|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Filozofia i metodologia nauki » Absolut - odniesienie urojone
Sieć pojęciowa [3] Autor tekstu: Bernard Korzeniewski
Aby
zobrazować zjawiska budowy map pojęciowych, ich wzajemnego kontaktu
oraz rozpływania się krawędzi map w pustce znaczeniowej, posłużymy się przykładem z dziedziny nauk ścisłych. Weźmy fizykę,
chemię i biologię.
Wszystkie te nauki są relatywnie zwarte i w swoim centrum dobrze określone
(oczywiście występują w ich obrębie wyraźne poddziedziny, ale nie będziemy się teraz nimi zajmować; rozumowanie w stosunku
do nich jest analogiczne
jak na wyższym poziomie hierarchii). Oznacza to, że w swoim obrębie rządzą
się one zespołem dobrze zdefiniowanych praw, specyficznych dla
każdej z nich. Zagęszczenie sieci pojęciowej, a więc dookreślenie pojęć
jest w ich centrum duże. Cała biologia operuje na przykład
ze swobodą pojęciem
gatunku, chociaż skądinąd wiadomo, że go dotychczas dokładnie nie
zdefiniowano. Pojęcie to jest jednak tak szeroko stosowane i tak przydatne w praktyce, że przymyka się oko na jego pewną nieokreśloność.
Zjawisko to jest zresztą cechą generalną całego kryształu pojęć — nie
ma pojęć zdefiniowanych
„idealnie", stopień zdefiniowania zależy od ilości relacji z innymi pojęciami.
Jednak w regionach, gdzie jedna nauka przechodzi w drugą, pojęcia są już mniej określone. Fizyka nie może dokładnie
opisać atomów poza atomem wodoru, a więc
daje tylko przybliżone podstawy chemii. Poza tym, co istotniejsze, fizyka kwantowa opiera się na probabilistycznych funkcjach
falowych, podczas gdy klasyczna chemia jest na poziomie mikroskopowym deterministyczna
(oczywiście podobne problemy istnieją w obrębie samej fizyki, ale
dla uproszczenia zaniedbujemy je teraz). Podobnie chemia, choć opisuje
(poprzez biochemię) reakcje zachodzące w organizmie żywym, nie jest
w stanie wytłumaczyć życia — nie da się go wyprowadzić z chemii.
Jeszcze lepszym przykładem jest styk
biologii i psychologii. Nie da się bowiem wyjaśnić
fenomenu psychiki zasadami funkcjonowania mózgu, mimo wielkich postępów
neurofizjologii. W ogólności problem redukcjonizmu związany jest z
niedokładnym uzgodnieniem map na krawędzi styku. Staje się to oczywiste,
kiedy uświadomimy sobie, że każda z tych map rozwijała się we względnej
izolacji, wypracowała sobie własne pojęcia, prawa i systemy znaczeń. Pojęcia
te można przyrównywać do
analogicznych w innych mapach, ale różnice w otoczeniu pojęciowym powodują, że to odniesienie jest tylko przybliżone. Wystarczy porównać znaczenie
pojęcia „czas" w fizyce, chemii, biologii i psychologii. Dla
fizyka-dynamika czas to przede wszystkim nieodłączny
element zakrzywionej
czasoprzestrzeni, jej składnik równie symetryczny i „odwracalny",
jak wymiary przestrzenne. Dla fizyka-termodynamika istnieje
wyraźna strzałka czasu jako wyraz zachodzenia zjawisk nieodwracalnych i wzrostu
entropii. Chemikowi czas kojarzy się z parametrem opisującym kinetykę
reakcji chemicznych (są to okresy rzędu sekund i minut). Biologia operuje
znacznie bardziej zróżnicowanymi skalami czasowymi, odmiennymi dla
ewolucji, rozwoju osobniczego czy procesów fizjologicznych. Wreszcie subiektywny
czas psychologii jest nieporównywalny z żadnym z pozostałych. Nawet dla tak
bliskich dziedzin, jak chemia równowagowa i nierównowagowa czas
ma zupełnie odmienne znaczenie.
Innym
przykładem jest zjawisko ewolucji biologicznej, które nie ma swojego
odpowiednika w fizyce i chemii. To, co na co dzień nazywamy ewolucją
wszechświata lub, nieco rzadziej, ewolucją pewnego układu chemicznego w czasie, jest po prostu ciągiem pewnych przekształceń następujących
po sobie stanów, przy czym
przekształcenia te są, przynajmniej na poziomie makroskopowym,
zdeterminowane i nie prowadzą do wzrostu skomplikowania układu. Poza tym,
układy fizyczne i chemiczne nie zachowują z reguły pamięci
o swoich stanach wcześniejszych. Natomiast ewolucja biologiczna to proces
gromadzący informacje o przeszłych „doświadczeniach" systemu i często
prowadzący do wzrostu stopnia złożoności struktury układu (czy jest nim
komórka, tkanka, cały organizm, populacja czy biosfera). Zatem pojęcie ewolucji
może być uzgodnione pomiędzy fizyką i biologią tylko z grubsza, w
znaczeniu zmiany układu w czasie, jednakże w istocie rzeczy są to dwa różne
procesy i dwa różne pojęcia kryjące
się pod tą samą nazwą językową. Drugą przyczyną
jest fakt, że ewolucji biologicznej nie da się wytłumaczyć tylko w obrębie
mapy pojęciowej fizyki — potrzebny jest tu aparat pojęciowy wypracowany przez teorię ewolucji. Jeszcze czymś innym jest
ewolucja kulturowa. Pomijając
już istotne różnice w przedmiocie ewolucji (w ewolucji kulturowej bardzo
istotny jest czynnik psychiczny), inne są drogi kumulowania doświadczeń i
gromadzenia informacji (trudno przecenić rolę języka, a w szczególności
ustnego i pisemnego przekazu informacji w ewolucji kulturowej). W końcu, podczas gdy ewolucja biologiczna jest
oportunistyczna (działa na zasadzie „prób
i błędów" lub „strzelania w ciemno"), to w ewolucji kulturowej dużą
rolę w rozwoju odgrywa aktywny czynnik psychiczny.
Także pojęcie
„przyczyna" znaczy nieco co innego w różnych działach fizyki,
chemii i biologii. W astronomii jako przyczynę rozumiemy proste i w zasadzie całkowicie zdeterminowane oddziaływanie grawitacyjne. Możemy,
na przykład, z praktycznie dowolną dokładnością
obliczyć ruch dwóch oddziaływujących na
siebie ciał w przestrzeni (jeżeli przyciąganie grawitacyjne innych ciał
jest zaniedbywalnie małe). W mechanice kwantowej przyczyna sprowadza się do
określenia prawdopodobieństwa jakiegoś zajścia opisanego przestrzennym rozkładem funkcji falowej. W chemii przyczyna to prawo
wielkich liczb odnoszące się do ogromnego zbioru cząsteczek. W fizjologii przyczyną
jest duża i często nieznana liczba wzajemnie wzmacniających się lub
wygaszających bodźców, które w rezultacie dają efekt określony tylko probabilistycznie.
Wreszcie w ewolucjonizmie przyczyna sprowadza się w zasadzie
tylko do pewnego zbioru ogólnych praw rządzących ewolucją (np. doboru
naturalnego) i do przypadku.
Zjawisko
przyporządkowywania różnych pojęć tym samym nazwom językowym prowadzi też
do konfliktów pomiędzy nauką, religią i życiem codziennym. Proklamowana
często jedność fizyki czy nauk ścisłych w ogóle jest zatem fikcją. Powiedziane zostało, że nauka jest
ciągiem kolejnych przybliżeń
z granicą w nieskończoności. Biorąc jednak pod uwagę konotacyjny charakter
sieci pojęciowej, należałoby raczej powiedzieć, iż jest to ciąg
kolejnych dookreśleń. Pytanie, czy nieuprawomocnienie
redukcjonizmu jest zjawiskiem
przejściowym, wynikającym z naszej niewiedzy, czy ontologicznym — nie
ma w tej chwili znaczenia. Można tylko stwierdzić, że o ile nastąpi
„uzgodnienie" adekwatnych pojęć, nigdy nie stanie się ono idealne i
będzie tym gorsze, im dalej będą leżeć
od siebie mapy, z których pojęcia uzgadniamy. Tak
więc, jeżeli kiedyś uda nam się ujednolicić, dokonać „fuzji" map
fizyki i chemii z „dostatecznie
dobrym przybliżeniem", to ewentualna pośrednia (przez
chemię i biologię) fuzja map fizyki i psychologii będzie o wiele mniej satysfakcjonująca.
Po prostu uzgodnienie dwóch map zmniejsza zdolność powstałego w ten sposób
tworu do fuzji z jakąkolwiek inną mapą — będzie go trudniej z nią uzgodnić niż każdą z wyjściowych map z osobna.
Uzgodnienie map powoduje
bowiem dookreślenie pojęć. Otoczenie semantyczne danego pojęcia
w mapie uzgodnionej jest bogatsze niż w każdej z map wyjściowych, a jego atrybuty bardziej dookreślone. Pojęcie takie
staje się przez to mniej totipotencjalne,
ma mniej możliwości dalszego dookreślania. Zwiększa to różnice
pomiędzy nim i odpowiadającymi mu pojęciami w mapach jeszcze nie uzgodnionych
lub uzgadnianych oddzielnie. W końcu różnica staje się na tyle duża,
że powstają de facto różne pojęcia pomimo odpowiadającej im
jednej nazwy językowej. Trudno zaś
uzgadniać mapy, które nie posiadają żadnych wspólnych
pojęć.
Jako porównanie
służyć może prosta styczna do okręgu w punkcie x. O
ile bardzo blisko tego punktu prosta jest dobrym przybliżeniem okręgu, to w
miarę wzrostu odległości przybliżenie to staje się coraz gorsze, aby w końcu
utracić swój sens. Okręg symbolizuje w
tej analogii rzeczywistość, a prosta — opisującą ją jedną mapę pojęciową.
Uzgadniać z dobrym przybliżeniem da się tylko mapy pojęciowe ze sobą
sąsiadujące. Wysiłek włożony w każdą następną unifikację
będzie wzrastał wykładniczo, a otrzymana zunifikowana mapa będzie
znacznie mniej podatna na uzgadnianie z innymi mapami niż mapy wyjściowe,
zunifikowane w jej ramach. „Produktem końcowym" tego procesu byłaby
duża, dobrze zunifikowana mapa niezdolna do dalszego uzgadniania z innymi
mapami. Z tego powodu Wielka Unifikacja Całej Nauki jest utopią. Proces rosnącej
trudności unifikacji możemy zaobserwować w fizyce. O ile unifikacja
ruchu spadającego i orbitalnego w ramach grawitacji lub magnetyzmu
z elektrycznością w równaniach Maxwella nastąpiła stosunkowo łatwo, to
trzeba było geniuszu Einsteina, aby postawić znak równości pomiędzy materią
i energią oraz zakrzywieniem czasoprzestrzeni i grawitacją, a Wielka Unifikacja wszystkich czterech sił elementarnych, mimo lat usiłowań i
coraz to bardziej karkołomnych konstrukcji matematycznych, nadal pozostaje
poza naszym zasięgiem. To samo dotyczy uzgodnienia map pojęciowych
mechaniki kwantowej i ogólnej teorii względności.
Oczywiście, zarówno historia rozwoju,
kształtowania się poszczególnych map pojęciowych, jak i historia ich
ewentualnych unifikacji, ma zasadniczy wpływ na budowę kryształu pojęć i możliwości
dalszych unifikacji. Podział nauk przyrodniczych na dyscypliny bardziej
odpowiada historycznemu wyodrębnianiu się map pojęciowych, niż „rzeczywistemu"
zróżnicowaniu fenomenów przyrodniczych. Chemia nie jest na
przykład mniej „fizyczna" od krystalografii czy fizyki ciała stałego,
a różnice pomiędzy
nimi są z pewnością mniejsze niż różnice oddzielające obie te dyscypliny od ogólnej teorii względności. Problemy redukcjonizmu
polegają na trudności
w uzgadnianiu map, które pierwotnie rozwijały się stosunkowo niezależnie, mając odrębne „ośrodki
krystalizacji" znaczeń w sieci pojęciowej. Każda
z tych map czerpała z języka potocznego, ale w obrębie map te same nazwy
zyskały nieco inne znaczenia, powstało także nowe słownictwo, właściwe
dla poszczególnych map. Gdy przyszło do uzgadniania map, okazało się, że
różnią się one pewnymi wymiarami przestrzeni semantycznej, tak że tylko z
grubsza można było przeprowadzić odpowiedniość pomiędzy pojęciami w sąsiednich
mapach. Fakt ten stanowi podstawową przeszkodę w uzgadnianiu i
unifikacji map. Otrzymując nasz kryształ pojęć w obecnej postaci, straciliśmy
miliardy innych możliwości i nigdy nie dowiemy się, jak mogłyby one wyglądać.
Dookreślanie pojęć jest procesem nieodwracalnym i kumulatywnym. Nie możemy
nawet odrzucić całej naszej wiedzy i zacząć od nowa, ponieważ nie możemy
odrzucić posiadanego kryształu pojęć, przez tę wiedzę ukształtowanego.
Nie jesteśmy zdolni spojrzeć na nią z zewnątrz. Wraz z kryształem pojęć
zmieniłoby się nasze istnienie, a więc i
nasza ontologia.
1 2 3 4 Dalej..
« Absolut - odniesienie urojone (Publikacja: 30-10-2004 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 41 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3722 |
|