|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Etyczne spojrzenie na charakter człowieka jest bardzo jednostronne. To prawda, że takie cechy jak prawdomówność, odwaga, uczciwość, sprawiedliwość, życzliwość, skromność, pracowitość, wspaniałomyślność są godne podziwu, ale nie powinny one przesłaniać nam innych – również doniosłych – choć zazwyczaj nie włączanych do moralności cech osobowości ludzkiej takich jak umiłowanie muzyki,.. | |
| |
|
|
|
|
Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa
Stosunek wolnomyślicieli II RP do hierarchii Kościoła katolickiego [4] Autor tekstu: Katarzyna Adamów
Do wydatków na kler, które nie były uwzględnione w żadnym
spisie wolnomyśliciele zaliczyli także: utrzymanie ambasady Rzeczpospolitej w Watykanie, liczne podróże dostojników kościelnych do Rzymu, uposażenia
katechetów i profesorów teologii, opiekę duszpasterską wśród emigracji
polskiej, dochody z dóbr martwej ręki i wystawiania akt stanu cywilnego oraz
innych posług religijnych [ 157 ]. Po podpisaniu konkordatu Polska
stać się miała dobrowolnym wasalem Watykanu, a jego „żandarmom i agentom" corocznie musiała wypłacać 13 tysięcy za wizytacje papieskie. Oprócz
tego każde biskupstwo i seminarium z tytułu konkordatu miało otrzymać po 180
ha ziemi, a parafia od 15-30ha [ 158 ]. Biedna ludność wiejska musiała
utrzymać księży, remontować i przebudować kościoły oraz uiszczać składki. W swej zuchwałości duchowni mieli się zdobyć na czyn karygodny: zbierano od
bardziej opornych przymusowe datki, ściągane osobiście przez księdza
[ 159 ].
Fakt ten miał dowodzić słuszności obaw wolnomyślicieli, iż Polska zaczęła
kroczyć drogą państwa wyznaniowego. O różnorakich napaściach i gwałtach wobec heretyków, które
inspirowane były przez kler rzymsko-katolicki wielokrotnie pisano w prasie
wolnomyślicielskiej. Szeroko komentowano przypadki dyskryminacji ludności
prawosławnej, odbierania im budynków cerkiewnych i dewastacji świątyń
dokonywanej przy pomocy policji i wojska, zmuszania innowierców do obchodzenia
świąt katolickich, obrażania dostojników innych kościołów. Specyficzną
formą szykanowania ludności prawosławnej była klątwa stosowana m.in. jako
środek przeciwdziałający zawieraniu małżeństw międzywyznaniowych
[ 160 ].
Groźniejszą bronią duchowieństwa rzymsko-katolickiego stało się oskarżenie
innowierców o bluźnierstwo. Oskarżano
badaczy Pisma Świętego za komentowanie Nowego Testamentu, mariawitów za
noszenie szat liturgicznych i przywłaszczenie sobie symboliki chrześcijańskiej, a wyznawców Kościoła Narodowego za podsycanie nienawiści do duchowieństwa
kościoła rzymsko-katolickiego. Według Henryka Wrońskiego kler
rzymsko-katolicki wszelkimi sposobami starał się zdyskredytować i unicestwić
„współzawodnika do żłobu" [ 162 ].
W ramach podsumowania warto by przytoczyć fragment artykułu
Jana Baudouina de Courtenay, który miał odpowiadać na pytanie: „Na czym miała
polegać walka z klerem?". Autor sugerował, by walkę prowadzić piórem.
Kolportowane książki, gazety, broszury i ulotki miały wykazywać brak logiki w naukach głoszonych przez duchowieństwo, prostować fałszerstwa historyczne,
walczyć z oszustwem i przesądami, handlem świętościami, nadużywaniem
religii i haseł wiary w walce politycznej. Baudouin de Courtenay uważał, że
należy piętnować bezprawne posunięcia kleru na polu materialnym i gospodarczym. Zdaniem prezesa, należało też stawiać czoło nadużyciom
indywidualnym i walczyć z pojedynczymi sługami kościoła [ 163 ]. W tym celu organizowano szereg odczytów,
spotkań i wykładów, na których można było zadawać pytania. Prasa wolnomyślicielska
donosiła, że zawsze na takim odczycie gromadziło się wielu zainteresowanych i toczyła się ciekawa dyskusja na wysokim poziomie intelektualnym.
W początkowej fazie istnienia ruchu wolnomyślicielskiego
starano się odróżniać pojęcia „religii" i „wyznania". Wielokrotnie
deklarowano, że walka toczy się z instytucją Kościoła i jego
przedstawicielami, a nie z samą wiarą. Od samego początku istnienia
organizacji wolnomyślicielskich atak na Kościół splatał się z tendencjami
antyreligijnymi. Artykuły stawały się coraz bardziej zjadliwe. Granica dzieląca
obszary religii i wyznania zacierała się coraz bardziej. Z czasem zupełnie
zapomniano o wcześniejszych deklaracjach. Gołosłowność wolnomyślicielskich
oświadczeń była aż nadto widoczna. Prasa wolnomyślicielska była
niezmiernie pomysłowa w doborze słów określających hierarchię katolicką,
język miała bogaty i urozmaicony, nacechowany pejoratywnymi epitetami -
„hodujemy na piersi żmiję (Rzym), głaszczemy ją konkordatem, artykułem
114 konstytucji oraz mózgami naszych dzieci, aby przy najbliższejkonieczności
zwichrzyła nasze życie państwowe" [ 164 ]. Papieża
nazywano chytrym Włochem, duchowieństwo: ruchomym brudem, czarnymi głowonogami,
czwartym zaborcą, a katolików niewolnikami bez czci i honoru" [ 165 ].
1 2 3 4
Przypisy: [ 157 ] "Wolnomyśliciel
Polski" nr 10, z 15 maja 1932, s. 307-309. [ 158 ] Ze spraw bieżących, „Myśl Wolna" nr
8-9, z sierpnia-września 1925, s. 296. [ 159 ] Do Redakcji, „Wolnomyśliciel Polski" nr 9, z 1.5.1930, s. 26-28. [ 160 ] Ze spraw bieżących, „Myśl Wolna" nr 8, z sierpnia 1924, s. 24. [ 162 ] H. Wroński, Kocioł i graca,
„Wolnomyśliciel Polski" nr 5, z października 1928, s. 1-6. [ 163 ] J. Baudouin
de Courtenay, Czy ateizm i myśl wolna wykluczają się nawzajem, „Myśl
Wolna" nr 1, ze stycznia 1924, s. 5. [ 165 ] Z
prasy, „Wolnomyśliciel Polski" nr 5, z 1.3.1930, s. 28. « Dzieje wolnomyślicielstwa (Publikacja: 23-07-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5476 |
|