|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Teksty źródłowe » Nietzsche
Wolny Duch [4] Autor tekstu: Fryderyk Nietzsche
Tłumaczenie: Stanisław Wyrzykowski
We
wszystkich krajach europejskich, a także w Ameryce, istnieje obecnie coś, co
miana tego nadużywa, nader ciasny, niewolny, w łańcuchy zakuty rodzaj duchów,
które chcą mniej więcej tego, co wręcz jest przeciwne zamiarom i instynktom
naszym, — nie wspominając już o tem, iż względem owych nadchodzących
filozofów dopieroż będą istnemi zamknionemi oknami i zapartemi wrotami! Słowem,
do niwelatorów należą, niestety, te rzekome wolne duchy — są bowiem
wymownymi i bazgrzącymi sprawnie piórem niewolnikami demokratycznego smaku
tudzież swych nowoczesnych idej: pospołu ludzie próżni samotności, własnej
próżni samotności, niemrawi poczciwcy, którym odwagi ni szanowności odmówić
nie można, jeno iż są tacy niewolni i do śmieszności powierzchowni,
przedewszystkiem dla swej zasadniczej skłonności, by w dotychczasowym ustroju
dawnego społeczeństwa dopatrywać się poniekąd przyczyny wszystkiej niedoli i niepowodzeń ludzkich: przyczem oczywiście wywraca się prawdę na nice!
Powszechna szczęśliwość trzody na zielonych pastwiskach, z zapewnieniem,
bezpieczeństwem, wygoda, ulżeniem życia dla każdego: oto, co wszystkiemi siłami
osiągnąć by radzi; obie ich do przesytu powtarzane pieśni i nauki brzmią: równość
praw oraz współczucie dla wszystkiego cierpiącego, — zaś cierpienie samo
uważają za coś, co precz usunąć należy.
My od nich różni, przejrzawszy
okiem i sumieniem zagadnienie, gdzie i jak roślina człowiek pieniła się
dotychczas najbujniej, mniemamy, że każdorazowo miało to miejsce w wręcz
odmiennych warunkach, że gwoli temu groza jego położenia wzmódz się dopiero
musiała przeolbrzymio, jego wynalazczość i zmyślność (duch jego -) pod długotrwałym
naciskiem i przymusem się rozzuchwalić i wysubtelnić, zaś jego wola życiowa
aż do bezwzględnej wydźwignąć się woli mocy: — mniemamy, iż srogość,
przemoc, niewolnictwo, niebezpieczeństwo w sercu i na ulicy, skrytość,
stoicyzm, kusicielstwo oraz dyabelstwo wszelkiego rodzaju, że wszystko źle,
straszliwe, drapieżne i wężowe w duszy ludzkiej równie dobrze służy do
wywyższenia species człowiek, jak tegoż przeciwieństwo: — mówiąc tylko
tyle, nie wypowiadamy się nawet w zupełności, lecz w słowach naszych i milczeniu naszem po tej wszelako stajemy stronie, na przeciwległym biegunie
wszelkich nowoczesnych idej i zachcianek stada ludzkiego: jako jego antypodzi
zapewne? Cóż w tem dziwnego, że my wolne duchy niezbyt zwierzać się
lubimy? że z niejednego objawić nie chcemy względu, z czego duch wyzwolić się
nie może i dokąd potem snadź uniesień zostanie? Co zaś dotyczy
niebezpiecznej formuły poza dobrem i złem, którą zapobiegamy przynajmniej, iż
nie biorą nas za kogoś innego: to jesteśmy czemś innem, niźli libres
penseurs, liberi pensatori, Freidenker jak tam tym wszystkim przezacnym
rzecznikom nowoczesnych idej nazywać się podoba. W wielu przebytkach ducha
domownicy, goście co najmniej; wieczni zbiegowie z dusznych miłych zakątków, w których upodobania i uprzedzenia, młodość, pochodzenie, przypadkowe zetknięcie
się z ludźmi i książkami, lub same — li trudy pielgrzymki więzić nas się
zdawały; pełni niechęci do wabików zależności, skrywających się w zaszczytach, pieniądzach, stanowiskach lub upojeniach zmysłowych; wdzięczni
nawet względem niedoli i obfitującej w rozmaitość choroby, gdyż odrywała
zawsze nas od jakowejś reguły oraz przesądu tejże; wdzięczni względem
boga, dyabła, owcy i robaka w duszach własnych; ciekawi aż do występku;
badacze aż do okrucieństwa; o niepowściągliwych palcach wobec
niepochwytnego; o zębach i żołądkach, co najniestrawniejsze trawią, gotowi
do każdego rzemiosła, by ostrości i bystrych wymagającego zmysłów; gotowi
do każdego porywu dzięki przebogactwu wolnej woli; o duszach zwierzchnich i wnętrznych,
którym niełacno w ostateczne zajrzeć zamiary; o pobliżach i oddalach, których
przobieżeć nie wolno stopie niczyjej; utajeni pod płaszczami światłości;
zdobywający, acz podobni z pozoru spadkobiercom i marnotrawcom; porządkujący i zbierający od świtu do nocy; skąpcy mimo bogactwa i przepełnienia swych
skrytek; gospodarni w uczeniu się i zapominaniu, pomysłowi w schematach;
niekiedy dumni z tablic kategoryj, niekiedy pedanci, niekiedy pracy puhacze
nocne i za białego dnia także; zaś gdy tego potrzeba, nawet straszydła — a dzisiaj potrzeba tego: mianowicie, ile że jesteśmy urodzonymi, zaprzysiężonymi,
zazdrosnymi przyjaciółmi samotności, właściwej nam najgłębszej, najpółnocniejszej,
najpołudniowszej samotności: — takim to rodzajem ludzi jesteśmy, my wolne
duchy! a snadź i wy także jesteście tem poniekąd, wy nadchodzący, wy nowi
filozofowie?
1 2 3 4
« Nietzsche (Publikacja: 13-07-2004 Ostatnia zmiana: 05-02-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3501 |
|