Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.178.537 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie."
 Państwo i polityka » Energetyka

Anatomia kolorowych rewolucji czyli hybrydowa historia Europy Środkowej [5]
Autor tekstu:

Konkurencyjny wobec Nabucco West projekt TAP również stał na grząskim greckim terenie. Projekt ten początkowo powstał jako pozaunijny, szwajcarsko-norweski (EGL-Statoil). Został proklamowany w 2008, a już w 2009 zaczął się wielki kryzys finansowy w Grecji, który sparaliżował grecką politykę. W maju 2010 do projektu dołączył niemiecki E.ON. Banki europejskie już w 2012 opowiedziały się za projektem TAP. 16 maja 2013 Komisja wyłączyła TAP z trzeciego pakietu energetycznego, co wobec paraliżu krajów Nabucco West, przesądziło o zwycięstwie projektu TAP. Ogłoszenie przejęcia greckiego operatora gazowego DESFA, który posiada także terminal LNG, przez azerski SOCAR 11 czerwca 2013 uznaje się za zwycięstwo TAP nad Nabucco West.

Po zakończeniu drugiego etapu wojny gazowej, dla finalnego torpedowania rurociągowej dywersyfikacji Europy Środkowej pozostała już tylko

Wojna hybrydowa przeciwko gazociągowi transadriatyckiemu 2013-2016

Początkowo gaz azerski miał trafiać do Polski i republik bałtyckich. Później walczył o miejsce w regionie naddunajskim. Od 2013 pozostały już tylko Bałkany. Główną bałkańską odnogą gazociągu TAP miał być gazociąg jońsko-adriatycki (IAP). Tym samym głównym hubem projektu TAP miała być Albania, gdzie TAP miał się rozgałęziać na kierunek włoski oraz zachodniobałkański. Ten ostatni region miał być zaopatrywany w gaz azerski poprzez IAP biegnący z Albanii, przez Czarnogórę i Bośnię do Chorwacji. 18 maja 2010 rząd Berishy podpisał memorandum o włączeniu Albanii do projektu TAP. Na początku 2011 miała miejsce próba obalenia Berishy. Poprzez USA interweniował wówczas Soros. Tuż po tym, jak TAP pokonał Nabucco, władzę w Albanii przejął Edi Rama, blisko związany z Sorosem.

Jak ujawniły brytyjskie źródła rządowe, w 2016 służby rosyjskie usiłowały dokonać zamachu na premiera Czarnogóry, Milo Djukanovicia. Prasa wiąże to z akcesją Czarnogóry do NATO, lecz kluczowym motywem Rosji jest polityka gazociągowa. Już w październiku 2013, kiedy Czarnogóra z Chorwacją zaczęły zabiegać o IAP, prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora powiedział, że Rosjanie będą usiłowali storpedować IAP, ponieważ nie tylko wchodzi on w bałkański monopol Gazpromu, to na dodatek Chorwacja zapowiedziała budowę gazociągu na Węgry i Ukrainę. W sierpniu 2016 podpisano memorandum między partnerami IAP a Azerbejdżanem. Uderzenie w Czarnogórę to storpedowanie IAP w jego najsłabszym państwie.



Gazociągi TAP i IAP

Budowa gazociągu TANAP rozpoczęła się 18 marca 2015. U schyłku 2015 Rosja zwiększyła siły w swojej bazie armeńskiej, i rychło potem, w kwietniu 2016, zmartwychwstał konflikt zbrojny pomiędzy Armenią oraz Azerbejdżanem o Górski Karabach, zamrożony jeszcze w 1994. Odgrzanie tego konfliktu jest najpewniej kolejnym elementem rosyjskiej wojny hybrydowej przeciwko eksportowi azerskiego gazu do Europy. Górski Karabach jest obecnie piętą Achillesową projektu Południowego Korytarza Gazowego. Ewentualnie Azerowie chcą mieć ten problem rozwiązany przed rozpoczęciem współpracy energetycznej z Europą. Poprzez podgrzewane konflikty o Górski Karabach, Osetię Południową, Abchazję oraz Kurdystan (przez który biegnie TANAP) Rosja stale może zagrażać transportowi azerskiego gazu do Europy, co niestety może być skutecznym elementem wymuszania przez Rosję budowy kartelu gazowego (na wzór OPEC).

Trzeba to bardzo mocno podkreślić: wojny gazowe toczą się nie tylko o utrzymanie monopolu Gazpromu w Europie Środkowej, ale także o to, czy rynkiem gazu rządzić będzie w jakiejś mierze wolny rynek, czy też zostanie on skartelizowany tak jak rynek ropy.



Rouhani, Alijew i Putin — potencjalny kartel gazowy

Po wybuchu konfliktu o Górski Karabach Grecja i Włochy wyczuły zmianę klimatu energetycznego. 28 maja 2016 Grecja i Rosja podpisały umowę o strategicznej współpracy energetycznej. 1 grudnia 2016 Grecja cofnęła sprzedaż swojego operatora gazowego dla Azerbejdżanu. Głównym partnerem strategicznym Rosji w UE nie są wcale Węgry, lecz Grecja.

W sierpniu 2016 Rosja porozumiała się także z Turcją w sprawie budowy Turkish Stream, czyli nowej wersji South Stream.



Nowa wersja South Stream — Turkish Stream

4 grudnia 2016 miało miejsce referendum włoskie, które zablokowało zmiany konstytucyjne Matteo Renziego, w wyniku którego ten podał się do dymisji. Referendum to przede wszystkim cios w projekt TAP. Reforma konstytucyjna miała zapewnić nadrzędność aktów parlamentu nad decyzjami samorządów w zakresie „przesyłu i dystrybucji energii". Jest bowiem problem z kilkoma opornymi samorządami, może skorumpowanymi, które blokują TAP, który z kolei ma pełne wsparcie premiera Renziego.

Ostatecznie można więc powiedzieć, że po zablokowaniu Białego Potoku w 2010, Nabucco w 2013, rok 2016 storpedował z kolei TAP. A jednocześnie Rosji w 2016 udało się reaktywować South Stream w oparciu o Turcję i Grecję. Planowany jest także gazociąg Gazpromu o nazwie Posejdon przez Morze Adriatyckie, z Grecji do Włoch. Rosja jest dziś bliska sparaliżowania azerskiego gazu dla Europy. Jej partnerami w tym dziele był „format normandzki", czyli Niemcy i Francja, Partnerstwo Wschodnie oraz bojówki Sorosa (wbrew oficjalnie deklarowanemu dętemu konfliktowi Soros-Rosja).

Nie można zatem powiedzieć, że jest to w całości dzieło Rosji. W wydarzeniach, które torpedowały azerski gaz z równym zaangażowaniem udział brali także żołnierze Sorosa. Wszystkie kolorowe rewolucje na Węgrzech, w Rumunii oraz Bułgarii miały pełen support instytucji unijnych oraz sorosowych mediów i organizacji, co może umacniać tezę, iż Soros w istocie gra z Putinem do tej samej bramki. Sorosowe media poza zaangażowaniem na rzecz wszystkich kolorowych rewolucji w naszym regionie, były szczególnie gorliwe w realizacji idei Partnerstwa Wschodniego wobec prezydenta Azerbejdżanu: na początku 2013 Eastbook ogłosił Ilhama Alijewa dyktatorem i „najbardziej skorumpowanym człowiekiem 2012". Kiedy w 2015 rozpoczęła się budowa gazociągu TANAP Gazeta Wyborcza rozpisywała się o „brutalnym dyktatorze Ilhamie Alijewie".



W Macedonii aktywiści związani z organizacjami Sorosa postanowili ośmieszyć kampanię krytykującą zaangażowanie magnata w politykę Europy Środkowej

Niemiecka polityka divide et impera

Europejskie wojny gazowe bynajmniej nie mają jednego tylko frontu pt. Gazprom kontra Europa. Gdyby tak było, Rosja nigdy nie byłaby w stanie umacniać swojej pozycji. Mamy więc z jednej strony wielopoziomową grę Rosji o rynek europejski, przeciwko azerskiemu gazowi. Z drugiej zaś strony mamy osobną grę Niemiec i Brukseli przeciwko Europie Środkowej.

Nie jest to żadna „spiskowa teoria dziejów", lecz zwykła, prozaiczna gra interesów ekonomicznych. Niemcy zrozumieli otóż, że wielki projekt dywersyfikacji energetycznej całkowicie zmieni układ sił w Europie. O ile przy monopolu Gazpromu w całej Europie Środkowej, to Rosja pretenduje do roli rozgrywającego w Europie, od czego jest trzymana na odległość jedynie przez bariery celno-polityczne na granicy dwóch unii gospodarczych. Jednak przy dywersyfikacji energetycznej, w oparciu o źródła leżące najbliżej Europy Środkowej, rozgrywającym stają się kraje tranzytowe — czyli Europa Środkowa, która wszak nie ma z zachodem barier politycznych, a zatem może dzięki dywersyfikacji energetycznej osiągnąć co najmniej równorzędną pozycję wobec krajów zachodnich, w szczególności Niemiec. Wraz z projektami dywersyfikacyjnymi Niemcy zrozumiały przeniesienie punktu ciężkości do krajów kontrolujących tranzyt. Stąd wzięły się zabiegi o to, by pozbawić Europę Środkową pozycji rozgrywającej w tranzycie surowców. Objęło to nie tylko wspólne z Rosją zaangażowanie przeciwko gazowi azerskiemu, który nie miał innej drogi do Europy, jak przez Europę Środkową, ale i przeciwko rozbudowie rosyjskich szlaków tranzytowych przez Europę Środkową. Równocześnie sukcesywnie rozwija się bezpośrednie połączenie gazowe między Rosją a Niemcami. Rosja nie ma dość siły, by dziś zmonopolizować energetycznie całą Europę, ale ma dość siły, by wejść z Niemcami z układ partnerski dla kontroli całej Europy.

Niemcy zdawali sobie sprawę, że nie są w stanie grać tutaj w otwarte karty, ponieważ otwarcie musieliby torpedować ideę dywersyfikacji i grać na rzecz Gazpromu, stąd też przyjęli strategię divide et impera. Pierwszym elementem tej polityki było obalenie pierwszego rządu PiS, który dywersyfikację energetyczną postawił jako priorytet. Zadanie to było o tyle łatwe, że Niemcy kontrolowali większość mediów w Polsce, czyli dzierżyli rząd dusz. W zastępstwie przyszedł rząd zwrócony wobec Niemiec (PO) oraz Rosji (PSL). Z jego pomocą można było rozmontować rodzącą się jedność energetyczną Europy Środkowej.

Środkiem do tego stała się koncepcja Partnerstwa Wschodniego. Aktualny szef MSZ Witold Waszczykowski należał do największych krytyków Partnerstwa Wschodniego. Podnosił wówczas, że jest to pomysł w istocie niemiecki. Jeszcze na początku swego urzędowania w expose mówił, że PW było iluzją, która poniosła klęskę. Tymczasem w 2017 GW donosi o rzekomej zmianie: Sikorski wymyślił, PiS polubił. MSZ twierdzi obecnie, iż jest to jedyna płaszczyzna spójnej polityki wschodniej UE. W istocie jednak jest to jedynie sięgnięcie do pewnej unijnej formuły, by nadać jej zupełnie nową treść. W swojej realnej polityce Waszczykowski prowadzi politykę dokładnie przeciwną do tej, jaka wynikała z PW, czego najlepszym przykładem jest ocieplenie relacji z Białorusią, bez chłostania jej „prawami człowieka", oraz próba zmiany formuły telewizji Biełstat, która stała się jedną z najjaskrawszych emanacji polityki „partnerskiej": jej przesłanie było proste: obalić władzę „dyktatora Łukaszenki". Miejmy nadzieję, że w swojej polityce wschodniej Polska przestanie dążyć na wschodzie do „wprowadzania demokracji", i skupi się na clue, czyli budowie wspólnej strefy bezpieczeństwa energetycznego. Wtedy może zaistnieje prawdziwe wschodnie partnerstwo a nie absurdalny i szkodliwy protekcjonalizm, który Niemcy poprzez swoich ludzi w Polsce zaaplikowali Europie Środkowej, by ją skłócić.


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
 Zobacz komentarze (27)..   


« Energetyka   (Publikacja: 10-06-2017 Ostatnia zmiana: 11-06-2017)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10124 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365