Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.551.947 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Jedna z najsmutniejszych lekcji płynących z historii ludzkości brzmi: Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencję do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani."
Komentarze do strony Naukowcy i religia

Dodaj swój komentarz…
pirka
Ale NDE nie jest żadnym doświadczeniem śmierci !!! Mózg nadal żyje i funkcjonuje ,gdyby mózg umarł całkowicie to moglibyśmy mówić o śmierci ,ale wtedy byłby to wielki cud gdyby ktoś zmartwychwstał ,więc fenomeny można sobie darować bo to żaden fenomen .SMIERĆ oznacza Śmierć ,czyli to że wszystko przestało funkcjonować do zera , NDE to nie jest śmierć (to coś co lekarze nazywają śmiercią tak jak ja mogę nazwać życiem młotek w warsztacie  ).
To jest prawda i tego się trzeba trzymać,więc nie ma sensu dyskutować o NDE skoro główny organ czyli Mózg przeżył i miał w sobie życie aż do odzyskania przytomności ,czemu ludzie w śpiączce z ciężkimi obrażeniami mózgu nigdy nie odzyskują świadomości ,stan wegetatywny na to nie pozwala ,choć oczy otwarte ,człowieka nie ma ,funkcjonuje tylko część mózgu odpowiedzialna za bicie serca i innych organów. 
Autor: pirka  Dodano: 28-06-2012
Reklama
tom2010 - Wyłączanie mózgu podczas zajmowania..   1 na 1
Z tego co rozumiem, to religia opiera się na wyłączaniu częściu mózgu odpowiedzialnej za krytyczne myślenie jako reakcji Pawłowa na "autorytet" religiny.

theness.com/neu(*)ex.php/hypnotized-by-charisma/

Nie jest więc dziwne, że naukowcy dysponujący porządnie działającym mózgiem mogą być religijni - po na czas zajmowania się sprawami religijnymi ten mózg częściowo wyłączają.
Autor: tom2010  Dodano: 01-06-2012
R.Brzeziński robbo - Mój przedmówca
Mój przedmówca napisał,że naukowcy nie dyskutują o religii,bowiem"bardzo trudno jest racjonalnie dyskutować z fantastą".
Tak się jednak składa,że wspomniana przeze mnie książka "Teleportacja"Davida Darlinga jest właśnie o tym:
"Jak fantastyka powoli staje się faktem naukowym".
W książce "Tajemnice biofizyki",czytamy,że:
"Trzeba było kilkudziesięciu lat,aby słowa Bolesława Prusa zaczęły się przyoblekać w kształt ściśle naukowych teorii,tłumaczących zjawiska "nadprzyrodzone" prawami fizyki".
Bezdyskusyjnie wielu naukowców nie godzi się,nie chce i nie widzi potrzeby godzenia wiary z religią.
Inni nie widzą w tym nic niestosowalnego,a nawet widzą tego potrzebę.
Do tych należał Max Planck.
Warto przeczytać książkę"Przyjemność poznawania",którą napisał Richard P.Feyman,aby przekonać się,że niektórzy z najwybitniejszych uczonych nie unikali tematu religii.
Nie mówiąc już o teologach,którzy bywają wybitnymi naukowcami,chociażby takich jak Arthur R.Peacocke -autor "Teologia i nauki przyrodnicze".
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 31-05-2012
R.Brzeziński robbo - Nie deptajmy niepoznawalnego
Nie ukrywam,że trochę zdziwiły mnie wywody autora,chociażby te o nieskuteczności modlitwy.
Znana jest bowiem książka Josepha Murphy "Terapia modlitwą",której konkretne przykłady nie budzą wątpliwości o skuteczności modlitwy.
Jego książki"Cuda umysłu","Dar intuicji","Magia wiary","Potęga ludzkiego ducha""Potęga podświadomości","Prawa umysłu""Doceń swoje życie duchowe",czy m.in.""Ukryta moc" przedstawiają inny obraz duchowego wymiaru człowieka.
Nie odpychałbym też tak łatwo wymiarów ukrytych w parapsychologii.
Wystarczy przeczytać książkę "Obietnice parapsychologii"Zygmunta Pikulskiego,by tak szybko nie wyrzucić za burtę użyteczności -parapsychologię.
Zresztą zwracali na to uwagę także autorzy książki "Tajemnice biofizyki" W.Klanowskii i M.T. Klanowska.
Rozdz.2 "Biofizyka i parapsychologia".
Oczywiście nie należy podchodzić do tych zjawisk bezkrytycznie,o czym przekonywali Martin Gardner,czy Carl Sagan.
Do pozbawionych logiki -jak wiara zdaniem niektórych-należała swego czasu teleportacja.
Obecnie książka ,którą napisał David Darling dowodzi,że niepotrzebnie.
Nie rozpędzałbym się w szybkim poniżaniu religii i poniżaniu wiary.
Wartość tej ostatniej wykazuje chociażby wspomniany J.Murphy.
Znam badania,które wykazują,że modlą się także ateiści.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 31-05-2012
Szary Myszak - Definicja koloru szatławego?
Mysle ze niechec naukowcow do zajmowania sie religią jest raczej zrozumiala: bardzo trudno jest racjonalnie dyskutowac z fantastą, opisujacym w drobnych szczegolach, byt na ktorego istnienie nie ma zadnego dowodu; dyskusja taka jest tez bardzo czasochłonna. Dowod nieistnienia jest logicznie niemozliwy, a dyskusja z adwersarzem ktory sie go domaga - mecząca. Co mozna powiedziec proponentowi istnienia koloru szatławego, ktory spedza zycie dokladnie go opisujac? Ze takiego koloru nie ma, bo nikt go nie widział? Strata czasu, on chce zeby taki kolor istniał - i to mu wystarcza za dowod; polemika z urojeniem to zadanie dla terapeuty psychologa, nie dla naukowca.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 31-05-2012
Koraszewski - @drakaina   3 na 3
Trudno się nie zgodzić, bo takie są zasady. Moje gapiostwo. Już poprawione.
Autor: Koraszewski  Dodano: 29-05-2012
Jan Res - Trzeba wierzyć?   9 na 9
Gdyby jakiś naukowiec napisał książkę, w której zawarłby choć jedną opowieść podobną do tej o Jozuem wstrzymującym Słońce, Jonaszu wędrującym w brzuchu wieloryba, niepokalanym poczęciu, stworzeniu Świata w 6 dni, potopie, przebaczeniu ludziom grzechów poprzez ukrzyżowanie syna it.d., w bibliotekach trzymanoby tę opowieść w dziale bajek i mitów. Gdyby się okazało, ż traktuje to serio, skompromitowałby się raz na zawsze.
Niektórzy "uznani naukowcy" potrafią wyłączać swój rozum, aby czcić kogoś, czyje istnienie nie zostało nigdy udowodnione, a księgę, w której zawarto te naiwne bajeczki, uważają za świętą.
Indoktrynacja we wczesnym dzieciństwie, regularnie stosowana przez całe życie, wpędza ludzi w stan, z którego bardzo trudno im się wyzwolić. Kierują się oni raz rozumem, a innym razem emocjami, rozum wyłączając. Przedziwna jest ta dychotomia umysłu ludzkiego.
***
Zadziwia mnie też marazm polskich racjonalistów. W bardzo katolickiej Belgii królowa Fabiola, hiszpańska dewotka, wprowadziła Opus Dei. Dziś przynależność do OD jest tam zabroniona, a organizacja została uznana za przestępczą.
W Polsce nawet członkowie rządu należą do niej i jakoś nikt nie protestuje.
Autor: Jan Res  Dodano: 29-05-2012
Misanthrope   1 na 1
Oficjalne stanowisko NAS to jedno, natomiast wyniki badań przeprowadzane wśród członków tej organizacji to co innego: pl.wikipedia.or(*)w.C5.9Br.C3.B3d_naukowc.C3.B3w
Także tu: www.nature.com/(*)n6691/fig_tab/394313a0_T1.html
Tak ogólnie, to tekst mówi o rzeczach oczywistych, trudno go jakoś komentować.
Autor: Misanthrope  Dodano: 29-05-2012
Piecio   1 na 1
Wydaje mi się, że National Academy of Sciences nie chciała judzić wszelkiej maści bigotów i fundamentalistów. Wpisuje się to wyraźnie w panującą w USA "political corectness". Poza tym zabezpiecza przed pozwami o obrazę uczuć religijnych i ich finansowymi konsekwencjami, co też nie jest bez znaczenia.
Autor: Piecio  Dodano: 29-05-2012
drakaina   5 na 5
Drodzy autorzy/redaktorzy portalu... Noblesse oblige, a promowanie naukowego punktu widzenia powinno odbywać się z pełną rzetelnością, także językową. Otóż po polsku nie używa się apostrofów przy odmianie  obcych nazw i nazwisk, które dają się poprawnie deklinować, czyli tych zakończonych na spółgłoskę. Ergo: Goulda, a nie Gould'a. Gdyby ten pan pisał się przez samogłoskę na końcu: Goulde, to formą poprawną byłoby Goulde'a, oczywiście. Ale się nie pisze. Dwa różne zapisy spotykamy w przypadku Y, w zależności od tego, jak  jest ona w danym języku wymawiana, a więc: Farday/Faradaya, ale Sarkozy/Sarkozy'ego.

Pozdrawiam.
Autor: drakaina  Dodano: 29-05-2012

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365