodziejstwo wartości niematerialnych, skoro wycofali się z podpisania ACTA?
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 11-02-2012
Jacek Tabisz - @Andrzej Wendrychowicz
Andrzeju, wiem, że podobnie jak ja jesteś przeciwko kradzieży własności intelektualnej. Moim zdaniem, mimo wszystko, ACTA może ów preceder utrudnić, ale - podobnie jak ty i wielu, uważam, że ACTA jest złe i nie tędy droga. Tym niemniej w wielu wypowiedziach na temat odrzucenia ACTA widzę całkowity brak troski o własność intelektualną. Podpisałem petycję o referendum na temat ACTA, aby go nie było. Tym niemniej w trakcie referendum ucieszyłaby mnie uczciwa debata owocująca odrzuceniem ACTA, ale też wzmocnieniem ochrony własności intelektualnej w sieci. Chciałbym, w uczciwej debacie, przedstawić taki głos - zdecydowany sprzeciw wobec większej kontroli sieci i śledzenia osób (wszystkich?) uważanych a priori za potencjalnie podejrzanych, ale poparcie dla większej ochrony filmów i fonogramów bronionych przez prawa autorskie. W patentowanie na siłę też nie wierzę i nie podoba mi się to. Byłbym też za większą skutecznością ochrony praw autorskich, ale przy ograniczeniu czasu ich trwania do 10 - 25 lat, nie zaś 70, co jest szalone. Ale nie uważam, iż kopia na prywatny użytek powinna być robiona bez posiadania oryginału. W ten sposób każde niemal złodziejstwo jest kopią na prywatny użytek. Nasze prawo jest tu słabe. Nie dla ACTA, ale prawo zaostrzyć pod tym względem.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 11-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Jacek   1 na 1
Jeszcze chwila, jeszcze moment, jeszcze parę postów i .... może się całkiem zgodzimy w sprawie ACTA? :))
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 11-02-2012
Wądołowski Paweł - Wolność?   2 na 2
Wolność jest konstruktem słownym, semantycznym i przynależy bardziej do sfery naszego egoizmu, niż do rzeczywistego obrazu świata. Każdy chce być "wolnym". Kłopt w tym, że nie istnieje możliwość wyzwolenia się od wszelkich uwarunkowań, które oferuje planeta, na której żyjemy. Istnieje jedynie możliwość optymalizacji dostępu do żródeł energii w celu podtrzymania życia. Jest faktem historycznym, że dominująca inetelektualna kultura każdego społeczeństwa odzwierciedla interesy dominującej w nim grupy. W społeczeństwie niewolniczym, przekonania na temat praw człowieka będą odzwierciedlać potrzeby właściecieli niewolników. Z kolei w społeczeństwie opratym na władzy nielicznych ludzi, którzy kontrolują i czerpią zyski z życia i pracy milionów innych, dominująca kultura będzie odzwierciedlać "potrzeby" tych, którzy są na szczycie piramidy władzy. Jest to po prostu interes elity rządzącej. Kiedy patrzy się na organizację mózgów i układów nerwowych żyjących istot, są one radykalną odwrotnością piramidy, na której szczycie jest organ nadzorczy, nie zaś wydający dyspozycje. Zwykła konstatacja tego faktu bywa pomocna także w odniesieniu do BIOLOGICZNYCH społeczeństw.    
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 12-02-2012
Wądołowski Paweł - Polityka   4 na 4
Polityka - wynalazek ludzkiego umysłu, zdolności poznawczych i ich interpretacji. Kiedy słyszymy słowo "woność", pojawia się ono najczęściej w tym samym zdaniu, co tzw. demokracja. Fascynujące, jak ludzie skłonni są wierzyć, że faktycznie mają wpływ na to, co robią ich rządy, zapominając, że u samych podstaw tego systemu wpisane jest, że wszystko jest na sprzedaż. Jedyny głos, jaki się liczy, to głos pieniądza. I nie jest istotne, ile jakiś aktywista będzie gadał o etyce i pociaganiu do odpowiedzialności. W systemie rynkowym ( monetarnym ) wszystko jest na sprzedaż, każdy polityk, każda ustawa, a co za tym idzie -każdy rząd. Naiwna wiara, że osoby, które gotowe są zakwestionować ten stan rzeczy w imię wyższych wartości jest kwestią jedynie ceny, lub życia takiej jednostki. Taki właśnie system "ekonomiczny" stał się zinstytucjonalizowaną wykładnią współczesnego niewolnictwa.  Pan Andrzej Koraszewski zdaje się wierzyć, że prowadzi on do ciągłego wzrostu i zwiększającego się dobrostanu. Wynika z tego, że trzeba poszukać przestrzeni do życia na innych planetach.  
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 12-02-2012
Wądołowski Paweł - Rekapitulacja.   2 na 2
Już Ghandi dostrzegł, że: "Najbardziej śmiertelną forma przemocy jest bieda." Pozdrawiam.  
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 12-02-2012
Wądołowski Paweł - P.S.
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 12-02-2012
Anna Salman - Do zwolenników ACTA   1 na 1
Miałam iść spać, ale coś sobie uświadomiłam. Wiele wpisów dotyczy szkodliwości piractwa. OK, ale najsłynniejszym piratem był niejaki Drake na usługach JKM Elżbiety I. W tym kontekście nasuwa się pytanie, czyje interesy rzeczywiście chroni ta ustawa i kto jest gorszym złodziejem - ten, co ściągnie jedną piosenkę, czy, ten co wyłudził / kupił za grosze pomysł małej firmy lub osoby prywatnej i opatentował. A może ten, kto wykorzystuje pomysły racjonalizatorskie swoich pracowników - tak, dostają jakieś, jednorazowe oczywiście, premie, ale firma ma ciągłe dochody z tego tytułu.
Czyli w zasadzie czym jest własność intelektualna? Jak to się ma np. do pomysłów tzw. kreatorów mody. Człowiek nie zmienił się tak bardzo na przestrzeni wieków i w zasadzie fasony ubrań są co jakiś czas powielane, z minimalnymi modyfikacjami. A czy producenci mokasynów płacą Indianom tantiemy (pomijam inne zobowiązania)? Okres rewolucji obyczajowej to wzory zaczerpniete z Indii, Afryki oraz od ww. Indian. cdn.
Autor: Anna Salman  Dodano: 12-02-2012
Anna Salman - Do zwolenników ACTA - cd.   1 na 1
Czy, jeśli uszyję sobie kiedyś sukienkę, której fason okaże się zastrzeżony przez jakąś firmę, zostanę ukarana, jak złodziejka (mimo, że nie widziałam tego wzoru - ludzie często zupełnie niezależnie wpadają na takie same pomysły)? Czy, jeśli kabareciarz powie na estradzie żart wymyślony na imprezie prywatnej, ukradnie czyjąś własność? W tym drugim przypadku nie, ponieważ jego kolega nie pobiegł od razu opatentować pomysłu. Nie pogrążajmy się w oparach absurdu. Dzisiejszy rynek, wbrew nazwie, nie jest wolny lecz przeregulowany i obciążony nadmiernym protekcjonalizmem, co nie służy kreatywności.
Internet wymusza przedefiniowanie zakresu własności intelektualnej i od tego należy zacząć. Jeżeli moje prawa mają być ograniczone przez permanentną inwigilację, to oczekuję jasności - w imię czego. Tak działa demokracja. Tymczasem sam tryb uzgodnień przepisów wzbudzał wątpliwości, co do uczciwości intencji decydentów.
Nie odpowiada mi również retoryka obrońców - albo jesteś za ACTA albo za piractwem, które jest de facto kradzieżą. Coś mi to przypomina - albo jesteś za całkowitym zakazem aborcji, albo jesteś zwolennikiem zabijania / kto nie z nami, ten przeciw nam.
No to ja będę stała, tam gdzie ZOMO.
Autor: Anna Salman  Dodano: 12-02-2012
Wądołowski Paweł - @ Anna Salman   1 na 1
Proszę spróbować myślowo ( w rzeczywistości - nie proponuję ) powielić we własnym zakresie i na użytek np. znajomych system zbudowany dokładnie tak, jak chroniona prawnie "ekonomia", drukując własne banknoty w celu wymiany dóbr. Niechybnie stanie Pani przed wymiarem "sprawiedliwości". Przywilejem "sprawiedliwości" jest fakt, że najczęściej ulega tym, którzy pieniądze posiadają. Obowiązujący system zrodził o wiele dalej idące patologie np. handel długami. Może ktoś skłonny byłby odpowiedzieć, jaką wartość przedstawia ów preceder?   
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 13-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - @ Anna Salman   1 na 1
"Czy, jeśli uszyję sobie kiedyś sukienkę,..."
Pani Anno, wnosząc z charakterystyki na Pani profilu, nie przepada Pani za sukienkami :))) Proszę wybaczyć ten żart, ale to wyłącznie wyraz bezwarunkowej sympatii do Pani, za wyrażane tu poglądy. Mnie także coraz bardziej irytuje argumentacja: jesteś za ACTA, popierasz złodziei. Na naszym portalu etykawszkole.pl jedna nauczycielka, w swoim tekście, zwróciła uwagę, że stosując ACTA expressis verbis należałoby zrezygnować z posiłkowania się internetem w szkole. Bo to, że dzieciaki przygotowując jakąś zadaną przez nauczyciela prezentację, na pewno wygrzebią w internecie "złodziejskie" materiały - jest pewne jak amen w pacierzu. Już teraz cwani prawnicy dopadają takie szkoły i ściągają pokaźne odszkodowania, które szkoła płaci .... z pieniędzy publicznych, czyli podatników !!
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 13-02-2012
Andrzej Wendrychowicz - errata
napisałem: jesteś za ACTA, popierasz złodziei.

Oczywiście miało być: jesteś przeciwko ACTA, popierasz złodziei..

Chociaż zwolennicy ACTA też popierają złodziei, tyle że ograbiających ludzi w majestacie prawa.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 13-02-2012
Wądołowski Paweł - policjanci i złodzieje 1
Kiedy przed kilkunastu laty zacząłem gruntownie "przekonstruowywać" własny światopogląd w odniesieniu do wierzeń religijnych, musiałem wydostać się poza kokon ograniczeń poznawczych, kształtowanych przez otoczającą mnie rzeczywistość, a zwartych w całym życiowym doświadczeniu. Szczęśliwie, ów kokon był w tej materii bardzo nieszczelny, także za sprawą moich rodziców. Wprawdzie przełamanie niektórych stereotypów związane było ze sporym dykomfortem emocjonalno-poznawczym, udało mi się ostatecznie i już na dobre opuścić klatkę niemal wszechobecnej indoktrynacji teistycznej. Kiedy przed ok. 2 laty zacząłem mieć wątpliwości co do związku pomiędzy regułami gospodarki kapitalistycznej a poprawą warunków życia ludzi. Pojawiły się wówczas pytania o mechanizm powstawania pieniędzy, które są w whikule rynkowym jedynym środkiem pozwalającym na wymianę wszelkich dóbr. Przede wszystkim dzięki internetowi udało mi się dotrzeć do informacji objaśniających tzw. zasadę rezerwy częściowej w obrocie monetarnym. Później siegnąłem do opracowań żródłowych, czyli dokumentów ustanawiających reguły dystrybucji pieniędzy ( oryginały także dostępne w sieci )...       
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 13-02-2012
Wądołowski Paweł - policjanci i złodzieje 2   1 na 1
...wraz z ustawodowastwem im towarzyszącym. Obraz tego, co sobie uświadomiłem był przygnębiający, chwilami zatrważający. Niedługo potem przestraszyłem się ( dosłownie ) kiełkującej myśli, że alternatywną i przeciwważną koncepcją dla polityki monetarnej może być tylko jakaś forma komuzimu. I znowu znalazłem się w kokonie poznawczym. Tym razem był on ( i w pewnym stopniu wciąż jest ) o wiele szczelniej domknięty, niż religijna klatka uprzedzeń. Ale to nie są jedyne dostępne opcje! Dziś jestem już niemal pewny, że istnieją inne konstrukcje homeostazy społecznej. Jedyną realną wartością dla przeżycia każdego gatunku jest możliwość dostępu do źródeł energii, zasobów umożliwiających mu przetrwanie. Przy obecnym stanie wiedzy i technologii, tych źródeł w spodziewanej przyszłości zabraknąć nie powinno. Zaś przywołując tematykę tytułu. Złodziejem zawsze jest ten, kto sięga po cudzą własność. Policjant ma obowiązek ścigania złodzieja, po czym oddaje go w ręce wymiaru sprawiedliwości, który nakłada na niego sankcje. Kłopot w tym, że w systemie monetarnym, reguły prawa stanawią w największym stopniu ci, którzy mają środki i możliwości wpływu na polityków....   
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 13-02-2012
Wądołowski Paweł - policjanci i złodzieje 3
Obawiam się ( raczej jestem pewien ), że nic tak bardzo nie korumpuje ludzi, jak pieniądze.
Wszelkie zasady etyczne ( choćby najbardziej szlachetne ) muszą ustąpić pod naciskiem władzy ludzi, którzy dysponują środkami płatniczymi. Chyba, że znacząca część ludzi uświadomi sobie i uzna, że w taki sposób, w jaki pieniądze zdefiniowane są obecnie ( wyrażając rosnące zadłużenie i nic poza tym ) nie mają żadnej materialnej wartości. Największy problem jawi się jednak w WIERZE znakomitej większości społeczeństw, że monety, banknoty, zapisy księgowe i wszelkie instrumenty współczesnej ekonomii są tożsame z np: wodą, żywnością, odzieżą, nie wspominając o dobrach kultury. Tak nie jest! Każdy symbol jest jedynie artefaktem. Czy za powyższymi słowami kryje się utopia? Tak, ale tylko tak długo jak ludzie będą WIERZYĆ, że ich konstrukcje ( raczej protezy ) myślowe mogą zaprzeczyć prawom fizyki i biologii.
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 13-02-2012
Anna Salman
@ Paweł Wądołowski - obawiam się, że jest pan na prostej drodze w stronę anarchizmu.
A to niemile widziany kierunek w społeczeństwie, które ma ambicje należeć do świata Zachodu. W związku z tym niemile widziani sympatycy.
@ Andrzej Wendrychowicz - w sukienkach nie chodzę, ale w spódnicach jak najbardziej. Feministka to też rodzaj kobiety, i to preferującej wygodę.
 
Pozdrawiam
Autor: Anna Salman  Dodano: 15-02-2012
Wądołowski Paweł - @ Anna Salman   2 na 2
Anarchizm jest zupełnie dowolną wykładnią życia poza znanym empirycznie i usankcjonowanym stanem rzeczy. Proszę mi zaufać, nie jestem na drodze do samodestrukcji. Mam jedynie dość obowiązujących i gorzkich paradygmatów w postaci tworów umysłu w postaci narodowości, na równi z przywiązaniem do totemicznych religii i kobiet ubierających się w to, co aktualnie społecznie usankcjonowane ( Nie widzę wiele osób kwestionujących dezaprobatę dla mężczyzn naszących się w sukienkach /KK/ ). Owszem, moje wypowiedzi na tym forum są zazwyczaj krytyczne, stąd wrażenie anarchizmu. Cała "zabawa" polega na tym, że Homo sapiens ma jedynie dwa wybory. Albo zaakceptuje jego związek z umożliwiającymi mu przeżycie zasobami, albo wykończy się wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza w imię urojeń ( i tak już bardzo złudnie obrazującej rzeczywistość ) szczególnie na to podatnego umysłu.      
Autor: Wądołowski Paweł  Dodano: 15-02-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365