|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Retoryka i erystyka
Wojny memetyczne [3] Autor tekstu: Michał Przech
Nawet jeżeli tak wierzy, to przecież jego sprawa, czemu wierzy. Jeżeli jest nieracjonalny, to
czego więcej od niego chcesz?
Chrześcijanie prowadzą misję ewangelizacyjną i chcą wszystkich nawrócić na swoją religię.
Skoro wierzą, że takie właśnie dostali wytyczne w NT, to czemu mieliby tego nie robić? Nie tyle ważne że to robią, ale jak to robią. Porównaj z działaniami np. buddystów.
Chrześcijaństwo jest religią zbawienia, więc u swej podstawy ma aktywną działalność ewangelizacyjną.
Czemu oburzasz się, gdy jakiś naukowiec oświadcza oficjalnie, że Bóg istnieje, a sam akceptujesz,
że naukowcy-ateiści piszą książki?
A jak ty byś się czuł(a), gdyby jakiś noblista powiedział oficjalnie, że ludzie wierzący muszą się mylić?
Jest różnica, między zwykłą książką a oświadczeniem ex cathedra, które jest ukrytą w formie stwierdzenia
deklaracją prywatnej wiary. Są to argumenty ad populum.
Czemu dzieje się tyle złego i nie ma pokoju, skoro wierzący ciągle się o niego modlą?
Rozmówca wymaga od ciebie odpowiedzi, której ty znać nie możesz.
Naprawdę myślisz, że można na to odpowiedzieć? Jeżeli twierdzisz, że modlitw nikt nie słucha,
to nie pytaj, czemu nikt ich nie słucha.
Chrześcijanie są odpowiedzialni za całe zło w Europie.
A komuniści za całe zło w USA.
Każde uogólnienie jest kłamstwem.
Słowa Biblii są do dziś aktualne, więc muszą pochodzić od Boga.
Argument kłopotliwy, ponieważ łatwo znaleźć taki fragment, który jest nie tylko nieaktualny, ale nieprawdziwy.
Wiele ksiąg może być aktualnych do dziś, jeżeli tylko ktoś chce je wystarczająco interpretować.
Gdyby tak samo interpretowano horoskopy, trzeba by dojść do wniosku, że ich autorami są bogowie.
Skoro mówisz „nie wiem" to znaczy, że twój światopogląd jest niespójny.
Przyznanie się do niewiedzy nie oznacza błądzenia. Nie na wszystkie pytania istnieją odpowiedzi.
Przyznanie się do niewiedzy nie oznacza błądzenia. Nie na wszystkie pytania istnieją odpowiedzi.
Wyjaśnienia teistów są prostsze, więc muszą być słuszne, w przeciwieństwie do skomplikowanych wyjaśnień naukowych.
Uważaj na atakowanie nauki, ponieważ możesz trafić na wykształconego ateistę. Nie to wyjaśnienie jest prostsze, które jest
krótsze w zapisie, ale to, które przy minimalnej ilości założeń prowadzi do maksymalnie ogólnych wniosków. I nie to jest słuszne,
które jest prostsze, ale to, które da się zweryfikować i potwierdzić.
Jeżeli jako prostotę rozumie się wprowadzanie nieskończenie skomplikowanego i niewyjaśnionego bytu absolutnego, to widocznie tak.
Ludzie religijni są głupi, skoro wierzą w absurdy.
Nie daj się podpuścić, najlepiej nie odpowiadaj.
Nie atakuj ludzi, tylko (jeżeli już) ich wierzenia. Skoro twój rozmówca wierzy w absurdy, niech to pokaże.
Skoro jesteś wolnomyślicielem, to czemu wszyscy uznajecie podobne tezy za prawdziwe.
Spytaj go, czemu uznaje właśnie te tezy za prawdziwe. Staraj się pokazać, że uznaje pewne tezy tylko dlatego, że inni je uznają.
(Jeżeli jesteś wolnomyślicielem(ką), to czego ode mnie oczekujesz?)
Ateizm nie uwalnia od religii, bo istnieją religie ateistyczne.
Idąc tym tropem ustal, czy twój oponent wierzy w magię, ezoterykę, ufo itp.
Jeżeli twierdziłeś(aś), że tak jest, to wpadłeś. Jeżeli nie, to przynajmniej udowodnij, że ludzie gotowi są
uwierzyć we wszystko, dlatego należy podchodzić krytycznie do wszystkich wierzeń.
Teza, że Bóg istnieje, najlepiej tłumaczy, dlaczego nasz świat jest taki, jaki jest.
Jeżeli naprawdę masz wyjaśnienie, dlaczego jest, jak jest, to je podaj. Jeżeli nie, to nie używaj tego
argumentu, ponieważ nie jest poważny.
Napisz, czemu wyjaśnienie teistyczne nie poddaje się weryfikacji i nie ma wartości poznawczej. Jeżeli
teista sądzi, że ma wyjaśnienie dlaczego, to niech wpierw odpowie na pytanie prostsze: jak?
Naukowcy nie mogą wyjaśnić wielu rzeczy, więc musi za nimi stać Bóg.
Jeżeli uważasz, że wyjaśnienie teistyczne jest w jakiejś materii lepsze, to je podaj.
Brak wyjaśnienia nie oznacza braku możliwości wyjaśnienia.
Nasz świat jest najlepszym z możliwych, więc zaprojektował go Stwórca.
Z naszego estetycznego mniemania o świecie nie można wnioskować o jego powstaniu.
A skąd wie, że jest najlepszy? Zna inne?
Dlaczego nie uznajesz wyjaśnień, które odwołują się do Boga?
Nie zadawaj tego pytania, ponieważ dasz tylko oponentowi okazję do ataku.
Trudno uznawać wyjaśnienia, które na jedną tajemnicę nakładają kolejną, tym razem absolutną, i nazywają to rozwiązaniem problemu.
Po tym, że świat jest piękny poznaję, że stworzyła go kochająca istota.
Kategorie estetyczne nie wywrą wrażenia na twoim oponencie. Mogą mu tylko pomóc — on też jest wrażliwy, ale także na cierpienie.
A świat jest piękny?
Szatan istnieje, więc i Bóg musi istnieć.
Generalnie błąd logiczny. Nie przestraszysz ateisty diabłem, ale na pewno zniechęcisz do dyskusji.
Poproś grzecznie o argumenty.
Bóg nie stworzył zła. Zło to brak dobra.
Jeżeli chcesz się obronić przed takim argumentem, to sięgnij po stanowisko oficjalne, a nie podawaj
wyjaśnień średniowiecznych teologów.
Czyli, jeżeli w moim pokoju nie ma dobra, to mój pokój jest zły? Jeżeli mój pies nie jest dobry, to jest zły?
Świat jest dobry, więc stworzył go dobry Bóg.
Brak wynikania logicznego.
I to pisze zdrowa osoba, która je trzy (więcej?) posiłki dziennie, popijając dowoli czystą wodą w ciepłym i suchym mieszkaniu
przy komputerze?
Życie bez Boga jest puste.
Znów kategoria subiektywna. Raczej nie spotkasz ateisty, któremu jest aż tak źle, że wybrałby religię, aby poczuć się lepiej.
Spytaj, czy to było stwierdzenie, czy pytanie?
Wolna wola wymaga, aby na świecie było zło.
Jeżeli podajesz za stanowiskiem oficjalnym, to podawaj je w całości. Przygotuj się także na podanie definicji wolnej woli i wykazanie, że ją mamy.
Poproś go o wytłumaczenie, czym jest ta wolna wola. Czy jego definicja uniemożliwia wyobrażenie sobie świata mniej złego?
Czemu ludzie wierzący nie modlą się już o dobrą pogodę?
Ponieważ Bóg wie najlepiej, jaka ma być.
No co ty, nie tak dawno nawet papież modlił się o deszcze.
Ateizm jest głuchy na dialog z religiami.
Chyba najpierw należałoby uznać, że ateiści nie są zepsutymi zwyrodnialcami i zmienić stanowisko Kościołów w tej sprawie.
Trudno zmusić do dialogu kogoś, kogo się z góry ocenia negatywnie.
Czemu ateizm miałby prowadzić dialog z religiami? Dialog oznacza uznanie części racji drugiej strony. Religie prowadzą dialog,
aby już wzajemnie ze sobą nie walczyć. Co ma do tego ateizm?
Chrześcijaństwo nie powoduje cierpienia — chrześcijanie zdziałali wiele dobra.
A jeżeli odpowie, że powodowało cierpienie? Czy aby na pewno ci ludzie robią te rzeczy dlatego, że
są chrześcijanami, czy może dlatego, że odczuwają potrzebę robienia takich rzeczy, podobnie jak inni
odczuwają potrzebę zadawania cierpienia, ponieważ sprawia im to satysfakcję i czują się wtedy spełnieni?
Celem chrześcijaństwa nie jest walka z cierpieniem, ale z grzechem. Z cierpieniem walczy np. buddyzm.
Gdyby chrześcijaństwo rzeczywiście walczyło z cierpieniem, popierałoby całym frontem np. antykoncepcję i eutanazję.
Nie możesz krytykować Biblii, bo nie jesteś specjalistą od języków, w jakich została napisana.
Jest w tym tyle racji, że nie może krytykować w ten sposób, aby wykazywać np. niezgodności znaczeń w podanych fragmentach, jeżeli nie wie co one oznaczały w danym kontekście i kulturze. Czasem
bardzo trudno jest poznać oryginalne (znane autorowi) znaczenie słów. Nie zasłaniaj się tym, że on nie jest
specjalistą — przecież i tak może mieć rację. W takich kwestiach nawet specjaliści nie są w pełni zgodni.
Jeżeli krytykujesz jakiś tekst, podawaj jego źródło oraz możliwie dokładne tłumaczenie. Do tego, za wszelką cenę
odszukaj opinię jakiegoś autorytetu w tej dziedzinie, ponieważ teista jest skłonny bardziej uwierzyć jemu, niż tobie.
Sprawdź inne wystąpienia słów, co do których są wątpliwości. Im więcej przykładów, tym lepiej.
Nie możesz interpretować tekstu Biblii literalnie, bo jest to tylko przenośnia.
Jeżeli chodzi o interpretację, odszukaj takową w wykładni twojego Kościoła i jej się trzymaj. Nie doszukuj
się na siłę znaczeń, których tam nie ma — inaczej twój oponent zacznie robić to samo.
Zanim coś zinterpretujesz, spytaj (lub sprawdź), czy ten dany fragment jest relacją czy może tylko
jedną z wielu metafor. A jeżeli jest metaforą, to spytaj, czemu podobne fragmenty nie są traktowane jako
metafory, lecz dosłownie.
Twój Kościół nie uznaje wszystkich nakazów Biblii, traktuje ją wyrywkowo.
Trzymaj się wykładni wiary twojego Kościoła, nie wymyślaj własnych, nowych usprawiedliwień.
Pewne fragmenty (nakazy, zakazy) zostały zastąpione przez inne. Niektóre straciły znaczenie lub sens.
Odszukaj raczej te, które są aktualne, a nie są stosowane.
Nie możesz krytykować Biblii, bo jej nie rozumiesz.
Czy trzeba być wierzącym, aby rozumieć Biblię, skoro jest ona skierowana także do niewierzących/innowierców?
Gdyby tak było, nie byłoby chrześcijan.
Udowodnij poprzez analogię lub sprowadź do absurdu.
Tylko teolodzy mogą interpretować Biblię, ty nie masz do tego kompetencji.
Gdyby tak było, to np. niefizycy nie mogliby krytykować fizyki, a niematematycy — matematyki.
Prawda jednak broni się sama, bez pomocy matematyków czy fizyków. Jeżeli jednak Biblia potrzebuje obrony teologów, to lepiej zmień temat.
Spytaj o kompetencje teologów. Jeżeli czegoś nie można krytykować na zasadzie „no bo nie", to jest to właśnie to, co krytykować należy.
Biblia jest tak skomplikowana, że nawet gdyby mieć nieludzką wiedzę, nie można by wszystkiego rozumieć. Więc nie krytykuj Biblii, bo jej nie rozumiesz.
Jeżeli twój oponent Biblii nie rozumie, to właśnie odebrałeś(aś) prawo do wiary milionom ludzi. Biblia wcale nie mówi,
że tylko najmądrzejsi uwierzą, wręcz przeciwnie.
1 2 3 4 Dalej..
« Retoryka i erystyka (Publikacja: 25-10-2003 Ostatnia zmiana: 04-03-2007)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2830 |
|