Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.861.796 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 730 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Dla egzystencjalisty (...) jest niesłychanie żenujące to, że Bóg nie istnieje, ponieważ w ten sposób znika wszelka możliwość znalezienia wartości w zrozumiałym niebie (...) Straciliśmy religię, ale zyskaliśmy humanizm".
 Biblia » Nowy Testament » Analizy egzegetyczne NT

Matka Jego Braci [4]
Autor tekstu:

Tak więc jeśli „braci" można interpretować wieloznacznie to „synów mojej matki" już raczej nie… A skoro wersy późniejsze i wcześniejsze odnosi się do postaci Chrystusa to wers 9 tym bardziej. Zapewne usłyszymy, że to tylko alegoria i antykatolicki sarkazm.

IV. Matka Jezu, khm, Jozesa

Nie ulega wątpliwości, że bracia ci tożsami są z czterema ostatnimi apostołami (wbrew zapewnieniom samych ewangelistów odsądzających ich od czci i wiary

Odpowiedź:
Tutaj mamy dobry przykład typowej „racjonalistycznej" schizofrenii w podejściu do źródeł. Raz to co podają Ewangeliści jest fajne (tak jak wyżej, kiedy „racjonaliście" pasuje coś akurat do wcześniej przez niego zmyślonej tezy, to sobie to przypasowuje), kiedy indziej nie. Kiedy indziej coś co podają jest nie fajne, krytykant „zna" prawdę „wbrew zapewnieniom samych ewangelistów", jak to mamy właśnie w tym miejscu.

Z zarzutem takim spotykam się po raz kolejny i mogę powiedzieć jedno: schizofreniczne podejście do źródeł w największym stopniu objawia się w wersji katolickiej, gdzie pewne cytaty pomija się całkowitym milczeniem, inne zmieniają swe znaczenie wraz z reorientacją kościelnych wykładni. Apologetyku drogi, dla mnie wszystkie wersety są tak samo ewangeliczne; i jedyne, co dostrzegam to zróżnicowania stylistyczne i teologiczne. W końcu nawet kościół katolicki zakłada ostatnio falowe powstawanie ewangelii „janowej". Poza tym (ze względu na swe ateistyczne zboczenie) nie poruszam się w ramach faktów historycznych tudzież dogmatycznych, tylko w świecie określonych założeń fabularnych i kompozycyjnych.

Dywagacje nt. Jakuba i Jozesa autor kwituje komentarzem:

To kompletny bełkot i Sykta zwyczajnie zaplątał się.

Rzeczywiście, dla katolika, w dodatku mocno nawiedzonego, to co piszę w znacznym stopniu może stanowić niezrozumiały bełkot, ale to już nie mój problem Teza podstawowa brzmiała: Maria, matka Jakuba i Jozesa to pierwotnie matka Jezusa, a tego, że w tekście pierwotnym występował Jezus dowodzi zmienność imion: Joses, Josetos, Józef i podobna wśród ostatnich apostołów: Tadeusz, Juda, Lebeusz. Kwitowanie powyższej tezy "sieczką bez ładu i składu" miast wytłumaczenia, skąd taka wieloznaczność, stanowi wyraz stopnia zrozumienia do analizowanego tekstu, nie mówiąc już o wysokiej jakości uprawianej apologetyki i kultury słownej.

V. Bardzo Sekretna Ewangelia Marka (SEM)

Ciekawe w którym fragmencie sekretnej Ewangelii Mk jest niby napisane, że „pod krzyżem" stała „Maria, matka Jakuba i Jezusa". Nigdzie.

...Wcale nie wygląda to na jakiś „spis" kobiet pod krzyżem, jak twierdzi Sykta.

Po pierwsze, napisałem "Być może w tekście pierwotnym występowała Maria, matka Jakuba i Jezusa" w odniesieniu do ewangelii Marka, a nie SEM. Po drugie, nigdzie nie twierdzę, że w SEM jest wstawka o kobietach pod krzyżem — porównuję jedynie zestawienie kobiet, które powszechnie uznawane jest za oparte, lub tożsame, z zestawieniem niewiast z części pasyjnej ewangelii, bo tylko tam pojawia się Salome.

Powtórzmy więc jeszcze raz: co pod krzyżem, a raczej z dala od niego, robi Maria, matka Jakuba i Jozesa, czemuż synoptycy nie wspominają ani jedną frazą o matce Jezusa. A może jednak wspominają...?

Odpowiedź:
Nawet jeśli nie wspominają, to o niczym to nie przesądza. Sykta jest tu w dość kłopotliwej sytuacji. Jeśli uzna późny przekaz Jana, co mu potrzebne do „podpięcia" wzmianki z Jana do Sekretnej Mk, mówiącej o rzekomo stojących pod krzyżem kobietach, i stojącej wśród nich Matki Jezusa (aby uzyskać po tej transformacji wzmiankę o „Marii Jezusa i Jakuba") to w tym wypadku powstanie paradoksalna sytuacja, w której wcześniejszego Marka uzupełnia się za pomocą późniejszego Jana. Z punktu widzenia „racjonalistycznej" krytyki Biblii, jest to absurdalna egzegeza.

Po raz kolejny autor wciska mi rzeczy, których nie napisałem, a które jedynie wydaje mu się, że napisałem. Ciekaw jestem, w którym miejscu stwierdziłem, że SEM mówi o kobietach stojących pod krzyżem, mówi o tych samych kobietach w innym miejscu, bo na tej samej perykopie się opiera.

Nonsensy o „uzupełnianiu wcześniejszego Marka późniejszym Janem". Niczego nie uzupełniamy tylko porównujemy opisy pasyjne, które bez względu na czas powstania są jakoby kanoniczne i prawdziwe. Ponadto, gdyby autor zadał sobie odrobinę trudu przejrzenia innych moich tekstów to by zauważył, że bynajmniej nie traktuję kanonicznej Ew. Marka jako najstarszej, na co jest szereg dowodów, a Ew. Jana jako najmłodszej — każda z ewangelii zawiera starszy od innych materiał, w każdej znajdujemy świadectwa rozszerzania i postredagowania. W Ew. Jana, tak jak i w Piotra, Jezus umiera w przeddzień paschy, a nie w święto Przaśników, żeby tylko jeden przykład wymienić.

Ciekawe skąd Sykta wie, że to właśnie klemensowa lekcja „Ewangelii sekretnego Marka" powinna mieć prawidłową wersję przekazu.

Ciekawe, w którym miejscu to napisałem. Twierdziłem jedynie: Kwestią sporną pozostaje jedynie, czy jest to wtręt późniejszy, czy też zdanie usunięte, po którym pozostała dość niezręczna luka: „I przychodzą do Jerycha… A gdy wyruszali z Jerycha…" Sam Klemens nie neguje autorstwa Marka, przeciwstawiając oryginalny tekst ewangelii fałszerstwom dokonanym przez sektę karpokratów. Podobnie drugi fragment dotyczący wskrzeszenia młodzieńca z Bretanii wyjaśnia skąd wziął się w Getsemane ów nagi młodzieniec przyodziany jedynie w całun.

Nigdzie nie przesądzam o tym, że SEM jest starsza od Mk. To, że może być starsza poświadczają podawane cytaty o młodzieńcu z Getsemane, to, że może nie być wynika z innych przesłanek (rozbudowanie fabularne o „motyw Betanii"). Niezależnie od tego faktem pozostaje zastąpienie Marii, matki Jakuba i Jozesa matką Jezusa i o to wyłącznie w tym wszystkim chodzi. Nawet dla późniejszego autora nie stanowiło problemu utożsamienie Marii Magdaleny z siostrą ucznia umiłowanego z Betanii, a Marii, matki Jakuba i Jozesa utożsamienie z matką Jezusa.

Na temat w rzeczywistości małej wiarygodności Sekretnej Ew. Mk, na jaką powołuje się Sykta, pisze ciekawie Wojciechowski, wykluczając jej Markowe autorstwo:
"Nie wykluczając do końca autorstwa Marka, za daleko bardziej prawdopodobne należy uznać, że fragmenty napisał jakiś jego naśladowca.

Zdaje się, że M. Wojciechowski pisze nieco inaczej, a różne spojrzenia na SEM są mi dobrze znane. Nigdzie nie zakładam markowego autorstwa, tak samo jak nie uwzględniam „markowego" autorstwa samej Ew. Marka, która bynajmniej nie jest pisana stylem jednorodnym. SEM jest raczej jedną z wielu wersji Ew. Pra-Marka, rozbudowaną o pewne motywy tożsame z Janem (uczeń umiłowany, Betania itd). Oddajmy głos Wojciechowskiemu:

Wskazują na to cztery okoliczności. Po pierw­sze przejmowanie całych zwrotów z Ewangelii, raczej niż pisanie swobodnie tym sa­mym stylem.

Teza nie do końca słuszna, pytanie, jakie są wyznaczniki stylu markowego, czym różni się pisanie płynnym stylem markowym od jedynie przejmowania całych zwrotów, tak się składa bowiem, że mamy do czynienia z sytuacją odwrotną. Zastąpienie Marii Magdaleny „siostrą młodzieńca, którego kochał" świadczyć może raczej o fabularyzacji i to jest dowód bardziej przekonywujący, niż enigmatyczne „przejmowanie całych zwrotów", bo to samo możemy powiedzieć o losowo wybranej formie, którą potraktować można jedynie jako przejmującą zwroty z pozostałej treści ewangelii.

Po drugie, wykorzystanie Mk 14,51 w sposób sprzeczny z Mar­kiem (zob. II.8-11 i noty).

Bynajmniej nic takiego miejsca nie ma. To raczej wers 14.51 stwarza problemy interpretacyjne.

Po trzecie, wpływ Łukasza: z perykopy o bogatym mło­dzieńcu pocho­dzi­łyby w szczególności 3 słowa cytatu z Łk 18,23 w III.6.

18.23. On zaś, usłyszawszy to, zrobił się smutny; był bowiem bardzo bogaty.

Użycie słowa „bardzo bogaty" niekoniecznie musi oznaczać korzystanie z Łukasza. Z o wiele większym stopniem kompilowania mamy do czynienia z janowym opisem uczty w Betanii, będącym połączeniem czterech różnych form synoptycznych, a jeśli opis takowy uznajemy za równorzędny, za poboczna formę danej opowieści, to tym bardziej opowiastka z SEM może stanowić jedną z wersji opowieści o wskrzeszeniu młodzieńca, którą zaimplementowano następnie w różnych ewangeliach (Łk, Mk, Jn).

Sam termin „mło­dzie­niec" (neaniskos) występuje w paralelnej perykopie z Mt (19,20.22), brak go tam nato­miast w Mk i Łk; Tajemna Ewangelia Marka zaczerpnęłaby jednak ten wyraz nie stamtąd, lecz z kontami­nacji Mk 14,51 z Łk 7,14 o wskrzeszeniu młodzieńca z Nain.

Kontaminacja taka miejsca mieć nie mogła, bowiem młodzieniec z Łk nie był odziany w całun. Wykorzystano tu jak już motyw Łazarza, poza tym druga część opowieści dzieje się w 6 dni po wskrzeszeniu, w domyśle: w przeddzień paschy — kolejne wykorzystanie Jana (12.1), tudzież bazowanie na pewnych opowieściach, które krążyły w formie ustnej i ulegały różnorakim przekształceniom i zniekształceniom.

Do tego dochodzi szereg pomniejszych analogii z innymi Ewangeliami. Po czwarte, choć Kle­mens stara się to uprawdopodobnić, wersja spisana przez samego Marka chyba nie byłaby ukrywana, wydaje się też anachronizmem przypisywanie mu gnostyckiej tajemniczo­ści, podczas gdy interpolator z II w. mógł mieć do takowej skłonność.

W końcu już Ew. Judy Tomasza z przełomu I/ II wieku zawiera „słowa tajemne", dosł. „ukryte", żaden anachronizm.

Żaden z tych argu­men­tów w pojedynkę nie byłby może wystarczający, ale łącznie pozwalają one autor­stwo Marka zakwestionować.

Cztery słabe argumenty łącznie zbyt mocniejsze nie są. Pytaniem nie jest autorstwo Marka, ale czas powstania — jak dla mnie SEM nie zawiera opowieści pierwotnych, jedynie na nich bazuje, natomiast kanoniczna Ew. Marka może wg niektórych biblistów stanowić akurat nie pierwotny tekst markowy, ale ocenzurowany tekst SEM, stąd tez opowiastka o nagim młodzieńcu w całunie, bo akurat tłumaczenie, że był to sam Marek, tłumaczeniem żadnym nie jest (pytanie, dlaczego na przykład ubrany był w całun na nagim ciele, a nie w chiton).


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Mit Marka Rzymianina – latynizmy w ewangeliach kanonicznych
Modlitwa Pańska pod kontrolą

 Zobacz komentarze (4)..   


« Analizy egzegetyczne NT   (Publikacja: 31-01-2004 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Krzysztof Sykta
Zajmuje się głównie biblistyką i religioznawstwem. Prowadzi stronę synopsa.pl. Skończył ekonomię, jest dyrektorem w izbie gospodarczej i redaktorem w Magazynie Przedsiębiorczości i Integracji Lokalnej IMPULS. Był redaktorem naczelnym ezinu Playback.pl
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 102  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezmienność Pisma
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3231 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365