Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.196.089 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wartości nieprzemijające nie mają niestety terminu realizacji."
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Religiologia

Ludzkie emocje i uczucia a judeochrześcijańskie bóstwo [2]
Autor tekstu:

Emocje i odczucia negatywne spełniają podobną zachowawczą rolę. Oczywiście jeśli nie wynikają one ze stanów psychotycznych lub występują u osób z wrodzonymi predyspozycjami do stanów depresyjnych, maniakalnych lub paranoicznych. Ale tych statystycznie nieistotnych przypadków nie będziemy omawiać.

Odczucia i emocje negatywne podzielić można na dwie grupy. Pierwszą grupę odczuć bezpośrednio zachowawczych takich jak gniew czy nienawiść oraz drugą, ostrzegawczo-zachowawczych jak żal po stracie bliskiej osoby, strach, obrzydzenie i inne. Gniew rodzi się, gdy stała nam się krzywda lub mamy poczucie krzywdy wyrządzonej nam lub osobom nam bliskim, czyli blisko genetycznie pokrewnym. Jest to mechanizm zapewniający, że w takiej sytuacji nie zachowamy się obojętnie. Gniew czy złość odbiera nam możliwość racjonalnej oceny naszych szans czy ryzyka po to, abyśmy w sposób agresywny, często przy użyciu przemocy, bronili naszych lub wspólnych interesów lub dochodzili rzeczywistych lub wyimaginowanych praw. Co w konsekwencji w przypadku naszych przodków oznaczało zwiększenie szansy naszego przetrwania, przekazania naszego lub wspólnego genotypu następnym pokoleniom. Podobną funkcję spełniała nienawiść dzięki której nasi przodkowie nie musieli rozwiązywać dylematów moralnych. Znienawidzonych „innych" zazwyczaj zdemonizowanych i odczłowieczonych łatwiej i chętniej atakowano, dominowano lub zabijano. Niewiele udało nam się niestety w tej kwestii zmienić w sposób świadomy choć cywilizacja nasza szczyci się nie małymi osiągnięciami na niejednym polu.

Negatywne emocje i odczucia ostrzegawczo zachowawcze, takie jak strach, poprzez swe nieprzyjemne dla nas efekty są skutkiem ewolucyjnego mechanizmu mającego na celu wyuczenie zachowań zmierzających do unikania sytuacji, przedmiotów, zwierząt czy osób niebezpiecznych. Co automatycznie oznaczało dla wczesnych ludzi unikanie zjawisk zagrażających ich przetrwaniu lub przynajmniej zachowanie ostrożności. Do tej samej kategorii co strach należą takie odczucia jak niepewność i zdenerwowanie. W pewnym sensie można je nazwać niższym poziomem strachu ze względu na mniejszą ich intensywność. Tego typu reakcje są najczęściej spotykane w konfrontacji z czymś lub kimś nieznanym, których intencje lub efekty były lub są nieznane. Czyli mówiąc wprost: stanowiące potencjalne zagrożenie. Nasza niepewność, zdenerwowanie, napięcie a czasem strach w nocy jest właśnie taką reakcją. Wszystkie naczelne, a wraz z nimi my, są wzrokowcami. W nocy, kiedy jesteśmy pozbawieni tego najważniejszego naszego zmysłu lub jest on ograniczony, nasza możliwość oceny czy zauważenia w porę niebezpieczeństwa jest ograniczona. Dlatego w ciemności musimy być bardziej „ostrożni". Ponownie ma się sprawa z naszą dzisiejszą niepewnością i zdenerwowaniem podczas „interview" o pracę choć potencjalny pracodawca w zasadzie nie umniejsza naszych szans na przekazanie genotypu. Cóż, stary ewolucyjny mechanizm powoduje taką reakcję na nieznaną osobę i konsekwencje nieznanej nam decyzji. Ewolucyjną, biologiczną i instynktowną naturę strachu najlepiej zobrazuje poniższy przykład. Większość z nas odczuwa strach i lęk przed wężami natomiast nie obawiamy się z reguły brawurowej jazdy samochodem a nawet jest to podnietą dla wielu osób. W rzeczywistości śmiertelne ukąszenie węża nie zdarzyło się w Polsce od wielu lat. Natomiast na drogach każdego roku giną tysiące ludzi a dziesiątki tysięcy zostaje rannych. Wielu z nich pozostaje kalekami na całe życie. Racjonalnie rzecz biorąc zachowujemy się tutaj nielogicznie. Wyjaśnienie jest jednak proste. Nasi przodkowie przez miliony lat żyli w warunkach gdzie węże były rzeczywistym zagrożeniem. Samochodami natomiast jeździmy od niedawna. A więc i tutaj mechanizm, który wyewoluował na przestrzeni milionów lat nadal funkcjonuje choć warunki naszego życia zmieniły się diametralnie. Jazdy samochodem nie boimy się, bo Australopiteki nimi nie jeździły.

Zazdrość jest zjawiskiem nierozłącznie związanym z miłością. Stymuluje nas ona do poczynań mających na celu zachowanie naszej wyłączności do naszego partnera. Najgorsza rzeczą z „punktu widzenia" genów jest bowiem „inwestycja" w utrzymanie i wychowanie zupełnie obcego genetycznie potomstwa. Z kolei zawiść jest uczuciem stymulującym do konkurencji w grupie, zmuszającym nas do działań mających na celu przesuniecie się w górę w naszej społecznej hierarchii. A jak to było już wyjaśnione, wysoka pozycja w hierarchii społeczeństwa lub konkretnej grupy zwiększa szansę na propagację własnego genotypu.

Rozpacz, żal i smutek jako odczucia negatywne, na przykład na skutek nieszczęścia, nie mają charakteru bezpośrednio zachowawczego. Niemniej zapamiętane przykre i nieprzyjemne odczucia mobilizują jednostkę do unikania lub zapobiegania sytuacjom właśnie te odczucia powodującym. Na przykład troszczymy się o własne dziecko również dlatego, że jego strata spowodowałaby u nas właśnie te nader negatywne uczucia. Oczywiście nikt z nas nie przeprowadza takiej analizy świadomie i robimy to w dużym stopniu instynktownie kiedy wykazujemy troskę o nasze potomstwo.

Wstyd czy zażenowanie naszymi działaniami, zachowaniami i sytuacjami, w których możemy się znaleźć nie dotyczy zjawisk bezpośrednio eliminujących nas i nasz genotyp. Niemniej i on również dotyczy zachowań czy zjawisk, które do zmniejszenia naszego „biologicznego sukcesu" mogą się przyczynić. Ludzie, jak wszystkie inne hominidy, są stworzeniami grupowymi, których przetrwanie zależy od powodzenia tej właśnie grupy. Zachowania powodujące wstyd deprecjonują nas w oczach członków naszej grupy, mogą spowodować degradację w hierarchii społecznej a często stawiają nas na pozycji wyrzutka społecznego. Warto tu świadomie zwrócić uwagę, że uczucie wstydu zawsze dotyczy spraw mających kontekst społeczny lub odnoszących się do relacji międzyludzkich. Oczywiście w różnych kulturach różne zachowania mogą być postrzegane jako wstydliwe. Często „bagaż" kulturowy, który wstyd powoduje nie ma już w świecie współczesnym kontekstu biologicznego przetrwania i przekazania genotypu. Niemniej mechanizm sprawczy tego uczucia, jak wszystkich innych, ma takie samo ewolucyjne podłoże.

Obrzydzenie jest odczuciem podobnie jak wstyd, którego negatywny efekt skłania nas do unikania sytuacji i obiektów mogących stanowić potencjalne biologiczne zagrożenie. Dla przykładu rozkładające się zwierzęta, czy produkty roślinne, ludzkie zwłoki czy odchody są rojowiskiem mikrobów potencjalnie dla nas niebezpiecznych. W kontekście kulturowym, podobnie jak w przypadku wstydu, obrzydzenie mogą wywoływać obiekty lub sytuacje, które powodują taką reakcję na skutek naszego wychowania. Ale wciąż jak przy wstydzie mechanizm powodujący takie odczucia ma podłoże zachowawcze.

Na zakończenie tej części artykułu chciałbym zaznaczyć, że daleki jestem od trywializowania ludzkich uczuć czy też rozpatrywania ich przy każdej okazji z punktu widzenia racjonalnego i naukowego. W życiu codziennym przeżywamy nasze emocjonalne wzloty i upadki w sposób indywidualny i osobisty, prawie nigdy ich nie analizując. Jest chyba dobrze, że jest właśnie tak a nie inaczej. Wie o tym każdy z nas, który był kiedyś zakochany, rozpaczał z powodu utraty bliskiego, cieszył się z sukcesu itp. Powyższy artykuł jest jedynie racjonalną próbą zrozumienia mechanizmów sprawczych naszych emocji, uczuć i odczuć, bez odwoływania się do urojonych wyjaśnień antropocentrycznych, metafizycznych i teologicznych.

Przejdźmy teraz do drugiej części naszego artykułu, a mianowicie relacji emocji i odczuć ludzkich w stosunku do judeochrześcijańskiego bóstwa. Chodzi tu przede wszystkim o dość prymitywną projekcję tych ludzkich stanów emocjonalnych na owe bóstwo. Nie warto ich tu wielu przytaczać, bo wystarczy zajrzeć do Biblii w której aż się od nich roi. Na przykład, kiedy bóstwo odczuło samozachwyt po stworzeniu świata (Ks. Rodz. 1), zazdrość a może strach, że człowiek może stać się nieśmiertelnym (Ks. Rodz. 3:23) lub gniew na Adama i Ewę za nieposłuszeństwo (Ks. Rodz. 3:15), czy gdy Jezus z Nazaret zagniewał się na drzewo figowe lub kupczyków w jerozolimskiej synagodze. Czy choćby ten fragment:

Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. (Ks. Wyjś. 20:5)

Jak zostało wykazane wcześniej wszystkie ludzkie emocje są efektem długiego procesu ewolucji, która wykształciła niewątpliwie skomplikowane mechanizmy „zachęcające" lub „zniechęcające" naszych przodków do działania czy dążenia lub unikania pewnych stanów czy sytuacji. Emocje, odczucia i uczucia posiadają biologiczne funkcje, ale same też są funkcją naszej biologii i ewolucji. Tak więc ich projekcja na bóstwa jest nie tylko prymitywna co absurdalna. Bowiem gdyby tak rzeczywiście było to wychodziło by na to, że judeochrześcijańskie bóstwo jest ssakiem naczelnym, który ze swoimi antropomorficznymi emocjami i uczuciami wyewoluował w sposób do nas równoległy i wielce podobny. Emocje kota są inne niż nasze, bo jego ewolucja potoczyła się inaczej. Kot nie „chce" być alfa-kotem bo żyjącemu samotnie nie jest to „biologicznie potrzebne". Kot nie jest również zwierzęciem społecznym jak pies, bo inna była ich ewolucja. A przecież z takim kotem mamy więcej wspólnego niż różnego genotypu! A ile wspólnego mamy go z bóstwem? Niestety proste wytłumaczenie, że Biblia jest zbiorem antycznych, stosunkowo prymitywnych i naiwnych klechd z Bliskiego Wschodu wciąż umyka wielu wierzącym osobom. Powyższy artykuł jest wiec poza racjonalną analizą mechanizmów sprawczych ludzkich emocji i uczuć, przyczynkiem do faktu, że osób traktujących Biblię na serio i antropomorfizujących bóstwa nie można niestety brać poważnie.

*

„Horyzont", Numer 8 (18), Brisbane, listopad 2000.


1 2 

 Zobacz także te strony:
Popędy, emocje, wolna wola
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Narodziny bogów
Popędy, emocje, wolna wola

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Religiologia   (Publikacja: 27-02-2005 Ostatnia zmiana: 16-07-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Roman Zaroff
Doktor historii, mediewista. W latach 1999-2001 wykładał historię w University of Queensland (Australia), obecnie związany jest z School of Historical and Religious Studies w Monash University. Redagował pierwszy internetowy magazyn racjonalistów, sceptyków i ateistów - HORYZONT, istniejący w latach 1997-2001. Od wielu lat mieszka w Australii.

 Liczba tekstów na portalu: 27  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dlaczego jestem ateistą a nie agnostykiem?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3966 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365