Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.562.257 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Idźcie do kościoła i zostawcie filozofów w spokoju. Nie żądajcie przynajmniej, by dostosowywali swe nauki do waszej myślowej tresury: to czynią nicponie, półmędrkowie, u których możecie zamawiać sobie doktryny według upodobania.
Komentarze do strony Laptop na pastwisku

Dodaj swój komentarz…
Batigol   5 na 11
Ja jestem z małego miasteczka w zachodniopomorskim. Ludzie jeżdżą nawet fajnymi samochodami, budują sobie chałupy, a jeśli ktoś chce wyjechać gdzieś na weekend, to do Berlina jest 150 km a do Szwecji parę godzin promem ze Świnoujścia. Z biblioteki w tej mojej wsi wypożyczam sobie Camusa, Jaspersa, Platona, Freuda...więc bujajcie się, mieszczuchy.
Autor: Batigol  Dodano: 30-10-2012
Reklama
Paweł Arłukowicz - do Batigol   9 na 9
fajne "fury", weekend w Berlinie lub na promie do Szwecji.
Czyli widać, że picie na miejscu świadczy - wg. Ciebie - o zaściankowości.
No nie wiem, kto tu powinien się bujać ?
Autor: Paweł Arłukowicz  Dodano: 30-10-2012
Czesław Szymoniak - Laptop na pastwisku?   5 na 5
Albo na chwastowisku. Wrotycz, mimoza , barszcz, krzaki - to widok dawnych pól uprawnych w moich okolicach. I ... Drożyzna. Coś jednak chyba jednak jest nie tak?
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 30-10-2012
Anna Salman   7 na 7
Nie jestem pewna, ale wyczułam pewną nutę protekcjonalizmu. Zapewne to było niezamierzone, a moje przeczulenie wynika z faktu, że mieszkam w innym regionie i tu pragmatyzm ludności wiejskiej jest od dawna równie znany, co uznany. Zresztą większość polskiego społeczeństwa wywodzi się ze wsi, i to z warstwy chłopskiej, a nie szlacheckiej, co nie jest żadną ujmą, bo często świadczy o awansie cywilizacyjnym, związanym ze zmianą miejsca zamieszkania (sama zmiana adresu nie świadczy o awansie cywilizacyjnym). A poziom religianctwa np. w Warszawie jest o wiele wyższy, niż na typowej mazowieckiej wsi, wśród rdzenych Mazurów.
Autor: Anna Salman  Dodano: 30-10-2012
Fascynat   2 na 2
Ja również z małej miejscowości. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że niemal połowa ludności przybyła tutaj z miasta w ciągu ostatnich 20 lat. Ludność miejscowa się przyzwyczaja do obecności "miastowych" a i oni w dużej mierze wtopili się w naszej wsi tkankę. Młodzież która przybyła z rodzicami narzeka na to, że straciła znajomych z klatki, a spora część z nich zaraz jedzie do miasta, ale już innego, na studia. Powszechne starokawalerstwo też jest czymś znamiennym w naszej okolicy. Drożyzna w sklepach także, jak zauważył przedmówca, ale niedawno pojawił się dyskont spożywczy i to stworzyło konkurencję dla nich. I bezrobocie niestety spore. Dostęp do Internetu jest normą (ale zamiera życie towarzyskie młodzieży, które nie bardzo też ma gdzie kwitnąć, chyba że na przystankach autobusowych). Jest boisko do koszykówki itp., pojawiła się biblioteka. Niemal wszyscy 'pękają' przed księdzem proboszczem, ale większość to już antyklerykałowie (w gronie bliskich mówi się inaczej, wiadomo). Mogło być gorzej.
Autor: Fascynat  Dodano: 30-10-2012
ratus - ---   16 na 16
"Prowincja - to sposób myślenia, a nie miejsce zamieszkania!"
           /Krzysztof Daukszewicz/
Autor: ratus  Dodano: 30-10-2012
Koraszewski - @Czeslaw Szymoniak   5 na 5
Ci z blokowisk, oglądający wieś z okna samochodu tak już mają, widzą to, co ostatnio przeczytali w gazecie. Wieś jest nieprawdopodobnie zróżnicowana, w moim sąsiedztwie trzeci doktorat się szykuje, w tym jeden w Anglii i to nie z socjologii. Dziewczęta, które 13 lat temu kończyły gimnazjum niemal wszystkie mają wyższe studia, z chłopcami gorzej. ale Warto porzucić bzdurne stereotypy i spojrzeć uważniej.     
Autor: Koraszewski  Dodano: 30-10-2012
KamKamien   2 na 2
Zmiany są powszechne. Niedawno jeszcze można było być świadkiem "darcia pierza" wynikającego z potrzeb bytowych i gospodarczych, a teraz jest to już w większości atrakcja turystyczna i "pierze drze" się w celach edukacyjnych, albo aktywizacji mieszkańców i turystów. Tylko, czy aby na pewno, wieś pokazana w "Arizonie" i "Czekając na sobotę" nie istnieje?
Autor: KamKamien  Dodano: 30-10-2012
Czesław Szymoniak - @Koraszewski   2 na 2
Magistrowie i doktorzy na wsi? Proszę bardzo. Ale jak to sie ma do wspomnianej przeze mnie drożyzny art. żywnościowych i chwastowisk? Moze zwócmy uwage na to ze struktura ludnosciowa kraju (ciągle konsewowana dopłatami, finansowaniem  KRUS'u i statusem rolnika jedno hektarowego) jest archaiczna w porównaniu do krajów rozwiniętych. Moim zdaniem potrzebna jest polityka sklaniajaca do wyzbywania sie spłachetek rolnych i tworzenia gospodarstw wielkotowarowych, ktore moga zapewnic oplacalność przy niskich cenach żywnosci.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 30-10-2012
romaro
Wszystkie wasze dywagacje burzy Kaczyński i Pawlak. Obaj z powodzeniem mogliby reprezentować i wieś, i miasto.
Autor: romaro  Dodano: 30-10-2012
Koraszewski - @CZesław Szymoniak   3 na 5
No i znowu widać tragiczne konsekwencje lektur w rodzaju papki produkowanej przez "Gazetę Wyborczą". To inteligenckie piśmidło wciska dokładnie te stereotypy, które Pan tu nam w skrócie serwuje. Zacznijmy od dopłat - Paniusia, która jest ministrem rozwoju regionalnego przekonywuje w ostatnich wydania "Gazety", że należy odebrać dopłaty rolnikom i dać na rozwój regionów. Brzmi rozsądnie? Otóż nie całkiem, nadzieja, że odbierze się indywidualnym ludziom pieniądze i da je do dyspozycji mądrym urzędnikom nie jest aż tak rozsądna, kiedy obejrzymy co się za te pieniądze robi. KRUS, znów Pana oszukano, jestem krytykiem KRUSU od 30 lat, ale krytykiem odmiennego systemu opodatkowania rolników. W chwili obecnej to wieś do Pana dopłaca, a nie Pan do wsi, ale tego z Wyborczej się Pan nie dowie. Przy normalnym opodatkowaniu rolników według ich faktycznych dochodów skarb państwa dużo by stracił (a jednak przyspieszyło by to rozwój). Głupotki o jednohektarowym rolniku świadczą, że nie ma Pan pojęcia o czym Pan mówi. To nie chodzi o wielkość, a o nowoczesność. Znów wyłazi myślenie głupawych dziennikarzy, którzy piszą bez przygotowania i ich myślenie przenika do społeczeństwa.               
Autor: Koraszewski  Dodano: 30-10-2012
Batigol   2 na 2
@ Czesław SzymoniakJa tam nie znam osobiście żadnego rolnika, to raz. A dwa, co to znaczy, że "struktura ludnościowa jest archaiczna"?? Trzy, że ludzie bardzo nie emigrują do dużych miast, bo po prostu nie chcą. Przynajmniej ja bym nie chciał: zasrane przez psy chodniki, brudne powietrze, chałas, a nocą nie widać gwiazd....
Autor: Batigol  Dodano: 30-10-2012
hubin   6 na 6
Nie do końca w temacie, ale ogólnie poziom komentarzy na racjonaliście chyba się obniżył (zwulgaryzował), dużo tu połajanek między autorami komentarzy i język jakiś taki prostszy, żeby nie powiedzieć prostacki.
To tendencja z ostatnich tygodni zatem jest nadzieja na jej odwrócenie, może to efekt nowego wysypu trolli, powód ich przybycia mi chyba umknął, lecz to raczej nie usprawiedliwia naszych starych użytkowników którzy ulegają tym prowokacjom.
Autor: hubin  Dodano: 30-10-2012
Paralaxa
Można mieć nowe auto za 30 000 i za 300 000 zł, a nawet i więcej.
Można mieć używane auto za 1 000 zł i za 80 000 zł.(droższe także są).
Więc według mnie posiadanie auta na wsi nie jest tu miernikiem tak jak pisze Autor.
Ja na stałe mieszkam w Krakowie. Mam tez domek na wsi w dawnym województwie tarnowskim. Jestem tam już 12 lat i także poczyniłem pewne spostrzeżenia.
Smartfony są - na raty. Internet jest - na liniach telefonicznych. Auta też są ale przeważnie z tych o wartości około 1 000 zł. Wioska jest mała. Kościół oczywiście jest. W niedzielę jest 2, 3 msze a poza tym w każdy powszedni dzień i jacyś chętni są. Niektórzy mieszkańcy tej wsi nie zupełnie zgadzają się z proboszczem ale ślepo wykonują wszystkie polecenia a nawet zachcianki tego pana w czarnej sukni. Są tacy, którzy mają swoje własne firmy - przeważnie budowlane. Są tacy co pracują od rana do wieczora w firmach budowlanych i są tacy co przesiadują od rana do wieczora pod sklepem z piwem. cdn..
Autor: Paralaxa  Dodano: 30-10-2012
Paralaxa - cdn   7 na 7
Wieczorem kiedy "busy" przywiozą tych pracujących pod dwoma sklepami
zaczyna się "prawdziwe życie towarzyskie".
Późnym wieczorem ze śpiewem lub przekleństwem na ustach zataczają się do
domów. Głęboko w lesie, kiedy byłem na spacerze widziałem wyrzuconą
zużytą wannę akrylową. Wszędzie w lesie są różne kartony oraz butelki po
różnych napojach, puste paczki po papierosach, jednorazowe siatki
plastikowe oraz czarne worki pękate od śmieci.
Są tam grzyby, czarne jagody, jeżyny. Miejscowi wiedzą gdzie i często się ich tam spotyka.
Do miasteczka jest ze 12 km. To kto to wyrzuca? To gdzie ta kultura? To gdzie ten ateizm?
Jeżeli już ktoś z miejscowych skończy studia to już tu nie wraca. Dlatego
mogłem tam kupić działkę za niewygórowaną cenę. Mnie jest tam dobrze,
ale bogobojność i proboszczobojność jest wśród starszych, młodszych i
bardzo młodych bardzo wysoka. Nawet nie próbuję dyskusji na te tematy bo
z nawiedzonymi nie da się dyskutować. To też są moje subiektywne
odczucia. Nie da się porównać całej wsi polskiej gdzie zamroczenie 
doktryną KrK jest bardzo wysokie.
Nawet ci, którzy ukończyli studia w mieście także mają "ciasne" poglądy. Indokrynacja religijna pozostawiła u nich nieuleczalne rany na psychice. Pa
Autor: Paralaxa  Dodano: 30-10-2012
Czesław Szymoniak - @Koraszewski   2 na 2
No i znowu widać tragiczne konsekwencje lektur w rodzaju papki produkowanej przez "Gazetę Wyborczą"

Pudło Panie Andrzeju nie pamiętam żebym kiedykolwiek miał w ręku te gazetę.
Jako dziecko wychowałem się na wsi. Głęboki PRL, trzyhektarowe gospodarstwo, Podbeskidzie, rodzice dodatkowo prowadzili wiejski sklepik. Potem szkoła, wielki przemysl w wielkim miescie. Własna dzialalność gospodarcza. Nie czułem zamiłowania do roli do techniki owszem. Ostatnie kilkanascie lat mieszkam na przedmiesciu, taka wieś nie wieś. Do rodzinnej wsi zaglądam od czasu do czasu, czasem trochę im pomagam,  choc nie powiem by mnie tam ciągnęło zbytnio. A wiec chyba moge wiedziec o wsi co nieco.

"Głupotki o jednohektarowym rolniku świadczą, że nie ma Pan pojęcia o
czym Pan mówi. To nie chodzi o wielkość, a o nowoczesność. Znów wyłazi
myślenie głupawych dziennikarzy, którzy piszą bez przygotowania i ich
myślenie przenika do społeczeństw
a"
cdn
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 30-10-2012
Stanisław Hałewer - @hubin  0 na 2
Pisze pan:
poziom komentarzy na racjonaliście chyba się obniżył (zwulgaryzował) ...   język jakiś taki prostszy, żeby nie powiedzieć prostacki ... powód ich przybycia mi chyba umknął .
Naprawdę? Radzę jeszcze raz przeczytać tytuł komentowanego artykułu, który wyjaśnia ten powód. Pozdrawiam.
Autor: Stanisław Hałewer  Dodano: 30-10-2012
Czesław Szymoniak - @Koraszewski c.d   4 na 4
A więc się przyznam że te "głupotki" są mojego autorstwa.
Co nowoczesnego i wydajnego mozna robic na 1ha? Przykryc je szkłem?
Dzisiaj licza sie producenci rolni zdolni zaoferowac duża ilość jednolitego posortowanego i przygotowanego towaru dobrej jakosci i w niewygorowanej cenie. Nie o tym pisalem a o gospodarstwach socjalnych, o tych gdzie nie ma zadnej nowoczesnosci a trwanie z jakiesc emerytury babci czy matki, łapanie robót dorywczych popijanie. Wypraszam sobie insynuację, że to rolnik (którykolwiek) do mnie dopłaca? Który dopłaca moze ten co przejada sam swoja produkcje a panstwo z podatkow mu funduje ubezpieczenia? Że niby "Żywią y bronią"?  - nie, to juz nieaktualne jest. Nieraz mnie to wkurzało, że sa grupy ludzi ktore sa traktowane jak przysłowiowe zgniłe jajo . Ze wymienie tutaj własnie rolnikow co rusz biadolących i protestujących oraz kler. Gdyby traktowano ich na rownych  w zasadach fiskalnych  wiele osob z posiadajacych takie karłowate, niedochodowe gospodarstwa z ktorych nie sposób wyżyć pozbyłoby sie ich i szukało zajęc w innych działach gospodarki również w miescie.
(Znów mnie obcięło, kończę)
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 30-10-2012
Koraszewski - @CZesław Szymoniak   5 na 5
Czyli jest jeszcze gorzej, może Pan wiedzieć, a nie widzi i tylko powtarza stereotypy. Ja mam tylko 3 hektary sadu wiśniowego, nie dało by to szans na  życie, ale jest nadal ekonomicznie uzasadnione, sąsiad ma hektar z tego jedna trzecia pod szkłem, nowoczesna produkcja pomidorów i ogórków, komputerowe nawadnianie i nawożenie, kontakty z uczelnią. Z jednego hektara można czasem wyciągnąć więcej niż z pięciu czy siedmiu. Drugi sąsiad prowadzi spółdzielnie rolniczą, przetrwała dzięki jego wysiłkom, czasem służę za tłumacza w jego kontaktach z zagranicznymi firmami. Kawałek dalej bloki rozpaczy, alkoholizm lub tylko pijaństwo. Ciekawe są obserwacje, kto się z tego wydostaje, mniej więcej połowa młodzieży powtarza los rodziców, ciekawa jest ta druga połowa i pytanie jak zmienić proporcje. Lokalny sklepik, trzy córki po wyższych studiach, a to wszystko w Polsce C a nie B. Te ponure generalizacje bez umiejętności zobaczenia zmian ukrywających się w szczegółach ani niczego nie wnoszą, ani nie są prawdziwe.                
Autor: Koraszewski  Dodano: 30-10-2012
Koraszewski - @CZesław Szymoniak   2 na 2
Nie zostaje nic innego jak kontynuować :) Ciekawe są również obserwacje tych, którzy wyrwali się ze wsi. Przez lata zadawałem w pierwszych klasach gimnazjum pytanie kto chce tu zostać. Nie podnosiła się ani  jedna ręka. To dość oczywiste perspektywa dostarczania taniej żywności mieszkańcom miast nie była kusząca. Tania żywność nie jest nigdy tanią żywnością, jest to zmora państw niedorozwiniętych z koszmarnie niską wydajnością, życie na koszt wsi oznacza, że wszyscy są w efekcie niewydajni, ale zdobycie wiedzy o tym nie przychodzi łatwo. Wielu z tych, którzy uciekli od tego piekła wpada w stereotypy pogardy i zaślepienia. To nie jest wspaniały świat,ale na szczęście zaczęły się przemiany, które warto dostrzegać. Są powolne, czasem pokrętne, ale na szczęście są. Wieś płaci dziś za wykształcenie swoich miejskich kolegów (większość studiującej wiejskiej młodzieży jest na płatnych studiach, ale za to są doskonalej lekceważeni przez kadrę uczelnianą). Wielu uciekinierów ze wsi wstydzi się swojej wiejskości i próbuje się dostosować do mentalności mieszczan, którzy nigdy nie byli mieszczanami.            
Autor: Koraszewski  Dodano: 30-10-2012
RX500   3 na 3
Że niby "Żywią y bronią"?  - nie, to juz nieaktualne
-I chyba nigdy nie było. Niektórzy po latach przypomnieli sobie, że posiadają jakąś łąkę bo Unia daje kasę do powierzchni, więc trzeba ją wykosić chociaż raz w roku. Istnieje też coś takiego jak paliwo "rolnicze", czyli zwrot części kosztów za olej napędowy. Nie płacą podatków, ubezpieczenie z KRUSu, stawka żałośnie niska w porównaniu z ZUsem, płacona kwartalnie. Poza tym mnóstwo zwolnień od innych podatków, od nieruchomości, czy wodę i ścieki, bo związane z działalnością rolniczą. Ale nikt też tyle nie płakał, że im to już najgorzej i w razie czego to blokada drogi. A faktycznie ci co się dorobili, to z wyjazdów zagranicznych, trochę z rent babcinych "pohitlerowskich", troche ze sprzedaży drzewa z lasów, których nie sadzili. No i za tę truciznę czyli tytoń, też dotowany z Unii.
Autor: RX500  Dodano: 30-10-2012
farmer - Koraszewski   1 na 1
Wieś nie oprze się przemianom. Tylko że ta wieś już nie będzie wsią. To będą producenci.
Nikt już nie będzie wypędzał jednej krowy na pastwisko po to by udoić  trochę mleka. Nie będzie żniw z kompotem w kance schłodzonej wcześniej na łańcuchu w studni. Siana nie będzie się pawęzić na furze.
Pan zna mnóstwo przypadków ludzi którzy poszli na studia. Ja znam więcej tych którzy po prostu wyjechali za granicę.
Wieś z babcią  piekąca chleb w blandurze to już przeszłość.
Autor: farmer  Dodano: 30-10-2012
Czesław Szymoniak - @Andzrej Koraszewski   3 na 3
Nie czuję sie kompetentny na by odnosic sie do dogłębnych  rozważań na tematy społeczno socjalne ale niektore okreslenia "piekło, pogarda" wydaja mi sie przesadzone a stwierdzenie "zycie miasta na koszt wsi" nieuprawnione. Z 3 hektarowego sadu nie sposob wyżyc jak Pan sam napisał. A więc tym bardziej nie sposob wyżyć z jednohektarowego tradycyjnego gospodarstwa. Ów status rolnika jednohektarowego pozostaje polem do cwaniactwa unikania opodatkowania.
Konczac: Moje zdanie jest takie, że jesli ktos chce uprawiac jakieś hobby rolnicze jego sprawa dotąd dopoki podlega ogolnie obowiazującym zasadom opodatkowania.

@Batigol
"...co to znaczy, że "struktura ludnościowa jest archaiczna"??"

Moze użyłem niewłasciwego okreslenia.
W rozwiniętych krajach ludzie mieszkaja w miastach a liczba ludnosci wiejskiej waha się w granicach jednocyfrowej liczby procentowej. W Polsce jest to liczba bardzo dwucyfrowa.
Tym niemniej ta proporcja ludnościowa ma przełozenie na ogolny poziom życia w danym kraju. Kraje z duza przewagą liczby ludnosci miejskiej to kraje raczej bogate i na odwrót.
Co do osranych chodników? No cóż myśmy są ze wsi przecież.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 30-10-2012
tatajarek   2 na 2
Przecie w tym kraju pół narodu nie placi w ogole zadnych podatkow, tylko żyje z podatkow: urzednicy, politycy, policjanci, zolnierze, nauczyciele, naukowcy itd, itp, etc.
To dlaczego rolnicy, ktorzy przynajmniej coś produkują, mieliby placic?
Autor: tatajarek  Dodano: 31-10-2012
Szary Myszak - Gospodarstwa wielkozludzeniowe..   2 na 2
"Moim zdaniem potrzebna jest polityka sklaniajaca do wyzbywania sie spłachetek rolnych i tworzenia gospodarstw wielkotowarowych"
Takie gospodaestwa juz byly, nazywaly sie PGR-y, tylko jakos na siebie zarobic nie mogly. Oczywiscie - obrot ziemia jest potrzebny, jak kazdym innym srodkiem produkcji, ale nie koniecznie po to, zeby tworzyc rolnicze kombinaty; swiat idzie w przeciwnym kierunku. Produkty wielkotowarowki nie nadaja sie do jedzenia, sa po prostu niesmaczne, wiec - przynajmniej w Kanadzie - sporo powstaje rolnictwa na mniejsza skale, produkujacego np. wolnobiegajace kurczaki, bo sa smaczniejsze niz szybkotuczny kurczak z kombinatu. Ja takie kurczaki kupuje, mimo ze sa sporo drozsze - i podobnie robia moi sasiedzi; rodzina potrzebuje tylko jednego kurczaka na obiad, wiec wcale nie jest bardzo wazne, ile on kosztuje, wazne zeby byl smaczny i zdrowy. Z tej nowej tendencji zyje swietnie spora grupa okolicznych farmerow, a takze nasz lokalny rzeznik, ktoremu placimy wiecej za to, zeby nam swinstw z kombinatow nie wciskal. System dziala dlatego, ze spora grupa ludzi nauczyla sie chetnie placic wiecej za lepszy produkt. Wcale nie chodzi o niskie ceny zywnosci, tanie zarcie mozna sobie sprowadzic z USA, tylko po co? Zeby dzieciom ladnie brody rosly?   
Autor: Szary Myszak  Dodano: 31-10-2012
waldeck77 - Też chcę smatfona
Ja też chcę dopłatę z Unii na smartfona i samochód, bo mnie nie stać. Po co jakiś głupi urzędnik ma wydawać środki europejskie na drogi czy baseny, skoro ja je lepiej spożytkuję. Niestety mieszkam w mieście. Co robić, panie premierze?
Autor: waldeck77  Dodano: 31-10-2012
Czesław Szymoniak - @Szary Myszak   1 na 1
PGR-y? Toś Pan strzelil kula w plot. Pana stać na zajadanie sie kurczakami z  wolobiegajacego chowu to pan sobie kupuje. Z roku na rok przybywa ludnosci na swiecie ile  ile jest nas już miliardow? Mniejsza z tym. Mysli pan ze mozemy sie wszyscy wyzywic zywnoscia produkowana wg metody tradycyjnie wolnobiegająch kurczaków? Nie wyżywimy sie bez tego wszyskiego co wiaże sie z nowoczesnym rolnictwem z chemią, genetyką, mechanizacją, dużą skalą produkcji. To jest konieczność inaczej grozi nam głód
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 31-10-2012
Koraszewski - @waldeck77   2 na 2
To oczywiste, że waldeck77 też chciałby dopłatę do swojej działalności, to był pomysł na życie panów i pań z Wyborczej od samego początku, a ta głupia Unia mówiła nie i nie. Reforma gospodarcza musi zmierzać do zmiany relacji między miastem i wsią. Nie posłuchali waldecka77 i co teraz mamy? Waldeck77 ze swoim dyplomem jest albo bezrobotny, albo (o zgrozo) naucza gdzieś i chce smartfona.
@Szymoniak - chyba nieporozumienie, PGR-y nie dawały nowoczesnej produkcji rolnej, nowoczesność w rolnictwie jest efektem wolnego rynku i cywilizacyjnego rozwoju wsi, telewizja, internet, telefon komórkowy nie tylko stopniowo niwelują różnice kulturowe, ale przyczyniają się do zrozumienia, że nowoczesne rolnictwo to nauka i wydajność, uwagi o wolno biegających kurczaczkach wydaja się tu całkowicie od rzeczy. Pisze Pan o tradycyjnym gospodarstwie - ono na całe szczęście umiera i odchodzi do historii, czego waldeck77 nie jest w stanie pojąc, to właśnie tego, że idea Wspólnej Polityki Rolnej prowadzi do przemiany mentalności i zamiany rolnictwa na nowoczesną część gospodarki. Utrudnia ten proces tradycyjna u nas pogarda do wsi. 
Warto zauważyć, że najszybciej rozwijające się w minionym półwieczu gospodarki świata oparły modernizację rolnictwa i modernizację swoich społeczeństw na jednohektarowych gospodarstwach. W tym szaleństwie była metoda, żeby wieś nie wyrzucała do miast zdesperowanych i pozbawionych edukacji ludzi, a wykształcone kadry. Wieś modernizowała swoje małe gospodarstwa i kształciła dzieci, stąd w dzisiejszej Korei Południowej w weekend wszyscy włącznie z pemierem jadą do rodziców na wieś. Nasi uciekinierzy ze wsi zbyt często mają mizerne pojęcie o wydajności pracy i oddają się marzeniom o smartfonach bez marzeń o dumie ze swojej pracy. Ale i tak dzięki Unii dokonuje się proces odwracający skutki wielowiekowej dyskryminacji i rozwoju opartym na kradzionej pracy, nie na uczciwej wymianie. Ten proces jest powolny, nierówny, ale jest i warto go zauważać.              
   
Autor: Koraszewski  Dodano: 31-10-2012
waldeck77   2 na 2
Pan Koraszewski nie chciał zrozumieć ironii mojej wypowiedzi. Nie chcę żadnych unijnych pieniędzy na smartfona. Co do Panów i Pań z Wyborczej to nie wiem, ale wątpię, żeby pożądali szczególnie dopłat unijnych do smatfonów czy na cokolwiek innego. Zastanawiam się jedynie nad uczciwością dawania jednym za przynależnośc do określonej grupy społeczno-zawodowej a innym nie. Przecież gdyby dokładano pieniedzy małym sklepikarzom, żywnośc również mogłaby być tańsza. Ale oni na taki luksus liczyć nie mogą, dla nich istnieje tylko rzeczywistość drapieżnego wolnego rynku. Rozwiązanie jest więc arbitralne i budzi wątpliwości. Nie wiem skąd taka irytacja u p. Koraszewskiego przy próbach dyskusji nad tym tematem.
Autor: waldeck77  Dodano: 31-10-2012
Koraszewski - @waldeck77   2 na 2
Po prostu nic Pan z tego nie rozumie, ale niech się Pan nie martwi, nie rozumiał również profesor Balcerwoicz i nie rozumie, żaden polski grafoman, że jest znacznie korzystniejsza tego rodzaju dopłata dla rolnika niż zgoda na to, żeby piszący książki i artykuły za zyski z  publikacji płaci tylko połowę podatków. Strategia modernizacji społeczeństwa to sprawa naprawdę bardziej złożona. Bez modernizacji kulturowej i ekonomicznej wsi nie ma szans na modernizację społeczeństwa jako całości. Społeczeństwa, które modernizowały się wchłaniając do miast nadwyżkę zbędnych, ale nie przygotowanych do nowoczesności ze wsi, mają złych sklepikarzy i złych nauczycieli akademickich. (Jesteśmy takim społeczeństwem, ale nie w tym stopniu co Ameryka Łacińska, czy kraje muzułmańskie.) Ten jednohektarowy rolnik (jest ich coraz mniej) dostaje 2.20 złotych dotacji dziennie, z Pana wypowiedzi wydaje się wynikać, że zazdrości mu Pan (i wielu mieszkańców miast) co najmniej za 19.30. (żart, ale gorzki). Czy te dotacje są właściwie ustawione? Nie, są wadliwe jak system zapomóg dla bezrobotnych. A jednak wspierają i to głównie oświatę, nawet kiedy idą na telewizor. Jak często idą na wódkę? Nie ma tu dobrego rozeznania w mitologii miejskiej w (przynajmniej niektórych) 90 procentach.
Autor: Koraszewski  Dodano: 31-10-2012
tatajarek
Wielu z nas, nowoczesnych wiesniakow potrafi śmigac na ajphodach i nawet wie co to jest
Big Bang, ale nie potrafi sprawic świnia..., gdzie tam swiniaka, nawet kurczaka nie potrafi sprawic. Czy to powinno nas cieszyc, czy przerazac?
Autor: tatajarek  Dodano: 31-10-2012
Czesław Szymoniak - @Andrzej Koraszewski   1 na 1
"...najszybciej rozwijające się w minionym półwieczu gospodarki świata
oparły modernizację rolnictwa i modernizację swoich społeczeństw na
jednohektarowych gospodarstwach...
"

Czyli tzw rolnictwo socjalne jednak pan proponuje? To dlaczego (jak przedmówca juz o tym wspomniał) nie sklepikarstwo socjalne? Dlaczego?
1. Jesli takie rozwiązania są gdzies w bogatym kraju gdzie liczba takich "beneficjetow" jest niewielka to nie znaczy ze jest to dobre w  będacej na dorobku Polsce.
2. Chce pan darmozjadów finansować przez całe życie na koszt reszty społeczenstwa? To jest demoralizujace. Nawet jak nie są wielkie kwoty (nie wiem skad Pan wzial to 2,20 zł dziennie. Bo sama dotacja do składek Krusu wg mojego szacunku jest na poziomie 20 zł dziennie).
3. Proponujmy "wędkę" zamiast marnej "ryby". Zgodze się że młodziez wiejska ma trudniejszy dostęp do nauki bo szkoły i uczelnie zwykle sa w tym "obrzydliwym" miescie. Ta wędka to stypendia dla wiejskiej młodziezy uczacej sie. Moze trzeba te stypendia zwiekszyć.
4 Dla osób starszych które zaniedbaly swoja edukacje proponowalbym organizowanie kursów zawodowych, dotowanych a moze nawet bezpłatnych.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 31-10-2012
Koraszewski - @Czeslaw Szymoniak   2 na 2
Zupełnie nie socjalne a maksymalnie wydajne, oparte na nauce, ale uwzględniające wymóg zmiany społecznej. Widzi Pan, Japonia, Korea zaczynając tę politykę nie były bogatymi krajami, jak Pana gdzieś mylnie nauczył jakiś bardzo mało wydajny nauczyciel-darmozjad, a krajami wielokrotnie biedniejszymi niż Polska. W czasach kiedy u nas było powstanie styczniowe, w Japonii pożegnano amerykański model wielkiego gospodarstwa i zaproszono Holendrów, żeby nauczyli ile można wyciągnąć z małego gospodarstwa przy dobrej organizacji. Efekt polskiej drogi do nowoczesności najlepiej pokazuje zabawna historia z paniusią z Instytutu Socjologii Wsi PAN, która wystukiwała mi przez 20 minut jednym palcem fakturę za jedną książkę przez cały czas narzekając, że musi utrzymywać tych darmozjadów rolników.  Dotacja z Unii wynosi 710 złotych od hektara, więc przy jednohektarowym gospodarstwie to właśnie 2.20 dziennie. A KRUS to osobna historia gdzie również Pana oszukali mało wydajni nauczyciele-darmozjady. Z całej Pana tyrady wynika tylko jedno, skuteczne przejęcie pogardy po szlacheckiej braci i brak zastanowienia się nad tym, dlaczego ta Polska i to polskie miasto to tak koszmarny mało wydajny i pasożytniczy organizm. 
Warto zwrócić uwagę na treść artykułu i treść komentarzy. Artykuł zwraca uwagę na fakt, że na polskiej wsi zaczynają być widoczne pozytywne zmiany świadczące o powolnym, ale jednak dającym się zauważyć procesie zmniejszania się różnic cywilizacyjnych między miastem i wsią, w komentarzach przerażone głosy mieszkańców miast, że bardzo tego nie lubią, bo kim teraz będą gardzić. Smutne to i znamienne. Warto jednak wrócić do tego czym pisze Autor i zachęcać innych nie tylko do zauważania tego procesu ale i do wysiłku na rzecz jego przyspieszenia.          
Autor: Koraszewski  Dodano: 31-10-2012
Szary Myszak - Drogi do nowoczesnosci - @Koraszewski   2 na 2
"PGR-y nie dawały nowoczesnej produkcji rolnej, nowoczesność w rolnictwie
jest efektem wolnego rynku i cywilizacyjnego rozwoju wsi"

Jest tez wiecej niz jedna droga do nowoczesnosci. Wolnobiegajace kurczaki w Kanadzie nie sa produktem farm nienowoczesnych, przeciwnie: produkuja je rolnicy bardzo nowoczesni, automatyczne pojarki, dokarmiarki, wszystko skomputeryzowane, a status systemow mozna sobie zobaczyc na iPhonie - oni po prostu zdecydowali sie obslugiwac ten fragment rynku, bo na nim dobrze zarabiaja; roznorodnosc poplaca. Mam znajomego farmera, u ktorego trzymalem kiedys konia, to jest bardzo przytomny biznesmen: hoduje strusie dla drogiej restauracji, miniaturowe osly - nie wiem dla kogo, ma stajnie na 12 koni ktorymi opiekuje sie za spora gotowke dla ludzi z pobliskiego miasta, trzyma tez okolo 120 koz, bo jest dobry popyt i ceny na kozie mleko, wiec mozna na nim zarobic lepiej niz na krowim, a na kawalku piaszczystej ziemi, ktora sie nie na wiele nadaje - uprawia... choinki. Praca ciezka, ale on ja lubi, bo jest swoim wlasnym szafem i to co robi jest bardzo ciekawe; potrafi robic nietypowe rzeczy, bo mysli,  eksperymentuje i szybko sie uczy. Wolny rynek to wiele roznych opcji, wygrywaja ci, ktorzy umieja z nich korzystac.   
Autor: Szary Myszak  Dodano: 31-10-2012
Szary Myszak - Dlaczego tradycyjnie? - @Czeslaw..   1 na 1
"Mysli pan ze mozemy sie wszyscy wyzywic zywnoscia produkowana wg metody tradycyjnie wolnobiegająch kurczaków?"
Nie wiem jak sie wyzywia Hindusi i malo mnie to obchodzi, bo nie mam na to wplywu, jak sie nie przestana bezmyslnie mnozyc, to pewnie beda glodni - i ani ja, ani pan nic na to nie mozemy poradzic.
Kiedy mowie o wolnobiegajacych kurczakach - nie ma to nic wspolnego z 'metodami tradycyjnymi', nie mowie o pieciu wylenialych kurach srajacych przed gankiem, tylko o nowoczesnej farmie, gdzie kurczakow jest wiecej, a biegaja po ogrodzonym terenie, pokrytym gesta, metalowa siatka, zeby ich nie zjadly jastrzebie; sa tez produktem selekcji genetycznej, wylegane sa w wylegarni; kurczaki ktore zajadam pochodza z takiej farmy; roznica polega na tym ze nikt im nie obcina dziobow i nie 'produkuje' ich w warunkach patologicznych, dzieki czemu sa zdrowe - i moje dzieci, ktore je jedza, tez. Dodatkowy koszt takiej hodowli pokrywa eliminacja zbednych posrednikow i transportu, farma jest lokalna, a takze wyzsza cena produktu, cena uzasadniona, bo produkt lepszy. Gdzie tu brak efektywnosci? Wszyscy uczestnicy procesu: rolnik, sklepikarz, konsument - a nawet kurczaki - sa z tego zadowoleni, wiec gdzie jest problem?      
Autor: Szary Myszak  Dodano: 31-10-2012
Czesław Szymoniak - @Koraszewski
Pozostańmy przy swoich opiniach i zamknijmy już tę wymianę zdań.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 31-10-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365