Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.850.310 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 729 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Marcin Kruk - Człowiek zajęty niesłychanie
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Złota myśl Racjonalisty:
"W świecie żyją dwie myśli: jedna, śmiało spoglądając w mrok zagadek życia, stara się je rozwiązać, druga uznaje tajemnice za niewytłumaczalne i w trwodze przed nimi, ubóstwia je. Dla jednej – nie ma nic niepoznawalnego, istnieje tylko jeszcze nie poznane, druga – wierzy, że świat na zawsze jest niepoznawalny."
 Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo

Ósma mila
Autor tekstu:

Ekran kinowy jest jak lustro. W jednej z pierwszych scen "Ósmej mili" główny bohater przygląda się sobie właśnie w lustrze. To sugestia, że jego dalsze losy to nie historia Eminema. Reżyser od początku pokazuje, że postać na ekranie to tylko Rabbit. Rabbit — człowiek, jakich wielu po Matce Ziemi chodzi. Mamy widzieć w nim nie gwiazdora, a zwykłego młodzieńca.

To opowieść o początkującym raperze, który ma kłopoty zarówno ze światem jak i z samym sobą. Próbuje rapować, lecz presja wywierana przez publikę onieśmiela go. Do tego dochodzą problemy matki, która również nie radzi sobie w życiu oraz towarzyskie — ze znajomymi i poznaną dziewczyną.

Film wyreżyserował Curtis Hanson, twórca "Tajemnic Los Angeles" i "Cudownych chłopców". To prawdopodobnie dzięki niemu "Ósma mila" nie ma nic wspólnego z biografią blondyna. Eminem założył ośmiomilowe buty i jest nie do poznania. Przefarbowany na bruneta śpiewa kołysankę swojej młodszej siostrze. Jak zwykły człowiek.

Tak! Eminem to też człowiek. To podejście jest głównym powodem niezadowolenia fanów hip hopu siedzących obok mnie w kinie. Spodziewali się zapewne filmu à la "Hiphopowa pralnia" czy "Piątek". Wywnioskowałem to po unoszącym się w sali zapachu „palonej trawy". Zamiast prymitywu zobaczyli dobre kino społeczne, przedstawiające mniej znane terytoria Ameryki. "Biedna część Detroit i Eminem? Toż to oksymoron!" — mógłby powiedzieć któryś z nich. Może i tak, ale kontrasty się często przyciągają.

Nie wydaje mi się, by zbyt wielu młodych ludzi zrozumiało o czym jest ten film. Nie jest o Eminemie, ani o kulturze hiphopowej. Nie bawili się dobrze ci, którym się wydawało, że to będzie obraz o wspaniałej Ameryce, która wszystkich promuje i wszystkim jest dobrze. Hanson pokazał, że tam wcale nie jest lepiej niż w Polsce. Może nieco inaczej, ale dziewczyny i tak zdradzają, a na ulicy łatwo można dostać w pysk.

Sprowadzony na ziemię Eminem jest znakomitym przykładem zasady: "bez pracy, nie ma kołaczy". Po wygranym raperskim pojedynku, Rabbit, traktowany prawie jak Adam Małysz, odpuszcza świętowanie swojego triumfu i wraca do pracy. Wraca, bo potrzebuje pieniędzy. Wie, że za marzenia ich nie dostanie. Tylko za solidną pracę.

Odchodzi w głąb kadru i zaczynają lecieć napisy końcowe. Tak zaskakujące zakończenie pozostanie w mojej pamięci, bo przez cały film obawiałem się, że jednak coś się gdzieś sypnie, że MM pokaże jaki to jest chojrak i duce. Choć bardzo zmieniłem zdanie o nim i nie uważam go już za podręcznikowy przykład blondynki, to nie jest następca Jamesa Deana. Niezależnie od tego, na pewno jest osobowością w świecie muzyki i nie da się być wobec niego obojętnym. Szczególnie po tak skrajnej zmianie jak w "Ósmej mili".

Miło wiedzieć, że ktoś jeszcze robi takie filmy. Podczas seansu przypomniałem sobie w myślach "Rockiego". Warto wspomnieć, że Rocky Balboa w finałowej walce przegrywa. Nie o tym jednak był tamten film, nie o sukcesach na scenie jest też "Ósma mila". Pewnie dlatego podobała się nie tylko mnie, ale i, a może przede wszystkim, mojemu o trzydzieści lat starszemu ode mnie tacie. Widać czegoś się dowiedział...


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Rozmowa, której nie było. O filmie Francisa Forda Coppoli
Żałosna AMERICANska PSYCHOdrama

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (5)..   


« Filmy i filmoznawstwo   (Publikacja: 16-11-2003 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jan P. Matuszyński
Interesuje sie filmem i kinem. Tworzy amatorskie filmy. Swoje życie planuje związać z reżyserią filmową.

 Liczba tekstów na portalu: 8  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Gosford Park
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2918 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365