W artykule pojawia się retoryczne pytanie: "Czy jest możliwe, by efekt placebo znalazł w leczeniu celowe zastosowanie, zgodne z zasadami etyki lekarskiej?".

Otóż warto wiedzieć, że w badaniach medycznych stosowanie placebo ma swoje ograniczenia, właśnie związane z etyką. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zrobi wieloośrodkowego randomizowanego badania z podwójnie ślepą próbą, by np. zbadać celowość przyjmowania analgetyku opioidowego przez pacjentów z zaawansowaną chorobą nowotworową (grupa kontrolna w takim badaniu musiałaby przyjmować placebo zamiast leków p/bólowych). Dlatego niektóre zalecenia w wytycznych leczenia pozostają sklasyfikowane wyłącznie jako opinie ekspertów (czyli niska klasa wiarygodności). I nieprędko się to zmieni.

Metodologia bez zarzutu. Wyniki jednoznaczne.
Wystarczy zamiast terminu placebo wpisać "lek" homeopatyczny (nie zawiera substancji czynnej) i mamy wyjaśniony mechanizm działania "leków" homeopatycznych. Oczywiście dla lekarzy to żadna nowość. Mówimy o tym od kilkudziesięciu lat.
Trzeba się raczej zastanowić, jaka siła powoduje, że tak prostackie oszustwo, jak homeopatia, jest chronione przez prawo? Dlaczego polska Sejmowa Komisja Zdrowia nie popędziła kota lobby homeopatycznemu i ośmieszyła polską naukę i medycynę?
Ja wiem dlaczego, a Czytelnicy niech się domyślą.
Zachęcam do zajrzenia na strony Klubu Sceptyków Polskich i zobaczyć kto jest nominowany (na 1 miejscu) do "Kłody naukowej" w 2011 roku.