Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.794.114 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
"Władzę ma ten, w czyich rękach jest studio telewizyjne, a szerzej - media w ogóle. Potwierdzają to krwawe walki, jakie w ostatnich latach toczą się o władzę w Bukareszcie, Tbilisi, Wilnie i Baku. We wszystkich tych wypadkach, buntownicy starali się zdobyć budynek telewizji, a nie lokale rządu, parlament, czy gabinet prezydenta."
 Prawo » Filozofia prawa

Bronisława Wróblewskiego filozoficzne założenia procesu tworzenia prawa [1]
Autor tekstu:

1. Filozof prawa wobec psychologizmu

Na przełomie XIX i XX wieku psychologizm przybrał charakter maniery naukowej. Autorom, którzy się nim posługiwali, jak W. Wundt, L. Petrażycki, zarzucano błąd psychologizmu. Przykładowo porównywano ich enuncjacje z Linneuszem uprawiającym nauki przyrodnicze w czasach Oświecenia. Tak, jak Linneusz, zbierając zewnętrzne opisy anatomii roślin, chciał dokonać taksonomii gatunków i wyjaśnić ich ewoluowanie w przeszłości, tak też zwolennicy psychologizmu, wprowadzając w dowolny sposób różnego typu kategorie służące do opisu zachowań człowieka, sądzili, że są w stanie w ten sposób zrozumieć istotę tych zachowań. Problem polegał jednak na tym, że również dzisiaj trudno jest ocenić wielkość tego błędu. Psychologizm był prądem, który wypływał z niezrozumienia kantowskiego transcendentalizmu i kantowskiej filozofii krytycznej. Wszystkie nurty neokantyzmu dokonywały w różnorodny sposób prób mediacji pomiędzy psychologią a filozofią transcendencji [ 1 ].

Naukę uważano powszechnie bądź za ogół wiedzy usystematyzowanej i opartej na informacji naukowej, gromadzonej dzięki fachowej obserwacji, bądź za ogół potwierdzonych prawideł działania. Istotą nauki jest jej metoda, nie zaś tylko wyłączne zestawianie i komasowanie badań i pochodzących od nich danych. Nauka polega na tym, że powinna być bardziej „drogą" poznania, niż „ciałem" wiedzy. W zależności od przyjętej metody postępowania badacz wprowadzając różnorodne kryteria i rozróżnienia, stara się opisać dany obszar poprzez wprowadzenie jak największej ilości rozróżnień. Jeżeli wybrał podziały wyłącznie opisowe, będzie to działanie nieadekwatne. W konsekwencji będzie on mnożył opisy, wprowadzając coraz to nowe rozróżnienia, które w konsekwencji dadzą bardzo liczne opisy niekoherentne ze sobą i cała praca będzie daleka od analitycznego wyczerpania tematu. Badacz może jednak poszukać adekwatnych przeciwieństw, które staną się strukturą, „kośćcem" budowanej przez niego teorii naukowej. Wówczas przeciwieństwa dopełniają się, a wprowadzone podziały i rozróżnienia stają się wyczerpujące w opisie i wyjaśnieniu badanej rzeczywistości. Postępowanie pierwsze, polegające na mnożeniu rozróżnień, które złożone w całość, nie stają się opisem wyczerpującym i są postępowaniem charakterystycznym dla początkowych prób poradzenia sobie z badaną rzeczywistością. Rzecz w tym, że wprowadzone kryteria podziałów nie są zupełnie błędne, ale w tym, że razem nie dają wyczerpującej „całości" i nie stanowią zrębów konstrukcyjnych dla choćby częściowo weryfikowalnych teorii.

W obrębie przyjętej metodologii ostateczne wyjaśnienie tych „całości" wymagało odwołania się do praw psychologicznych. Założenia te odnoszone były szczególnie do pewnych dziedzin kultury i życia społecznego, nastręczające filozofom istotne trudności interpretacyjne, (takie jak np. język, nauka, moralność, religia). Sądzono, że właśnie psychologia przyczyni się do wyjaśniania społeczno-kulturowego kontekstu uczestnictwa jednostki w owych „całościach" [ 2 ].

W doktrynach prawnych początki wpływu nauk psychologicznych na prawo możemy zaobserwować przed pierwszą wojną światową. Recepcja psychologizmu wśród polskich intelektualistów odbywała się poprzez oddziaływanie Franza Brentany na Kazimierza Twardowskiego, a poprzez jego dorobek na całą szkołę lwowsko-warszawską [ 3 ]. Następnie w okresie międzywojennym pozycja psychologizmu umocniła się głównie z powodu ogromnego wpływu Leona Petrażyckiego. Trzeba w tym momencie zaznaczyć szczególną cechę psychologizmu w ujęciu L. Petrażyckiego. Łączył on etykę, logikę z psychologią, ale nie dążył do empirycznej weryfikacji tej psychologii.

Bronisław Wróblewski był kontynuatorem teorii psychologizmu prawniczego L. Petrażyckiego, ponieważ rolę koordynującą w czynie człowieka przypisywał czynnikowi psychicznemu [ 4 ]. Próbę przezwyciężenia psychologizmu podjął B. Wróblewski w niektórych fragmentach Studiów z dziedziny prawa i etyki, a nowe podejście w pełni znalazło swój wyraz w rozbudowanym artykule z roku 1936 zatytułowanym Zjawianie się norm prawa stanowionego, zamieszczonym w redagowanej przez niego osobiście antologii Ogólna nauka o prawie.

Wiadomo z przekazów ustnych małżonki i osób znających profesora B. Wróblewskiego, że w latach trzydziestych nawiązał on bliższe stosunki z Romanem Ingardenem, najwybitniejszym polskim uczniem Edmunda Husserla. Miała miejsce wzajemna wymiana korespondencji, która niestety nie zachowała się.

2. Bronisława Wróblewskiego rozważania o normie i niemożność zdefiniowania pojęcia prawa

W pracach B. Wróblewskiego nie znajdziemy ścisłej definicji „normy prawnej" ani terminu „prawo". Można jedynie domniemywać znaczenie tych pojęć z wielu wątków i refleksji zawartych na kartach prac teoretycznych wileńskiego autora. Autor Studiów z dziedziny prawa i etyki terminem „prawo" posługiwał się niezwykle szeroko. To szerokie rozumienie prawa wiąże się ze szczególnym rozumieniem roli ustawodawcy: „Ustawodawca z reguły nie tworzy prawa, a tylko stwierdza jego istnienie w rzeczywistości prawnej (zresztą może się mylić, pozostawać w tyle lub wybiegać naprzód), podobnie nie tworzy on wartości prawnych, lecz wykorzystuje ich istnienie" [ 5 ]. Stąd też w przekonaniu B. Wróblewskiego na termin „prawo" mogą składać się zarówno normy ustanowione, jak i normy nie będące rezultatem stanowienia, a mianowicie normy prawa zwyczajowego, przy czym tak jedne, jak i drugie mogą być oficjalne albo nieoficjalne. B. Wróblewski operował także terminem prawo pozytywne, którym oznaczał łącznie normy stanowione prawa oficjalnego i nieoficjalnego, rozumiejąc przez to ostatnie „każdy przepis, np. organizacyjny, ustanowiony przez osobę działającą w jakiejś grupie luźnej lub społecznej" [ 6 ]. Autor nie różnicował więc także oficjalnego prawa stanowionego np. przez parlament od norm stanowionych przez inne agendy państwowe czy jakiekolwiek sformalizowane grupy społeczne. Zdaniem B. Wróblewskiego, nie każdy ustawodawca musi być i często nie jest uczonym prawnikiem, który przy pomocy znajomości komparatystyki prawniczej rozumnie projektuje i ustanawia normy.

Pojęcie normy prawnej w ujęciu B. Wróblewskiego nastręcza szereg trudności interpretacyjno — definicyjnych. Dla wileńskiego profesora wszystkie normy są sądami powinnościowymi [ 7 ]. „Norma jako wskazanie powinności dotyczącej zachowania się w humanistycznym ujęciu, musi zwracać się do kogoś, kto będzie adresatem normy, chociażby nie był wymieniony jako osoba konkretna. Z tego punktu widzenia normę ustanawiamy "dla siebie, dla kogoś lub dla drugich". Kim są dla B. Wróblewskiego owi „drudzy"? Może nimi być każdy człowiek albo określona ich grupa, albo określony rodzaj ludzi w ujęciu socjologicznym [ 8 ].

B. Wróblewski wymienił wśród norm powinnościowych te, które są synonimem norm prawnych. Są to normy:

  • porządkujące abstrakcyjną rzeczywistość,

  • nadające się do wielokrotnego stosowania,

  • co do których możemy zasadniczo przypuszczać, że zostały ustanowione [ 9 ].

Normy prawne różnią się od innego rodzaju norm treścią, zakresem zastosowania, a zwłaszcza tym, że są to normy stanowione przez osoby o określonych cechach, bliżej zresztą przez autora niesprecyzowanych. B. Wróblewski wyróżniał tak jak L. Petrażycki, normy prawa oficjalnego i normy prawa nieoficjalnego. W podziale tym można dostrzec wpływ teorii adekwatności L. Petrażyckiego: „B. Wróblewski, który w swych badaniach, być może inspirowany L. Petrażyckiego teorią adekwatności, zajmował się m. in. stanowieniem norm oraz zjawianiem się norm stanowionych. Przez te drugie rozumiał on wszelkie normy o ile tylko były ustanowione" [ 10 ]. Można także zastanawiać się nad wpływami Romana Ingardena [ 11 ] i jego fenomenologicznej koncepcji badań dzieła literackiego przeniesionej na grunt bardziej utylitarnej aktywności człowieka, jaką zdaniem B. Wróblewskiego było tworzenia prawa. Bowiem samo stanowienie norm prawnych, podobnie jak wszelkich innych sądów powinnościowych, ujmował B. Wróblewski, jako specyficzne przeżycie psychiczne, określane w psychologii jako wolicjonalne, polegające na tym, że: „pewna osoba A pragnie, by jakaś inna osoba (ewentualnie ta sama osoba A) zachowała się albo zachowywała w pewien sposób" [ 12 ]. Psychiczny akt stanowienia normy prawnej nie zawsze jednak odbywa się, według autora, w sposób uzewnętrzniony: „Norma może być ustanowioną, lecz nie wyjawioną, natomiast nie może być normy wyjawionej, a więc skierowanej do urzeczywistnienia bez jej ustanowienia. Wszystkie więc wyjawione normy prawne (prawo pozytywne) są normami ustanowionymi" [ 13 ]. Bronisław Wróblewski stwierdzał, że niektóre normy prawne nie są normami stanowionymi ani, co za tym idzie, wyjawianymi. Do norm prawnych nieustanowionych, zaliczał on zarówno normy prawa zwyczajowego i międzynarodowego, jak też normy prawa naturalnego [ 14 ].


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Czy sądy tworzą prawo?
Prawo a racjonalność


 Przypisy:
[ 1 ] Porzucając problematykę w ujęciu kantowskim i dążąc do odnowienia filozofii poprzez nowatorskie ujęcie problemów logicznych, definitywny cios psychologizmowi zadała fenomenologia. Badania logiczne (1900/1901) E. Husserla są jednym z najważniejszych dzieł, znaczących zmianę atmosfery filozoficznej na przełomie wieku XIX i XX. Tom pierwszy, najbardziej chyba wpływowe dzieło E. Husserla, stał się druzgocącą krytyką psychologizmu. E. Husserl twierdził, że należy obalić panujący pod koniec wieku XIX pogląd, głoszący, że wszystko, co istnieje jest albo fizyczne, albo psychiczne i traktujący nawet logikę jako część psychologii. Po tej pracy E. Husserla psychologizm był niemożliwy w logice, matematyce i naukach ścisłych. Niestety mimo wyjątkowości osiągnięć E. Husserla i możliwości powszechnego ich zastosowania przez filozofów, prawników, historyków czy socjologów bardzo wielu humanistów długo z tych możliwości nie zdawało sobie sprawy. Por. E. Husserl Badania logiczne, t. 1, przekł. B. Sidorek, Toruń 1996.
[ 2 ] Filozofia a nauka, Zarys encyklopedyczny, Wrocław — Warszawa — Kraków 1987, s. 314
[ 3 ] Por. R. Jadczak, Kazimierz Twardowski twórca szkoły lwowsko-warszawskiej, Toruń 1991 oraz J. Woleński, Filozoficzna szkoła lwowsko-warszawska, Warszawa 1985.
[ 4 ] U. Moś, Bronisław Wróblewski: przypadek socjologizmu polskiego, [w:] Szkice z historii socjologii polskiej, pod red. K. Z. Sowa, Warszawa 1983, s. 136 -155.
[ 5 ] B. Wróblewski, Studia z dziedziny prawa i etyki, Warszawa 1934, s. 90. Ujęcie takie jest zapewne bliskie koncepcji L. Petrażyckiego, ale również szkole egologicznej — fenomenologii prawniczej, choć ta ostatnia wychodzi od całkowicie innych założeń początkowych.
[ 6 ] B. Wróblewski, Zjawianie się norm stanowionych [w:] Ogólna nauka o prawie, t. 1 i 2, Wilno 1938, odbitka, Wilno 1938, s. 129.
[ 7 ] Rozróżnienie sądów powinnościowych od innych jednostek językowych nastręcza jednak wiele trudności: „Przeprowadzone badania przebiegów psychicznych zjawiania się w świadomości zwrotów powinnościowych prowadzą do wniosku, że z samej treści zwrotu nie wynika, czy mamy do czynienia z sądem lub zdaniem powinnościowym, lub zdaniem niby-powinnościowym. O tym może wypowiedzieć sąd prawdziwy tylko ten, co dany zwrot powinnościowy wyjawił, w czyjej świadomości się on zjawił. Samoobserwacyjne zbadanie przebiegu psychicznego da możność zaklasyfikowania danego zwrotu powinnościowego". B. Wróblewski, Studia z dziedziny prawa i etyki, s. 148.
[ 8 ] B. Wróblewski, Studia z dziedziny prawa i etyki, s.156. Inne wyjaśnienie, cytowane przez piszących o B. Wróblewskim, zapewne ze względu na dowcipny charakter tego fragmentu, brzmi następująco: „może to być — pisał B. Wróblewski - norma ustanowiona w zaciszu domowym przez małżonkę dla męża, może nią być również przepis ogłoszony w dzienniku ustaw"., Tamże, s. 156.
[ 9 ] B. Wróblewski pisał: „Każda czynność ustawodawcza ma jako narzędzie ustanowioną normę, która zostaje wyjawiona. Norma zaś wyjawiona sama przez się, niezależnie od swej treści, jest formalnie uporządkowaniem sytuacji, której dotyczy". Studia z dziedziny prawa i etyki, s. 164.
[ 10 ] Krzysztof Motyka, Wpływ Leona Petrażyckiego na polską teorię i socjologię prawa, Lublin, 1993, s. 133, B. Wróblewski, Zjawianie się norm stanowionych, s. 132, 133 i nast.
[ 11 ] Porównaj zwłaszcza opublikowany jeszcze przed wojną esej R. Ingardena O psychologii i psychologizmie w nauce o literaturze. Szkice publikowane przez Ingardena pozwoliły mu podkreślić pewne kwestie rozwinięte w książce: O dziele literackim. Wspomniany szkic ukazał się już po wojnie w zbiorze: Szkice z filozofii literatury Łódź 1947, wyd. 2 Kraków 2000.
[ 12 ] B. Wróblewski, Zjawianie się norm stanowionych, s. 138. W Studiach z dziedziny prawa i etyki o elemencie wolicjonalnym w procesie stanowienia norm czytamy: „Stanowienie, więc w poszczególnych wypadkach zawiera w sobie moment postanowienia, lecz nie każde postanowienie jest równoznaczne ze stanowieniem" s. 152.
[ 13 ] B. Wróblewski, Studia z dziedziny prawa i etyki, s. 163.
[ 14 ] S. Czepita, Koncepcje teoretycznoprawne w Polsce międzywojennej. Czasopismo Prawno-historyczne t. XXXII, 1980, z. 2, s. 122.

« Filozofia prawa   (Publikacja: 09-03-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Kolarzowski
Doktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy

 Liczba tekstów na portalu: 51  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4637 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365