Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.679.330 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 617 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wolnej myśli nie da się wsadzić w kamasze".
 Nauka » Pseudonauka, paranauka

Homeopatia pod lupą. Kogo chroni UOKiK: producenta czy konsumenta? [1]
Autor tekstu:

Informacja ze strony internetowej firmy Boiron:

"Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie ewentualnego naruszenia ustawy antymonopolowej przeciwko samorządowi lekarzy (...) Postępowanie zostało wszczęte z urzędu (...)".

Inicjatywa Urzędu wszczęcia postępowania z urzędu jest godna pochwały, chociaż powody takiej pracowitości urzędników są — co najmniej — zastanawiające. Były to bowiem czysto prywatne żale Izby Gospodarczej Farmacja Polska, które wyartykułowała (także w mediach) prezeska Izby, magisterka psychologii Irena Rej. Nie wiem, czy ten krok można już nazwać pieniactwem, ale faktem jest, że w 2008 roku ta sama Izba przegrała z autorem niniejszego tekstu proces w Warszawskim Sądzie Okręgowym. Wówczas także chodziło o to, że działalność autora powoduje spadek zainteresowania homeopatią, odpływ lekarzy od tej „specjalizacji", a w domyśle zmniejszenie popytu na kuleczki cukrowe firmy Dagomed Pharma, której właścicielką jest Pani prezeska.

W ostatnim bowiem czasie firma Dagomed musiała zmniejszyć asortyment cukrowych kuleczek z 50 do 18. Z dobrego serca radzę, by w pustych halach magazynowych w hurtowni Saramed, której właścicielką jest także Pani psycholog, urządzić gabinet psychoterapii.

Ale rekin biznesu Irena Rej, producentka „leków" homeopatycznych i prezeska Izby Gospodarczej Farmacja Polska liczy, jak mniemam, że UOKiK uzna oświadczenie dziewięciu profesorów medycyny, ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej, mówiące o nienaukowości homeopatii, za nieważne. Być może spodziewa się nawet, że Ci znani uczeni, na których opinie może mieć wpływ jedynie Twórca Inteligentnego Projektu, od tej chwili będą zachęcać lekarzy do stosowania oszukańczej metody leczniczej polegającej na podawaniu chorym kuleczek cukru z zakodowaną w nich cyfrową informacją leczniczą, lub — jak chce lekarka medycyny Ewa Czerwińska, prezes Polskiego Towarzystwa Homeopatycznego — niematerialnym (analogowym?) bodźcem informacyjnym.

Nie ma się z czego śmiać, bo dbałość o własny interes, choćby jego przedmiotem były cukrowe pigułki przeznaczone dla dzieci (do „zabawy w doktora"), jest niezbywalnym prawem każdego obywatela w praworządnym państwie prawa, w którym prawo oparte jest na regułach słuszności, i w którym podstawą zgodnego z prawem wyrokowania jest sprawiedliwość. A fakt, że to prawo opiera się na PSI zjawiskach (paranormalnych), przegłosowanych w sejmie w czasie, gdy zawartość „puszki z Pandorą" imienia „Kofana Anana" była najlepszym lekiem na kaca, zaś owies — afrodyzjakiem używanym w czasie seksafer, to mały Pikuś. Nie mówiąc już o tym, że większość wybrańców narodu stanowili kompletni analfabeci naukowi. I w takim to — ciekawym środowisku politycznym (przepraszam za to brzydkie słowo) przegłosowano ustawę z zapisem, że „produkty homeopatyczne nie muszą wykazywać skuteczności terapeutycznej". I znowu nie ma się z czego śmiać.

Bo o te właśnie „produkty" toczy się wojna: życie czy śmieć?

Bitwa toczy się na gruncie prawa (farmaceutycznego). I już nie chodzi o to, że wspomniane prawo jest ciężko upośledzone genetycznie. Że jest kalekie. Bo każdy racjonalnie myślący człowiek (choćby lekarz, nie prawnik) widzi doskonale, że nawet to kalekie prawo jest łamane. I to w taki sposób, że zagraża setkom tysięcy konsumentów.

W poniższym piśmie chodzi więc o najszerszy, najbardziej humanitarnie pojęty interes społeczny. Chodzi o to, by każdy obywatel naszego państwa miał równy dostęp do zrozumiałych informacji na temat leków, którymi próbuje ratować swoje zdrowie i życie. A że tak nie jest — przekonają się Państwo sami.

A dlaczego ja się tym zajmuję? Bo od wielu lat specjalizuję się w demaskowaniu oszustw leczniczych i mam w tej dziedzinie szeroką wiedzę, utrwaloną ponadto w największej chyba w Polsce komputerowej bazie danych na ten temat. Dowodem są tysiące próśb od zrozpaczonych pacjentów, którzy są kompletnie zdezorientowani sprzecznymi informacjami na temat różnych metod „leczniczych" i „leczniczych" specyfików.

Szczegóły wyjaśniam w poniższej, otwartej skardze do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, która jest niemal wierną kopią listu poleconego wysłanego tamże w dniu 30.03.2011.

* * *

Pani Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta
Plac Powstańców Warszawy 1
00-950 Warszawa

WNIOSEK/SKARGA

Dotyczy:

Stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez polski oddział francuskiej firmy Boiron Sp. z o.o., ul. Raszyńska 13, 05-500 Piaseczno.

Uprzejmie proszę Panią prezes o wszczęcie postępowania z urzędu.

Mam nadzieję, że zagrożenie zdrowia i życia tysięcy pacjentów jest wystarczającym powodem.

Informacje szczegółowe

Polski oddział firmy Boiron prowadzi dystrybucję produktu homeopatycznego o nazwie oscillococcinum, który jest powszechnie dostępny na terenie całej Polski. Jest masowo stosowany w różnego rodzaju infekcjach górnych dróg oddechowych, a także, jako środek przeciwgrypowy.

Produkt nie wymaga recepty i jest zazwyczaj nabywany bez wcześniejszego badania lekarskiego. Pacjenci polegają w głównej mierze na informacjach, które przekazał im producent na ulotce dołączonej do produktu. Jednak informacje, które dotyczą składu jakościowego i ilościowego produktu, są podane w taki sposób, że wprowadzają konsumentów w błąd. W efekcie pacjenci stosują często oscillococcinum w stanach chorobowych, które wymagają podania lekarstw o zupełnie odmiennym składzie i sposobie oddziaływania na ustrój ludzki.

Jako lekarz i naukowiec z ponad 30-letnim doświadczeniu nie mogę zlekceważyć opisanej sytuacji. Stwarza ona bowiem zagrożenie dla zdrowia i życia tysięcy pacjentów.

Uwaga! wniosek nie dotyczy oceny skuteczności działania produktu oscillococcinum, lecz wyłącznie informacji zawartych w ulotce, które wprowadzają konsumenta w błąd, co do składu produktu. Skład podany na ulotce nie jest zgodny z rzeczywistym składem preparatu, który otrzymuje pacjent.

Pierwsze, wprowadzające w błąd konsumenta, oznakowanie produktu

Producent umieścił na ulotce napis, że 1 gram granulek cukrowych zawiera 0,01 ml substancji czynnej o nazwie wyciąg z wątroby i serca kaczki dzikiej 200K.

Jest to informacja wprowadzająca w błąd konsumentów, gdyż w rzeczywistości produkt homeopatyczny oscillococcinum nie zawiera żadnej materialnej substancji czynnej. Dowód w akapicie Ad 1.

Drugie, wprowadzające w błąd konsumenta, oznakowanie produktu

Producent po raz drugi — na tej samej ulotce — wprowadza konsumenta w błąd twierdząc (niezgodnie z ustawową definicją), że oscillococcinum jest lekiem. Poza tym, ostrzega, że zawarta w produkcie substancja czynna może powodować uczulenie (nadwrażliwość). Jest to niemożliwe, gdyż reakcję immunologiczną może wywołać jedynie substancja materialna (antygen) a takiej (poza cukrem) w produkcie nie ma.

Zestawienie praktyk naruszających zbiorowy interes konsumentów

(wszystkie dotyczą wprowadzających w błąd informacji zawartych w ulotce dołączonej do produktu oscillococcinum)

1/ Producent zamieścił na ulotce niezgodną z prawdą informację, że produkt homeopatyczny oscillococcinum zawiera substancję czynną. Według art. 2 pkt 38 ustawy Prawo Farmaceutyczne (Dz. U.08.45.271; z dnia 17 marca 2008) termin substancja oznacza wyłącznie materialny składnik leku, zaś oscillococcinum zawiera jedynie tzw. niematerialną informację leczniczą (bodziec informacyjny).

2/ Producent określa swój produkt jako lek, co jest niezgodne z ustawą Prawo Farmaceutyczne.

3/ Informacje o składzie produktu podane przez producenta na ulotce są całkowicie niezrozumiałe dla pacjenta, co jest niezgodne z par. 20 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 19 grudnia 2002 r.

4/ Na ulotce brak jest zrozumiałych informacji, jaki jest rzeczywisty skład produktu homeopatycznego oscillococcinum.

5/ Brak zrozumiałego oznakowania produktu oscillococcinum stwarza poważne zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentów

Ad 1. Dowód na to, produkt oscillococcinum nie zawiera żadnej substancji czynnej

Symbol 200K to homeopatyczne oznaczenie stopnia rozcieńczenia. W tym konkretnym przypadku oznacza ono, że substancja czynna (wyciąg z wątroby i serca kaczki) jest rozcieńczona wodą w stosunku 1 do 10400, czyli 1 do 1000000000 00000000000 0000000000000 00000000000000 0000000000000000000000 000000000000000000000000000000000 00000000000000000000000 00000000000000000000000000000 00000000000000000000 00000000000000000000000 00000000000000000000000 000000000000000000000 00000000000000000000000 0000000000000000000000 000000000000000000000000000 000000000000000000000 0000000000000000000000000 00000000000000000000 0000000000 000000000000. Ostatnia liczba to jedynka i czterysta zer! Żeby mieć wyobrażenie o jej wielkości wystarczy uprzytomnić sobie, że nasz Wszechświat istnieje od 1018 sekund. Inny przykład: w piśmiennictwie naukowym z dziedziny fizyki znajdują się powszechnie dostępne dane na temat liczby wszystkich cząsteczek (molekuł), z których składa się nasz Wszechświat. Wg różnych autorów liczba ta waha się między 1072 a 1087.

Praktyczne znaczenie powyższych informacji dla przedstawianej kwestii wygląda tak: przy rozcieńczeniu wynoszącym 1 do 10400, odnalezienie jednej cząsteczki wyciągu z wątroby i serca kaczki, wymagałoby przeszukania wielu milionów identycznych, jak nasz, Wszechświatów.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Życie ateisty
Homeopatia zabija

 Zobacz komentarze (42)..   


« Pseudonauka, paranauka   (Publikacja: 13-04-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Gregosiewicz
Profesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów.

 Liczba tekstów na portalu: 26  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1172 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365