Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.560.665 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Państwo i kościół uprawiały miłość, jak koty w czasie nocy i na dachach"

Dodaj swój komentarz…
Czesław Szymoniak   1 na 1
Skoro zawdzieczamy nasze zaistnienie dzięki temu że jest śmierć to czy w związku z tym  nie powinnismy skorygować stosunek do niej. Potraktowac jako sprzymierzeńca  a nie wroga? Próbować dokonac wszelkich starań aby uczynić nieuchronne spotkanie z nią znośnym.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 20-02-2013
Reklama
amauta - stosunek do śmierci: do C. S.   2 na 2
Ciekawy artykuł. Ale zmieniać stosunek do śmierci? "Potraktować jak sprzymierzeńca/wroga"??? I tu, jak za każdym innym razem kiedy mamy do czynienia ze zjawiskami czy zdarzeniami 'bezosobowymi', nasza myśl (jestestwo/umysł/ jaźn, psyche) radzi sobie w ten sposób że nadaje temu zdarzeniu jakąś osobowość dzięki czemu i względem której może się jakoś ustosunkować. Śmierć to tylko zakończenie procesów życiowych (biologicznych) a i to nie wszystkich. Czemu mielibyśmy wogóle traktować "to" jakby było "kimś/czymś" z czym mielibyśmy nawiązywać jakiekolwiek 'stosunki'?
Autor: amauta  Dodano: 20-02-2013
romaro   2 na 2
"Śmierć to tylko zakończenie procesów życiowych (biologicznych) a i to nie wszystkich."
Gdyby o tym się głośniej mówiło... Niestety śmierć to coś o czym nie mówi się głośno i racjonalnie, nie mówi się w aspektach naukowych, lecz dopuszcza się do głosu "puls biznesu".
Autor: romaro  Dodano: 20-02-2013
Czesław Szymoniak   2 na 2
"Śmierć to tylko zakończenie procesów życiowych (biologicznych) a i to nie wszystkich"

Tylko i aż. Dla integralnej istoty żyjącej to jest . To przecież oznacza całkowite jej jako takiej zniknięcie. Pomijam tu kwestie wiary w tzw życie pozagrobowe bo w nie nie wierzę, pomijam tez formy zycia jakie ewentualnie mogą sie rozwinąć z wykorzystaniem tkanek tej zmarłej istoty bo to są już inne istoty. Pomijam geny ktore zmarły  zaszczepi w trakcie zycia bo to jest jak sztafeta w ktorej bieg podejmuje już ktos inny...
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 20-02-2013
amauta - Amauta do C. Szymoniak   1 na 1
Tylko i aż. Dla integralnej istoty żyjącej to jest .
Zgoda, tylko co z tego. Problemem jest tu, jak wynika z wypowiedzi (będącej zarazem odbiciem powszechnego odczucia ogółu 'żyjących'), nie 'śmierć' jako odrębne 'coś' tylko nasz żywych stosunek do zakończenia swojego osobniczego bytu. Żaden umarlak nie zawraca sobie tym głowy, bo go już nie ma. Ergo problemem jest NASZE pojmowanie własnego życia, oraz wynikający ze świadomości własnej skończoności LĘK. Dość bezwiednie stosowanym mechanizmem jest upostaciowienie 'nieznanego' (tego co jest nie-życiem lub po-życiem). Czyli to samo co wynika z myślenia magicznego bądź religijnego (i jest tego życia główna pożywką, jak autor artykułu zdaje się wskazywać).
Jeśliby pokonać w sobie sam LĘK, nie będzie już niczego czemu trzeba by nadać formę. Chyba że tylko do celów kulturowo-rozrywkowych (np. sztuka).
Autor: amauta  Dodano: 20-02-2013
Czesław Szymoniak   3 na 3
To coś co materialnie nie istnieje czyli smierć a bedące nazwaniem faktu zakończenia życia budzi lęk i jest tabu. Ten lęk paradoksalnie działa zresztą niezaleznie od swiatopoglądu osoby. Dlatego zakładam że powinno sie przełamywac tabu śmierci i mówić o niej czasem, oswoić się z nią skoro wiadomo, że "przyjdzie" na pewno. Egzystencja przybiera nieraz okrutne formy pełne cierpienia (w chorobie czy u schyłku zycia) więc warto uzmysłowić sobie rownież te dobre jej strony smierci (zaprzyjaźnic to pewnie zbyt wiele). A przy tym argument ze zaistnielismy dzięki niej może być jakąś pociechą.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 20-02-2013
Kacperek - Cytat
"... zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny". Niezależnie od tego, co by kto o tym mówił i myślał.
Autor: Kacperek  Dodano: 20-02-2013
KORIUS - @romaro
Niestety śmierć to coś o czym nie mówi się głośno i racjonalnie, nie mówi się w aspektach naukowych, lecz dopuszcza się do głosu "puls biznesu".
-Ano właśnie. Mimo, że długość życia organizmów jest w znacznym stopniu zdeterminowana przez geny, to może się ona znacznie zmieniać, zależnie od środowiska, w którym dany organizm żyje, diety, temperatury (epigenetyka wkracza), to jesteśmy zaprogramowani na śmierć. Jednocześnie mamy też ewolucyjnie zaprogramowany lęk przed śmiercią, instynkt samozachowawczy, bo jest on niezbędny dla istnienia każdego gatunku. Geny "inwestują" w budowanie maszyny do ich replikacji i nie jest w ich interesie, aby ich "nosicielom" było obojętne czy będą żyć, więc wszystko co żyje, walczy o swoje życie, ucieka przed drapieżnikiem, szuka pożywienia, schronienia, unika chłodu. Lęk przed śmiercią jest więc zupełnie naturalny, zwalczanie go wbrew naturze może skończyć się...śmiercią. ;-)
Autor: KORIUS  Dodano: 20-02-2013
amauta - Do Pana Czesława
Z całym szacunkiem panie Czesławie, nie w pełni zgadzam się z twierdzeniem że lęk działa niezależnie od światopoglądu osoby. Jest raczej inaczej: niektóre formy poszczególnych religii mogą sprawić że lęk przemieni się w 'tęsknotę za śmiercią' (np. zamachowcy samobójcy). Są też bardzo świadomi racjonaliści którzy nie odczuwają lęku przed czymś co uznają za naturalną kolei rzeczy. Są wreszcie zwykli wierzący, dla których śmierć jest (a w każdym razie powinna być) przejściem do lepszego świata. Lękiem jest za to dla każdego kto ten 'temat' nie przetrawił w sobie dogłębnie - poprzez jakieś graniczne doświadczenie, długotrwałe przemyślenia czy tym podobne.
W każdym razie, 'zaprzyjaźnienie' się z tym faktem, bez względu jak go określimy czy ujmiemy, jest nadal traktowanie go jako odrębną rzecz - jaką w rzeczywistości nie jest. I pozostaje naszym (ludzkim, wewnętrznym) problemem tylko w tej mierze w jakiej my sobie z nim radzimy - bądź nie. Nie jest to problemem jakieś nicości czy niebytu, które z braku podmiotowości (i przedmiotowości) jest pozbawione jakiejkolwiek cechy którą moglibyśmy polubić czy znienawidzić.
Autor: amauta  Dodano: 20-02-2013
amauta - Amauta - KORIUS   2 na 2
Lęk przed śmiercią jest więc zupełnie naturalny, zwalczanie go wbrew naturze może skończyć się...śmiercią. Trafne i przewrotne stwierdzenie. I właśnie tak jest w ogromnej mierze wśród ludzi, choć nie brakuje przedstawicieli innych gatunków którzy w swoim postępowaniu wyraźnie dążą do niej i trudno powiedzieć czy świadomie. Specyficzny światopogląd, w tym również religijny choć nie tylko, może doprowadzać do sytuacji w której zakończenie własnego żywota staje się opcją lepszą (wygodniejszą, szlachetną, idealistyczną czy jakąkolwiek inną) lub konieczną. Zdarza się, zdarzało się i zdarzać się będzie.
Autor: amauta  Dodano: 20-02-2013
Szarycz Zbigniew - Kel wyrażans   1 na 1
Absrahując od treści, styl fatalny. Czy to jeszcze jest poprawna polszczyzna?
Autor: Szarycz Zbigniew  Dodano: 20-02-2013
ratus - @Szarycz Zbigniew
To się nazywa  "refleksja filozoficzna" i zalicza do "europejskiej filozofii wyzwolenia”. 
Gimnazjalistom się wybacza, bo niedouczeni. Filozofom, bo wyrastają ponad krytykę? 
Autor: ratus  Dodano: 21-02-2013
Czesław Szymoniak - @amauta
"niektóre formy poszczególnych religii mogą sprawić że lęk przemieni się w 'tęsknotę za śmiercią' (np. zamachowcy samobójcy)."
To są niezwykle rzadkie procentowo przypadki ludzkie szalenców owładniętych w sposób skrajny dogmatem wiary w jakąś ideologię. Można je śmiało potraktowac jako wyjątek od reguły (i nie używałbym wobec takich osób okreslenia racjonalny).
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 21-02-2013
amauta - Do Pana Czesława
"rzadkie procentowo przypadki" "owładniętych w sposób skrajny dogmatem wiary w jakąś ideologię". Znów z całym szacunkiem, nie znam liczb, nie badałem tego tematu dogłębnie więc opieram swoją opinię tylko na ogólnodostępnej wiedzy (ciągle aktualizowanej) jak również  na doświadczeniach osób mi bliskich, które były uczestnikami najgorszych momentów drugiej wojny światowej (oczywiście podaje to jako przykład, można podać przykład krucjat, kolonizacji Ameryk i parę innych). Nie sądzę żeby osoby tak zachowujące się stanowiły jakiś mało znaczący ułamek. Sądzę (znów) że uleganie skrajnej ideologii jest o wiele częstszą przypadłością naszego gatunku (patrz "banalność zła" Hanny Arendt) niźli chcielibyśmy to przyznać. Ulegając im łatwo ślepniemy na cierpienie które zadajemy sobie i/lub innym. I niestety taka postawa często wpływa bezpośrednio na nasze codzienne życie.
Autor: amauta  Dodano: 21-02-2013
Adam Cioch - bez niejasności
O co chodzi w tym tekście? Chyba tylko o podobne funkcjonowanie selekcji w twórczości i w przyrodzie. Ja bym z tymi analogiami poszedł dalej, ale pisałbym o nich całkiem poważnie, bo żarty mylą.
Autor: Adam Cioch  Dodano: 12-03-2013

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365