|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo europejskie
Uwagi krytyczne o projekcie Konstytucji dla Europy [3] Autor tekstu: Jacobus Cornelis Houtappel
Wielojęzyczne wersje oficjalnie jednoznacznego tekstu wymagają
standardowego sprawdzenia według wzorca, tak jak to wymaga waluta. Jest logiczne,
że wszystkie teksty należy sprawdzić na podstawie wzorca francuskiego i angielskiego tekstu, ponieważ te języki przedstawiają jednocześnie największą
jedność i najszerszą różnorodność
tradycji prawnych Europy, z jednej strony: konstytucyjnie postawionego
kontynentalnego prawa, i z drugiej strony niekonstytucyjnego „Common Law".
Zgodność polskiej i holenderskiej wersji lub zgodność nawet większości
tekstów nie może zdecydować o interpretacji, ale jedynie zgodność wszystkich
tekstów z podwójnym wzorcowym tekstem powinna zdecydować o interpretacji.
Na tym gruncie dyplomacja językowa poszczególnych państw musi być mocno
kontrolowana, aby nie dopuścić do tego, iż Anglicy przetłumaczą zasadę
„państwa prawa" (état de droit) na rule of law a Polacy przetłumaczą
„swobodę osiedlania się" (liberté
d'établissement) na „swobodę przedsiębiorczości"
(art. 137).
Pozwoli mi Pani na jeszcze jeden przykład. Tekst Konstytucji mówi w art.
11 o "zasadzie subsydiarności" wedlug
francuskiego wyrazu "subsidiarité". Jest to coś innego niż zasada
wspierania, o której mowa w art. 17. Mianowicie, powiedziano tu wprost: jest to
zasada interwencji, która ma umożliwić Unii samodzielne przeprowadzenie
swojego celu w sytuacji, gdy krajowe lub regionalne urzędy określonego państwa
nie są w stanie tego zrobić i że „jest
lepsze jego osiągnięcie na poziomie Unii".
Wiele tekstów traktuje słowo „subsydiarność" jako wyraz obcy i bez tłumaczenia
przyjmują je do swojego narodowego języku. Polski tekst natomiast przetłumaczył
zasadę „subsydiarności" słowem polskim, które oznacza udzielenie
wzajemnej pomocy. W polskiej Konstytucji z 1997 mówi się, że Polskie Państwo
prawa jest oparte m.in. na zasadzie „pomocniczości" 'umacniającej
uprawnienia obywateli i ich wspólnot'. Czesi zachowali w tekście tłumaczenia
to obce słowo i dlatego mogą się domyślać, że to dziwne słowo znaczy coś
szczególnego. Polacy natomiast mogą być skłonni rozumieć je w niewinnym sensie ich własnej konstytucji. W rzeczywistości jednak owa zasada
„subsydiarności" może być podstawą ingerencji Unii w działanie rządów
poszczególnych państw, nie tylko dla wspierania ich. Owa „zasada subsydiarności"
może
pokazać swoją prawdziwa twarz, gdy na przykład jedno z państwo członkowskich
„stało się ofiarą ataku terrorystycznego "i wówczas europejski Minister
X zastosuje swoją interpretację "zasady solidarności".
Chcę powiedzieć, że znaczenie nie może być czymś ukrytym dla
czytelnika polskiego, wyłącznie z tego powodu, że on owo słowo tytułowe (tj.
„zasada pomocniczości") rozumie inaczej. Konstytucja podaje pojęcia bez
definicji. Właśnie w wielojęzycznych wersjach opisujące definicje są szczególnie
potrzebne.
Komisja Europejska musi być w stanie myśleć i mówić wielojęzycznie -
oczywiście przy pomocy służb tłumaczy — do Parlamentu Europejskiego, w którym
urzędują monolingwistyczni lub bilingwistyczni przedstawiciele państw członkowskich. I trzeba zrobić wszystko, aby to było możliwe. Komisja musi tez być w stanie
rozumieć odpowiedzi w tych różnych językach. I tak jak waluta Euro ma miarę
na wspólną wartość, tak musi również wielojęzyczny tekst Konstytucji być
oparty na wspólnej mierze wartości i pojęć.
Dlatego mam nadzieję, że przy następnym przedsięwzięciu dla stworzenia
Konstytucji nie zapomni się o aspekcie językowym.
Dochodzę do końca moich uwag. Życzę Pani przyjemnego i inspirującego
spotkania z Pani współczłonkami Rady Europejskiej w dniu 25 marca z okazji pięćdziesiątych
urodzin Wspólnoty Europejskiej.
Unia Europejska nie powstała przecież z końca II Wojny Światowej,
jak sugeruje art. 8 obecnego tekstu Konstytucji, w postanowieniu, że dzień 9
maja ma zostać „dniem Europy" i Unia nie urodziła się również w ciemnocie odległego przedhistorycznego boru. Jej matką jest całkiem
prozaicznie Wspólnota Europejska. Ten fakt uzmysłowiła już Pani co niektórym.
Ja jestem Pani za to wdzięczny. Unia przecież jest dzieckiem Europejskiej Wspólnoty.
Zjednoczenie Niemiec, przystąpienie Wielkiej Brytanii, i idea monety Euro to
najsilniejsze bodźce. Przyjdzie jeszcze czas, gdy będziemy obchodzić dzień
urodzin Unii Europejskiej, która urodziła się w lutym 1992 w Maastricht.
Mam nadzieję, że Pani w moich uwagach znajdzie myśli, które mogą być
pomocne przy podjęciu decyzji w sprawach Konstytucji Europejskiej. Przy moim
szkicu roli pana Giscard d'Estaing wdzięcznie skorzystałem z książki
Petera Normana: The Accidental Constitution, the story of the European
Convention, Bruksela 2003.
Bardzo przepraszam, że w niniejszym liście wyrażam się wyłącznie
krytycznie o wielkim dziele Giscarda d'Estaing. Wynika to z przekonania, że w obecnej chwili przede wszystkim krytyka
jest konieczna.
Dlatego odczuwam potrzebę, aby w końcu powiedzieć, że mam jednak duży
szacunek dla Valerego Giscarda d'Estaing jako ojca projektu „Konstytucji dla
Europy". Geniusze robią genialne pomyłki. Bez jego inspirującej inicjatywy i bez jego uporczywych starań nie byłoby dziś „problemu" Konstytucji. I nie byłoby też zadania dla Pani, aby ten problem rozwiązać. Bez pytania nie
mogą pojawiać się jasne odpowiedzi.
Niech Pani pomyśli o panu Giscardzie, gdy w czerwcu 2007 będzie Pani stała
tam, gdzie on stał w czerwcu 2003, aby ofiarować swój koncept Radzie
Europejskiej.
Chyba miał szczęśliwy dzień, gdy wybrał te właśnie parole dla Europy w Preambule. Nie, nie mam na myśli hasła „Zjednoczona w różnorodności". Mam na
myśli przebłysk rozumu Giscarda i słowa jego: „Europa, nosicielem
cywilizacji" [ 1 ].
Porteur de civilisation, po francusku,
portatore di civiltŕ po włosku. We wszystkich językach to słowo brzmi
pięknie i jest pełne nadziei.
Z pozdrowieniami ode
mnie i mojego „Instituut voor fundamentele taalkunde".
Z poważaniem,
Jaap Houtappel
1 2 3
Przypisy: [ 1 ] NB: W liście nie tłumaczyłem,
dlaczego tu chwalę rozum Giscarda, bo niemiecki tekst oddał wiernie francuski oryginał. W zasadzie nie musi
być w konstytucji jakiegoś określenia
„cywilizacji Europy", ale stało to zbyt ulubionym tematem dyskusji, aby się
obejść bez jakiejś definicji. Francuski, hiszpański włoski, rumuński,
niemiecki, szwedzki, czeski i inne teksty projektu mówiły, że kontynent
Europy jest nosicielem cywilizacji. Angielski tekst postanowił natomiast, że Europa „created
civilisation", i w ślad za angielskim tekstem mówił
holenderski tekst, że Europa była „kolebką cywilizacji", a polski tekst,
że w Europie „urodzila się cywilizacja". (Oto przykład polityki językowej! A czytelnicy myśleli, że wszystkie inne teksty były jednakowe). W świetle
europejskiego samochwalstwa bardziej rozumnie jest powiedzieć, że Europa
tylko jest nosicielem
cywilizacji. Nosi cywilizację, jakby czuje się odpowiedzialna za utrzymanie
cywilizacji, lub nosi metaforyczną teczkę z wartościami cywilizacji, lub jak
dysk nosi teksty, dźwięki i obrazy cywilizacji. « Prawo europejskie (Publikacja: 15-07-2007 )
Jacobus Cornelis HoutappelUr. 1938 w Amsterdamie. Po ukończeniu gimnazjum, studiów prawa i slawistyki w Utrechcie był przez wiele lat adwokatem i docentem na wydziale prawa cywilnego uniwersytetu w Lejdzie, gdzie wykładał postępowanie cywilne. Jest autorem wielu publikacji prawniczych, w zakresie (niderlandzkiego) prawa cywilnego i procesowego. Jego praca habilitacyjna (Amsterdam, 1996) dotyczy teorii pieniędzy i roszczen pieniężnych. Żonaty z Polką, ojciec dwójki dzieci. Jest tłumaczem polsko–niderlandzkim. Po osiągnięciu wieku emerytalnego (2003) przebywa często w Polsce i zajmuje sie m.in. studiami lingwistycznymi jezykow europejskich i przygotowaniem do publikacji swoich rozwazań na tematy związane z krytycznym porównaniem kultur europejskich, w dziedzinie polityki i prawa, z punktu widzenia przekonanego pacifisty. Liczba tekstów na portalu: 2 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Wojna i pokój | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5459 |
|