Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.575 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nic dziwnego, że badając świat stwierdzamy, iż jest on racjonalny, bo przecież nasza racjonalność wykształciła się na drodze naturalnej selekcji, w procesie ewolucyjnym, który doprowadził do powstania gatunku homo sapiens.
« Ludzie, cytaty  
Dorota Sölle. Teologia jako solidarność i sprzeciw [2]
Autor tekstu:

Poza Bogiem tak pojętym, to znaczy jako czynna, uparta, wspólnotowo zaangażowana miłość, Dorota Sölle nie wierzy w istnienie żadnego innego boskiego bytu, który by zasługiwał na to miano. W wypadkach wątpliwych radzi odrzucić każdą wiarę, w której cechy Boga z trudem dają się odróżnić od cech szatana. W tym kontekście przestrzega między innymi przed pojmowaniem Boga jako ojca lub władcy, który wymaga dla siebie ślepego posłuszeństwa. Pytana o stosunek do szerzącego się wśród Niemców agnostycyzmu, odpowiada: „Nie martwi mnie to, jeśli odchodzą od wiary w Boga, który nigdy nie istniał". W tym i tylko w tym sensie nawiązuje czasem do wątku 'śmierci Boga' — dla zaakcentowania ostatecznej kompromitacji tych wszystkich tradycyjnych obrazów Boga, które nie są już możliwe do przyjęcia. Podkreśla przy tym z naciskiem, że ateiści w tradycyjnym tego słowa znaczeniu praktycznie nie istnieją i nigdy nie istnieli: Prawie każdy ma swego Boga, do którego się modli, na przykład obowiązek, sukces, bogactwo lub moc tych, którzy sprawują władzę. Pytanie polega więc nie na tym, czy ktoś żyje z Bogiem, czy bez Boga, lecz na tym, jakiego Boga chwali i czci.

4. Sposób istnienia Boga — ontologia na miarę wolności. Do teologii pojmowanej wyłącznie jako intelektualna spekulacja lub na podobieństwo naukowej teorii Dorota Sölle nie żywi zaufania. Istotę tak teologii, jak i religii upatruje bowiem, jak zaznaczono, w ukierunkowanej na miłość i sprawiedliwość społecznej praktyce. Mimo to za sprawę istotną uważa dopracowanie sposobu pojmowania Boga jako bytu, to znaczy w aspekcie ontologicznym. Za konieczny punkt wyjścia nowej, wyzwalającej, ontologii proponuje - zgodnie z utożsamieniem Boga z miłością — ujmowanie jego statusu bytowego przede wszystkim w kategoriach relacji. Ma tutaj na myśli nie tylko relacje między jednostkami, ale też stosunek jednostki do społeczności i społeczności do jednostek, a także związek z Bogiem jako miłością. W każdym z tych wypadków chodzi o relację dynamiczną i przetwarzającą, a zarazem wzajemną, dwukierunkową i, by tak rzec, egalitarną. Ze względu na ten egalitarny charakter miłości każda tego typu refleksja ontologiczna napotyka na przeszkodę w postaci nawyków myślowych, biorących początek z filozofii Arystotelesa. W szczególności wymaga przezwyciężenia arystotelesowskie pojęcie bytu jako istniejącego w sobie samym i dla siebie, bez jakichkolwiek powiązań z innymi bytami. Nieużyteczne dla wszelkiej teologii, która opowiada się za wolnością i chce wyzwalać, jest także ujmowanie poznającego podmiotu nie w jego działaniu, lecz w funkcji biernego obserwatora. Poza tym nastawienie na równość ludzkich praw i obronę godności człowieka pozostaje w niezgodzie z arystotelesowskim nawykiem ostrego oddzielania poznającego podmiotu od przedmiotu poznania. Z widzenia kogoś lub czegoś jako przedmiot wynika bowiem z reguły uprzedmiotowienie tego kogoś lub czegoś również w społecznej i politycznej praktyce. Nie inaczej ma się też sprawa z samym zasadniczym charakterem różnicy między podmiotem a przedmiotem: konsekwencją praktyczną jest akceptacja stosunku władania, panowania i wyzysku, zamiast wzajemnego oddziaływania, współdziałania i solidarności.

Przeniesienie punktu ciężkości na wzajemną i niehierarchiczną relację nadaje tak ujętej refleksji nad bytem jakość swoistą i nowatorską. Dorota Sölle podkreśla z naciskiem, że jest to jakość obca duchowi filozofii greckiej, w którym wyrośliśmy, a bliższa zapomnianym judejskim intuicjom o zawieraniu się istnień w sobie i wzajemnym ich przenikaniu. Przy takiej zmianie perspektywy zyskuje na zrozumiałości paradoksalne z pozoru sformułowanie Doroty Sölle o człowieku czytanym przez Biblię: w osobie, która czyta Biblię z potrzeby serca, to znaczy z prawdziwej miłości, jest to księga ze wszech miar żywa i czynna; czyta człowieka jak tekst, interpretuje go, rozumie, upodabnia do siebie i z sobą utożsamia; tradycyjny podział na podmiot i przedmiot zamazywałby tu istotę sprawy, którą jest wzajemność relacji. Podporządkowanie całości myślenia potrzebom miłości odbiera uzasadnienie i wielu innym podziałom, w tym również oddzielaniu teologii od codziennego życia i polityki.

5.Teologia wyzwolenia. Doktryna teologiczno-etyczna, zbudowana na fundamencie powyższej ontologii, określa siebie jako 'niemiecką' lub 'europejską teologię wyzwolenia' [ 1 ]. Słowo 'wyzwolenie' zapożyczyła od swej imienniczki z krajów Ameryki Łacińskiej, z którą jest nota bene dość blisko spokrewniona przez wspólną im wolę udziału w budowie sprawiedliwszego świata. Zarazem różni się od niej mocniejszym doakcentowaniem doczesności, a także większym dystansem w stosunku do kościołów i kościelnego nauczania. Mimo wątku solidarności z ubogimi całego globu jest z założenia teologią adresowaną do mieszkańców 'pierwszego świata', o znacznie zlaicyzowanym sposobie myślenia. Zapoczątkowana przez wspomnianą wyżej Marię Veit, jest, gdy chodzi o Niemcy, przede wszystkim dziełem samej Doroty Sölle, a także współpracującej z nią jej najbliższej przyjaciółki Luizy Schottroff. Nie tylko ze względu na swoistość wrażliwości kobiecej, lecz także z racji moralnego sprzeciwu wobec wszelkiego typu dyskryminacji zawiera w sobie silny komponent teologii feministycznej.

Teologia wyzwolenia Doroty Sölle nosi charakter wyraźnie chrystocentryczny. Przywrócenie Ewangelii ubogim, 'skradzionej im i celowo zafałszowanej' — to hasło wytyczające główny kierunek jej interpretacji. Chodzi tu przede wszystkim o to, by ukazywać możliwie dobitnie i naocznie prawdziwy charakter nauczania Chrystusa, proletariusza, głoszącego czynną miłość ku ubogim, cierpiącym i poszkodowanym. Jest to zadanie tym ważniejsze, że niezafałszowane chrześcijaństwo również w naszych czasach jest zdolne do mobilizowania ogromnych zasobów międzyludzkiej solidarności. Dorota Sölle pokazuje to na wielu przykładach z Ameryki Łacińskiej, gdzie tylko zmasowany bestialski terror był w stanie sparaliżować potężne siły społeczne, które uruchomiła religia zorientowana na wyzwolenie. W pierwszym świecie wyzwolenie przez chrześcijaństwo jest przede wszystkim wezwaniem do odpowiedzialnego słowa. Przez słowo krytyczne, odróżniające uciśnionych od uciskających, mocne, odkrywcze i zrozumiałe nieliczni tutaj rzeczywiści chrześcijanie mogą spełniać funkcję zaczynu: Wraz z innymi ludźmi dobrej woli mogą i powinni szczepić wiarę w możliwość istnienia lepszego świata, walczyć z szerzącą się apatią i beznadzieją.

W odniesieniu do aktualnych nurtów religijności wezwanie do wyzwolenia nie wyczerpuje się w zrzucaniu więzów kościelnego teizmu, sankcjonującego przemoc i zdradzającego niedorozwój wrażliwości moralnej. Równie ważny jest sprzeciw wobec nasilającej się w ostatnich latach tendencji do całkowitej prywatyzacji religii — pojętej jako relacja zachodząca wyłącznie między jednostką a Bogiem. Dorota Sölle dostrzega tu jednoznaczny wpływ ideologii neoliberalnej, grożący trwałą deformacją sumienia. Niemniejsze niebezpieczeństwo i bardzo trudne wyzwanie dla teologii wyzwolenia upatruje poza tym w szerzącym się zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych 'chrystofaszyzmie'. Wprzęgnięcie wiary i religijności w służbę osobistego i narodowego sukcesu, a zarazem całkowita obojętność na kwestie społeczne, nędzę, krzywdę i łamanie praw człowieka są tym groźniejsze, że media elektroniczne, upowszechniające tego rodzaju egoistyczną religijność, korzystają z potężnego wsparcia finansowego organizacji prawicowych.

6. 'Mistyka i sprzeciw'. W jednej ze swych książek, zatytułowanej tymi słowami, Dorota Sölle podejmuje próbę pokazania, dlaczego i pod jakimi warunkami humanitarnie i lewicowo zorientowana polityczna aktywność może brać początek z mistyki. Pojmując mistykę — w zgodzie z jej zwykłymi ujęciami — jako przeżywanie stanów świadomości dających poczucie zespolenia z ogarniającą wszystko całością odczuwaną zwykle jako byt, kładzie nacisk na silnie przetwarzające skutki owych zespoleń: Rodzące się z nich nieodparte poczucie tworzenia organicznej jedności z całą resztą świata prowadzi w sposób spontaniczny i naturalny do solidarności ze wszystkimi istotami zdolnymi do cierpienia. Radykalnie wzmocniona tą drogą świadomość braterskiej równości wszystkich ludzi ułatwia porozumienie i współdziałanie, będąc zarazem źródłem wielkiej siły, uporu i wytrwałości. Dorota Sölle ilustruje te prawidłowości sporą garścią przykładów, między innymi sposobu życia średniowiecznych Beginek, a w dwudziestym wieku - francuskiej socjalistki Simone Weil i amerykańskiej działaczki socjalnej Doris Day, z ich 'szaleńczym' poświęceniem w spełnianiu dobrowolnie wziętych na siebie społecznych obowiązków.

Prowadzące do tego rodzaju socjalizacji doświadczenie mistyczne jest dostępne każdemu człowiekowi, nie wypaczonemu wychowaniem do egoizmu lub prymatu wartości cząstkowych, takich zwłaszcza jak przynależność narodowa lub wyznaniowa. Ze względu na skrzywienia stąd pochodzące Dorota Sölle odróżnia mistykę przyjazną człowiekowi i jednoczącą go z całą bez wyjątków ludzkością świata, od mistyki zdegenerowanej, takiej na przykład, jaka występowała w niemieckim faszyzmie z jego fanatyczną apoteozą rasy i narodu. Od autentycznej mistyki odróżnia także jej modną dzisiaj hedonistyczną i powierzchowną odmianę — ukierunkowaną na napawanie się pięknem świata dla osiągania narkotycznych stanów błogości i wewnętrznego luksusu: nie ulega wątpliwości, że tego rodzaju kwietystyczna pseudomistyka nie sprzyja ani zaangażowaniu moralnemu, ani społecznej lub politycznej aktywności. Prawdziwa mistyka, jako umiłowanie nie okaleczonej, rzeczywistej całości, jak w ujęciu Mistrza Eckharta i wielu innych mistyków i mistyczek, według Doroty Sölle wzbudza w sposób naturalny miłość uniwersalną. Wskutek 'miłosnej' empatii i bolesnego współodczuwania z pokrzywdzonymi wybiera raczej cierpienie niż spokój. Niejako z konieczności przeradza się w nieustanny 'cichy krzyk' protestu i w czynną solidarność. Wolna od wszelkiej interesowności i zdolna się obyć bez potrzeby wiary w życie wieczne, mistyka tego typu budzi przede wszystkim wolę mieszania się do polityki i pomagania ludziom w ich sprawach doczesnych.

7. Humanitaryzm, marksizm, socjalizm. Między innymi ze względu na to 'uziemienie nieba', czyli usytuowanie całej sfery religii i zbawienia na ziemi, Dorota Sölle spotyka się dość często z zarzutem, że miłość bliźniego w jej ujęciu nie jest faktycznie niczym innym, jak po prostu oświeceniowym humanitaryzmem, w którym się niejako rozpływa. W odpowiedzi podkreśla z naciskiem, że w religii uwolnionej od kultu władzy, nietolerancji, sadyzmu, patriarchalizmu i lekceważenia doczesności miłość bliźniego rzeczywiście nie daje się oddzielić od postawy humanitarnej; jednakże dla człowieka percypującego świat w sposób mistyczny wzajemne zachodzenie na siebie obu tych pojęć daje się najlepiej wyrazić poetycką przenośnią: stosunek humanitaryzmu do miłości jest taki, jak wód gruntowych do zbierającej je studni; miłość bliźniego istotnie rozpływa się w humanitaryzmie, ale zarazem jest czymś obfitszym i głębszym.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O Dorocie Sölle wspomnienie nie tylko osobiste
Eminencjo!... O kardynale Richelieu


 Przypisy:
[ 1 ] Teologia ta zyskuje ostatnio wyraźnie na popularności, również poza Niemcami. We Francji, uprawiają ją protestanci, jak Georges Casalis, i katolicy, jak biskup Jaques Gallot, we Włoszech Waldensi (z centrum p.n. AGAPE), w Szwajcarii m.in. współpracownicy czasopisma "Neue Wege".

« Ludzie, cytaty   (Publikacja: 01-09-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Drewnowski
Ur.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 24  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5016 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365