Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.588.275 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 609 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Filozofia nie ma żadnego celu poza prawdą. Wiara nie szuka niczego poza posłuszeństwem i pobożnością".

Dodaj swój komentarz…
Rafał Poniecki - MB Obleśna   5 na 5
Dzieki za piękny kawałek polskiej historii.
Jak to dobrze, że w szkole zupełnie się nie przykładałem do nauki historii. Teraz nie muszę pozbywać się z pamięci bzdur.
A ta MB to dla mnie nie tyle cyniczna, co po prostu OBLEŚNA.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 30-09-2013
Reklama
Jan Werbiński   10 na 10
Jak to jest, że kiedyś władcy Polski nie traktowali religii poważnie, a w ciągu ostatnich dwudziestu lat jeden prezydent nosił Matkę Boską w klapie, drugi zginął w drodze na mszę, a były premier bierze udział w Kongresie Katolików na Jasnej Górze?
Autor: Jan Werbiński  Dodano: 30-09-2013
Robert Forysiak - uwaga niereligioznawcza   5 na 5
Jeśli rysunek zamieszczony pod Madonną ma prezentować wspomnianego grosza krakowskiego, to jest to pomyłka. Rysunek przedstawia awers pieczęci wielkiej (dwustronnej) króla Kazimierza.  Jest to tzw. pieczęć majestatyczna. Król zamówił ją po swojej koronacji. Drugim błędem jest identyfikacja siedziska królewskiego. To nie budynek kościelny, ale po prostu gotycki tron skrzyniowy nawiązujący zresztą do tronu Łokietka na jego pieczęci wielkiej. Jednak tron kazimierzowy jest zdecydowanie bogatszy, subtelniejszy i bardziej szczegółowy. Bezpośredni wzór tego tronu pochodzi z pieczęci majestatycznej króla węg. Karola I (pieczęc z lat 1308-1323). Bez wątpienia posiada elementy architektury sakralnej jako że taka była moda tamtych czasów w przedstawianiu architektury świeckiej w sfragistyce czy numizmatyce.   Przegląd najważniejszych polskich pieczęci królewskich proponuje strona www.poczet.com/ . Trzeba tam ostrożniej podchodzić do innych danych, takich jak np. chronologia pieczęci, bo są one czasami przestarzałe lub w ogóle błędne, jak choćby w przypadku pieczęci K. Wielkiego.
Autor: Robert Forysiak  Dodano: 30-09-2013
vvampirek - Uszy się zmieniają, ksuktający..   4 na 4
Nie powinna więc dziwić i bulwersować wieloletnia już transkadencyjna funkcja zausznika prezydenckiego ojca Zięby. Ksuktanie (podszeptywanie, podpowiadanie) dzieje się w różnych miejscach, sytuacjach, czasie.
Bez problemu po wpisaniu słów kluczowych, np.: kwaśniewski zięba - wyszukiwarki wyrzucą w grafice zdjęcie ojca Zięby u ucha prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Proszę bardzo.
s.v3.tvp.pl/ima(*)idth_700_play_0_pos_3_gs_0.jpg
U uszu, czy za uszami Bronisława Komorowskiego lub/i Lecha Wałęsy ojca Ziębę znaleźć żaden problem.
Nie zachwyca mnie to, powiem wprost - przeraża.
Autor: vvampirek  Dodano: 30-09-2013
Arminius - odrębne byty   1 na 3
"Kościół jednak nie odpuścił i wprowadził go bez odniesień do Kazimierza Wielkiego: wymyślono Jana z Pomuka, urodzonego około roku śmierci Baryczki. Wymyślony święty dostał podretuszowaną legendę Baryczki: za nieujawnienie tajemnicy spowiedzi królowej Zofii Bawarskiej, kapłan miał być torturowany i utopiony w Wełtawie przez króla czeskiego Wacława".
Kult Jana Nepomucena rozwinął się niezależnie od  sprawy Baryczki. Twierdzenie, iż pod Nepomukiem ukrywa isę de facto Baryczka i że Nepomuk jest wtórną emanacj kultu krakowksiego księdza  jest zbyt daleko idącym uproszczeniem. Sprawa Jana Nepomucena zwanego Nepomukiem miała miejsce pól wieku po przypadku Baryczki. Kult Nepomuka rozpowszechnili jezuici (jest on także ich patronem)  i stał się on powszechny w całym Mędzymorzu i we Włoszech. Nie jest natomiast wykluczone, iż w Małopolsce rozpowszechnianius ię kultu Nepomuka sprzyjał casus księdza Baryczki. Nepomuki to bardzo charakterystyczny element polskiego krajobrazu. Stoją w miejscach gdzie były brody, mosty,  przy stawach, rzekach, strumieniach i jako takie są niejednokrotnie bezcenną wskazówką do odtwarzania dawnej sieci hydrologicznej oraz drogowej.
Autor: Arminius  Dodano: 30-09-2013
Arminius - salvator mundi   2 na 2
"Dzieciątko z Jabłkiem to zapewne alegoryczne przedstawienie Kazimierza Wielkiego. W jego lewej ręce to symbol jabłka królewskiego. Nienaturalna pozycja prawej ręki przypomina z jednej strony znak zwycięstwa, a z drugiej — berła królewskiego".
Dzieciątko z jabłkiem wiślickie, to dosyć jeszcze prymitywny w formie ale już bardzo przejrzysty co do treści przesłania, motyw ikonograficzny salvator mundi. Jabłko w tym motywie symbolizuje władzę królewską nad światem, natomiast prawa dłoń błogosławi światu, bez żadnego podtekstu z literą V. Załączam link do wizerunku typu salvator mundi:http://pl.wikipedia.org/wiki/Salvator_Mundi
Autor: Arminius  Dodano: 30-09-2013
Anna Salman   5 na 5
Nasza historia pisana na nowo stanowić może źródło wyleczenia się z kompleksów wobec kultury łacińskiej. Ostatecznie ten zdrowy dystans do religii przetrwał w tradycji ludowej aż do XIX w. To wówczas dopiero zaczęto tworzyć mit owego od stuleci już na wskroś katolickiego ludu (chociaż skrzaty nadal "szczały do mleka"). Nie dziwota, skoro był to okres rozwoju nacjonalizmów i trzeba było jakoś ukonstytuować naród polski - bez terytorium i władzy, podzielony na klasy. Jedynym spoiwem wydawała się być religia.
Autor: Anna Salman  Dodano: 30-09-2013
Robert Forysiak - Arminius  0 na 2
Dobra uwaga. Pierwotna wymowa figurki wiślickiej pochodzącej z czasów Łokietka była i jest jednoznaczna. Nota bene występujący tu gest benedykcji czynionej dwoma palcami (wskazującym i środkowym, często lekko rozchylonymi, ułożonymi w wąskie V) to powszechne, standardowe przedstawienie w ikonografii hagiograficznej, biskupiej czy opackiej w wiekach XII-XV. Natomiast sam gest benedykcji w tej postaci został zapożyczony z antyku. Postulowana w artykule autorska (?) interpretacja intencji umieszczenia Madonny Łokietkowej w kolegiacie wiślickiej to jakby sugestia, że król Kazimierz wysłał w daleką przyszłość kod, który mógł stać się czytelny dopiero w czasach Racjonalisty na skutek rozwoju cywilizacyjno-kulturowego. Przebiegł mnie podobny dreszczyk niesamowitości co po przeczytaniu „Głosu Pana” S. Lema. Rzecz jasna w końcówce to już sobie troszkę dworuję.
Autor: Robert Forysiak  Dodano: 30-09-2013
jarekland   1 na 1
To nie jest tak ze historia Polski jest historia Polski wyznaniowej lub nietolerancyjnej. Byli królowie którzy starali się ułożyć stosunki z hierarchią KRK na na zasadzie ze to państwo i jego prawo stoi wyżej od prawa kościelnego. Byli władcy którzy przestrzegali zasady tolerancji religijnej. Niewiele osób zapewne wie że Sejm przedrozbiorowej RzON z udziału w  wolnej elekcji wykluczył biskupów kat. ponieważ ślubowali Oni posłuszeństwo Watykanowi (czyli władzy niepolskiej). Czyli biskupi nie mogli wybierać króla. Niestety wszystkie te sukcesy Polski jako państwa tolerancji, niezależności ito zostały zaprzepaszczone w wyniku działalności jezuitów a z drugiej rozbicia polskiej reformacji - i właśnie ten drugi punkt może stanowic memento dla polskiego ruchu racjalistyczno-humanistyczno-wolnomyślicielskiego. Żaden mały strumyk nie ugasi wielkiego pożaru.
Autor: jarekland  Dodano: 30-09-2013
Arminius - Rafał Poniecki - obleśność?   1 na 1
"A ta MB to dla mnie nie tyle cyniczna, co po prostu OBLEŚNA".
De gustibus non est disputandum, tym niemniej jednak zwracam Panu uwagę na aspekt historyczno - artystyczny owej figurki matki boskiej - wiślickiej. To zabytek z czasów naszej odległej przeszłości - ja chciażby z tego względu mam dla niego szacunek. Poza tym owa figurka poprzez swoją surową, wręcz prymitywna prostotę, emanuje swoistym "turpistycznym" pięknem, takim trochę jak cykladzkie posążki czy rzeżby Moora. Prosze nie patrzeć na figurkę jako na przedmiot kultu religijnego tylko jako na dzieło sztuki cenny artefakt kultury duchowej i materialnej Polski.
Wie Pan, ja nawet o paleolitycznych Wenus nie powiedziałbym w zadnym wypadku że są obleśne.
Autor: Arminius  Dodano: 30-09-2013
Mariusz Agnosiewicz - odp.
@Robert: Cóż z tego, że figurka nazywa się Madonna Łokietkowa? To figurka powstała za Kazimierza Wielkiego, jeśli nie późniejsza bo później też ją zdaje się odnawiano. Przekaz dla dawnych był zapewne znacznie lepiej zrozumiały niż dla współczesnych. @Arminius: Kompletnie bez sensu uwaga o tym salvatorze. Wiadomo, że nawiąuje to do bogosławieństwa, ale i błogosławieństwem nie jest. Proszę zwrócić uwagę na nieanatomiczny sposób umieszczenia tej ręki. Salvator raz ma dwa palce, raz całą rękę, ale tutaj jest V plus w dodanym przekazie "tradycyjnym" legenda o prośbie o zwycięstwo. Proszę pokazać wcześniejsze podobne. Podobnie z Nepomucenem, nie będę teraz wyjaśniał głębszych związkow, a one są znacznie poważniejsze niż tutaj opisałemm bo jeszcze będę o tym pisał. niemniej z tymi nepomukami wodnymi cenna uwaga: przypuszczałem, że to coś w tym stylu musi być.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 30-09-2013
Arminius - J. Werbiński - ależ traktowali
"Jak to jest, że kiedyś władcy Polski nie traktowali religii poważnie...."
Z
tekstu wynika raczej, że niektórych przedstawicieli kleru nie traktowali poważnie czy też wręcz traktowali brutalnie. Natomiast rzecz się miala trochę inaczej z religią. Proszę zwrócić uwagę, iż Kazimierz Wielki w ramach pokuty ufundował kolegiatę wiślicką, która stoi do dziś ku cchwale religii katolickiej. W Krakowie ufundował - też w ramach tejże pokuty -  jeszcze większy kościół Św. Katarzyny, też stojący do dziś, w którym - nota bene - odbywają się piękne koncerty muzyki dawnej. Podobnie rzecz się miała z Bolesławem Śmiałym. Miał konflikt polityczny z biskupem (bardzo możliwe że biskup był zdrajcą) i go poćwiartował ale z drugiej strony był to władca ktory bardzo wiele zrobił dla katolicyzmu w Posce. Stał po stronie Grzegorza VII, w owczesnym konflikcie między sacrum(władza papieska) a profanum (władza cesarska) oraz odnowił arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Swoją drogą dobrze byłoby policzyć ile ekspiacyjnych fundacji z powodu śmierci Baryczki ma na koncie nasz wielki król. Może to być postulat pod adresem autora tekstu.
Autor: Arminius  Dodano: 30-09-2013
Arminius - M. Agnosiewicz
W jednym z poprzednich wpisów zamieściłem link do obrazu z motywem salvator mundi. Niestety nie zaskoczył. Powtarzam więc zabieg jeszce raz: pl.wikipedia.org/wiki/Salvator_Mundi
Proszę porównać oba wizerunki - przecież podobieństwo motywu jest uderzające. Proszę też zwrócić uwagę na błogosławiącą dłoń Jezusa.  Jej palec środkowy i wskazujący układają się w bardzo wyraźny (o ostrym kącie) znak V. 
Autor: Arminius  Dodano: 30-09-2013
Robert Forysiak - M. Agnosiewicz  0 na 2
Pan tak postępuje myślowo jakby figurka powstała wczoraj i umieszczono ją w galerii współczesnej sztuki. Wtedy wiadomo: i uśmieszek i nieanatomiczność to byłyby jakieś znaki, aluzje. W średniowiecznej sztuce niektóre elementy ciała ludzkiego potrafią wyglądać bardzo komicznie dla nas współczesnych. Można by posądzać że niektórzy biskupi (np. na pieczęciach ) należeli do subkultury skate’ów i wzorowali się na jakiś kreskówkach: ich benedykcja bywa pozbawiona całego elementu ramienia, zaś dłoń jest powiększona nienaturalnie, przez co wygląda to komicznie, jakby dla zgrywu biskup prezentował znak V. A propos datowania figurki – z jakiej literatury naukowej dotyczącej tego zabytku Pan korzystał? Może coś przeoczyłem…
Autor: Robert Forysiak  Dodano: 30-09-2013
jacek.placek - @Mariusz Agnosiewicz   1 na 3
Jeśli figurka powstała za panowania Kazimierza Wielkiego, to pewnie pomiędzy 1333 a 1370 rokiem.

Początek znaku V to rok 1415 i bitwa pod Azincourt. Przed bitwą Francuzi pokazywali angielskim łucznikom, które palce im obetną (taka tradycja wobec pojmanych łuczników) po wygranej bitwie. Wskazujący i środkowy, by już nigdy nie naciągnęli cięciwy. Bitwę wygrali Anglicy i dumnie pokazywali pokonanym Francuzom, że wciąż mają swoje palce. I przypominali im to przy każdej nadarzającej się okazji. To taka angielska wersja gestu Kozakiewicza.

Dopiero później ten znak zaczął być kojarzony z V jak victoria. I wcale nie był taki popularny.
Np. w czasie II WŚ ten znak popularyzował Winston Churchill.

Na rzeźbie na pewno nie chodzi o V jak victoria.
Autor: jacek.placek  Dodano: 01-10-2013
Mariusz Agnosiewicz - @Arminius
Wydaje się, że miał ze cztery fundacje, ale to nie byla żadna kara, bo te kościoły i tak by powstały. To król, który 'zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną', wiec sporo pobudował, także kosciolow.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 01-10-2013
Iznogud - Stosy
nie chcę konfabulować, ale stosy wraz z przypiekanymi na nich czarownicami były bardziej miłe protestantom. Gdzieś też przeczytałem, że procesy czarownic się na terytorium IRP (wiem, uproszczenie) nie przyjęły ze względu na wyższy status społeczny kobiet (raczej szlachcianek i ew. mieszczek) niż na zachodzie. Swoje też (oczywiście w późniejszych czasach) dołożyło podejście polskiej szlachty do wyroków sądowych i tym podobnych niepotrzebnych nowinek. Artykuł bardzo ciekawy.
Autor: Iznogud  Dodano: 01-10-2013
Mariusz Agnosiewicz - @odp
@Forysiak: Gotycki tron skrzyniowy z czasów Kazimierza Wielkiego widzimy tutaj: www.harfa.chhc.(*)es_Adams_rys_harfy/h_david.jpg - można sobie porównać z tym na czym siedzi Kazimierz na swojej pieczęci: nie tylko toto ma krzyż z jednej strony, ale i nie jest płaskie (tak tron), lecz spadziste, jak dach. Monarchia odrodziła się w Polsce w bojach z kościołem i taka symbolika wydaje się naturalna, choć jest też oczywiste, że przez wieki kościelna propaganda podają reinterpretacje tego.
@Arminius: Podane odniesienia do Salvator Dei są późniejsze, więc nie można za ich pomocą imputować takie znaczenie wiślickiej figurki. Salvator z uśmieszkiem - czy pan nie widzi jak głupich reinterpretacji dokonuje? Jezus się nie śmiał, rozważali tę kwestię już wcześni ojcowie kościoła. Taki wizerunek był świętoburczy. Co miałoby oznaczać imputowanie uśmieszków Matce i Dzieciątku?
@Placek: Cóż za dogmatyczne myślenie. Większość moich krytyków myśli konwencjami. A dlaczego to nie Kazimierz miałby powiązać V z łacińską Victorią - zwycięstwem? Niemniej jednak i tak jesteś w błędzie z tą datą 1415. Znak V pojawia się już znacznie wcześniej, bo w Psałterzu z Macclesfield z ok. 1330.
Poza tym: odsyłam też do Pani Gniezna: tam i Jezus i Maryja mają palce w V, tyle że Maryja trzyma je do dołu - co to miałoby oznaczać: antybłogosławieństwo?
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 02-10-2013
Robert Forysiak - M. Agnosiewicz ???  0 na 2
Dziekuję, że mnie Pan oświecił, iz nauki pomocnicze historii znajdują sie pod wpływem wiekowej propagandy kościelnej. Cóż za heca. Zachowam pańską metodologię i interpretacje jako anegdotę. Ja przeczuwałem że nic Pana nie przekona, ale nie doceniłem Pana zawziętości w takim drobnym głupstwie jak te detale źródłoznawcze. Widzę tu syndrom von Danikena. Nie przypuszczałem, że  przytoczenie danych historiograficznych  może sie okazać taką stratą czasu. Widzę że siedzenie rozkrokiem na kościele jest nazbyt Panu miłe, więc już nie będę mącił nastroju...
Autor: Robert Forysiak  Dodano: 02-10-2013
Arminius - jeszcze o dzieciątku wiślickim
Podane odniesienia do Salvator Dei są późniejsze, więc nie można za ich pomocą imputować takie znaczenie wiślickiej figurki.
Przyzna Pan iż poza dzieciątka Jezus wiślickiego jest uderzajaco podobna do motywu salvator mundi. Jeżeliby założyć, że wcześniej nie było takiego motywu, to wówczas zasadna byłaby teza, iż dzieciątko Jezus wiślickie jest pierwszym takim motywem znanym w sztuce średniowiecznej. Taki pogląd -  rewolucyjny w swmym brzmieniu - jest jednakże niezbyt zgodny z rzeczywistością, albowiem motywy Jezusa wszechmogącego, błogosławiącego światu (chrystus pantokrator) znane są już z mozaik bizantyjskich, także z Haghi Sophi. W sztuce dawnej są przykłady "śmiejących" się Jezusów. Linki do przykładów podaję pod spodem. Jezeli zaś chodzi o znaczenie uśmiechu matki Maryi oraz Jezusa, to przecież mogą one wyrażać radość z macierzyństwa oraz sielskość relacji synowsko - matczynych.
www.philipchirc(*)e-stretched-between-heaven-and
www.jesus-story.net/painting_birth_christ.htm
Autor: Arminius  Dodano: 02-10-2013
jacek.placek - @Mariusz Agnosiewicz.   1 na 1
Może i jestem w błędzie, bo może historia palców spod Azincourt jest tylko legendą a symbol zwycięstwa jest dużo późniejszy.
Sam znak V pojawia się dużo wcześniej. Tylko co oznacza?
I dlaczego Kazimierz miałby powiązac ten gest akurat ze zwycięstwem?
Może wcale nie o zwycięstwo tu chodzi.
Może to V jak mądrość, veritas. Misericordia et veritas obviaverunt sibi.
Albo marność, vanitas. Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
Albo virginitas. Pasowałoby
A może coś z liczba 5.
Jeśli jesteśmy przy łacinie, to litery V i U bywały zapisywane identycznie, więc może palce oznaczają wyraz na literę u. I znowu ileś znaczeń.
Bo dlaczego akurat miałby to być znak zwycięstwa, który jest bliski naszym czasom, to nie wiem.

Chyba Roberta Langdona wypadałoby spytać. ;)
Autor: jacek.placek  Dodano: 02-10-2013
Mariusz Agnosiewicz - odp.  0 na 2
Forysiak & Placek - jeśli będziecie dyskutować ad personam zostaniecie wykluczeni z dyskusji, czego obecnie nie robię, ponieważ uznaję wasze wpisy za stawiające ważne pytania i wątpliwości. Wasze wątpliwości mogą być trafne lub nie. Nie wykluczam niczego, ale to i tak są kwestie drugo- i trzeciorzędne. Kwestia prezentacji Dzieciątka na wzór Kazimierza z pieczęci majestatycznej to kwestia trzeciorzędna. Nie ma istotnego znaczenia i nie zmienia interpretacji samej figurki. Interpretacja jest taka, że Dziecko jest alegorią króla względnie monarchii - ostatnie to może nawet lepsza interpretacja, biorąc pod uwagę, że monarchia była wówczas w okresie swego dziecięctwa. Faktem jest, że dziecko trzyma jabłko w jednej ręce, a druga ręka nie wygląda jak ręka i dlatego wskazuje na berło. Twierdzenie, że w średniowieczu nie potrafili rzeźbić i wychodziły im pokraki jest mało poważne, biorąc pod uwagę resztę dzieła, wraz z jego unikatowym uśmiechem. Niwelowanie niezwykłości symbolicznej kolegiaty wiślickiej to próżny trud, gdyż zawiera ona całe mnóstwo wątków symbolicznych sprawiających wielkie problemy dla ortodoksji katolickiej. Choćby gryfy podtrzymujące Drzewo Życia: www.polskiekraj(*)ges/stories/new/103562_DSC.jpg proszę się z tym zmierzyć, ciekaw jestem efektu:)
W kolegiacie są także i inne symbole rangi światowej: pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82yta_wi%C5%9Blicka
Kolegiata jest silnie związana jako całość z odrodzoną monarchią: na zwornikach jej sklepienia umieszczone są herby ziem, które weszły w skład odrodzonego po rozbiciu dzielnicowym Królestwa Polskiego: Wielkopolski, ziemi dobrzyńskiej, ziemi sieradzko-łęczyckiej oraz Rusi. A to zaledwie początek tego rodzaju odniesień.
Kwestia znaku V nie zmienia tej interpretacji tylko ją wzmacnia. Figurka jak pisałem została legendarnie wzbogacona przez wątek zwyciężania, co może stanowić wzmocnienie podanego sposobu odczytania. Poza tym późniejsze obrazki na wzór figurki zawierają postacie zarówno Maryi i Jezusa z palcami ułożonymi w V, tyle że Dziecka jest skierowane ku górze, Matki - ku dołowi. Naturalnie mimo wszystko to jedynie trop, bo może to odnosić się do rogów - a Kazimierz Wielki przedstawiany był z rogami, choćby w kamienicy hetmańskiej (XIV w.), która mogła być rezydencją królewską w Krakowie: commons.wikimed(*)wiki/File:Kazimierz_Wielki.jpg
Zasadnicza kwestia to uśmiechy Jezusa i Maryi: nie sposób ich przedstawić jako sympatyczne, poza tym jak wyjaśnicie roześmianą figurkę w "kościele pokutnym" - przecież to wymaga takich harców interpretacyjnych, które kasują Daenikena z Langdonem razem wziętych :)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 02-10-2013
jacek.placek - @Mariusz Agnosiewicz   1 na 1
Moje komentarze nie były po to, by komuś dopiec. Pana teksty czytam i uważam je za ciekawe. Tak, znak V jest to kwestia trzeciorzędna. Na kwestie pierwszo- i drugorzędne nawet nie zabieram głosu, bo zwyczajnie nie znam się.

Skoro uważa Pan, że w którymś miejscu wpisu była z mojej strony jakaś osobista wycieczka - to przepraszam i sam się wykluczam.
Autor: jacek.placek  Dodano: 02-10-2013
Arminius - o czym dyskutujemy?
Nikt nie deprecjonuje znaczenia kolegiaty! Wręcz przeciwnie. Do elementów wyposażenia i dzieł sztuki na które Pan wskauje i do których Pan odsyła, można dodać jeszcze freski prowieniencji bizantyjsko - ruskiej (kaplica świętokrzyska na Wawelu oraz kaplica na zamku lubelskim to jedyne oprócz Wiślicy obiekty gdzie takowe się znajdują) znajdujące się na ścianach świątyni. Rzecz w tym iż w opinii niektórych komentujących dopuszcza sę Pan zbyt natarczywej nadinterpretacji wyobrażeń i symboli znajdujących się w świątyni. Jeżeli chodzi o ten ostatni przykład z rozetą, krzyżem(drzewo życia) i gryfami. Nie widzę w tej symbolice nic nadzwyczajnego - to są motywy dosyć częste w sztuce kościelnej.
Autor: Arminius  Dodano: 02-10-2013
Stefan Dudziński - stefan  0 na 2
Podziwiam pana Agnosiewicza za jego wiedzę,bardzo dobry artykuł,trudno tu coś skrytykować.
Autor: Stefan Dudziński  Dodano: 02-10-2013

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365