Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.161.601 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Co i rusz toczy się przez kraj lawina zorganizowanego debilizmu i niekiedy dociera tu, do nas, zwielokrotniona przez chytrość kolejnych szczebli państwowej mądrości."

Dodaj swój komentarz…
Jacek Konieczny - Bzdurny „problem”   3 na 3
Artykuł przydługi i trochę ciężko się czyta… ale sam fakt, że ktoś bada jakieś „kruche rodziny” zdefiniowane, jak opisano w tym artykule, rzeczywiście ciekawy.

Jak rozumiem, ktoś założył, że problem jest w tym, że jest nieformalna rodzina z dzieckiem i z tego biorą się patologie… Przecież jest na odwrót: z patologii (biedy, braków w edukacji, braku antykoncepcji) biorą te nieformalne rodziny, które okazują się kruche. Pojawia się niechciane dziecko i rodzice próbują stworzyć rodzinę. Nie formalizują to, bo po pierwsze to koszty, bo drugie zdają sobie pewnie sprawę, że to może się nie udać, a już nie ma społecznej presji, żeby koniecznie sformalizować. Łatwo sobie wyobrazić, że w pewnych środowiskach (jak biedni, niewykształceni imigranci) będą się takie „rodziny” pojawiać i będą raczej kruche. Ale to nie brak formalnego małżeństwa jest problemem.

Wśród bogatych wykształconych ludzi jest też sporo osób wychowujących dzieci bez ślubu, ale jeżeli ten związek i dziecko były świadomym wyborem, to nie ma powodu żeby były bardziej kruche niż małżeństwo.

Problem „kruchych rodzin” zdefiniowanych jako „para bez ślubu z
dzieckiem” wydaje mi się bzdurą, pewnie wymyśloną na potrzebę jakiejś
ideologii.
Autor: Jacek Konieczny  Dodano: 31-12-2010
Reklama
Koraszewski - bękart i inne problemy   2 na 2
Stygmat z dzieci nieślubnych został na Zachodzie zdjęty gdzieś w połowie ubiegłego stulecia, badacze zdają sobie sprawę z tego, że nie ślub jest problemem, a brak zainteresowania dzieckiem. Narzucony przez tradycję i religię model rodziny ma mimo wszystko swoje plusy i musi być czymś zastąpiony. Rozpad tradycyjnej rodziny w Skandynawii i brak wzoru rodzicielstwa w gettach biedy to dwa zupełnie odrębne zjawiska. Pokazywanie ty na wzór szwedzki jest kompletnym nieporozumieniem.      
Autor: Koraszewski  Dodano: 31-12-2010
Marielle - najwazniejsze to milosc   2 na 2
Matka i ojciec - to sa tylko i tylko ROLE i nic wiecej! Aby wypelnic dobrze jakas role - potrzebujemy do tego umiejetnosci (kwalifikacji). W chorym pojeciu rol matki i ojca, rodzice nabywaje te umiejetnosci poprzez fakt, ze kochaja dziecko. To tak, jakby ktos pokochal swoje auto i poprzez to uczucie milosci nie potrzebowal juz robic prawa jazdy. Najgorszy zwyrodnialec czy zboczeniec ma prawo zostac rodzicem z prawem wlasnosci do dziecka. Przed tygodniem Elton John i jego partner jako rodzice otrzymali dziecko na wychowanie. W wielu rodzinach zyrandole ruszaja sie od gniewu bozego, gdy w tym samym czasie za sciana psychopata z pijaczka maltretuja "swoje" dzieci, ale co komu do tego, maja slub koscielny i sa rodzina katolicka. Panstwo w tej dziedzinie nie robi nic - zupelnie nic, reaguje tylko na skutki patologii wynikajacej z wlasnego zaniedbania. Kosciol katolicki juz lepiej, kurs przedmalzenski i nauki dla rodzicow chrzestnych - ot, taka karta rowerowa... Zasluga Szwecji jest to, ze nie jest slepa na te problemy, a jej osiagniecia np.: w dziedzinie alkoholizmu czy narkomanii nie maja rownych w swiecie.
Autor: Marielle  Dodano: 31-12-2010
Koraszewski - @Marielle   1 na 1
Polskie osiągnięcia w dziedzinie alkoholizmu są znacznie większe :), prawdą jest natomiast, że uczenie ról (i odpowiedzialności za życie poczęte, jest w Szwecji równie rozwinięte jak uczenie tego, aby tego życia bez sensu nie poczynać. Oczywiście nie wolno tak całkowicie odrzucać protestanckiej kultury odpowiedzialności za los dzieci (zdecydowane odrzucenie katolickiego podejścia: dał Bóg dzieci, da i na dzieci). Pamiętam wielką dyskusje w Szwecji na temat tego, na ile państwo opiekuńcze osłabiło to poczucie odpowiedzialności.    
Autor: Koraszewski  Dodano: 31-12-2010
Rafał Maszkowski - ślub? wykształcenie!
Trochę dziwny tekst, bo traktuje "kruchość" jak synonim braku prośby o aprobatę państwa dla związku, chociaż w w tekście są informacje pokazujące na przykładzie Szwecji, że ślub państwowy nie jest warunkiem koniecznym dobrego związku. Z kolei informacja o mitach dotyczących antykoncepcji kojarzy mi się z propagandą antyantykoncepcyjną (tylko kościelna antykoncepcja jest dobra!) środowisk katolickich. Więc problemem jest zabobonność i brak wykształcenia. Ślub państwowy ma pewnie mało do rzeczy, chociaż ciekawe by było oddzielić psychiczny wpływ takiego ślubu od innych czynników - czy dałoby się wykryć różnicę?
Autor: Rafał Maszkowski  Dodano: 01-01-2011

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365