Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.775.155 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Tylko ludzie intelektualnie rozwinięci są wolni."
 Kultura » Sztuka

David Lynch - Łódź Oniryczna - kobiety i fabryki [1]
Autor tekstu:

"Wrażenie jest tym, co w szczególnym momencie determinuje instynkt, tak jak instynkt determinuje przejście od jednego wrażenia do drugiego, w poszukiwaniu tego „najlepszego" (nie najprzyjemniejszego, lecz tego, które wypełnia nasze ciało w momencie jego spazmu lub zwolnienia napięcia)." — napisał Gilles Deleuze w monografii „Francis Bacon. Logika wrażenia". Jego słowa oddają najlepiej przekaz jaki David Lynch zawarł w swoim cyklu 30 fotografii czarno-białych, zrealizowanych w Łodzi, podczas jego pierwszego pobytu w filmowej stolicy Polski i eksponowanych in anteprima w Galerii Atlas Sztuki, w 2003 roku.

Lynch zakochał się w Łodzi, bo to miasto upadłych fabryk, tajemniczych i pięknych jak kobieta. „Uwielbiam przedmieścia, fabryki, a więc i Łódź ze względu na specyficzny nastrój. Łódź zainspirowała mnie od pierwszego momentu — to miasto jest jak sen."- powiedział w jednym z wywiadów. Łódź zrobiła wrażenie na słynnym reżyserze amerykańskim, który przeszedł do filmu, zaczynając od sztuk plastycznych i animacji. On jednak instynktownie szukał nie najprzyjemniejszego, lecz właśnie tego „najlepszego" wrażenia jakie Łódź może dać.

Istnieje sztuka, która uderza bezpośrednio w system nerwowy. Filmy Davida Lyncha niepokoją, bo wywodzą się z ciemności. Tak samo działa jego malarstwo i fotografia. Lynch twierdzi: „Czerń jest głęboka, paradoksalnie pomaga umysłowi się określić, rozpoznać przedmiot strachu czy miłości, zanurzyć się w sen." Tworzenie jest dla niego równoznaczne z porządkowaniem ciemności, przejmowaniem nad nią kontroli. „Jak uczynić widocznymi, rzeczy niewidoczne?" — to pytanie zadaje sobie artysta.

Cykl 30 fotografii powstałych w Łodzi, w których nad światłem dominuje strefa cienia — to zagadka, na którą odpowiedź zdaje się nie istnieć. Fragmentaryczne akty kobiece, na których trudno zidentyfikować ciało oraz pejzaże industrialne, w których nie można dopatrzyć się niczego konkretnego i rozpoznawalnego, potwierdzają istnienie świata nadrealnego, onirycznego — istnienie sennego koszmaru, w który nieświadomie zanurza się nasz umysł. Wrażenie jest mistrzem deformacji, zwłaszcza deformacji ciała. Ciało jest figurą — piersi, łono, stopa, kolana, plecy, brzuch, dłonie, usta to formy, które na zdjęciach Lynch wydobywa kontrolując ciemność. Także kiedy fotografuje fabryki, kluczem pozwalającym zrozumieć jego osobisty punkt widzenia jest forma cienia, bo pod powierzchnią rzeczy kryje się zawsze coś innego.

Kobiety i fabryki — tym Łódź uwiodła Lyncha. Ale w jego 30 fotografiach pozornie nie ma Łodzi. Dymy wydobywające się z kominów, wilgotne mury, strop odbijający się w kałuży, widok odrapanej wspaniałej bramy. Fragmentaryczny pejzaż łódzkich fabryk. „Kobiety i fabryki" — fotograficzne fragmenty Łodzi, które mają oddać esencję, duszę, tajemniczość i bolesne stygmaty miasta — jego piękno i brzydotę. „Mistrz wrażenia" nie mówi nic więcej. Zapala na Łódź światło reflektora, jak w pierwszej scenie "INLAND EMPIRE".

U Lyncha, tak jak u Bacona i Kafki, „kręgosłup to nic innego, jak szpada, którą oprawca wsunął pod skórę ciała niewinnej ofiary, która śpi", jak to powiedział Deleuze.

Oto „Łódź oniryczna" według Davida Lyncha — „Chodzi o pewne wrażenie, o atmosferę. Życie wygląda inaczej podglądane okiem kamery, każda część całości posiada swoją głębię. Należy tak ustawić soczewki, aby oddały kombinację części, sekwencję czasu. Zdarzają się wówczas rzeczy magiczne. Aparat fotograficzny zmusza natomiast do przyjęcia bardzo osobistego punktu widzenia."

David Lynch — Artysta globalny

W 2003 roku, w renomowanej polskiej Galerii Atlas Sztuki w Łodzi, odbyła się wystawa: „David Lynch. Malarstwo i fotografia" (30.11.2003-04.01.2004 r.). Podczas tej ekspozycji Lynch pokazał 10 obrazów, które przyjechały z Los Angeles (wśród nich: „Bob's Dream", „Hide Hide hide Ho", „Bob Finds Himself In A World For Which He Has No Understanding") i 30 fotografii czarno białych, wybranych z 600, zrobionych w 2000 r., przy okazji pierwszego udziału w Festiwalu Camerimage. Wystawa cieszyła się niezwykłym powodzeniem i odwiedziło ją 3500 osób. Była okazją do odkrycia wszechstronności tego „artysty globalnego" oraz do zrozumienia poprzez jego malarstwo i fotografię, niezwykłego języka filmowego, który stał się wyszukanym stylem, określanym poprzez przymiotnik „lynchowski".

Dla Lyncha: „Kino i malarstwo to dwie różne rzeczy. Obraz jest niepowtarzalnym doświadczeniem. Malowanie jest najpiękniejszym aktem samotności." — powiedział w wywiadzie dla prasy francuskiej przy okazji swojej wystawy „The Air is on Fire" (3.3-27.5.2007), w Fundacji Cartier w Paryżu, gdzie pokazano całokształt jego dorobku artystycznego (rysunki, obrazy, fotografie, filmy krótkometrażowe, rzeźby, utwory muzyczne, "moving pictures"), i której druga edycja rozpoczyna się we Włoszech, w ramach Triennale w Mediolanie (9.10.2007-13.1.2008). Po raz pierwszy został wydany wielki katalog „The Air is on Fire. David Lynch" (Thames & Hudson, 2007), w którym znajduje się 150 ilustracji dzieł artysty.

W malarstwie i rysunkach Davida Lyncha wyraźnie widać inspirację ekspresjonistycznym duchem Oskara Kokoschki (u którego chciał studiować), fascynację sposobem przedstawiania przestrzeni, zwolnienia i przyśpieszenia w obrazach Francisa Bacona oraz światem snów Edwarda Hoppera. Choć Lynch dopiero w tej chwili jest w centrum uwagi jako artysta, jeden z najbardziej cenionych i popularnych reżyserów amerykańskich zaczynał swoją karierę od malarstwa i animacji. Zanim rozpoczął studia w American Film Institute w Los Angeles, ukończył Pennsylvania Academy of Fine Arts w Filadelfii, realizując mozaiki geometryczne „Industrial Symphonies" oraz pierwsze filmy krótkometrażowe „Six Figures Getting Sick" i „The Alphabet", które stanowią przejście od dwuwymiarowej przestrzeni płótna do trzeciego wymiaru kina: „Zaczęło się od jednego z moich obrazów. Nie pamiętam, którego — ale był on prawie całkowicie czarny. Jakaś figura zajmowała centrum płótna. Kiedy obserwowałem obraz, poczułem powiew powietrza i spostrzegłem minimalny ruch. Zapragnąłem wtedy, aby moje obrazy zaczęły się poruszać"… (Lynch on Lynch)

Biografia Lyncha i jego twórczość filmowa (Głowa do wycierania, Człowiek słoń, Diuna, Blue Velvet, Miasteczko Twin Peaks, Dzikość serca, Ogniu krocz ze mną, Zagubiona autostrada, Prosta historia, Mulholland Drive, INLAND EMPIRE — wymieniając tylko najważniejsze dzieła) to tematy, o których pisze się chętnie i dużo. Dzięki monografii Michela Chiona „David Lynch" i książce Chrisa Rodleya „Lynch on Lynch" oraz innym publikacjom w wielu językach — życie i filmy Lyncha są znane. Jednak dopiero od niedawna zaczyna się analizować „fenomen lynchowski" z punktu widzenia krytyki sztuki współczesnej, jako fenomenologiczne poznawanie świata, bo dzieło globalne Autora Davida Lyncha wchodzi w obszar rozważań filozoficznych proponowanych przez Marcela Merleau-Pontyego: „jak czynić widocznymi siły niewidoczne?". Nie tylko dorobek filmowy (jak pokazał Daniele Dottorini w swojej książce z 2004 „David Lynch. Il cinema del sentire" — „David Lynch. Kino odczuwania" — przyp. aut.), ale całe „lynchowskie dzieło globalne", zmusza nas do utraty pewności racjonalnej, będącej wynikiem przyzwyczajenia do sposobu przedstawiania rzeczywistości i staje się bezustannym „odsłanianiem" świata oraz jego esencji, poprzez „czystą i naturalną" percepcję formy, poprzez „spojrzenie, które dotyka i czuje", poprzez „doświadczenie patrzenia".

David Lynch jest bohaterem kultowym, również dzięki swojej filozofii życia, w której ważną rolę odgrywa medytacja transcendentalna, praktykowana od 30 lat. Są znane i cenione jego idee związane z edukacją dla pokoju na świecie, stworzył David Lynch Foundation For Consciousness-Based Education and Peace i ukazała się właśnie jego książka pt.: „Catching the Big Fish: Meditation, Consciousness, and Creativity" (polskie wydanie ukaże się jesienią 2007 r., a promocja książki odbędzie się na Festiwalu Camerimage).

Ale niestety w biografii Lyncha są jeszcze pomijane i mało znane jego związki z Łodzią w latach 2000-2007 — jego „flirt"z tym miastem polskim, enigmatycznym jak "lynchianka" (kobieta lynchowska).

Łódź Oniryczna

Lynch w ŁodziDavid Lynch przyjechał do Łodzi po raz pierwszy w 2000 roku, jako gość Camerimage (Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych). Właśnie wtedy, przy okazji swoich dziennych i nocnych „włóczęg" po mieście oraz biorąc udział w sesji fotograficznej z modelkami, wykonał ponad 600 fotografii: „Poland Nudes and Factories 2000" series December of 2000 in Lodz, Poland, z myślą o albumie „Łódź: kobiety i fabryki".

Dlaczego Lynch zakochał się w Łodzi? — dlatego, że Łódź to na swój sposób „świat lynchowski". Miasto enigmatyczne, tajemnicze, dwulicowe, które jest jak sen i pozwala śnić. "HOLLYŁÓDŹ" i "ZIEMIA OBIECANA".

„Podoba mi się, w jaki sposób Łódź wygląda w dzień, i jak prezentuje się w nocy. Łódź sprawiła, że zacząłem marzyć." — powiedział udzielając wywiadów polskiej prasie — „Wspomnienie pierwszego przyjazdu na łódzki Camerimage tkwi we mnie bardzo głęboko. Zimowe światło, chmury, architektura i ludzie stworzyli atmosferę, w której zakochałem się w ciągu chwili. I do tego te stare fabryki! Niezwykłe pozostałości po rewolucji przemysłowej! Dzisiaj już takich miejsc prawie na świecie nie ma. Łódź ma duszę. Dlatego ją tak bardzo polubiłem."

W latach 2000-2007, David Lynch powrócił do Łodzi wielokrotnie. W pewien sposób stał się już „łodzianinem" i „lodzermenschem" (we współczesnym, pozytywnym znaczeniu tego słowa — człowiek Łodzi). Jest członkiem honorowym Festiwalu Camerimage, obchodzącego już XV rocznicę i otrzymał odznaczenie państwowe Zasłużony dla Polskiej Kultury.

Na wystawę w Galerii Atlas Sztuki w Łodzi, w 2003 r., Lynch wybrał 30 fotografii z cyklu „Poland Nudes and Factories 2000" w formacie 30x40 cm, dla których ekspozycji został zbudowany specjalny labirynt białych ścian, gdzie artysta powiesił zdjęcia, tworząc montaż wizualny. Żadnych didascalii, opisów, tytułów. Odbiorca, który poruszał się w „lynchowskim labiryncie", miał przed oczami enigmat złożony z fragmentów kobiecego ciała lub ciał, które było trudno zidentyfikować i fragmentarycznych łódzkich pejzaży postindustrialnych, na których trudno rozpoznać i miejsca, i przedmioty.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
e-association. nowa wizja stowarzyszenia
Historia pewnej fugi...


« Sztuka   (Publikacja: 14-10-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Agnieszka Zakrzewicz
Dziennikarka i krytyk sztuki. Autorka książki Papież i kobieta. Od 1994 r. mieszka w Rzymie. Prowadzi serwis Bez Granic.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 50  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Głosy spoza chóru
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5581 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365