Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.189.179 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Dobrze, gdy serce jest naiwne, a rozum nie.
« Tematy różnorodne  
Dzieje kalendarzy [3]
Autor tekstu:

Dotychczasowe propozycje kalendarza uniwersalnego miały „piętę achillesową": w roku zwykłym zostawał jeden a w przestępnym — dwa dni „poza kalendarzem" (ang. „blank days"). Sytuację ratowano proponując święta: Dzień Pokoju i Dzień Olimpiady. Nie podobało się to zwłaszcza religiom, które nie chcą słyszeć, by czasem dzień święty wypadał po ośmiu dniach. W tej sytuacji chwycono się nawet faryzejskiego pomysłu dwóch lub czterech 36-godzinnych niedziel. Tutaj zaś problemu nie ma i nie ma żadnych specjalnych świąt. Tym samym nie ma przeszkód, które zadecydowały o braku reformy w latach 50-tych. Gdyby wtedy go zaproponowano z pewnością zostałby wprowadzony (w którejś z dwóch wersji). Kalendarz ten w genialnie prosty sposób rozwiązuje problem wyznaczania ruchomych świąt i niezgodności dni tygodnia z dniami miesiąca. Np. poniedziałki wypadają 1., 8., 15. i 22. każdego miesiąca. Wtorki — 2., 9., 16. i 23. itd. Korzyści społeczne są nie do przecenienia. Wdrażanie może rozpocząć przedstawienie go przez polskiego prezydenta na forum ONZ.

Przy kalendarzu typu „52+1" w arcypomysłowy sposób można podzielić kwartały a jednocześnie oznaczać tygodnie. Wystarczy posłużyć się… kartami. Mielibyśmy kwartały kier, karo, trefl i pik oraz tygodnie, od „dwójki kier" do „asa pik". Tydzień Newtona oznaczałby zaś jokera. Ponadto istnieje pomysł, by — w przypadku przyjęcia wersji 13-o miesięcznej - kraje w których nazwy miesięcy są reliktem nazw rzymskich wprowadziły nowe nazewnictwo, odsyłając ostatecznie dwóch cezarów (w języku polskim - lipiec-sierpień), ich świat (styczeń-czerwiec) i resztki roku romulusowego (wrzesień-grudzień) do historii. Można to zrobić dwojako — użyć nowych liczebników od 1 do 13 lub zapożyczyć nazwy kalendarza francuskiego dodając „Sol". Pamiętajmy, że nazwy miesięcy są nieadekwatne od 700 r. p.n.e.!

Osobną kwestią jest podział doby, odziedziczony po Babilończykach. Problem polega na tym, że jest on (obok podziału koła na 360Ú) reliktem systemu sześćdziesiątkowego. Trzeba więc stale przeliczać z systemu dziesiątkowego na sześćdziesiątkowy i odwrotnie. Np. pół godziny to 30min. a „końcówka roku" = (5*3600+48*60+46)/(24*3600)=20926/86400≈0,2422. Nie są także tożsame (ani nawet możliwe do obliczenia w głowie) prędkości w m/s i km/h. Próbę zastąpienia go systemem dziesiętnym podjęła Rewolucja Francuska, jednocześnie z wprowadzeniem kalendarza rewolucyjnego. Dobę podzielono na 10 godzin liczących 144 minuty, które następnie dzieliły się na 100 minut i 100 sekund. Napotkało to jednak na największy opór ludności i „czas rewolucyjny" zarzucono już po dwóch latach. Tymczasem po dwustu latach, pod koniec XX wieku, na korzyść reformy przemówiła „globalna wioska" i Internet. Zaistniała sytuacja, gdy musiały skontaktować się dwie osoby w odległych krajach. Różnica czasu między państwami stała się niewygodna i niewystarczająca. Tak w 1998 r. w Szwajcarii producent zegarków firma Swatch zaproponowała „czas internetowy". Jest to jeden czas dla całej planety w którym dobę podzielono na 1000 części. Dzięki temu np. Anglik z Japończykiem mogą umówić się na rozmowę o godzinie „@432". Zmiana doby (z 999 na 000) następuje o północy w Szwajcarii. Przypuszczalnie w przyszłości czas internetowy zastąpi czas uniwersalny Greenwich i czasy strefowe. Taki podział wystarcza do kontaktów społecznych (jedna jednostka, „beat", wynosi 86,4 s.). Dzieląc ją na 100 otrzymujemy 0,864 s. czyli większą dokładność niż obecnie. Np. godzina @784,43 to 18:49:34,752 w Szwajcarii. Powstały już zegarki, telefony komórkowe oraz programy komputerowe używające tego podziału. Polska jest w najkorzystniejszej sytuacji, bo tak jak większość UE razem ze Szwajcarią znajduje się w strefie czasowej GMT+1 czyli szczęśliwym zbiegiem okoliczności zmiana doby dokonuje się u nas o północy. Brytyjczycy nie chcą utracić pozycji (podziału świata na strefy czasowe z czasem Greenwich jako GMT dokonano w 1884 r.) i choć zaspali walczą o to, by zmiana doby następowała o północy GMT. W tej strefie czasowej znajduje się jednak tylko Wlk. Brytania, Irlandia i Portugalia, co przemawia na ich niekorzyść.

Na zakończenie przedstawię dowód na to, że zwalczana przez Kościół z przyczyn religijnych astrologia (KKK 2116) jest zwykłym oszustwem. Otóż obecnie z uwagi na „końcówki roku" granice znaków zodiaku powoli, ale nieustannie się przesuwają. Oznacza to, ze dzieciom urodzonym w różnych latach w tym samym momencie roku gwiazdowego przypadają sąsiednie znaki zodiaku. Błąd kumuluje się do pełnych sześciu dni, ale układacze horoskopów nie tylko tego nie uwzględniają, ale nawet nie wiedzą, że w ogóle ma to miejsce. I tak na przykład Tadeusz Boy-Żeleński nie był Strzelcem lecz Koziorożcem! Ośmiesza to całą tę pseudonaukę nawet bez krytyki samej idei. W kalendarzu Colligana-Mietelskiego z uwagi na przestępny tydzień przesunięcie granic znaków zodiaku o sześć dni zachodzi nawet z roku na rok. Pewnie wciskacze kitu znowu się nie przejmą, tak jak nie przejęli się przeskoczeniem kilkunastu dni przy wprowadzaniu gregoriańskiego. Mimo, ze miliony ludzi „przeszły" w ciągu jednego dnia do następnego znaku zodiaku w ogóle nie zareagowali i głosili swe „nauki" bez żadnej zmiany.

Być może zatem za naszego życia nastąpi kolejna reforma. W nowym kalendarzu Wielkanoc będzie o stałym dniu, np. 7 kwietnia, żadnych „zmarnowanych" świąt wypadających w niedzielę, tym samym — stała liczba dni pracujących i nigdy trzynastego w piątek! Oraz — miejmy nadzieję — pogodzi on prawosławie z resztą świata. Może nawet skusi liberalnych Żydów (kalendarz lunisolarny jest z konieczności bardzo skomplikowany)? Cała zaś historia kalendarzy, zmienianych i reformowanych przez tysiąclecia dziesiątki razy uświadamia nam podstawową prawdę — kalendarze wymyślono, aby służyły ludziom i ludzie mogą je zmieniać jeśli inne posłużą im lepiej.

Linki:


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
Kalendarze, błędy i zabobony
8. Mitologia precesyjna
Syriuszowy Nowy Rok
Lunarne aspekty Judaizmu
Kalendarz starych mężów
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kalendarze, błędy i zabobony
Eros, Philos i Agape

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


« Tematy różnorodne   (Publikacja: 18-03-2005 Ostatnia zmiana: 08-04-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Maciej Psyk
Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society.

 Liczba tekstów na portalu: 91  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 2  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Monachomachia po łotewsku
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4014 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365