Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.823.613 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 725 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Religia (...) jest największym wrogiem zdolności myślenia (...) Wiara jest największym przekleństwem ludzkości jako całkowite przeciwieństwo i wróg myśli".
 Tematy różnorodne » Na wesoło

Tajny referat Prymasa
Autor tekstu:

Trzeci 5-letni plan klerykalizacyjny 1999-2003

Wykuwanie podstaw społeczeństwa katolickiego

TAJNE SPEC. ZNACZENIA

Kochani Bracia moi! Sprawa nasza od dwóch tysięcy lat prowadzona w tym kraju, który przyszło nam urabiać czyli w Polsce jeśli mnie pamięć nie myli /oklaski z sali/ od tysiąca z okładem różne jak wiecie koleje przechodziła. Największa świetność zawsze i w każdym kraju przypadała nam kiedy naród był jak najgłupszy czyli niepiśmienny o co staraniem naszym usilnie zabiegaliśmy. Ten okres mamy już za sobą, ale jak widzicie przy odrobinie wysiłku i pomyślnym wietrze historii można osiągnąć nasz cel nadrzędny czyli dużo władzy i jeszcze więcej pieniędzy nawet w kraju kilku tysięcy poważnych naukowców. Ludzi dość mądrych, by nami gardzić jest i będzie zawsze garstka a naród w swej masie był, jest i będzie głupi. /entuzjastyczne oklaski/ Droga do podniesienia się na poziom człowieka jest długa, kręta, trudna niezmiernie, kosztowna — przez co mogą nią kroczyć tylko dzieci tych, którzy pokolenie wcześniej sami nad motłoch się wybili — a nadto śliska tak, że każdy błąd na niej, czy to wagary czy chuligaństwo kuratorem skończone czy wreszcie ciąża w późniejszym okresie dzieckiem — za naszym staraniem — zakończona, przeszkodą w dotarciu na metę nawet ponad Herkulesowe siły się staje. Przeto mniej niż jeden na dziesięciu mieć będzie w Polsce wykształcenie wyższe, które jest dla nas zagrożeniem największym a i z nich dziewięciu na dziesięciu jeno dzięki protekcjom, łapówkom, ściąganiu powszechnemu a uznanemu czy dawaniu dupy doktorom studia pokończy. Nie dość na tym — rachityczna edukacja tubylcza dinozaurami socrealu z profesurami stoi a te zabiera się do grobu tak, że młodzież, która jako jedyna obalić naszą władzę może uczona jest w poważnej mierze przez tych, którym świat na knowaniach imperialistów czy wyższości centralnego planowania nad wolnym rynkiem się zatrzymał i tyle tylko powiedzieć potrafią. Przez to tytuł dowolny w Polsce liczbą godzin przesiedzianych w rozpadających się ławkach się liczy. Na magistra sześć tysięcy, na doktora ze dwadzieścia, na profesora — pięćdziesiąt a na samego Pana Boga — nie mniej niż dwieście tysięcy godzin. /śmiech na sali/ Summa summarum, bracia, dobrze jeśli jeden tubylec na stu na tyle oczka otworzy, by faktycznym dla nas i sprawy naszej być zagrożeniem a taki odsetek nie różni się od tego, co było lat temu sto, dwieście i trzysta a wszak doskonale poprzednicy nasi czy to na naszych miejscach czy papieskim tronie wówczas sobie radzili. Czyż nie będziemy godni tych poprzedników, którzy ukorzyć cesarzy czy skupić w rękach swoich jedną trzecią areału ziemi uprawnej w Europie potrafili?! /pomruk na sali/ Będziemy, ukochani bracia moi, gdyż inaczej do najgenialniejszego wynalazku poprzedników naszych, mianowicie do piekła owego, które do dzisiaj niewypowiedziane korzyści nam oddaje, trafić byśmy musieli!! /niemilknąca owacja na stojąco/

Tak więc nie martwcie się iluzjami, które tutejsi nieliczni tzw. patrioci rozsiewają, aby zagasić w nas ducha i serca nasze goryczą napełnić, że przez edukację społeczeństwa musimy się zmienić, wyzbyć czegoś lub, że ciężkie czasy dla nas idą. Do życia na dotychczasowym poziomie wystarczy nam, jak właśnie wyliczył ksiądz Główny Ekonom czyli nasz minister finansów, frekwencja niedzielna średniokrajowa dziesięć procent, a tyle będziemy mieli na kolejny tysiąc lat. Niech każdy duży skandal krajowy odbierze nam jeden procent a kataklizm światowy, gdyby nawet się zdarzył, na przykład eksplozja bomby pedofilskiej, która, na marginesie, zaczyna nam mocno buzować — trzy. Jeśli w tej chwili mamy trzydzieści pięć procent, to znaczy, że po kataklizmie światowym i dwóch poważnych kryzysach w kraju będziemy mieć trzydzieści. I wsiądziemy do tych samych samochodów jak gdyby nigdy nic robiąc to samo co zawsze. A więc nie ma takiej siły, poza wojną domową, która interesom naszym mogłaby zagrozić.

Dodam, że to graniczne dziesięć procent jest przy założeniu, że wprowadzony zostanie rozdział Kościoła od państwa co naturalnie nigdy nie nastąpi, bo na to nigdy nie pozwolimy. Tak, tak, kochani moi. Dobrze myślicie. Usłyszcie więc, że na dzień dzisiejszy dostajemy od państwa wpływy w wysokości siedemnastu-osiemnastu procent frekwencji niedzielnej co znaczy, że patrząc w kategoriach ekonomicznych katolicka trzoda nie jest nam w ogóle potrzebna. Ściślej rzecz biorąc — jest nam potrzebne tylko do tego, żebyśmy ten ekwiwalent siedemnastu procent mogli dostawać od państwa. /gromkie oklaski/ Gdyby udało nam się zapewnić wpływy od państwa na dotychczasowym poziomie bez strzępienia ozora o miłości i sprawiedliwości czy ukrywania się w leśniczówkach z obiektami naszych chuci doprowadzilibyśmy nasze pasożytnictwo do takiej perfekcji, że kesz płynąłby do nas szerokim strumieniem a my nie robilibyśmy kompletnie nic poza zapraszaniem do naszych pałaców kolegów. Obawiam się jednak, że tego nie wytrzymaliby nawet Polacy.

Do końca kadencji Łobuzka należy wycyckać z niego jak najwięcej. Będzie podpisywał wszystko co mu podetkniemy więc nie powinno z tym być problemów. Jego „rządy" to doskonały okres dla posunięcia naszej sprawy — budowy Katolickiego Państwa Narodu Polskiego. Potem figurantem będzie Müller, ale wbrew pozorom nie powinno to zahamować ani nawet opóźnić naszej sprawy. Choć to ukrywa i się tego wypiera jest czystej krwi „człowiekiem radzieckim" i będzie posłuszny każdemu, komu odda pokłon jak Piętaszek Robinsonowi i czyją władzę nad sobą uzna. A ponieważ już — za naszym staraniem — oddał pokłon naszemu szefowi i ośmieszył się do tego stopnia, że ogłosił bliskość programową między nami a lewicą (co nawet jego ludzi wprawiło w konsternację), nie będzie problemu z urobieniem go prawie tak — jeśli nie całkiem — jak owego Łobuzka, który skacze zanim jeszcze się klaśnie.

Na nasze polecenie Müller odsunął od siebie wszystkich ludzi, którzy nie kochają Dziadka Świętego lub kochają poniżej średniej krajowej. Cóż ma w zamian? Rozgrzeszenie nie swoich win, zresztą w lwiej części zmyślonych czy przynajmniej pomnożonych przez tysiąc, którymi obciążyliśmy jego komusze sumienie tak zręcznie, że uwierzył w swej głupocie, że naprawdę jest nam coś winny. A ponieważ sznurków za które będziemy pociągać nie popuścimy, będzie robił co chcemy nie dostając nic w zamian. Wyobraźcie sobie, że za zimnej wojny RFN przystępuje do demoludów od samego pieprzenia o pokoju! Z Müllerem tak właśnie zrobiliśmy! /gromkie oklaski/

To, do czego nam się teraz przyda, to zapewnienie naszej władzy na najbliższych tysiąc lat. Potrzebujemy do tego niedopuszczenia do międzynarodowego uznania antykoncepcji i aborcji za część składową praw człowieka, bo wówczas nasze świeckie sługi będą musiały je tu wprowadzić mimo wszystkie przeprosiny i całowanie nas w ręce tak, jak kraje członkowskie eurolandu nie prowadzą własnej polityki monetarnej. Trzeba do tego inwigilować i zastraszać mikroskopijny lecz powiązany międzynarodowo i o wysokim morale ruch humanistyczny, czyli ten przeklęty jeden procent o którym mówiłem, no i urabiać na „nie" decydentów w tej sprawie, bo humaniści są jedynie lobbystami.

Głos z sali:
— Ale przecież to mogą robić odszczepieńcy z innych krajów.

Ja mówię, mój drogi o wytycznych, które właśnie przyszły z Watykanu do wszystkich krajów na świecie. My jesteśmy odpowiedzialni za wdrożenie tego na naszym terenie. Uznanie antykoncepcji i aborcji za prawa człowieka jest dla nas szczególnie niebezpieczne i niepożądane więc nasi bracia na całym świecie mają się temu ze wszystkich sił przeciwstawiać dwukierunkowo czyli przez represje na humanistach i urabianie decydentów.

Po drugie. Nasz wywiad donosi, że w ciągu kilku lat powstanie konstytucja europejska. Przyszły wytyczne żeby zaprząc Kwaśnego i Müllera do lobbowania na naszą rzecz, czyli wpisania Boga i czegoś o chrześcijaństwie do preambuły oraz artykułów o zakazie rozwodów, konkordacie europejskim, religii w szkołach i tak dalej i tak dalej. Poczynione zostały już pewne kroki i możemy być pewni, że kiedy przyjdzie czas obaj nasi przyjaciele zrobią co będą mogli.

Co do armii nad którą pieczę ma nasz przyjaciel Chuć przez własną nieuwagę i nieostrożność nazywany niestety „Flaszką" to jest propozycja żeby nadać mu czterogwiazdkowego generała. W tej chwili oczywiście nie salutuje, ale regulaminowo powinien. MON i minister przymykają na to oko, bo wiadomo — przecież to nasz, ale generałowie od dwóch gwiazdek się buntują, że nie dość, że dają swoich szwejów do budowania nam kaplic i sami chodzą na pielgrzymki całować nas w ręce to jeszcze Chuć chodzi przed nimi jak pleban przed wieśniakiem. Będą cztery gwiazdki — nie będzie problemu. Następny krok to obowiązkowa msza i podwojenie żołdu za służenie do mszy.

Szkoła, która potencjalnie ma możliwość wyrządzenia nam olbrzymich szkód jest, jak wiecie, zaprzężona do usługiwania nam. Od przyszłego roku będą obowiązywać dwie lekcje religii nawet kosztem innych przedmiotów jeśli ministrowi edukacji nie przybędzie pieniędzy na pensje dla naszych katechetów. /oklaski/ Postaraliśmy się także o indoktrynację na lekcjach polskiego i mamy ten front obecnie całkowicie zabezpieczony. Wypracowania o Ojcu Świętym, jego życiu, pielgrzymkach czy czytanie i analizowanie jego wierszy i encyklik — to wszystko w ciągu dwóch lat będzie w tym kraju normą. /burzliwe oklaski/

Z konkurencją sobie poradziliśmy i to tak, żeby nie brudzić sobie rąk i nie dać powodów do oskarżeń o coś tak okropnego jak nietolerancja. /śmiech i wesołość na sali/ Nieco, ale niewiele, robią w tym nasi, oczywiście z zachowaniem pozorów obiektywizmu i troski o społeczeństwo, ale cały ciężar spada na naszą Wunderwaffe czyli całkowicie powolnych nam fanatyków świeckich. Oni nawet jeśli w nadgorliwości naubliżają jakiemuś sekciarzowi czy naplują mu w twarz będą o to oskarżeni per Kowalski a my możemy się od tego ze spokojem odciąć i powiedzieć, że jest to działanie sprzeczne z duchem soboru czy nauczaniem naszego szefa. Potem z naszych pałaców możemy judzić i podburzać dalej. Wierzcie mi, że jest to wiele skuteczniejsze i bezpieczniejsze niż szydzić i spotwarzać z ambon i jeśli wasi ludzie to robią to im tego zabrońcie.

Jeśli chodzi o agitację z ambon na rzecz naszych ludzi to można to robić, ale z głową, z głową kochanieńcy. Nie tak jak jeden czy drugi debil /poruszenie na sali/ — z szeregowych oczywiście, nie z was — który stanie na ambonie i powie: „Kto nie zagłosuje na Maliniaka ten nie jest katolikiem i nie dam mu komunii". Motłoch lubi pozory. Nawet najciemniejsi wieśniacy nie chcą takiej polityki. Trzeba delikatnie: o cywilizacji śmierci, o zabijaniu dzieci nienarodzonych, to znowu trochę o dekalogu, o PRL-u, można to przepleść Popiełuszką i spuentować obowiązkiem przestrzegania etyki chrześcijańskiej tak godnie jak Maliniak. Czyż nie lepiej?

Na tym — optymistycznym, przyznacie — tle pojawia się tylko jedna rysa. Cóż, jeśli psa się bije to w końcu was ugryzie. Jeśli okupujemy Polaków to zawsze jest niebezpieczeństwo, że najrozumniejsi i najodważniejsi a do tego patriotycznie nastawieni zaktywizują i zorganizują się. Niestety, pojawiła się opozycja. Tym gorsza, że przewodzi jej były nasz człowiek a więc utrudnia nam to zdecydowanie możliwości propagandy. W Łodzi powstał tygodnik „Fakty i mity". Jeśli szybko nie wykończymy go horrendalnym odszkodowaniem to może się wymknąć spod kontroli i za kilka lat poprowadzić tubylców przeciwko nam a w skrajnie złym przypadku — nawet doprowadzić do utworzenia partii. Nie muszę chyba mówić co to by dla nas znaczyło. Wykończmy więc tę żmiję póki jeszcze czas!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

/niemilknąca owacja na stojąco/


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Teologa moralności ściągawka dla neofitów
Zemsta Ducha Świętego

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (19)..   


« Na wesoło   (Publikacja: 21-03-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Maciej Psyk
Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society.

 Liczba tekstów na portalu: 91  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 2  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Monachomachia po łotewsku
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2361 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365