|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawa wolnomyśliciela
Zakazane związki [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Jako ciekawostkę można wspomnieć o projektowanych
zmianach w Kodeksie Etyki Zawodowej Kuratora Sądowego jakie przedłożyli
przedstawiciele środowiska kuratorskiego: "Art. 3. Kurator sądowy w każdej
sytuacji powinien wypełniać swoje obowiązki z poszanowaniem praw człowieka
bez względu na wiek, płeć, rasę, narodowość, wyznanie, przynależność
społeczną, sytuację materialną, stan cywilny, orientację seksualną, poglądy
polityczne, popełnione czyny czy też inne uwarunkowania."
Urząd ds. przeciwdziałania dyskryminacjiRozporządzenie Rady Ministrów z 25 czerwca 2002 r. w sprawie Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn
(Dz. U.2002.96.849) jako główne zadanie pełnomocnika, oprócz realizowania
polityki rządu w zakresie równego statusu kobiet i mężczyzn, przewidziało
przygotowanie przezeń utworzenia urzędu do spraw przeciwdziałania
dyskryminacji z powodu rasy, pochodzenia etnicznego, religii i przekonań, wieku
oraz orientacji seksualnej, w tym opracowanie harmonogramu prac związanych z utworzeniem urzędu oraz opracowanie projektów aktów prawnych dotyczących
funkcjonowania tego urzędu.
Do czasu utworzenia urzędu do zadań Pełnomocnika należy
promowanie, inicjowanie,
realizowanie albo koordynowanie realizacji rządowych programów mających na
celu przeciwdziałanie dyskryminacji, w szczególności poprzez 1)
upowszechnianie wiedzy na temat dyskryminacji i jej przejawów oraz metod i strategii przeciwdziałania jej występowaniu, 2) współpracę z właściwymi
organami administracji publicznej, organizacjami pozarządowymi i instytucjami — w zakresie ich odpowiedzialności za realizację programów edukacyjnych i wychowawczych związanych z przeciwdziałaniem dyskryminacji, 3) inicjowanie,
opiniowanie oraz opracowywanie aktów prawnych i innych dokumentów rządowych
mających na celu przeciwdziałanie dyskryminacji, 4) inspirowanie i wspieranie
działalności grup, organizacji i środowisk działających na rzecz zwalczania
dyskryminacji.
Pełnomocnik podejmował już pierwsze inicjatywy w zakresie jego tymczasowych
zadań w sprawie przeciwdziałania dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej.
Wyrazem tego było przede wszystkim seminarium zorganizowane 26 marca 2003 r.
przez pełnomocnika Izabelę Jarugę-Nowacką, które zarazem było pierwszym
spotkaniem poświęconym problemom homoseksualistów zorganizowanym przez
przedstawiciela rządu polskiego. Obecni byli na nim przedstawiciele nauki,
instytucji państwowych, mediów oraz organizacji reprezentujących mniejszości
seksualne.
Podstawą do wdrażania wiedzy na temat orientacji
homoseksualnej w szkołach są m.in. podstawy programowe kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół. Było to przewidywane w ramach przedmiotu
„Wychowanie do życia w rodzinie", co wydaje się bardzo dziwnym pomysłem.
Program zawarty w rozporządzeniu z roku 2001 (Dz. U. Nr 61, poz. 625),
przewidywał krzewienie wiedzy na temat zjawiska homoseksualizmu, jego przyczyn
oraz możliwości pomocy. Ujęcie to i zakres tematów były bardzo niefortunne.
Nie wiadomo jak miałoby wyglądać nauczanie licealistów o przyczynach
homoseksualizmu, skoro jest to kwestia na którą nie ma jednoznacznej i przekonywującej odpowiedzi. Chyba że nauczyciele korzystali z tego by
przekazywać szereg występujących jeszcze teorii pseudonaukowych, głoszących,
iż homoseksualizm jest przede wszystkim wynikiem złych nawyków i przejść
(np. uwiedzenie). Jeszcze gorzej przedstawia się zagadnienie „Możliwości
pomocy", które niechybnie otwierało drogę do wdrażania kościelnych
programów „leczenia" homoseksualizmu, zwłaszcza jeśli się trafił jakiś
nauczyciel o proklerykalnym nastawieniu, czy co gorsza, osoba związana z Kościołem.
Wspomniane przeze mnie zjawiska związane z nieszczęsnym ujęciem tej kwestii w rozporządzeniu musiały występować nierzadko, skoro podstawa programowa
uchwalona rok później była radykalnie przeformułowana. Tematy do rozwijania
na zajęciach szkolnych dotyczące orientacji seksualnej miały być następujące:
"Zakłócenia i trudności w osiąganiu tożsamości płciowej. Istota
homoseksualizmu. Prawdopodobne przyczyny kształtowania się orientacji
seksualnej. Możliwości pomocy w pokonywaniu trudności związanych z tożsamością
płciową."
Jak wspomniałem, współpracą w zakresie realizacji tego typu programów
edukacyjnych powinien zajmować się Pełnomocnik Rządu ds. równego statusu
kobiet i mężczyzn (§ 4 ust. 2 pkt 2). Pełnomocnik powinien dbać, poprzez
monitorowanie sposobu wdrażania rządowych programów antydyskryminacyjnych, w szczególności w szkołach, by wiedza przekazywana młodzieży na temat
orientacji homoseksualnej odpowiadała standardom naukowo-racjonalnym, by wolna
była od przesądów i pseudoteorii, by edukacja w tym zakresie nie stała się
karykaturą rządowych programów, realizujących przecież dyrektywy Unii
Europejskiej.
Do utworzenia nowego urzędu jeszcze nie doszło. Można
mieć wątpliwości czy regulacja w tym zakresie jest przeprowadzona
racjonalnie. Uważam, że tworzenie dodatkowego urzędu ds. przeciwdziałania
dyskryminacji powinno się łączyć z likwidacją urzędu Pełnomocnika ds. równego
statusu kobiet i mężczyzn. Czyś irracjonalnym byłoby utrzymywanie dwóch urzędów o tak podobnym charakterze, jeden powinien zajmować się ogólnie sprawami
dyskryminacji z jakiegokolwiek względu, czyli w jednym urzędzie powinno się
skupiać zapobieganie dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej, płci itd. Różne
przepisy wymieniają łącznie formy dyskryminacji z powodu: płci, rasy,
pochodzenia etnicznego, religii i przekonań, wieku oraz orientacji seksualnej.
Tymczasem planuje się tworzyć osobny urząd dla większości tych form, a osobny dla płci. Dlaczego więc podobnie nie wydzielić osobnego urzędu ds.
przeciwdziałania dyskryminacji z powodu religii i przekonań, skoro w naszym
kraju jest to problem równie żywotny jak dyskryminacja z powodu orientacji
seksualnej czy płci? Nie powinien zatem Pełnomocnik Rządu ds. równego
statusu mężczyzn i kobiet spieszyć się z realizacją drugiego pionu swych
zadań, natomiast Rada Ministrów powinna zmienić rozporządzenie tak by nowy
urząd — obejmujący również dyskryminację z powodu płci — został
stworzony de facto jako przekształcenie urzędu Pełnomocnika ds. równego
statusy kobiet i mężczyzn. Dość mnożenia urzędów!
Związki partnerskie w Polsce
Obecnie główną innowacją w prawie polskim, zmieniającą
radykalnie sytuację osób homoseksualnych, mogłaby przede wszystkim być ustawa o rejestrowanych związkach partnerskich, której projekt został przedłożony
przez senator Marią Szyszkowską — osobę wielce zasłużoną w walce o prawa
homoseksualistów, za co m.in. otrzymała w 1999 roku Tęczowy Laur, przyznany
za działalność na rzecz tolerancji i otwartości społeczeństwa. Ustawa, którą
proponuje prof. Szyszkowska, w sposób kompleksowy regulowałaby sytuację prawną
par osób homoseksualnych, na wzór małżeństwa, choć oczywiście nie byłoby
to „małżeństwo homoseksualistów", o czym przesądza nie tylko nazwa związku,
ale i jego status prawny, który przyznawałaby mu ustawa uchwalona na podstawie
projektu. Często argumentem przeciwko legalizacji takich związków jest
twierdzenie, iż nie może on być ustanowiony na podobieństwo małżeństwa,
gdyż nie może on wypełniać wszystkich funkcji przypisywanych małżeństwu i rodzinie (przede wszystkim prokreacja). To dlaczego na analogicznych podstawach
nikt nie woła o ustanowienie górnej granicy zawierania małżeństw? Przecież
osoby starsze również nie są w stanie funkcji tych pełnić. Jednak mogą
sobie udzielać wsparcia i tworzyć wspólnotę duchową. I o to też głównie
chodzi przy legalizacji tzw. związków partnerskich, zaś ich przeciwnikom tak
naprawdę chodzi o zwykłe uprzedzenia, wiążące się z błędnymi poglądami,
iż związki takie są „niemoralne".
Przejdźmy jednak do projektu Marii Szyszkowskiej.
Rejestrowany związek partnerski zawierany byłby przed kierownikiem urzędu
stanu cywilnego przez dwie pełnoletnie i posiadające pełną zdolność do
czynności prawnych osoby. Zakazy zawarcia związku partnerskiego są
przewidziane na wzór małżeństwa. Być może jednak obok choroby psychicznej i niedorozwoju umysłowego należałoby rozważyć dodanie „innych zakłóceń
czynności psychicznych", które objęłyby zakresem również pozostałe
zaburzenia psychiczne (nie tylko patologiczne) nie zaliczane do chorób
psychicznych, takie jak anomalie osobowości (psychopatie) dotyczące sfery
emocjonalnej, woluntatywnej i popędów. Kształt regulacji w projekcie wynika z niemal dosłownego przejęcia pierwszego zdania art. 12 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Uważam, że w przypadku związków partnerskich powinno się
raczej przejąć warunki z art. 13 i 16 kodeksu cywilnego, czyli: „choroba
psychiczna, niedorozwój umysłowy, albo innego rodzaju zaburzenia psychiczne, w szczególności wynikające z pijaństwa lub narkomanii".
Z rejestracji związku wynikałyby nie tylko same prawa,
ale i obowiązki. Partnerzy udzielać by mieli sobie wzajemnej pomocy i wsparcia, w tym finansowego. Podobnie jak w małżeństwie, jednak w tym miejscu
pominięto „wierność", co występuje w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.
Małżeńskie współdziałanie dla dobra rodziny byłoby odpowiednio wspólnym
dbaniem „o podtrzymanie wytworzonych pomiędzy sobą więzi uczuciowych i pogłębianie
porozumienia duchowego. [Partnerzy] Są również zobowiązani do współdziałania i wspólnego planowania przyszłości."
Istniałaby również możliwość zmiany nazwiska, w sposób
podobny jak w małżeństwie. Bardzo ważna jest projektowana solidarna
odpowiedzialność za zobowiązania jednego z partnerów w sprawach wynikających z zaspokajania zwykłych potrzeb związku. Partnerzy odpowiadaliby także
solidarnie za zobowiązania podatkowe. Między partnerami powstawałaby wspólność
majątkowa na wzór regulacji z kodeksu rodzinnego. Wówczas powstawałaby możliwość
rozliczania się z podatków na zasadach podobnych jak dla małżonków, czyli
przede wszystkim wspólne PIT-y, o ile nie zostanie zniesiona ta regulacja dla
małżonków, o czym mówiło się jakiś czas temu.
Zdaje się, że poprawek wymagałyby art. 4 i 12, oba
dotyczące praw i obowiązków partnerów. Art. 4 wymienia konkretne prawa i obowiązki, w tym częściowo wskazując odpowiednie stosowanie kilku artykułów z rozdziału dotyczącego praw i obowiązków małżonków w kodeksie rodzinnym,
zaś art. 12 wskazuje na ogólne zastosowanie do partnerów odpowiednio
wszystkich przepisów dotyczących praw i obowiązków małżonków (w szczególności z zakresu prawa podatkowego, prawa ubezpieczeniowego, w tym emerytur i rent oraz
przepisy dotyczące świadczeń socjalnych). Być może art. 12 powinien określać
odpowiednie stosowanie reszty praw i obowiązków małżonków poprzez logiczną
egzemplifikację.
Również odpowiednio jak dla małżonków następowałoby
dziedziczenie (zastosowanie miałyby przede wszystkim przepisy art. 931-940
kodeksu cywilnego), czyli w razie braku testamentu, partner dziedziczyłby cały
spadek zmarłego partnera w razie braku jego zstępnych, przysposobionych,
rodziców, rodzeństwa i zstępnych rodzeństwa, a także dziadków pozostających w niedostatku i nie mogących uzyskać należnych im środków utrzymania od osób
na których ciąży wobec nich obowiązek alimentacyjny. W innym przypadku
dziedziczyłby co najmniej jedną czwartą (w razie dziedziczenia wraz z zstępnymi
lub przysposobionymi zmarłego partnera) lub też połowę spadku (w razie
dziedziczenia z rodzicami i/lub rodzeństwem zmarłego partnera — w razie
braku zstępnych i przysposobionych, co w naszych warunkach byłoby póki co
regułą). Należy podkreślić, że nie byłaby to oczywiście połowa czy
czwarta cześć majątku wspólnego partnerów, lecz część odnoszona do tej
części majątku wspólnego, która po ustaniu wspólności majątkowej po śmierci
partnera, przypadałaby właśnie jemu.
1 2 3 4 Dalej..
« Prawa wolnomyśliciela (Publikacja: 06-09-2003 Ostatnia zmiana: 22-07-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2089 |
|