|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Islam
Europejska hidżra – u progu wielkiej zmiany Starego Kontynentu [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Niniejsze wywody nie są wezwaniem do walki z islamistami.
Ignorowanie lub asymilowanie islamu lub walka z nim w sytuacji istnienia silnych
wspólnot muzułmańskich nie wpłynie na zatrzymanie ekspansji islamu, a jedynie na
zmianę jej dynamiki. W przypadku walki — dynamika ekspansji będzie większa,
ponieważ walka to paliwo dla dżihadu. Jedynym sensownym sposobem
przeciwdziałania ekspansji islamu jest przeciwdziałanie tworzeniu wspólnot
islamistycznych w kraju, niwelowanie politycznej poprawności, czyli współczesnej
cenzury, oraz wzmocnienie wspólnot opartych na kulturze europejskiej (głównym
celem wspólnot jest rewitalizacja wartości). Kraje, które mają dziś silne
wspólnoty islamistyczne, nie mają dziś w zasadzie żadnych dobrych środków wobec
rosnącej polityzacji islamu.
Biblia a Koran
Apologeci islamu twierdzą, że w gruncie rzeczy jest to religia pokojowa, która jest nadużywana przez
fundamentalistów w celach politycznych. Wyznawcy politycznej poprawności dodają
do tego, że Biblia też zawiera treści barbarzyńskie i wojenne. Są to opowieści
dla ignorantów. Istnieje fundamentalna różnica w przesłaniu biblijnym i koranicznym.
Biblia otóż
zaczyna się jako księga wojny i przemocy, księga boga okrutnego i zawistnego,
uprzedmiotowienia kobiety i niewolnictwa seksualnego (Stary Testament), kończy
się natomiast jako księga pokojowa, księga nadstawiania drugiego policzka,
upodmiotowienia kobiety. Jezus lekceważył tradycyjne role kobiet: kiedy Maria
razem z mężczyznami słuchała nauk, jej siostra strofowała ją, że powinna
usługiwać gościom, co spotyka się z reprymendą Jezusa (Łk 10,41-42). Ewangelia
nawet odwraca tradycyjne role: Jezus mówi apostołom, bo byli jak ptaki
niebieskie, które nie sieją, nie orzą, a plony zbierają (Mt 6,26), podczas kiedy
kobiety w grupie Jezusa zajmowały się finansami owych „niebieskich ptaków" (Łk
8,3). Apostołowie to wprawdzie
sami mężczyźni, ale ewangelijni zdrajcy oraz niewierni to także sami mężczyźni.
Kobiety w Ewangelii pokazane są jako lepsze. Apostołowie wielokrotnie
zawodzili Jezusa, wówczas sytuację zawsze ratowała jakaś kobieta. Usypiali,
kiedy kazał im czuwać, Piotr trzykrotnie się go wyparł, Judasz sprzedał za
trzydzieści srebrników, w drodze krzyżowej i w czasie śmierci towarzyszyły mu
kobiety, a już po śmierci uczniowie załamali się zupełnie. Kobiety zaś na trzeci
dzień udały się do jego grobu. Maria Magdalena była tą, której pierwszej się
objawił po zmartwychwstaniu. Natychmiast uradowana postanowiła opowiedzieć o tym
uczniom, lecz ci "nie chcieli jej wierzyć" (Mk 16,11), pomimo, że
wcześniej wiedzieli od Jezusa, że ten powstanie z martwych trzeciego dnia. I tutaj mamy coś uderzającego swą wymową — to kobieta była tą, która pierwsza
głosiła ewangelię — dobrą nowinę zmartwychwstania, bowiem wówczas nakazał
Jezus głosić Marii tę wieść (zob. J 20,17)!
Św. Paweł
pisze do Galatów: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani
człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście
kimś jednym w Chrystusie Jezusie". Jeśli w innym liście Paweł (lub jego
poprawiacze, jak uważają niektórzy bibliści) krytykuje kobiety nauczające, to
jedynie dlatego, że jest to odblask konfliktu o przewodnictwo w pierwotnych
gminach. Gdy apostołowie zawiedli i kobiety zainicjowały głoszenie ewangelii, to
one mogły uznać, że są lepszymi liderami gmin. Co niezwykle charakterystyczne:
by przeforsować owo przewodnictwo mężczyzn w gminach listy apostolskie nie
odwołują sie do nauczania Jezusa, lecz do Starego Testamentu, choć przecież
nauczanie Jezusa w fundamentalnych kwestiach zastępowało stare nauki nowymi. Za
sukcesem pierwotnego chrześcijaństwa nie stali wolni mężczyźni, lecz kobiety i niewolnicy, co jego krytycy podkreślali z lubością.
Chrześcijaństwo to religia, która w swojej istocie, w swojej warstwie aksjologicznej stanowi ekspresję i manifestację wrażliwości
kobiecej. Chrześcijaństwo to religia kobieca. Nadstawianie policzka, miłość
nieprzyjaciół czy pacyfizm to nie są rzeczy, które mężczyźnie przychodzą łatwo. I dlatego właśnie kobiety w Ewangeliach ukazane są jako bliskie ideału, zaś
mężczyźni jako pełni błędów i „niewiary". Kobiety nie potrzebują zbyt
intensywnego ewangelizowania, gdyż aksjologia ewangelijna jest ich naturą.
Mężczyźni przeciwnie. To oni są głównym obiektem nauczania. Stąd też uzasadnienie, by to mężczyźni byli kapłanami, skoro to nauczanie jest najmocniej adresowane do męskiej części populacji. W ewangeliach
kobiety rozumieją Jezusa bez słów, podczas kiedy mężczyzn trzeba pouczać. Mamy
oto scenę w której pewna grzeszna kobieta dowiedziawszy się, że Jezus gości w domu faryzeusza, przybiegła tam z flakonikiem drogocennego olejku, którym
oblała jego stopy. Goście patrzyli na to zdegustowani, lecz Jezus napomniał
Szymona: „Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami
oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd
wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona
zaś olejkiem namaściła moje nogi." (Łk 7,37-50).
Ewangelie nie są
stuprocentowo pacyfistyczne (apostołowie są uzbrojeni), ale finalne przesłanie
jest rewolucyjnie pacyfistyczne: „Kto mieczem wojuje — od miecza ginie" — mówi
Jezus zabraniając apostołom przelewać krew w swojej obronie. " (Mat. 26:52)
Koran tymczasem
jest dokładną odwrotnością Biblii. Koranicznym odpowiednikiem podziału na stary i nowy testament jest Koran z Mekki oraz z Medyny. Dopiero od tego drugiego
muzułmanie liczą początek „ery
muzułmańskiej", zatem ta wcześniejsza część „słowa Boga" jest jakby objawiona
przed narodzinami właściwej religii — tej skutecznej. Obrońcy islamu
przekonują, że Koran zawiera wersy o tolerancji, pochodzą one jednak z okresu
Mekki, kiedy Mahomet był słaby. Gdy stał się silny, wszystko się zmieniło.
Pochodząca z okresu Medyny Sura 9,29 głosi, by walczyć z niewiernymi, żydami i chrześcijanami dopóki nie będą płacili specjalnej opłaty dżizja jako wyrazu
upokorzenia. A zatem objawienie islamskie jest dokładnie przeciwne: zaczyna się
od łagodnego, apolitycznego i miłosiernego a kończy na wojennym, politycznym i nietolerancyjnym.
To odwrócenie widać także w opisie relacji z kobietami w okresie Mekki i Medyny. W tym pierwszym okresie Mahomet był przykładnym mężem
jednej żony. Po emigracji ożenił się z 6-letnim dzieckiem i skonsumował to
małżeństwo, gdy jego „żona" miała 9 lat. Miał wówczas nie tylko wiele żon, ale i wiele niewolnic seksualnych: żydowskich, chrześcijańskich, pogańskich. W kulturze chrześcijańskiej, jeśli mężczyzna uderzy kobietę, to łamie prawo. W kulturze islamskiej, gdy mężczyzna bije kobietę, to wypełnia szariat.
Chronologia treści ma fundamentalne znaczenie dla jej
interpretacji. To co laikowi w zbiorze prawa wydaje się wzajemna sprzecznością,
dla znającego reguły wszelakiej egzegezy — prawa świeckiego, jak i religijnego -
jest jedynie sprzecznością pozorną. Dla prawnika nie ma żadnego problemu w tym,
że dwa uchwalone w różnym czasie przepisy są ze sobą sprzeczne — wiadomo bowiem,
że obowiązuje wówczas ten późniejszy. Dla egzegezy biblijnej nie ma żadnego
znaczenia, że Bóg najpierw mówi, by tępić wrogów a następnie, by ich miłować -
wiadomo, że obowiązuje słowo późniejsze. I dokładnie tak samo jest z egzegezą
islamską, gdzie reguła ta nosi nazwę „naskh": gdy mamy dwie sprzeczne ze sobą
sury, to nie wybieramy sobie tego, co nam pasuje, lecz obowiązuje treść
późniejsza. Powszechnie uważa się, że ostatnią w Koranie jest sura 9, a więc ta,
która nakazuje walkę z niewiernymi. Dlatego uchyla ona wcześniejsze sury
„tolerancyjne".
Właśnie z powodu tych różnic Fryderyk Nietzsche, który
głosił, by bez bata nie podchodzić do kobiety, przedkładał islam nad
chrześcijaństwo. „Islam ma mężczyzn jako założenie" — pisał w Antychryście. „Krzyżowcy
zwalczali później
coś, przed
czem w prochu leżeć byłoby
im bardziej
przystało, -
kulturę, wobec
której nawet
nasz wiek
dziewiętnasty mógłby
wydawać się
sobie bardzo
ubogim, bardzo
»późnym«. (...) Wojna z Rzymem na
noże! Pokój, przyjaźń z Islamem".
Fascynacja złotym wiekiem islamu ma jednak kruche podstawy. Był to okres
między VIII a XIII w., kiedy świat islamu faktycznie stał wyżej niż świat
chrześcijaństwa. Nie wynikał on z tego, że islam w swym wczesnym stadium był tak
silny kulturowo. Był on bezpośrednią przyczyną dżihadu czyli podboju i zagarnięcia najwyżej rozwiniętych ośrodków chrześcijańskich (i w efekcie
zniszczenia europejskich szlaków handlowych). Damaszek był wówczas największym
ośrodkiem nauki chrześcijańskiej. Po podboju uczeni tam pozostali i zaczęli
służyć islamowi, choć wywodzili się ze świata chrześcijańskiego. 80% naukowców z okresu złotego wieku islamu to byli naukowcy chrześcijańscy, żydowscy i zoroastriańscy, którzy mieli jedynie arabskie imiona.
Złoty wiek islamu zakończył się, gdy chrześcijanie
odpowiedzieli swoim „dżihadem" czyli gdy w ramach wypraw krzyżowych podjęli
próbę odzyskania swoich dawnych ziem. Projekt ten zakończył się w zasadzie
porażką. Przewaga chrześcijaństwa została ugruntowana dopiero w konsekwencji
wielkich odkryć geograficznych, czyli budowy nowych wielkich szlaków handlowych.
Jak święte księgi przekładały się na historię islamu i chrześcijaństwa
Można jednak zadać pytanie, skoro głównym przesłaniem religii chrześcijańskiej
jest pokój, miłowanie nieprzyjaciół (czytaj: równe i sprawiedliwe ich
traktowanie), apolityczność (religijna), to dlaczego dzieje chrześcijaństwa
kojarzą się nam z krucjatami, nawracaniem ogniem i mieczem, polowaniami na
czarownice oraz świętą inkwizycją?
Czy jednak wszystkie kraje chrześcijańskie się tak zachowywały? Otóż nie. Polska
generalnie pozostaje wolna od tego rodzaju wydarzeń. Kolejne pytanie: czy kraje
chrześcijańskie zaczęły praktykować tego rodzaju rzeczy dopiero po przyjęciu
chrześcijaństwa? I znów odpowiedź negatywna. Aleksander Wielki, który podbijał
Indie nie był przecież chrześcijaninem. Rzeczy, które robiono w imię Chrystusa
nie zawsze opierały się na jego naukach. Aż nazbyt często racjonalizowano je
Starym Testamentem, który przez wieki lepiej pasował do temperamentu narodowego
krajów, które przyjmowały chrześcijaństwo. Z chrystianizacją krajów jest jak z chrystianizacją kobiet i mężczyzn. Kraje „męskie", czyli takie, których
geopolityka predestynuje do podbojów i imperializmu, potrzebują znacznie więcej
czasu i „nauki" dla internalizacji chrześcijaństwa. Kraje takie jak Polska
chrystianizują się niejako „naturalnie". Dlatego nasza historia znacznie
bardziej wpisuje się w system wartości ewangelii niż historia Anglii, Rosji czy
Niemiec.
1 2 3 4 Dalej..
« Islam (Publikacja: 08-05-2017 Ostatnia zmiana: 09-05-2017)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10116 |
|