Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.071.404 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 293 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Paweł zdawał sobie sprawę z tego, że próba przełamania tej kultury uniżoności nie ma sensu, że jej złamanie wymagałoby pogwałcenia tabu, że ten język to świat, z którego nie daje się uciec, świat czapki miętoszonej w ręku w obliczu proboszcza, policjanta, urzędnika, świat niewiary w partnerstwo, w którym idea społeczeństwa obywatelskiego jest groteską."
 Religie i sekty » Nowe ruchy religijne » Świadkowie Jehowy

Świadkowie Jehowy sektą według sądu francuskiego [1]
Autor tekstu:

W marcu 2004 r., po sześcioletnich staraniach o delegalizację Świadków Jehowy (ŚJ), moskiewski sąd zakazał działalności tej grupie wyznaniowej na terenie Moskwy, argumentując swoją decyzję pogłębianiem podziałów między wyznaniami, podsycaniem nietolerancji, rozdzielaniem rodzin i zmuszaniem poważnie chorych do rezygnowania z pomocy medycznej. Decyzję tę w czerwcu podtrzymał sąd odwoławczy. Prawnicy i członkowie organizacji podnieśli larum na fakt „pogwałcenia swobód religijnych", choć sama doktryna ŚJ daje wyraz głębokiej niechęci do swobód religijnych, państwa i innych religii. Czy jest to część rosyjskiego cofania się na demokratycznej drodze? Nie jest to wcale oczywiste wbrew pozorom.

Słabość demokracji

Demokracja rozumiana w kategoriach czysto proceduralnych ma tendencje do ulegania degeneracji, co wielokrotnie pokazywała już historia. Choć zdawało by się, że taki redukcjonizm mamy już za sobą, to jednak wciąż istnieją problemy pogodzenia demokratycznych procedur z określonymi wartościami jakie w ramach współczesnego ustroju demokratycznego chronić byśmy chcieli. Wartości te wykształciły się głównie w demokracjach zachodnich, lecz przy cichej akceptacji mamy tendencję do traktowania ich jako wartości uniwersalnych i godnych upowszechnienia. Uznajemy więc, że demokratyczne rządy większości powinny chronić prawa człowieka, różnorodność (poszanowanie praw mniejszości), wolności osobiste.

Demokratyczne procedury same w sobie, niestety, nie gwarantują żadnych pozytywnych celów, stąd istnieje konieczność wprowadzania dodatkowych mechanizmów akcesoryjnych, wspomagających funkcjonowanie nie tylko demokratycznego systemu władzy, ale także demokratycznego systemu wartości. Owe mechanizmy mają spajać i integrować oba systemy, które z natury swej nie są ze sobą powiązane ani nie wynikają z siebie nawzajem (bez trudu można wyobrazić sobie lub podać przykład demokracji nierespektującej praw człowieka i praw mniejszości, czy z drugiej strony — monarchii lub oligarchii przynajmniej częściowo realizującej wspomniane wartości). Mechanizmy te na ogół określane są w konstytucjach państwowych i mogą np. polegać na niedopuszczaniu do sprawowania władzy określonych grup ideologicznych (np. nazizm czy komunizm z polskiej konstytucji). Czy jednak można zadowalająco określić i rozgraniczyć mechanizmy ochronne od arbitralnych i sprzecznych z naturą demokracji wykluczeń? Bassami Tibi zastanawiał się: „Wobec faktu, że muzułmańscy fundamentaliści uznają, że demokratyczny pluralizm polityczny, a więc system wielopartyjny, jest podziałem społeczności muzułmańskiej wynikającym ze zmowy, a więc jest obcy muzułmańskiej jednolitej kulturze zbiorowej, rodzi się pytanie, czy wyłączenie ich z uczestnictwa w podziale władzy mogłoby zaszkodzić procesowi demokratyzacji? Czy egipskie próby demokratyzacji dlatego są nie w pełni demokratyczne, że legalne ugrupowanie fundamentalistów nie jest reprezentowane w parlamencie? Dotychczasowa — a więc sprzed przejęcia władzy przez fundamentalistów (czerwiec 1989) — działalność parlamentarna fundamentalistów w Kuwejcie i w Sudanie pozwala sobie uświadomić, że władzę polityczną rozumieją oni jako narzędzie realizacji szari’atu (świętego prawa islamu), co znajduje wyraz we wprowadzaniu licznych zakazów, w tym zakazu praw wyborczych dla kobiet w Kuwejcie. Taką decyzję podjął były parlament kuwejcki. Czy jest to demokratyczne?" [ 1 ]. Niektóre kazusy z historii pokazały już, że przyjęcie jako wyrazu demokratycznej konieczności elementów jawnie kontestujących ten porządek, o potencjalnie dużej sile, może zakończyć się unicestwieniem demokracji. Jest kilka tego przyczyn, a najważniejszą z nich jest fakt, że demokracja jest sprzeczna z ludzką naturą! "Ewolucja biologiczna uczyniła prawdopodobnie z Homo sapiens gatunek, którego genetyczne skłonności w istocie nie sprzyjają demokracji… gatunek zwierząt wysoce społecznych, o silnej tendencji do hierarchii, posłuszeństwa, dominacji i podporządkowania raczej niż do równości statusu i politycznych wpływów" [ 2 ]. Triumf demokracji jest przezwyciężeniem naszej natury, a to nie jest ani łatwe, ani nieodwracalne. [ 3 ]

Podobnie jest z wolnością, która nie może być rozumiana w sensie absolutnym, gdyż łatwo może się przerodzić w swoje zaprzeczenie. To są pewne paradoksy niektórych cenionych przez nas idei (więcej pisałem o tym, także w kontekście ŚJ, w tekście: Paradoksy wolności).

Biorąc powyższe pod uwagę musimy rozważyć problem stosunku miłośników demokracji, tolerancji i wolności do tych grup i ideologii, które wartości te kontestują. Czy więc należy popierać ich prawo do realizacji się w ramach demokracji i wolności, modląc się zarazem, aby grupa ta nie odniosła sukcesu społecznego, który niemal na pewno oznaczałby kres demokracji i wolności? Czy może nasza idea tolerancji powinna zrewidować niektóre swe założenia, w duchu oświeceniowym? Wolter ujął to następująco: "Jeśli chcecie, aby tolerowano tutaj waszą naukę, sami przestańcie być nietolerancyjni i nieznośni." Jest to formuła: nie ma tolerancji dla nietolerancji.

Legalizacja Świadków w Polsce

W tym tle delegalizacja ŚJ w Moskwie staje się w oczach demokraty czyś ambiwalentnym. W warunkach rosyjskich nietrudno odgadnąć faktyczną jej podstawę (ochrona władzy państwowej). Może to być jednak oceniane szerzej. Dziś szeregowi Świadkowie często się oburzają, kiedy nazwać ich sektą, gdyż, powiadają: są zalegalizowaną w Polsce religią. Mało jednak z samych Świadków wie, że to na co dziś tak się powołują było przez ich władze przyjęte z wielkimi oporami: bronili się przed legalizacją jak mogli, gdyż oznaczała ona, skądinąd logicznie z punktu widzenia doktryny, konszachty z diabłem. A trzeba wiedzieć, że według tej grupy państwo jest ni mniej ni więcej tylko diabłem wcielonym, podobnie zresztą jak inne religie, w tym chrześcijańskie, nie wspominając już o ateistach. Przypomnijmy więc jak było z rejestracją ŚJ w Polsce. Otóż złożenie wniosku o rejestrację poprzedzone było kilkunastoletnimi rozmowami. ŚJ złożyli w końcu ten wniosek, w roku 1989, znużeni wieloma wyrokami karnymi za nielegalną działalność. [ 4 ] Kierownictwo zdobyło się zresztą nie na wiele, gdyż w statucie ujawniał tylko strukturę kierownictwa wyznania, która po zarejestrowaniu miała zagwarantowaną bezkarność. W ogóle nie została opisana strukturą terenowa. Władze państwowe, które powinny odrzucić taki statut, uznały, że lepszy rydz niż nic. Duży ruch nie może działać nielegalnie. Związek jest więc wpisany do rejestru z fragmentarycznym jedynie ujawnieniem swojej organizacji. Został wpisany jako „Strażnica — Towarzystwo Biblijne i Traktatowe Zarejestrowany Związek Wyznania Świadków Jehowy". Posiadając ok. 125 tys. członków (2004) jest trzecim co do wielkości w Polsce związkiem wyznaniowym, po Kościele Katolickim i Kościele Prawosławnym. Nie ma jednak uregulowanej ustawowo sytuacji prawnej — w takiej sytuacji jest kilkanaście innych związków (np. zielonoświątkowcy, adwentyści, baptyści, karaimi, mariawici, metodyści, muzułmanie). ŚJ mają więc „gorszą" legalizację, są wpisani do rejestru podobnie jak ponad 150 innych grup i grupek religijnych. [ 5 ] Władze ŚJ w Polsce chciały działać nielegalnie, nieformalnie, więc taki lament moskiewskich ŚJ może budzić zdziwienie: dlaczego tak zależy im na konszachtach z diabłem? Chrześcijanin wszak nie wyznaje chyba makiawelicznej zasady, że cel uświęca środki?

Świadkowie jak sekta według sądu francuskiego

Moskiewscy Świadkowie zapowiedzieli, że od decyzji sądów rosyjskich odwołają się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W tym kontekście interesująca może być analiza sprawy Palau-Martinez przeciwko Francji (skarga nr 64927/01), która została rozstrzygnięta przez ETPCz 16 grudnia 2003 r. Stan faktyczny był następujący: Seraphine Palau-Martinez w roku 1983 wyszła za mąż i urodziła dwoje dzieci. Seraphine była (lub stała się w czasie małżeństwa — tego nie wiem) zaangażowaną wyznawczynią ŚJ. W roku 1994 opuścił ją mąż. Dwa lata później sąd rejonowy orzekł rozwód z wyłącznej winy męża i przyznał opiekę nad dziećmi matce. Po odwołaniu sąd apelacyjny utrzymał wyrok, lecz dzieci przyznał ojcu. Sąd oparł się na tym, że Palau-Martinez zeznała, iż jest członkinią ŚJ i przestrzega zasad tego związku przy wychowaniu dzieci. Sąd apelacyjny w Nîmes uznał więc, że lepiej dla dzieci będzie jeśli unikną ograniczeń i zakazów nakładanych przez to wyznanie (nic nie stoi przecież na przeszkodzie, aby w przyszłości dobrowolnie przystąpiły do ŚJ). Wiadomo, że były już przypadki śmierci dzieci z powodu zasad ŚJ dotyczących zakazu transfuzji krwi. Dzieci takie kształcą się poza tym w atmosferze nietolerancji religijnej. Są ponadto zmuszane do prozelityzmu. Kasację od tego wyroku oddalono w lipcu 2000 r. Następnie została złożona skarga do ETPCz, w której oparto się na zarzucie naruszenia prawa matki do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego (art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950 r.), które było jednocześnie naruszeniem zakazu dyskryminacji na tle religijnym (art. 8 w połączeniu z art. 14 Konwencji). Zwrócono uwagę, że od odejścia ojca do czasu orzeczenia sądu apelacyjnego dzieci przez 3,5 roku mieszkały z matką. Wyrok tegoż sądu mógł więc być uznany za ingerencję sądu w prawo matki do poszanowania życia rodzinnego. Matka uzyskała zadowalające orzeczenie, w którym stwierdzono naruszenie art. 8 w połączeniu z 14 Konwencji oraz przyznano zadośćuczynienie pieniężne za „krzywdę moralną" w wysokości 10 tys. euro. [ 6 ] Nie oznacza to jednak, że ETPCz potępił wywody francuskiego sądu apelacyjnego, który uznał za szkodliwość dla dzieci doktryny ŚJ. Na czym więc polega pyrrusowy charakter zwycięstwa pani Palau-Martinez?

Francuski sąd apelacyjny, po analizie zasad dotyczących wychowania dzieci i całokształtu działalności tej grupy, uznał ŚJ za "religię działającą jak sekta". Sąd apelacyjny przyznając opiekę ojcu dysponował listem jednego z dzieci, w którym wyraziło ono pragnienie pozostania z ojcem we Francji, a także opinią psychiatry z 1997 r. z której wynikało, iż dziecko C. uznawało za bolesne i frustrujące zakazy ze strony matki na tle wyznawanej doktryny ŚJ. Także drugie dziecko było poddawane przymusowi religijnemu i wyraziło wolę zamieszkania z ojcem. Matka wywodziła jednak, że ma głęboką więź emocjonalną z dziećmi oraz okazała grupowe fotografie na których dzieci są szczęśliwe. Pomimo tego Trybunał uznał słuszność zarzutu matki, gdyż niewątpliwe było zróżnicowanie sytuacji rodziców ze względu na religię.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wyrzuceni z Królestwa
Świadkowie Jehowy i schroniskowy pies

 Zobacz komentarze (67)..   


 Przypisy:
[ 1 ] B. Tibi, „Fundamentalizm religijny a demokracja", [w:] tegoż, Fundamentalizm religijny, Warszawa 1997, s.60-61.
[ 2 ] S. Peterson, A. Somit, na konferencji naukowej w roku 1991, za: K. Szymborski, Poprawka z natury, s.271.
[ 3 ] Zob. więcej: L. Kołakowski, „Demokracja jest przeciwna naturze", [w:] E. Nowicka, M. Chałubiński (red.), Idee a urządzanie świata społecznego..., Warszawa 1999, s.72-76.
[ 4 ] W PRL, inaczej niż obecnie, nielegalna działalność związku wyznaniowego była przestępstwem.
[ 5 ] M. Winiarczyk-Kossakowska, Państwowe prawo wyznaniowe w praktyce administracyjnej, Warszawa 1999, s.39-40.
[ 6 ] M. A. Nowicki, „Z kim dzieciom lepiej", Rzeczpospolita, 1.10.2004.

« Świadkowie Jehowy   (Publikacja: 06-10-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3665 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365