Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.068.676 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 293 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Kogo Zeus zechce zgubić, pozbawia go mądrości

Dodaj swój komentarz…
Piotr Mądry - Tak najprościej.
Ostrzegać przed demokracją bezpośrednią nie trzeba.
Demokracja bezpośrednia zniweluje dążenia ekstremalne i projekcje jednostek.
Demokrację bezpośrednią trzeba wspierać.
---
Kiedy Autor pisał ten tekst (marzec 2012) kilku ludzi zaczęło wprowadzać w czyn wszystkie Jego sugestie na temat demokracji bezpośredniej a właściwie jej niemożliwości przebicia się w praktyce życia społecznego. 
Po niespełna pół roku zarejestrowana została partia/niepartia bo twór, który z założenia nie idzie po władzę ale tę władzę chce wziąć dla demokracji bezposredniej właśnie.
Po dwu miesiącach od rejestracji (27.09.2012) Demokracja Bezpośrednia odbyła swoje Walne Zgromadzenie. Jej władze powołały grupy zadaniowe. DB ma za soba też robocze poziedzenie zarządu. 
Można powiedzieć, że to co Autor opisuje, że tego nie ma - już jest. Na razie w ilości 70-ciu osób. Jednak program DB spotyka się z zyczliwym przyjęciem. Młodzieżówka DB - Młodzi Bezpośredni występuje w programie "Młodzi Kontra".
--- Zapraszam do budowania bezpośredniego społeczeństwa.
db.org.pl/?q=node/92
Autor: Piotr Mądry  Dodano: 27-10-2012
Reklama
Jacek Tabisz - @Bartosz Walocha   1 na 1
Właśnie pański przykład na rozumienie wypowiedzi innych, oraz emocjonalne przerzucanie swoich projekcji na osoby nie mające z nimi wiele wspólnego, jest, moim zdaniem, ostrzeżeniem przed bezpośrednią demokracją. 
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 18-03-2012
Bartosz Walocha - @Koraszewski i Tabisz   1 na 1
Panowie Koraszewski i Tabisz, jakoś zupełnie nie są w stanie pojąć idei demokratycznych rządów. Niestety nie polegają one na tym, że społeczeństwo wybiera takich reprezentantów, jakich wymyślili sobie Ci dwaj panowie, ale takich, jakich samo sobie wymyśli i podejmuje nie takie decyzje jakich chcieliby akurat Ci dwaj panowie, ale takie jakich samo chce. Jeśli chodzi o demokrację bezpośrednią, to ciężko mi sobie wyobrazić, jakie pranie mózgu musiałoby przejść społeczeństwo, aby podejmować dokładnie takie decyzje, jakie wydumaliby sobie panowie Koraszewski i Tabisz.
Autor: Bartosz Walocha  Dodano: 17-03-2012
vivaldi   3 na 3
Z całym szacunkiem dla całego dorobku Pana Koraszewskiego na tym portalu, w przypadku demokracji uczestniczącej sądzę że jak znaczna większość Polaków patrzy przez pryzmat "demokracji" z czasów Zygmunta Augusta.

Czasu się jednak zmieniły i nowoczesna demokracja już tak nie wygląda. Obecnie jej podstawą jest debata publiczna w oparciu o racjonalne argumenty a nie jak za czsów demokracji szlacheckiej take "pospolite ruszenie" czyli kto liczniejszy tego strona wygrywa. Nie ma co gdybać jaka demokracja bezpośrednia by w Polsce była gdyby była. Czy nie lepiej przeanalizować fakty historyczne dotyczące np. demokracji szwajcarskiej trwającej już 200lat? Czy nie jest to interesujące że w znacznym stopniu niewykształcony lud w XIXw podejmował zaskakująco rozsądne decyzje które polskim elitom sprawiają problemy nawet dzisiaj?
Demokracja przedstawicielska się skompromitowała i kompromituje się nadal. Nieustannie zaleca się nam polakom wybieranie "lepszych" przedstawicieli czyli wpaja się że nadal powinniśmy polegać na autorytetach wybranych i wylansowanych przez centralne władze partyjne. Po wyborach drwi się z wyborców nawet nie informując ich o pracach wybranych przez nich przedstawicieli zasłaniając się tajemnicami.
Autor: vivaldi  Dodano: 17-03-2012
Jacek Tabisz - na razie to byłby horror   2 na 4
Zgadzam się z panem Koraszewskim - demokracja bezpośrednia to piękna idea, ale trzeba mieć do niej wykształcone społeczeństwo. Gdy myślimy o demokracji bezpośredniej, mamy na myśli pozytywne z humanistycznego punktu widzenia decyzje Narodu na temat aborcji, zdjęcia krzyży, mniejszych obciążeń fiskalnych. Warto jednak się zastanowić, czy demokracja bezpośrednia nie zadziałałaby w drugą stronę? Czy nie ustalono by dajmy na to prześladowań mniejszości światopoglądowych i etnicznych (Cyganów choćby), czy nie nakazano by krzyża w każdej szkole? Czy uszanowanoby prawa artysty do jego własności intelektualnej, czy też skazanoby tych "niekonkretnych producentów ("plik muzyczny to nie własność") na nędzę, lub niebyt"? Czy nie zabitoby u nas kultury? Czy nie odrzuconoby idei Zjednoczonej Europy na rzecz okrzyków na boisku i wzruszeń w polskich świątyniach? Zdecydowanie nie mamy najlepszych polityków. Ale uważam, iż przeciętny polityk zdaje sobie sprawę ze złożoności mechanizmów ekonomiczno - kulturowo - społecznych bardziej niż przeciętny Polak. Inna strona medalu - na ile ateiści są aktywni i chcą działać społecznie? A na ile sekty i wielkie religie? Nie raz spotkałem się tu z żarliwą obroną miękkiego fotela. Demokracja bezpośrednia mogłaby być zgubna zwłaszcza dla niewierzących.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 17-03-2012
vivaldi - Niestety
sytuacja wygląda tak, że w demokracji parlamentarniej, naród, który wg. konstycji jest rzekomo suwerenem, nie ma ŻADNEGO wpływu na treść uchwalanych przez parlament ustaw albo podpisywanych przez rząd umów (przykład ACTA). Jego rola ogranicza się jedynie do wybrania raz na kilka lat posłów. Posłowie Ci natomiast mianują w ten lub inny sposób rząd. Natomiast przez cały czas między wyborami, dzień w dzień, na parlamentarzystów i rząd wywierają wpływ najróżniejsze grupy lobbystyczne, dysponujące niezwykle silnymi argumentami finansowymi, jak również innymi motywatorami (możliwość kariery w gospodarce, poparcia tu lub tam, wiemy coś o tobie, o czym nie chciałbyś, by dowiedzieli się inni. Są to grupy interesów dobrze zorganizowanych, zwykle tradycyjnych, gałęzi przemysłu, które dobrze potrafią zadbać o swój interes, do tego stopnia, że "wspierają" rządy/parlamenty swoim know-how, np. przedkładając im gotowe projekty ustaw do uchwalenia
Autor: vivaldi  Dodano: 16-03-2012
RadRado   3 na 3
Jesteśmy niewolnikami, którzy mogą sobie wybrać jednego z 4 czy 5 panów, ale nie mają opcji wybrania wolności. To samo w telewizji niby można wybrać jeden z kilku kanałów, ale na wszystkich propaganda. Nie wiem czy można mówić u nas o demokracji skoro do wyboru mamy kilka PZPR-ów bis-ów.  Poza tym wszystkim warto zauważyć, że oprócz demokracji bezpośredniej pojawiło się ostatnio jeszcze inne interesujące rozwiązanie - płynna demokracja "liquid democracy". Wg mnie każde z tych rozwiązań jest lepsze od obecnego gdzie nie ma nawet jednomandatowych okręgów wyborczych, które choć trochę zwiększyłyby wpływ wyborców na wyniki. </span>
Autor: RadRado  Dodano: 16-03-2012
Wacław   1 na 1
Osobiście uważam, że problemem na naszym rodzimym poletku jest swoista losowość wyboru reprezentantów społeczeństwa. Głosujemy de facto na listy wyborcze i "lokomotywa" wciąga za sobą ludzi, którzy niejednokrotnie okazują się co najwyżej karierowiczami chcącymi zwyczajnie dostać się "do władzy", bez jakiejkolwiek wizji. Dlatego trudno się dziwić, że spora część posłów to niemal zupełnie anonimowi ludzie, którzy nawet jeśli zostaną rozliczeni przez swoich lokalnych wyborców za niepopularne / złe decyzje to i tak mogą wchodzić ponownie do parlamentu jeśli mają odpowiednie zaplecze polityczne w partii którą reprezentują.

@Koraszewski Problem z samorządami jest taki (przynajmniej w miejscach które znam), że gdy pojawiają się kwestie istotne dla lokalnych społeczności to w urzędach rozlewa się plaga niemocy i/lub niechęci do występowania dla lub w imieniu ludzi dla których stosowne instytucje zostały powołane do pełnienia swych funkcji. Ciężko wtedy winić ludzi, że przejawiają niechęć do demokratycznego wyrażania poglądów gdy mają poczucie pozostawienia samym sobie lub wręcz stania się wrogiem dla urzędów.
Autor: Wacław  Dodano: 16-03-2012
Koraszewski - nowoczesne?   9 na 17
Trudno tu nie wracać myślą do wielkiego sporu o ordynację elekcyjną po śmierci Zygmunta Augusta. Spierano się, czy ordynacja ma być "wolna" czy "porządna". Wolna oznaczała głosowanie bezpośrednie, cała szlachta zjeżdża się na pole elekcyjne i głosuje (pod wpływem dostarczonego alkoholu), porządna oznaczała wybieranie reprezentantów. Zamojski w pierwszej chwili opowiadał się za porządną, ale szybko stał się przywódcą drugiego obozu. Ten wybór oznaczał wybór anarchii i początek Republiki szlachty folwarcznej. Jeszcze nie nauczyliśmy się wybierać reprezentantów, a już optujemy za całkowitą anarchią. Oczywiście warto się uczyć postaw obywatelskich, ale jak na razie nikt tego nie robi, a obywatele mający w nosie lokalny samorząd chcieliby decydować o państwie w każdej sprawie i bez jakiegokolwiek wnikania o co tu może chodzić. Wolałbym mieć jednak kompetentnych reprezentantów, ale do tego trzeba się nauczyć sztuki bezpośredniego wybierania ich.         
Autor: Koraszewski  Dodano: 16-03-2012

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365