Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.176.776 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Na pracowników kształcą nas specjaliści, na ludzi - amatorzy.
 Religie i sekty » Islam

Europejska hidżra – u progu wielkiej zmiany Starego Kontynentu [2]
Autor tekstu:

W podobnej sytuacji w zakresie wielokulturowości religijnej jako kluczowego czynnika destabilizacji w przeszłości była Rzeczpospolita po wojnie trzydziestoletniej, kiedy państwa europejskie maksymalnie upolityczniły podziały religijne w łonie chrześcijaństwa. Oaza tolerancji religijnej nie zdołała się wówczas uchować i rozpadła się w konwulsjach religijnych. Arabska wiosna postrącała w świecie muzułmańskim świeckich satrapów trzymających w ryzach — w interesie Europy — islamskie czynniki religijne. Demokratyzacja społeczeństw islamskich oznacza triumf najsilniejszych wspólnot, czyli islamistów. A triumf islamistów to triumf upolitycznienia islamu, hidżry oraz dżihadu.

Sytuacja Europy przypomina dziś zatem procesy rozkładowe zarówno z okresu schyłku Cesarstwa Rzymskiego, jak i schyłku Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Jakie jest źródło tych podobieństw? Otóż Europa była w ostatnich wiekach eksterioryzacją obu tych bytów politycznych, za co odpowiadają przede wszystkim dwa narody: anglosaski oraz francuski.

Ten pierwszy dokonał eksterioryzacji Cesarstwa Rzymskiego. Imperium anglosaskie stworzone przez Tudorów to nowe Imperium Rzymskie. Dziś jest ono już po podziale na słabą część zachodnią oraz mocną wschodnią: Londyn to nowy Rzym, Waszyngton to nowy Konstantynopol.

Naród francuski z kolei dokonał eksterioryzacji Rzeczypospolitej. Główne hasła francuskiego Oświecenia: Liberte — Egalite - Fraternite — to była oś aksjologiczna narodu sarmackiego. Powszechnie uważa się, że Polska była w sposób niezwykle mocny związana z Francją w wieku XIX, kiedy Napoleon stał się naszą największą niezrealizowana nadzieją, w istocie jednak okres napoleoński to był już schyłek tej więzi polsko-francuskiej, której apogeum przypadło na wiek XVIII. Najdłużej współpanującą królową Francji była urodzona w Trzebnicy Maria Leszczyńska, królowa Francji w okresie 1725-1768. Jej następczyni, ostatnia królowa Francji, Maria Antonina, znana jest ze swego oderwania od problemów ludu, kiedy na wieść, że ludzie nie mają chleba, odpowiedziała: „Niech jedzą ciastka" — w istocie przypisał jej to Jan Jakub Rousseau, skądinąd wielki miłośnik ginącej Polski. W przeciwieństwie do Antoniny, która trafiła na gilotynę, Leczinska, jak mówili Francuzi, była jej kontrastem, niezwykle popularna wśród francuskiego ludu, dzięki swemu zaangażowaniu w problemy biednych. W istocie to we Francji mieszkał wówczas prawdziwy król Polski, Stanisław I Leszczyński. Panująca w tym czasie w Polsce dynastia saska prowadziła kraj ku eutanazji.

XVIII-wieczna elita francuska dzieliła się na dwa główne obozy: zwolenników Voltaire i zwolenników Rousseau. Voltaire, kupiony najpierw przez króla Prus, a następnie Rosji, opowiadał się za rozbiorami Polski. Rousseau z kolei uważał, że Polska to jedyna znacząca wyspa republikanizmu i demokratyzmu na oceanie europejskiego absolutyzmu i zepsucia. Za ustroje idealne Rousseau uważał trzy: maleńką Korsykę, małą Szwajcarię oraz Polskę. Ostatnie jego wielkie dzieło polityczne napisane przed śmiercią dotyczyło właśnie ustroju Polski, w którym radził jak naprawić pogrążony w kryzysie kraj, a rady te sprowadzały się do tego, by Polacy odrzucili zagraniczne wzorce, które zaczęły się w kraju plenić i powrócili do kultury sarmackiej. Często uważa się, że to pisma Voltaire doprowadziły do Rewolucji. W rzeczywistości Voltaire radził jak uniknąć rewolucji. Rewolucję Francuską zorganizowali wyznawcy Rousseau, a jej dzieło kontynuował mały Korsykanin. I była to tradycja bardzo bliska Polsce — w tym sensie, że Rewolucja Francuska wywróciła stary świat. Ten sam, który dokonał rozbiorów Polski i pogrzebał polski republikanizm.

Dzisiejsza Europa jest splotem dwóch oddzielnych tradycji politycznych: anglosaskiej tradycji neoimperialnej oraz francuskiej tradycji republikańskiej.

Unia Europejska jest nową eksterioryzacją unii wyszehradzkiej, horodelskiej oraz lubelskiej. Polacy są dziś największymi euroentuzjastami w Europie, choć UE przyniosła nam póki co, uważam, więcej szkód niż pożytku, ale Unia ma duży potencjał. Problemem Unii nie są jej założenia i konstrukcja, które są dobre. Problemem jest torpedowanie tych założeń przez Germanów tudzież Franków. Problemem UE jest hegemonia germańska, która musi ulec zrównoważeniu przez słowiańską Europę Środkową. Teraz jest ten okres.

Jeśli chcemy się uczyć z lekcji, jakie nam dała historia powinniśmy pamiętać o dwóch kluczowych rzeczach:

— Rzym nie upadł przez najeźdźców, przez Hunów, lecz przez ich ofiary czyli przez uchodźców germańskich, których wielką falę Rzym wchłonął.

— Elity Rzeczypospolitej nie miały świadomości, że kraj jest w przededniu upadku. Czas „króla Sasa" uważano za wyjątkowo przyjemny i szczęśliwy. A później „monarchie oświecone" odpaliły w Polsce społeczną bombę konfliktów religijnych.

Dzisiejsze „oświecone monarchie" nie są jednak tradycyjnymi organizmami politycznymi, lecz globalnymi korporacjami. Czy globalnym korporacjom opłaca się jeszcze utrzymywać projekt europejskiej republiki UE? By zamknąć ten projekt wystarczy najpierw sfinansować masową nielegalną imigrację ludzi z zupełnie innej kultury a następnie odpalić na dużą skalę konflikty religijne.

Dziś jedynie Europa Środkowa jest wolna od tego zagrożenia, paradoksalnie, przez swe „zacofanie" społeczne. Przez to, że nie zdążyliśmy jeszcze zlikwidować starych, skostniałych struktur religijnych, a także wprowadzić do kraju nowych dynamicznych. Przy czym Polska jest jedynym krajem Europy o którym można powiedzieć, że posiada jeszcze tradycyjne wspólnoty.



Islam w Europie

Ateiści wierzący w dziwne rzeczy

Trzeba podkreślić, że poziom praktyk religijnych, w którym Polska zdecydowanie wyróżnia się od reszty Europy wszelkich wyznań — jest przede wszystkim miernikiem poziomu uwspólnotowienia, miernikiem potencjału tradycyjnych wspólnot. Wbrew potocznym, gazetowym mniemaniom nie jest to miernik zasięgu nadnaturalnych wierzeń czy religijności — pod tym bowiem względem Polska się nie wyróżnia: większość Europy jest wierząca i religijna. Nierzadko jest tak, że Polacy są bardziej sceptyczni wierzeniowo niż kraje, w których zanikły tradycyjne praktyki.



Stawiam następującą hipotezę: europejski poziom ateizmu jest fikcją związaną z bezforemną religijnością Europejczyków, która może przybrać dowolną formę. Jest to sytuacja znów całkowicie analogiczna do Cesarstwa Rzymskiego, kiedy chrześcijan uznawano za ateistów, ponieważ nie wierzyli w tradycyjną religię. Tak samo jest w dzisiejszej Europie: znakomita większość tzw. ateistów to będą adepci nowych form religijnych. Nowych przynajmniej dla Europy.

Oto jak działa iluzja ateizmu: w popularnej percepcji Polacy uważani są za osoby wierzące, natomiast Czesi za ateistów. Wiarę w Boga deklaruje 88% Polaków, przy czym 32% w sposób agnostyczny, powątpiewający. 5% Polaków wierzy w inną siłę wyższą. W przypadku Czechów (European Values Study 1999): w Boga wierzy jedynie 6,9%, lecz aż 50,8% wierzy w inną siłę wyższą. Jeśli z polskich wierzących na boku zostawimy agnostyków, to mamy 61% wierzących w Boga lub siłę wyższą. W Czechach takich wierzących mamy 57,7%, a zatem prawie tyle samo.

Jeszcze wyraźniej widać to wobec „ateistycznej" Łotwy. Wiarę w Boga deklarowało 7,9%, natomiast w inną siłę wyższą 66,9%. W „laickiej" Szwecji wiarę w Boga deklarowało 16,2%, natomiast w inną siłę wyższą 54,3%. We Francji 34% wierzy w Boga, natomiast 27% w inną siłę wyższą. Tzw. zlaicyzowane i zateizowane kraje mogą zatem być bardziej religijne i wierzące niż Polska, choć dokładnie nie wiedzą jeszcze w co takiego wierzą. I w pewnym momencie zacznie się proces, kiedy ta ukryta wiara zacznie się formować w coś zupełnie nowego, prawie na pewno znacznie bardziej irracjonalnego niż wierzenia tradycyjne, przyjmowane bardziej na chłodno (neofityzm zawsze jest gorętszy). Tam gdzie spada wiara w Boga, tam rośnie wiara w inne siły wyższe lub przesądy.



Wielka Brytania to kolejny „ateistyczny" kraj. Tyle że 53%, a więc większość, wierzy nadal w życie po śmierci. W niebo wierzy 55% Brytyjczyków. 70% wierzy natomiast w duszę. 22% wierzy w astrologię lub horoskopy. 15% wierzy w jasnowidzenie lub Tarota. Więcej zabobonów notuje się wśród osób bardziej „postępowych". 39% Brytyjczyków wierzy w duchy, ale najwięcej w Londynie, bo ponad 50%.

„Najbardziej religijny naród Europy", Polacy, są tutaj większymi sceptykami. W niebo, piekło lub czyściec wierzy 40%. 31% wierzy agnostycznie (jest coś, ale nie wiem co).



Zdeněk R. Nespor, socjolog z Uniwersytetu Karola Wielkiego w Pradze, ustalił następujący trójpodział światopoglądowy Czechów: religijni oraz spirytualiści: 82%, ateiści wierzący w rzeczy nadnaturalne: 12%, ateiści niewierzący: 6%. Liczba niewierzących ateistów w Polsce również wynosi 6%.

Można zatem przyjąć, że twardy podział osób wierzących i niewierzących w społeczeństwach europejskich jest mniej więcej podobny. Wskazywane różne poziomy ateizmu w poszczególnych krajach dotyczą przede wszystkim predyspozycji tych krajów do jakichś nowych wierzeń a zatem i neofityzmu.

Kluczowym wskaźnikiem potencjału transformacji religijnej w społeczeństwach europejskich jest właśnie skala zaniku tradycyjnych praktyk religijnych. Polska jest na to zjawisko najbardziej odporna.

Zamiast powielać fałszywą tezę, że Polacy są najbardziej religijnym narodem Europy, ponieważ najczęściej chodzą do kościoła, trafniej jest mówić, że Polska jest najmniej skłonna do nowych wierzeń. Czesi, Szwedzi i Łotysze najczęściej wierzą w niezidentyfikowaną siłę wyższą, która w przyszłości może stać się czymkolwiek.

W przypadku Szwedów prawdopodobnie stanie się Allachem.

W marcu córka prezydenta Czeczenii ogłosiła zamiar otwarcia w Moskwie pierwszego butiku z kreacjami muzułmańskimi adresowanymi do elity. W tym samym czasie koncern Nike wypuścił Pro Hijab czyli hidżab z logo Nike. Ile czasu minie, nim islam, jako najsilniejsza i najdynamiczniejsza ideologia wspólnototwórcza stanie się ideologią europejskich elit politycznych?


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (18)..   


« Islam   (Publikacja: 08-05-2017 Ostatnia zmiana: 09-05-2017)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10116 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365