Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.168.167 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Idźcie do kościoła i zostawcie filozofów w spokoju. Nie żądajcie przynajmniej, by dostosowywali swe nauki do waszej myślowej tresury: to czynią nicponie, półmędrkowie, u których możecie zamawiać sobie doktryny według upodobania.
Komentarze do strony Nie jestem wielbłądem

Dodaj swój komentarz…
ROM-an - @Maciej Kochanowicz   4 na 16
"Piszę ten tekst ze smutkiem i dużą przykrością, gdyż obawiam się, że kończy on zarówno moją prywatną korespondencję z Andrzejem Koraszewskim, jak i moją obecność na portalu racjonalista.pl"

Nie będziemy za Panem płakać, bo niby co ma wynikać z pana artykułów na portalu?
Pozwoli Pan, że zacytuję fragment z innego artykułu na naszym portalu.

"Współcześnie zbyt wiele potworności popełnianych jest bezkarnie na świecie w imieniu
boga, Allaha czy innych idei, które na przestrzeni wieków kojarzone były  z tak zwaną „istotą wyższą". Marzenie o pokojowym, laickim świecie, w którym ludzie wszystkich wiar i niewierzący w żadną z nich koegzystują w harmonii, pozostaje nadal ułudą. Miliony ludzi, teistów i ateistów, nadal cierpią i są prześladowani z powodu przesądów  i religijnego fundamentalizmu oraz wiary w siły nadprzyrodzone."

Cokolwiek by Pan nie napisał i tak stoi Pan po tej stronie, która robi te straszne rzeczy.
Autor: ROM-an  Dodano: 05-06-2012
Reklama
apiat' Nemo - Ryc.3.12 nie daje podstaw do   5 na 5
... nie daje podstaw do porównań, zwłaszcza do porównań Polaków z obywatelami krajów arabskich, tak sądzę. Polacy, mówiąc o demokracji, mówią o czymś, co znają z autopsji. Wnet po wojnie, ci Polacy, którzy tęsknili za autorytarną sanacją (Bereza, Witos cudem uratowany przez Czechów) deklamowali: "przeżyliśmy okupację, przeżyjemy demokrację". Teraz także wielu z tych 30% (60% ?) żyjących poniżej minimum socjalnego może za to obwiniać demokrację ... wynik 77% uznających wartość demokracji nie jest zły ... Natomiast Arabowie, takie mam wrażenie, wyrażają swoją tęsknotę za czymś, czego sami nigdy nie doświadczyli ...
Zmieniam temat: mam nadzieję, że zostanie Pan na forum - przecież tu nie ma przymusu głoszenia jedynej prawdy, tak wierzę !
Autor: apiat' Nemo  Dodano: 05-06-2012
Artur@R - Autorowi   9 na 13
Szanowny Autorze, może i nie jest Pan wielbłądem, ale to co sam Pan o byciu muzułmaninem i "islamskim świecie" myśli, sądzi to jedno - a drugie to rzeczywistość, która "skrzeczy". Pańskie argumenty i sposób myślenia jest typowym dla fideistów. Czy Pan Koraszewski ma zmienić rzeczywistość i fakty tylko dlatego, że Pan jest muzułmaninem, który deklaruje, iż nie jest antysemitą? Tylko co z tego ma wynikać, że talibowie, Bractwo, Hamas, itd.- to są nasze urojenia? 
A co Pan tak w ogóle myśli o Bractwie Muzułmańskim? Bo do prawdy trudno cokolwiek zrozumieć : podobnie jak "partia Haidera, naseryści i komuniści" - nie są "formacją umiarkowaną"(cokolwiek to znaczy), BM jest tylko jedną z [wielu] przyczyn zła w świecie muzułmańskim, Pańskie rozumienie islamu nie ma nic wspólnego z BM, ale  "uznaję[Pan] prawo jego zwolenników do życia po swojemu, dopóki nie na narzuca czegoś siłą innym" pomimo, że sedno ich "życia po swojemu" zasadza się na narzucaniu siłą swojej woli innym. No to, w końcu są przyczyna zła czy nie są? Są "umiarkowani" i pozwolą żyć innym inaczej czy jednak wolą swoje motto: "Allah jest naszym celem. Prorok naszym przywódcą. Koran naszym prawem. Dżihad naszą ścieżką. Śmierć na ścieżce Boga jest naszą jedyną nadzieją"?
Autor: Artur@R  Dodano: 05-06-2012
Paweł Wądołowski - nie wystarczy zawołać: pokój
Mam nieśmiałą propozycję. Historyczne "święte" teksty ( buddyjskie, hindyskie, islamskie, chrześcijańskie itd. ) są pisane w mało zrozumiałych dla nas, współczesnych językach. I nie dlatego, że nie potrafimy odszyfrować tych znaków, ale z powodu ich interpretacji i wieloznacznych metafor. Nie ma powodów by sądzić, że większość opisów w nich zawartych jest osobniczą interpretacją. Spróbujmy potraktować te ksiegi jako zapis historycznych wydarzeń pisanych w języku zrozumiałym dla współczenych. Poźniej przenieśmy to na grunt obecnej fizyki i technologii. Perspektywa czytania Koranu i Biblii z punktu widzenia ( nie mniej uprawnionego od innych ) empiryka jest zgoła inna, niż powszechnie przyjmowana. Praktyk może spojrzeć na owe teksty doszukując się w nich empirycznych zjawisk opisanych w sposób nie odpowiadający współczesnemu rozumieniu historii. Proszę przeczytać "święte" księgi z punktu widzenia technolga. Wyłania się z nich zupełnie inny obraz. Mam szczerą nadzieję, że przyjaźń pomiędzy Panami Kochanowiczem i Koraszewskim przetrwa. To piękne, gdy ludzie o różnych poglądach wspierają się wzajemnie z uwagi na przyszłość, nie historię.          
Autor: Paweł Wądołowski  Dodano: 05-06-2012
Szary Myszak - Wymyki i uniki @Maciej Kochanowicz   9 na 11
Przepiekne studium klasycznej reakcji wyznawcy 'jedynej prawdy' na argumenty wskazujace, ze owa 'prawda' wcale nie jest jedyna, a na dodatek wcale nie jest prawda... Element pierwszy: znalezc wszystkie malo istotne bledy, pomieszane faktoidy w wypowiedzi adwersarza - starannie omijajac sedno sporu - po czym rozprawic sie z nimi baaaardzo szczegolowo, dla wywolania wrazenia, ze adwersarz sie mylil; element drugi - argument 'ad hominem' - zakwestionowac wiarygodnosc albo moralna postawe adwersarza; element trzeci - obrazic sie, dla unikniecia dalszej dyskusji. Metoda jest tak typowa, az dziw bierze dlaczego Schopenhauer nie umiescil jej w Erystyce w calosci; moze nigdy nie mial okazji dyskutowac z muzułmaninem?
Wartosc tej obserwacji siega jednak daleko poza ramy sporu; odpowiada ona bowiem na pytanie: jakim cudem ludzie intelektualnie sprawni moga, w obliczu faktow, utrzymac wiare w sprzecznosci tak oczywiste jak centralizm demokratyczny albo umiarkowany islam? Nie jest to wcale bardzo trudne: wystarczy w niewygodnych momentach odciac doplyw informacji, uzywajac sprawnosci intelektualnej do zbudowania skutecznej barykady; manewr stary jak swiat i raczej malo orginalny, ale - gratuluje wykonania, znakomite. Taka zrecznoscia ochronic mozna nawet wiare w Babe Jage.    
Autor: Szary Myszak  Dodano: 05-06-2012
brzezińska43   7 na 7
Szanowny Autorze. Jest Pan z pewnością dobrze zorientowany w różnych odmianach islamizmu i byłbym wdzięczny, gdyby nadal je Pan prezentował. Wiedza ta pozwala mi zorientować się lepiej w różnych odcieniach islamu, jednak nie przekonuje mnie nadawanie im tak dużego znaczenia. Trochę przypomina to polskie rozważania o różnicach w " łonie episkopatu". Zapewne są, jednak jaki mają wpływ na politykę prowadzoną przez kraj islamski na zewnątrz i wewnątrz? Jak wygląda polityka współpracy między krajami islamskimi w każdej ze sfer? To zobrazowałoby lepiej niż wypowiedzi polityków ich rzeczywiste intencje. Dlaczego tak trudno jest  krajom islamskim zapanować nad terrorem wobec innowierców, czy niewierzących? No i kwestia tzw. atmosfery. Zapis o świeckości państwa polskiego budzi pusty śmiech, wobec faktów. Podobnie jest z ekumenizmem kościoła kat., jak postrzega Pan te kwestie w krajach islamskich? Czy i jakie są różnice w poszczególnych krajach? Przedstawianie wykresów stosunku do demokracji coś mówi, ale nie przekonuje.W ankiecie respondent zawsze zechce się przedstawić lepiej. Inne z nich opracowane zostały o pewne założenia - jakie?Jakie zmienne brano pod uwagę w ich opracowaniu? To pozwoli na określenie ich wiarygodności. Rozliczne polskie badania są niewiarygodne.
Autor: brzezińska43  Dodano: 05-06-2012
amauta - Do Panów dyskutantów   4 na 4
Szanowny Panie Kochanowicz, szanowny Panie Koraszewski,
(Zwłaszcza pan Kochanowicz) nie wiem czy wypowiadam się w imieniu wielu forumowiczów (z w/w listy wynika że przynajmniej wyrażam opinie podobną do opinii niektórych) ale bardzo liczę na Pana dalszą obecność na tym forum. Z paroodcinkowej dyskusji wynika iż obaj Panowie jesteście a) dość (bardzo?) dobrze poinformowani i b) dobrze przygotowani do dyskusji. Sądzę że zdecydowanie brakuje dyskutantów pokroju Pana Kochanowicza, którzy wnoszą wiele do dyskusji i dają zdecydowanie pełniejszy obraz omawianych kwestii "z drugiej strony". To czego najbardziej bym się obawiał to tego że forum Racjonalisty stanie się tubą jednej tylko dopuszczalnej wersji 'prawdy' (to największa słabość np. portali religijnych), poza tym właśnie takie podejście jest źródłem wszelkich fundamentalizmów - religijnych czy też innych ideologii. Racjonalność dyskusji (i jej efekty) ogromnie dużo traci gdy nie rozpozna się na czas (i nie oddziela) emocji od sedna sprawy. Niestety w tę pułapkę wpadają równie często racjonaliści i 'religijni'. Ponawiam więc prośbę do Pana Kochanowicza. Dla wielu z nas na tym forum będzie Pan jednym z niewielu głosów świata muzułmańskiego z jakim będziemy mieli do czynienia (z przeróżnych powodów). Trzymam kciuki.
Autor: amauta  Dodano: 05-06-2012
Maciej Kochanowicz - odpowiedzi na komentarze   2 na 2
@apiat': W pełni zgadzam się z interpretacją przyczyn wyższej ocena demokracji w krajach, które się nią nie cieszą od oceny w krajach, które się nią cieszą. Dziękuję również za ostatnie zdanie.
@Artur@R: "A co Pan tak w ogóle myśli o Bractwie Muzułmańskim?" - dziękuję za to pytanie, zadawanie pytań umożliwia bowiem poznawanie poglądów innych osób. BM, jako partia polityczna w dzisiejszym Egipcie albo ewoluuje i odpowie na realne problemy Egipcjan, albo - jeśli kierowałaby się wspomnianymi przez Pana elementami swojego ideologicznego dziedzictwa - to spotka się z poważnym ryzykiem kolejnej rewolucji.
@Paweł Wądołowski: Egzegeza (interpretacja) Koranu (tafsir) jest fascynującą mnie dziedziną (jakoś bliskie Pana poglądom są komentarze Saida Nursiego, czy Syed Ahmed Khan). Dziękuję również za wyrazy wiary w przyjaźń. Takie słowa napełniają mnie optymizmem.
cdn.
Autor: Maciej Kochanowicz  Dodano: 05-06-2012
Maciej Kochanowicz - odpowiedzi na komentarze 2
@brzezińska43: Zgadzam się, że analiza ideologii jest niezbędna: od islamistycznych (tu dziś dynamiczniej od BM rozwija się salafizm, ale są też inne, np. Hizbut-Tahrir) przez recepcję europejskich - socjalizmu, komunizmu, po świeckie, np. narodowe: indonezyjska pańczasila, turecki kemalizm, panarabizm. Świeckość państwa też jest ciekawym tematem (od ideologii przez zasady ustrojowe do praktyki - na każdym poziomie wygląda to inaczej). Niestety ich analiza tych kwestii nie będzie chyba możliwe w ramach portalu Racjonalista.
@amauta: Bardzo dziękuje za Pani głos. Obawiam się jednak, że moja obecność na portalu Racjonalista nie jest możliwa w szczególności w kontekście kolejnej odpowiedzi Andrzeja Koraszewskiego (który jest jego wice-szefem) na mój tekst.
Autor: Maciej Kochanowicz  Dodano: 05-06-2012
myprecious   4 na 4
@Maciej Kochanowicz
Mógłby pan opisać jak został pan wyznawcą Islamu? Ciekawi mnie czy był to proces taki zwyczajny - odziedziczenia religii po rodzicach, czy może coś mniej konwencjonalnego? Proszę wybaczyć ciekawość:)
Autor: myprecious  Dodano: 05-06-2012
KORIUS - @amauta   5 na 5
Dyskutować można i trzeba, ciekawych rzeczy i problemów na świecie jest mnóstwo. Islam to też problem, nie bardzo ciekawy, ale bardzo poważny, a właściwie jego wyznawcy.  Można nawet mieć uczucia sympatii i współczucia do prostych ludzi uwikłanych w ten obłęd z racji urodzenia. Nie sposób jednak zrozumieć wykształconego człowieka, który chce uchodzić za intelektualistę, niby posługuje się swobodnie językiem normalnych ludzi, nie przeszedł żadnego urazu głowy (tak zakładam), ma nieograniczony dostęp do wszelkich źródeł wiedzy, nie jest zastraszany, ani opłacany przez imamów (też zakładam) i mimo to jest wyznawcą Mahometa.
Autor: KORIUS  Dodano: 05-06-2012
Maciej Kochanowicz - @myprecious   1 na 1
Oczywiście, z przyjemnością odpowiem, choć nie wiem, czy to historia konwencjonalna, czy nie.

Byłem wychowany w rodzinie niewierzącej, nie związanej w żaden sposób z Kościołem. Gdzieś do czwartego roku studiów byłem ateistą, jednak potem, kilkanaście lat temu zostałem, muzułmaninem. Pewnie łatwiej tu odpowiedzieć "jak", niż "dlaczego". Jak: Odwiedziłem kilka krajów muzułmańskich; poznałem paru muzułmanów (w większości nie zbyt bogobojnych); w Kirgistanie pewien imam pokazał mi jak czytać Koran; w Pakistanie dowiedziałem się, jak się modlić; w jakiejś medresie mułła spytał mnie "czy chcesz zostać muzułmaninem?", "czy umiesz powiedzieć szahadę?", "czy wiesz co ona znaczy?"; odpowiedziałem na te pytania twierdząco.

A "dlaczego?" Trudniej powiedzieć, choć pytanie ważniejsze. Pewnie mógłbym wymienić klarowność teologiczną – tawhid [monoteizm]; „wbudowany” w islam ekumenizm – jedność religii abrahamowych (nie tylko ich zresztą); poruszenie mistycyzmem, w szczególności zaś poezją perską; może jakąś moją ogólnie otwartość na „innego”. Ale tak naprawdę: dlaczego? Pewnie jak będę miał śmiałość, to spytam o to Boga na Sądzie Ostatecznym;-) . "O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć", jak pisał pewien filozof.
Autor: Maciej Kochanowicz  Dodano: 05-06-2012
marcin kwiek - @Maciej Kochanowicz   5 na 5
Klarowność teologiczna to oksymoron.
A ten "wbudowany w islam ekumenizm" jest przez samych muzułmanów wyrażany w dość osobliwy sposób (zwłaszcza w stosunku do wyznawców najstarszej odmiany religii abrahamowej).
Autor: marcin kwiek  Dodano: 06-06-2012
myprecious
@Maciej Kochanowicz
Dziękuję za odpowiedź - jednak nie będę ukrywał każda opowieść o zarzuceniu rozumu na korzyść religijnego dogmatyzmu smuci mnie.
Proszę mi powiedzieć kto reprezentuje Islam - Pan czy może ten szejk? www.euroislam.p(*)ierni-nie-sa-rowni-muzulmanom/
Pozdrawiam:)
Autor: myprecious  Dodano: 06-06-2012
Maciej Kochanowicz - @myprecious
Wiem, że są optyki, wedle których religia (czy też wiara) jest sprzeczna z rozumem. Mnie takie stanowisko jest obce.

Ja na pewno nie reprezentuję nikogo poza sobą samym. Jeśli zaś chodzi o Omara Bakri, to jest to kryminalista, który uciekł po zamachach 7 lipca 2005 r. z Anglii do Libanu i został tam skazany za prowadzenie działalności terrorystycznej. Więc - jak się zakończą tamtejsze sądowe procedury odwoławcze - będzie reprezentował co najwyżej penitencjariuszy libańskich zakładów karnych.
Autor: Maciej Kochanowicz  Dodano: 06-06-2012
Paweł Wądołowski - @ myprecious
Sama religia, przynajmniej dla mnie, nie tożsama z osobistymi ( nigdy publicznymi ) poglądami, które mógłbym uznań lub zdefiniować jako wiarę ( świadomość ), wygląda bardziej na przyznanie jakiejś osobie ostatecznego autorytetu, i jest to zjawisko z zakresu psychologii, nie zaś teologii. Jeśli podporządkuje się takiemu osobnikowi wystarczająco wielu ludzi, uznając jego "mądrość" za swoistą wyrocznię, w małej skali mamy do czynienia z sektą, w wielkiej skali z religią. Róznica wydaje się być ilościowa, nie jakościowa, gdy idzie o nazewnictwo. I właściwie nie było by większego problemu, gdyby nie fakt, że większość ludzi ma skłonność do powierzania decyzji w zakresie swojego życia, kształtowania osądów i własnych wyborów ludziom, których uznają za autorytety. Nie chodzi zaś o to, by sobie nie ufać, wręcz przeciwnie, ale o to, by nie powierzać interpretacji rzeczywistości innym ludziom. Na takim gruncie, nikt nikogo reprezentować nie może, poza samym sobą. Dlatego podzielam w tej materii pogląd Pana Kochanowicza.  
Autor: Paweł Wądołowski  Dodano: 06-06-2012
marcin kwiek - @Maciej Kochanowicz   3 na 3
"Wiem, że są optyki, wedle których religia (czy też wiara) jest sprzeczna z rozumem. Mnie takie stanowisko jest obce."

Nie wystarczy coś takiego napisać (powiedzieć), trzeba to jeszcze umieć poprzeć racjonalnymi argumentami. Na jakich podstawach opiera się Pana stanowisko? Bo przecież nie na metodzie naukowej, która jako jedyna jest w stanie dostarczyć nam obiektywnej wiedzy o świecie.
Autor: marcin kwiek  Dodano: 06-06-2012
myprecious   4 na 4
@Maciej Kochanowicz
"Wiem, że są optyki, wedle których religia (czy też wiara) jest sprzeczna z rozumem. Mnie takie stanowisko jest obce."

To nie kwestia optyki - to kwestia epistemologii. Każda wiara religijna sprowadza się do kilku dogmatów, których rozumowo nie da się obronić - jedyna możliwość akceptacji ich, to rozumu wyłączenie.

Cieszę się, że ten niemiły pan okazał się być przestępcą. Jednak posługuje się on tą samą ideologią co Pan - swoje poczynania przestępcze motywuje Islamem. O jakiej zatem klarowności teologicznej Pan mówi, skoro współwyznawca czyta te same wersety i odczytuje je inaczej niż Pan? Oczywiście nie jest to Pana wina, jednak to nie jest problem - problemem jest sama ideologia posiadania boskiego mandatu - to jest niebezpieczeństwo jakie niosą ze sobą religie. To jest niebezpieczeństwo rosnące z wyłączania racjonalności na rzecz Allaha, czy innego boga.
Autor: myprecious  Dodano: 06-06-2012
yoryk   1 na 1
Co zajrzę na ten portal to widzę, że tematyka jest dość wąska - stale na tapecie Izrael, muzułmanie, Palestyna. Zmieńcie może nazwę na "Centrum studiów bliskowschodnich". Ja wiem, że koniunktura polityczna jest taka a nie inna ale bycie racjonalistą zobowiązuje.
Autor: yoryk  Dodano: 06-06-2012
marcin kwiek - @yoryk   2 na 2
Obejrzyj sobie czasem BBC albo CNN i zobacz co u nich jest "stale na tapecie" i zastanów się dlaczego.
Autor: marcin kwiek  Dodano: 06-06-2012
Paweł Wądołowski - @ myprecious
Powstanie narzędzia, jakim jest zwykły nóż kuchenny, poprzedziły najpewniej konceptualne plany jego stworzenia ( idea ). Od człowieka zależy, w jakim celu użyje ( tej idei ) tego noża ( empiryczny artefakt ). Celowo piszę - empiryczny - bo większość ludzi zdaje się nie odróżniać np. zapisów symbolicznego języka od fizykalnych zdarzeń. Innymi słowy, wierzą w "magię" słów.  Wyznawcy wszelkiej wiary, pod różnymi postaciami, mają przywilej posiadania własnego systemu przekonań. Co więcej, taki zestaw myśli posiada, jak przypuszczam, większość, jeśli nie wszyscy ludzie. Problem zaczyna się w chwili, gdy systemy osobistych wierzeń lub przypuszczeń staje się przedmiotem dominacji. Dominacja zaś powstaje z momentem, gdy ktoś zrzeka się własnej oceny rzeczywistości na skutek wywołania emocji starchu ( wyzwolenia reakcji lękowych ), poza sytuacjami jawnego użycia siły. Natomiast w społecznościach ludzkich lęk powstaje tylko wówczas ( z wyłączeniem zjawisk naturalnych ), gdy ktoś dla własnych celów posługuje się kłamstwem lub ( co jest bardziej skuteczne ) zataja informacje, które posiada, nie udostępniając jej innym do oceny. Cała polityka ( instytucjonalna religia ) jest tego jaskrawym przykładem.  
Autor: Paweł Wądołowski  Dodano: 06-06-2012
Paweł Wądołowski - @ marcin kwiek
Istnieją także inne serwisy, niż BBC, CNN, ABC, NBC, FOX, TVP, RT, TVN itp. Najważniejszy serwis mieści się w mózgach i wrażliwości każdego z nas!
Autor: Paweł Wądołowski  Dodano: 06-06-2012
myprecious   2 na 2
@Paweł Wądołowski
"mają przywilej posiadania własnego systemu przekonań"
Problemem jest to, że praktycznie zawsze elementem własnego systemu przekonań religiantów jest to, że inni też musza myśleć jak oni sami - a jeśli tego nie robią innowiercy, to mandat boski pozwala mi ich - jeśli nie nawrócić, to zabić.
Autor: myprecious  Dodano: 06-06-2012
Paweł Wądołowski - @ myprecious
Nieśmiało sugeruję zatem, żeby założył Pan np. Partię Dotychczasowych Ustaleń Nauki. Miałby Pan szanse, jako jej lider, stać się przywódcą. "Zatrzyma" Pan wówczas upływ czasu. Poźniej mógłby Pan do woli objaśniać świat swoim wyznawcom, aż w końcu, ku osobistej satyfakcji, stać się dyktatorem i wyrocznią. Nic tak nie kusi jak posiadanie jedynej "racji" i ostatecznej wykładni. Osobiście, będę stał po stronie wszystkich tych, którzy własne, nie potwierdzone empirycznie wierzenia ( wyobrażenia ), będą pielęgnowali, pod warunkiem i przy b.wyraźnym zastrzeżeniu, że jest to ich własna interpretacja świata, która nie może być traktowana, jako podstawa do uznania jej za swoisty "przepis" na organizację życia społecznego. Pan Kochanowicz, w moim rozumieniu, nie narzuca nikomu swoich przekonań i wiary, ale je tylko przedstawia. Po to mamy mózgi, żeby oprzeć się czyjejś interpretacji rzeczywistości i nie przyjmować wszystkiego z "dobrodziejstwem inwentarza". Nikt i nic nie każe Panu podzielać poglądów wierzących. Może Pan natomiast domagać się zgodności słowa z doświadczeniem, ale w każdym, bez wyjątku, przypadku.  
Autor: Paweł Wądołowski  Dodano: 06-06-2012
KORIUS - @Wądołowski   3 na 3
Nieśmiało sugeruję zatem, żeby założył Pan np. Partię Dotychczasowych Ustaleń Nauki
-Śmiało stwierdzam, że to specjalność wybitnie religijna. To Kościoły i kapłani mają interes w powstrzymywaniu nauki na dotychczasowym poziomie. Każde kolejne odkrycie ośmiesza podstawy ich istnienia.  Coraz ciężej wciskać ludziom kit i coraz więcej roboty mają teologowie.
-Chyba usiłujesz przedstawiać poglądy religijne (albo wszystkie jakie można wymyślić) i teorie naukowe jako równoprawne intelektualnie. Skoro np. nikt nie dowiedzie empirycznie, że można kogoś zamienić w słup soli, jak bóg żonę Lota, a nie da się też dowieść, że bóg tego nie dokonał, to stawiamy znak równości? Uważasz, że nauka może kiedyś odkryć możliwość takiego zabiegu, więc nie można mówić, że jest to absolutnie niemożliwe? Pamiętajmy na kim spoczywa ciężar dowodzenia i nie zniechęcajmy ludzi do nauki wmawiając, że na podstawie jej dotychczasowych osiągnięć nie można czegoś stwierdzić na pewno, bo tak nie jest.
Autor: KORIUS  Dodano: 06-06-2012
Paweł Wądołowski - @ KORIUS
Nikogo do niczego nie znięchęcam. Wręcz przeciwnie! Nie wierzcie mi na słowo! Osobnicza wiara w zespół własnych i tylko własnych przekonań ( nie religia! - jako system podtrzymywania społecznych autorytetów i władzy) nie jest sprzeczna z nauką. Staje się ona kolidująca z ustaleniami empirycznej nauki tylko wówczas, jaśli ktoś do swoich wyobrażeń "przekona" innych. Dziaje się tak za sprawą utrzymywania tajemnicy zdarzeń ( w niewielkim gronie osób ) lub jawnego kłamstawa, czyli zaprzeczeniu zdarzeń  w celu okłamywania innych. Tylko tyle. Takie praktyki prowadzą do dezinformacji, czyli nie pełnego oglądu rzeczywistości i rodzą miliardy spekulacji.  
Autor: Paweł Wądołowski  Dodano: 06-06-2012
myprecious   3 na 3
@Paweł Wądołowski
Podważanie metodologii naukowej - a to dokładnie robisz, w dodatku bezzasadne, niczego nie dowodzi. Nauka nie jest zamknięta na nowe idee - to naukowcy wprowadzali rewolucje w postrzeganiu świata, to metodologia naukowa doprowadziła nas do stanu obecnej wiedzy - a nie zwolennicy bogów, woowoo, mistycyzmu i wszelkiego rodzaju epistemologicznie bezwartościowych pojęć, które wydajesz się tu propagować.
Wyznawcy najbardziej liczących się religii nigdy nie ukrywali, że niosą dobre słowo niewiernym, nawet gdy nośnikiem był miecz. Twierdzenie, że religianci zachowują swoje wierzenia dla siebie jest wykpiewaniem rzeczywistości.
Jeśli twoje wypowiedzi mają być automatycznym powtarzaniem tych samych zdań, bez względu na moją argumentację to skończmy nasze rozmowy:) pozdrawiam
Autor: myprecious  Dodano: 07-06-2012
Maciej Kochanowicz - nauka, wiara i wolność
Świat ludzki obejmuje wiele dziedzin - nauki przyrodnicze i społeczne (gdzie zastosowanie ma metoda naukowa), matematykę i logikę (te nie są naukami empirycznymi), sztukę, literaturę, humanistykę, przekonania moralne i polityczne, świat uczuć, gustów, wiarę właśnie i inne. Np. w miłości kryterium nie jest metoda naukowa: jak ktoś się w kimś zakocha, to nie potrzebuje na to dowodu naukowego (a dowody miłości, to co innego niż dowody naukowe). Nie można też przeprowadzić dowodu naukowego, który sprawiłby, że ktoś kogoś polubi, albo spodoba mu się jakiś rodzaj sztuki. Przyjęcia dogmatów religii nie można udowodnić, tak samo jak przyjęcia aksjomatów matematycznych, przekonań politycznych, wyborów moralnych, estetycznych, czy uczuciowych.
Klarowność? Jak zaznaczyłem chodziło mi o tauhid, monoteizm, który jest tylko jednym z elementów islamu (szerzej: proszę zajrzeć np. do "Podstawowych wiadomości o islamie" Daneckiego). W innych elementach występują większe (często radykalne) różnice interpretacji.
Nie sądzę, by O. Bakri posługiwał się tą ideologią co ja. Mnie bliski jest liberalizm. Jemu zaś jest do liberalizmu daleko. Niebezpieczeństwo zmiany religii w ideologię - w pełni się zgadzam. Proszę zobaczyć mój tekst o szariacie, a prawach człowieka. /odp. dla M. Kwiek i mój ssskarb
Autor: Maciej Kochanowicz  Dodano: 07-06-2012
marcin kwiek - @Maciej Kochanowicz   1 na 1
Miłość, przyjaźń, sympatia, to uczucia, na które wpływ ma wiele różnych czynników i jak najbardziej można je badać metodami naukowymi i robi się to z dużym powodzeniem. Coraz więcej wiadomo o procesach zachodzących w mózgu odpowiedzialnych za ich powstawanie (wiem, że mało to romantyczne). Zresztą ja wcale nie przeczę, że ludzie religijni mogą mieć poczucie jakiegoś osobistego kontaktu z Bogiem. Ale poczucie istnienia "czegoś", nie zawsze oznacza, że to "coś" faktycznie istnieje. Zalecam trochę więcej krytycyzmu w stosunku do własnego umysłu, który potrafi płatać najróżniejsze figle. I temu, między innymi, służy nauka – sprawdzaniu, co jest "figlem umysłu", a co rzeczywistością.
Dowód naukowy nie ma czegoś "sprawiać", tylko dowodzić, a "przyjęcia czegoś" się nie dowodzi – można tylko dowodzić istnienia tego, co przyjmujemy. Formułowanie zdań w taki sposób bardzo utrudnia dyskusję.
Z aksjomatów matematycznych wyprowadza się twierdzenia, które sprawdzają się w opisywaniu świata i odkrywaniu jego tajemnic (to po prostu działa!). Twierdzenia oparte o dogmaty religijne nie potrafią opisać ani przewidzieć niczego, co dałoby się obiektywnie sprawdzić i zmierzyć.
Autor: marcin kwiek  Dodano: 07-06-2012
Paweł Wądołowski - @ Maciej Kochanowicz
Panie Macieju,
 
Zastanawiam się, czy naprawdę potrzebujemy publiczej manifestacji własnej wiary ( zbioru przekonań ) nie mających szans na potwierdzenie empiryczne? Czy wszyscy łakniemy akceptacji ( choćby b. skromnego grona osób ) własnej interpretacji rzeczywistości, aby ktoś podzielił nasze niesprawdzalne hipotezy? W moim głębokim przekonaniu, każdy powinien mieć przywilej mówienia bez ograniczeń wszystkiego, co porusza ( jej ) jego wrażliwość, ale chyba rozsądnie byłoby, gdyby uznać, że wszyscy mamy, niekiedy w niuansach, innym razem w ogromnej rozbieżności od innych skonstruowany światopogląd, zależny od tego, jakie informacje posiedliśmy. Jeśli wierzymy w jakieś inspirujące przekazy, a nie potrafimy ich dowieść, potwierdzając ich użyteczność i uniwersalność dla wszystkich ludzi ( bez wyjątku ), chyba lepiej zatrzymać je dla siebie. Naturalnie jest to decyzja osobistej odpowiedzialności. Sam przyznaje się do uznania zjawiska świadomości, jako nie poznanego i nie wyjaśnionego istnienia. Świadomość ma jednak aspekt bardzo osobisty, nigdy zbiorowy.  Przesyłam serdeczności.         
Autor: Paweł Wądołowski  Dodano: 07-06-2012
marcin kwiek - @Maciej Kochanowicz   1 na 1
Chyba dość już tej dyskusji (nazwijmy ją trochę na wyrost – naukowo-teologicznej), bo ani ja nie przekonam Pana (do tego, że wiara jest sprzeczna z rozumem), ani Pan mnie (że nie jest). Myślę, że powinniśmy raczej "szukać porozumienia tam, gdzie to porozumienie jest możliwe" (jak to napisał Andrzej Koraszewski, w jednym z komentarzy do swojego tekstu). Zgadzamy się chyba co do tego, że państwo neutralne światopoglądowo to najlepsze rozwiązane dla względnie bezkolizyjnego współistnienia ludzi o różnych kulturach, religiach i światopoglądach. Kłopot w tym, że wielu muzułmanów się na to nie zgadza, albo boi się nie zgadzać, w obawie przed represjami ze strony własnych rządów i bardziej radykalnych współwyznawców. Więc jeśli chce Pan rzeczywiście pomóc krajom muzułmańskim ucywilizować się, to nie można zamykać oczu na to, co się w tych krajach dzieje i nie zauważać, że jednym z głównych ich problemów jest "średniowieczne" podejście do religii i traktowanie jej jak doktryny politycznej, a nie jako sprawy własnego sumienia. Wybielanie islamu, oraz omijanie niewygodnych dla Pana tematów (jak np. ten, że religia jest w znacznym stopniu odpowiedzialna za ich zacofanie) to nie jest sposób na rozwiązanie tych problemów.
Autor: marcin kwiek  Dodano: 08-06-2012
Maciej Kochanowicz - @marcin kwiek
Pelna zgoda.
Autor: Maciej Kochanowicz  Dodano: 09-06-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365