Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.958.537 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 277 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Słowo Bóg nie jest dla mnie niczym więcej, niż wytworem ludzkiej słabości, a Biblia - zbiorem wspaniałych, pierwotnych legend, które są jednak dość dziecinne.
 Nauka » Pseudonauka, paranauka

Homeopatia pod lupą. Kogo chroni UOKiK: producenta czy konsumenta? [2]
Autor tekstu:

Dlatego, nie ma fizycznej możliwości, by 1 gram granulek cukrowych o nazwie oscillococcinum zawierał choćby jedną materialną cząsteczkę wyciągu z wątroby i serca kaczki.

Producent temu nie zaprzecza, a prof. dr hab. med. Marian Krawczyński z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu wyjaśnia, że lek homeopatyczny działa "na wzór programu zapisanego na dyskietce, która jest nośnikiem informacji przenoszonej na twardy dysk komputera". W przypadku leków homeopatycznych, za dyskietkę można uważać granulkę cukrową, w której jest zakodowana informacja lecznicza.

Lek. med. Ewa Czerwińska, prezes Polskiego Towarzystwa Homeopatycznego również podkreśla, że "w przypadku leków homeopatycznych (...) chodzi nie o materialne działanie substancji chemicznej, ale o bodziec informacyjny dla organizmu". Niezależnie od tego jak nazwiemy ów czynnik leczniczy zawarty w granulce cukrowej, nie ma on postaci materialnej. Niesie to ze sobą nieoczekiwany, acz zgodny z obowiązującym prawem, skutek (patrz obok).

Otóż, według Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego leki, które nie zawierają substancji czynnej, są lekami sfałszowanymi. Na to sformułowanie Urzędu Głównego Inspektora Farmaceutycznego zwracam uwagę prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta!


sxc.hu

Ad 2. Dowód na to, że produkt homeopatyczny oscillococcinum nie jest lekiem

Zgodnie z ustawą Prawo Farmaceutyczne lekiem jest produkt zawierający taką dawkę materialnej substancji czynnej, która wykazuje działanie terapeutyczne (DT — dosis therapeutica).

Ad 3. Dowód na to, że informacja na ulotce jest całkowicie niezrozumiała dla pacjenta.

Napis na ulotce: Substancja czynna: Anas barbarie hepatis et cordis extractum 200K — 0,01.

Pomijam fakt, że napis jest w języku łacińskim. Można go przetłumaczyć. Ale żaden pacjent nie zrozumie nigdy, co oznacza symbol 200K. Z wieloletniego doświadczenia wiem doskonale, że nawet wielu farmaceutów nie potrafi wyjaśnić tego konsumentom nabywającym oscillococcinum w aptekach. A już na pewno, żaden pacjent nie wpadnie na pomysł, że producent przy pomocy symbolu 200K informuje, że substancji tak oznaczonej nie ma w ogóle w preparacie. Krótko mówiąc, taka informacja jest nie tylko niezrozumiała, ale też wewnętrznie sprzeczna. Producent bowiem pisze tak: "1 g granulek zawiera (...)", po czym, w tym samym wierszu oświadcza (przy pomocy symbolu 200K): 1 g granulek nie zawiera tego, o czym przed chwilą pisałem .… (sic!). Ostatnie zdanie to nie jest cytat z ulotki, lecz moje wyjaśnienie.

Pytam zatem: który konsument dowie się z ulotki, czy oscillococcinum zawiera materialną substancję czynną, czy nie?

Wg par. 20 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 19 grudnia 2002 r. informacje zamieszczone na ulotkach należy przedstawiać czytelnie i zrozumiale dla użytkownika (sic!). Opisana w tym punkcie sytuacja jest jaskrawym przykładem niestosowania się producenta do powyższego rozporządzenia.

Podkreślam, że rozporządzenie dotyczy wszystkich ulotek, także tych dołączonych do produktów homeopatycznych. Gdyby było inaczej, w rozporządzeniu musiałaby znaleźć się fraza: z wyłączeniem ulotek produktów homeopatycznych.

Ad. 4. Następstwa braku informacji, co w rzeczywistości zawiera produkt homeopatyczny oscillococcinum

Jak to już wyżej udowodniłem produkt oscillococcinum nie zawiera żadnej materialnej substancji czynnej. Pacjent powinien zatem wiedzieć, co otrzymuje w zamian. W tym przypadku powinna to być informacja, że — zgodnie z zasadami homeopatii — w trakcie produkcji oscillococcinum usunięto wprawdzie substancję materialną, ale woda zapamiętała jej obecność w postaci niematerialnej informacji. A ta niematerialna (duchowa) informacja została zakodowana w granulkach cukru w czasie zmoczenia ich wodą, która pamiętała, jaką substancję z niej usunięto. I ta właśnie informacja stanowi główny i jedyny czynnik leczniczy oscillococcinum.

Tak więc, ulotka dołączona do produktu homeopatycznego oscillococcinum powinna zawierać określenie "informacja czynna" zamiast "substancja czynna".

Pacjent musi bowiem dokładnie wiedzieć, czy produkt zawiera:

1/ Materialną substancję czynną, czy

2/ Duchową informację czynną

Ma to zasadnicze znaczenie, gdyż to wyłącznie pacjent, po zapoznaniu się z ulotką (sic!), będzie podejmował decyzję, czy leczyć siebie (lub dziecko) przy pomocy:

1/ substancji materialnej, czy

2/ niematerialnej informacji duchowej.

Prawo do dokładnej informacji o tym, co zawiera nabywany produkt leczniczy to jedno z podstawowych praw, nie tylko konsumenta, ale człowieka. Zwłaszcza w opisywanym przypadku.

Różnica, bowiem między lekiem materialnym i niematerialnym jest zasadnicza i ostateczna:

1/ albo coś jest,

2/ albo czegoś nie ma (sic!)

Dokładnie jak u Szekspira - To be, or not to be

Z drugiej strony różnica ta jest tego rodzaju, że wpisuje się bezpośrednio w światopogląd konsumenta. A prawo swobodnego wyboru światopoglądu:

1/ materialistycznego, lub

2/ duchowego

jest bezwzględnie chronione przez Konstytucję RP.

Firma Boiron Sp. z o.o. nie pozwala zaś na taki wybór, gdyż nie zamieszcza informacji, że produkt homeopatyczny oscillococcinum zawiera własności lecznicze wątroby i serca kaczki w postaci niematerialnej (duchowej). Co więcej, sugeruje (poprzez niezrozumiałe oznakowanie), że produkt zawiera jakąś materialną substancję czynną.

Podkreślam jeszcze raz: rozporządzenie ministra zdrowia mówi, że treść ulotki musi być dla użytkownika zrozumiała. A symbolu "200K" w żadnym wypadku nie można traktować, jako synonimu frazy: "informacja lecznicza"

Ad 5. Dlaczego brak właściwego oznakowania stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia pacjenta?

Jak ustalono, produkt homeopatyczny o nazwie oscillococcinum nie jest lekarstwem, gdyż nie zawiera żadnej materialnej substancji czynnej o właściwościach terapeutycznych. Stosowanie tego produktu może w znaczący sposób opóźnić leczenie i spowodować pogorszenie stanu chorego. Jest to szczególnie groźne u dzieci. Rodzice, obserwując u dziecka podwyższenie temperatury ciała i osłabienie aktywności, mogą sądzić na przykład, że jest to zwykłe przeziębienie, a nie — powiedzmy - rozpoczynające się zapalenie płuc, zapalenie opon mózgowych lub inne groźne choroby. Nabywają więc w aptece (bez recepty) oscillococcinum i stosują - zgodnie z zaleceniami na ulotce — przez kilka dni. W tym czasie może dojść do progresji choroby i jeśli dostatecznie szybko nie zostanie wdrożone właściwe leczenie, dziecko może znaleźć się w stanie zagrożenia życia. Opis śmierci dziecka po leczeniu homeopatycznym można znaleźć tutaj.

Uwagi dodatkowe

Produkt homeopatyczny o nazwie oscillococcinum jest legalnie zarejestrowany i dopuszczony w Polsce do obrotu. Nie nabywa jednak przez to własności, które posiadają lekarstwa zawierające materialną substancję leczniczą.

Jeszcze raz więc dobitnie podkreślam, że po legalizacji w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych (...), oscillococcinum nadal nie jest lekarstwem, lecz produktem homeopatycznym. Nadal nie zawiera żadnej materialnej substancji czynnej, lecz wyłącznie duchową informację leczniczą.

Proponowane rozwiązanie

Uprzejmie proszę Panią prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta by, po sprawdzeniu wszystkich podanych przeze mnie informacji i zasięgnięciu (zgodnie z procedurą) specjalistycznych opinii medycznych i prawnych, zobowiązała polski oddział firmy Boiron do właściwego i — jak wymaga tego polskie prawo — zrozumiałego dla konsumenta oznakowania oscillococcinum.

Poniżej propozycja zmian — dostosowana do homeopatycznych właściwości tego produktu. Spójrzmy na poniższą rycinę. Dopiero teraz konsument będzie mógł podjąć świadomą decyzję o stosowaniu produktu, bądź wyrzuceniu go do kosza. A że producenckich informacji na ulotce nie ubyło — nie ma o co kruszyć kopii. Chyba że producent chce coś ukryć przed konsumentem.… To oczywiście jest nieprawdopodobne, gdyż nie podejrzewam żadnego producenta o brak etyki, moralności lub cynizm. Dlatego decyzja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta powinna być łatwa do podjęcia.

OSCILLOCOCCINUM®
granulki w pojemniku jednodawkowym
Produkt homeopatyczny


Skład:
1 g granulek zawiera:
Niematerialną informację leczniczą
uzyskaną z wyciągu z wątroby i serca kaczki dzikiej
Stopień rozcieńczenia wyciągu: 1 do 10400
(potencja homeopatyczna 200K)
Substancje pomocnicze: sacharoza, laktoza
Mechanizm działania na ustrój ludzki: nieznany

Cierpliwie oczekuję na odpowiedź w czasie określonym przez regulamin urzędu.
Proszę o potwierdzenie otrzymania przesyłki przez e-mail.

Z wyrazami głębokiego szacunku
Prof. zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz
Dziecięcy Szpital Kliniczny, ul. Chodżki 2, 20-093 Lublin
Tel. 81 718 55 51

***

Dowód nadania przesyłki poleconej. Po prawie 2 tygodniach brak jest potwierdzenia jej otrzymania. Stąd publikacja tekstu w Internecie i ponowna prośba o wszczęcie postępowania.

Prośba jest logicznie uzasadniona; przedstawione argumenty i dowody nie do obalenia, a interes społeczny największej wagi.

Uzupełnienie informacji dla Czytelników Racjonalisty:


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Życie ateisty
Homeopatia zabija

 Zobacz komentarze (42)..   


« Pseudonauka, paranauka   (Publikacja: 13-04-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Gregosiewicz
Profesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów.

 Liczba tekstów na portalu: 26  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1172 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365