Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.059.371 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Hasło "Jan Paweł II" jest w Polsce tym, czym hasło "przecena" w marketach. Jedno i drugie zapewnia frekwencję.
 Kultura » Historia kultury

Znicze czyli ogniowe święta u Słowian i chrześcijan [2]
Autor tekstu:

Flins - słowiański bóg zmarłych i ognia

Słowiańskie zwyczaje związane z wielkanocnymi świętami ognia związane były także ze świętem zmarłych. Zwyczaje te opisuje Tomasz Bernacki ze Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc w tekście Pradawny obrzęd światła na Potoku Starolubańskim. W Wielki Czwartek, określany w kulturze słowiańskiej Wielkanocą umarłych, w Lubaniu jeszcze w XVIII w. w lokalnej rzeczce puszczano ognie, które symbolizowały dusze umarłych. Na Łużycach duchy określano błędnymi ognikami (błudnički lub błudne swečki) i wyobrażano sobie jako małe stworzonka ze świecami lub palącą się pochodnią (miotłą). W przejściu na drugą stronę miał im pomagać ognisty mąż, jaśniejący jako kula ognista lub snop ognia.



Ów opiekun zmarłych nazywany był Flins (kronika Simona podaje: Flintz oder Flinsz). Kroniki Lubania wspominają o jego posągu. Pojawia się on w powieści historycznej Wincentego Budzyńskiego: „Flinsie, blady Bogu! Obudź mnie lwa rykiem i poświeć pochodnią wtedy, gdy będę w krajach umarłych" (Lechia w IX wieku, Lipsk 1843).Pierwsza o nim wzmianka pochodzi Kroniki Sasów(Cronecken der Sassen, 1492) autorstwa brunszwickiego urzędnika i pisarza Konrada Bothego, który wzmiankuje go w kontekście wydarzeń z 1116 roku w odniesieniu do Słowian z gór Harz oraz Milska: „Słowianie łużyccy odstąpili od wiary chrześcijańskiej, a ich stary bożek, nazywany Flinsem, czyli otoczakiem, ponieważ stał na takim kamieniu, znów się podniósł. Bożek wyglądał jak zmarły w długim płaszczu, w ręku trzymał laskę z płonącą pochodnią, a na lewym ramieniu miał wyprężonego lwa, który miał ich wskrzesić, gdy umrą". [ 6 ] Brotuss w Kronice Marseburga podaje, iż pomnik Flinsa został zburzony przez księcia Lotariusza na dziewięć lat przed tym, jak został cesarzem, a więc w roku 1124. Osiem zatem lat trwała reakcja pogańska na Łużycach. Ślady Flinsa pozostały jednak na Łużycach do dziś.

Flinsa uważano za boga śmierci lub słońca, jego imię wywodzono od łużyckiego mrlinjec 'zmarlak' lub lwiniec czyli lew. W istocie jednak Flins to bóg ognia przedstawiony pod postacią dziada (Naruszewicz: „wyobrażenie jego niby to śmiertelnego udające człeka, umarłych znaczyło"). Jego określenie oznaczało otoczak lub krzemień: w języku starowysokogermańskim mamy słowo flins, z którego wywodzi się m.in. flint - krzemień, kwarc w angielskim, flinta — w polskim strzelba skałkowa, oparta o krzemień; także kreskówkowi Flinstonowie (dosł. kamień krzemienny). Manulis pisze, że Flins, bóg Łużyczan i Wandalów, imię wywodzi od krzemienia na którym stał (Flins-stein): „Miał on wyrażać postać człowieka martwego, bladego, włosy i kędziory miał czarne, płaszcz na nim był czerwonawego koloru. W prawéj ręce w kiju trzymał pochodnię u wierzchu niby gorejącą, na lewéj zaś jego barce, stał lew z głową podniesioną, którego gmin miał za wskrzesiciela zmarłych." H. Ursyn przedstawia go jako kościotrupa. W innych jeszcze przedstawieniach ma nie pochodnię, ale snopek gorejący.

Święty otoczak

Dlaczego imię boga wywodzi się od otoczaka? Wśród najstarszych śladów palenia ognia na ziemiach polskich, pochodzących sprzed 40 tys. lat, występują właśnie otoczaki. [ 7 ] Są to kamienie rzeczne lub morskie (przybrzeżne) o kształcie wygładzonym i zaokrąglonym przez przemieszczanie w wodzie i tarcie o inne kamienie. W tym procesie wodnej erozji kamienie z materiałów mniej wytrzymałych ulegają rozpuszczeniu do postaci piasku. Wytrzymują jedynie te najtwardsze — zwłaszcza krzemienie, kwarce. Można zatem przypuszczać, że to otoczaki właśnie były najważniejszymi kamieniami ognia. Otoczakami otaczano ogniska, gdyż nie tylko można było od nich zapalić ogień, ale i świetnie magazynowały ciepło. Flins-otoczak to zatem swoista religijna forma pierwotnej prawiedzy. Litewskie i samogickie kroniki podają, że święty ogień bałtyjskiego boga ognia rozpalany był właśnie od otoczaka: „W Wilnie, w alei Šventaragisa, nazwanej tak na cześć legendarnego litewskiego Najwyższego Kapłana, Skrimanats, władca Litwy ustanowił westalki i kapłanów składających dary bogom i Wielkiemu Bogu Perkūnasowi, który rządzi ogniem, grzmotami i błyskawicami. Ich zadaniem było podsycanie dniem i nocą ognia dębowym drewnem. Gdy ogień kiedykolwiek zgasł, był rozpalany ponownie iskrami z ogromnego otoczaka". [ 8 ]

Flins czyli Swarożyc

Ponieważ jednak Flins to jest nazwa pospolita (krzemień, otoczak), podczas kiedy imiona bogów słowiańskich tworzone były w oparciu o nazwy własne, można zatem przypuszczać, że było to nie tyle imię boga ognia, co jego lokalny przydomek. Ponieważ Flins jest bogiem ognia, który najmocniej wpisuje się w ogólnosłowiańskie zwyczaje i wierzenia związane z kultem ognia, nie jest on bogiem lokalnym, lecz ogólnosłowiańskim. Z ruskich kronik wiemy, że bóg ognia, a w zasadzie bóg ogień nosił imię Swarożyc: "i ogniu modlą się, zowiąc go Swarożycem" (Słowo Christolubca, XIV w.). Swarożyc nie był bogiem jedynie wschodnich Słowian, w XI w. najważniejsza jego świątynia mieściła się na najbardziej zachodniej rubieży Słowiańszczyzny — w Radogoszczy nad jeziorem Tołęża. Tymczasem przy samym Lubaniu, gdzie najdłużej przetrwały łużyckie rytuały ognia, znajduje się właśnie miejscowość Radogoszcz. Jest to bardzo mocna wskazówka, że Flins to w istocie Swarożyc, zwany także Radogoszczem (Radogost). W Sztuce u Słowian Kraszewski podaje, iż Swarożyc opisywany był „jako postać obleczona długim płaszczem, podpierająca się na drzewie, na barkach niosąca Lwa, znamię siły, jak Flins. Lew ten, dosyć często spotyka się przy bóstwach, i po grobach słowiańskich". Według Helmolda posąg Radogosta zdobiony był złotem, łoże zaś purpurą. Te same kolory występują w przypadku Flinsa: złoty posąg i czerwonawy płaszcz.

Wśród lokalnych badaczy można spotkać opinie, że Flins to postać wymyślona przez niemieckiego kronikarza — „ponieważ nie ma dowodów archeologicznych istnienia takiego kultu". Archeologia jest o wiele jednak bardziej niedoskonałą metodą poznania historii aniżeli język i etnografia. Po cóż niby brunszwicki pisarz miałby zmyślać boga słowiańskiego, który zresztą znacznie lepiej wpisuje się w dowody etnograficzne pochodzące ze wschodniej Słowiańszczyzny? Łużyckie rytuały ognia, które stopiły się z religią katolicką, są najlepszym dowodem potwierdzającym kult ogniowego boga-dziada, wskrzesiciela umarłych.

Według podań o których pisał znany ze swej skrupulatności i profesjonalizmu szprotawski historyk dr Felix Matuszkiewicz, kult Flinsa istniał w Szprotawie — na wzgórzu, gdzie obecnie stoi kościół św. Andrzeja, oraz nad Bobrem, gdzie obecnie stoi kościół polskokatolicki Zbawiciela Świata. Jest to dawna osada Dziadoszan. Nazwa tego nadbobrzańskiego plemienia słowiańskiego pochodzi od dziadów. Flins-dziad był zapewne ich głównym bogiem.

Kolejnym ośrodkiem kultu Flinsa był Świeradów Zdrój, który po niemiecku nazywał się Flinsberg czyli Góra Flinsa. W 1946 komuniści usunęli nazwę pogańskiego bóstwa i nazwali miasto na cześć ...słowackiego pustelnika katolickiego św. Świerada, co lokalni zmyślnie tłumaczą jako nawiązanie do lasów świerkowych oraz lokalnych wód radonowych. Według świeradowskich legend, „prześladowani przez niemieckich władców słowiańscy Milczanie przynieśli złoty posąg Flinsa do miejscowości Mirsk (pod Świeradowem), a dokładnie na wzgórze Wyrwak. Następnie ukryli go wysoko w górach, miejscu gdzie wytrysło wnet cudowne źródło, dające ludziom przedłużenie życia i zdrowie. Jeszcze na długo przed powstaniem kurortu przybywali tu ludzie, by napić się cudownej wody".

Izerskie Garby, jeden ze szczytów Gór Izerskich, w języku niemieckim nazywał się Weiss Flins. Na język polski można to przetłumaczyć jako Biały Flins lub Biały Kwarc (flint/flins znaczy także kwarc). Na jego zboczu znajduje się dawna Kopalnia Kwarcu Stanisław — zwana kopalnią w chmurach, jest bowiem najwyżej położoną kopalnią w naszej części Europy (powyżej 1000 m). Wydobywano w niej kwarc mleczny. Staszic tak o tym pisał: „Tu są najdawniejsze osady Serbów, i Wendenczyków, narodów Słowiańskich. Skład tych gór jest granit i gnejs jednolity, w jednym i drugim kwarc przemaga. Szczególnie w górze Flins. Nazwisko jej od bożka śmierci u Serbów i Wendenczyków, który tu z dawnych podań miał mieć kościół. Góra ta Flins, cała jest z białego, litego kwarcu". [ 9 ] Jest paradoksem, że Flins, który był niegdyś symbolem oporu ludności słowiańskiej przeciwko Niemcom, został tak pieczołowicie pousuwany przez komunistów w ramach „reslawizacji". Sowieci powoływali się na ideę panslawizmu, lecz w swej istocie ze Słowiańszczyzną niewiele mieli wspólnego.

Bliny — święta potrawa Flinsa

Imię Flins najprawdopodobniej korzenie ma bałtosłowiańskie, gdyż obecne jest także w językach bałtyckich: Flins (dolnopruski), plīnksni (pruski), plācenis (łotewski), blynas (litewski). Dolnopruskie słowo Flins odnosi się wprawdzie do blinów, lecz jego kontekst kulturowy związany jest z Flinsem, jako bogiem ognia i umarłych. Bliny to rodzaj drożdżowych naleśników, które korzenie mają ściśle religijne, związane z obrzędami Dziadów, a Flins to, przypomnijmy, bóg Dziadów. „Większość historyków zgodnie twierdzi, że w czasach pogańskich bliny były elementem związanym ze świętem przesilenia wiosennego. Był to dzień uosabiający zwycięstwo wiosny i światła nad zimą i ciemnością. Prawdopodobnie jest to jedyne wyjaśnienie obecności blinów na stypach — przesilenie wiosenne było symbolem śmierci. Śmierci zimy. Bliny spożywano obowiązkowo nie tylko na pogrzebach, ale i ślubach — narzeczona umierała jako dziewczyna, aby urodzić się na nowo w roli kobiety i żony. Zgodnie z tradycją, pierwszy blin zawsze poświęca się duszom zmarłych przodków. Należało położyć go na oknie lub oddać biednemu. W ostatni dzień Maslenicy (święto ostatkowe) z blinami chodzono na cmentarz i zostawiano je na grobach bliskich. Bliny zawsze miały związek z magią. Samo ich przyrządzanie było uważane za tajemnicę, zaklęcie. Przed Maslenicą kobiety piekły bliny wykonując jednocześnie pewne czynności rytualne. Po pojawieniu się gwiazd na niebie gospodynie wychodziły nad rzekę lub jezioro, gdzie mieszały ciasto. Potem ciasto stawiały na oknie i wymawiały zaklęcia. Bliny pieczono w ciszy i nawet bliscy nie mieli prawa obserwować tego procesu". [ 10 ]



Tradycyjnie przygotowywane bliny


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 6 ] Karel Jaromír Erben. Bájeslovná hesla z Riegrova slovníku naučného, w: Karel Jaromír Erben. Slovanské bájesloví. Praha: Etnologický ústav AV ČR, 2009, s. 101.
[ 7 ] Karolina Szpunar, Ślady działania ognia na stanowiskach górno- i wczesnoschyłkowopaleolitycznych w Polsce, Archeologia, XXXIV, 2015, s. 105-130.
[ 8 ] za: Jonas Trinkūnas, Of Gods & Holidays. The Baltic Heritage, Wilno 1999.
[ 9 ] Stanisław Staszic, O ziemiorództwie Karpatów i innych i równin Polski, 1815.
[ 10 ] Sekretna historia blinów cz. 2, Przy samowarze o Rosji po polsku, 30 marca 2014.

« Historia kultury   (Publikacja: 01-11-2019 Ostatnia zmiana: 02-11-2019)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10264 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365