|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Socjologia religii
Racjonalizacja, odczarowywanie świata, a problem legitymizacji władzy [2] Autor tekstu: Marcin Punpur
W odróżnieniu jednak od racjonalizmu ekonomicznego proces naukowej
racjonalizacji rzeczywistości ma głównie charakter teoretyczny i służy
przede wszystkim formalizacji poznania. Skutkuje to coraz większą dominacją
intelektu w sferze episteme, a poprzez
metodę eksperymentalną nadaje poznaniu naukowemu walor wiedzy obiektywnej. Tym
samym dochodzimy do kolejnej cechy zachodniego racjonalizmu, tj.
intersubiektywności. W tym przypadku, racjonalnym będzie to, co dyskursywne, a przez to komunikowalne, natomiast nieracjonalnym to, co niedyskursywne i zarazem
niekomunikowalne. Rozpoczęty proces
modernizacji zainicjował reformy także wewnątrz samej religii. Motorem zmian
stała się racjonalna etyka, zyskująca autonomię nad treściami stricte mitologicznymi. W rezultacie wspomniany purytański etos
zawodowy wyparł etykę plemienną, opartą na sąsiedzkich podziałach i ugruntował uniwersalną etykę braterstwa. Był to proces sublimacji, odznaczający
się odejściem od rytualizmu na pozycje „religijności wynikającej z przekonań" oraz „etyki odpowiedzialności". Wzbudziło to wzrost
zainteresowania racjonalną argumentacją jako „nowym" narzędziem
legitymizacji. Ponadto nastąpiło przejście od pasywnej kontemplacji, środka
ucieczki od świata, do aktywnej ascezy, narzędzia służącego, zgodnie z wolą
Boga, przeobrażaniu świata. Wszystkie te i inne modernistyczne tendencje miały
jednak swoje granice. Jak zauważa Weber, wcześniej czy później religia była
zmuszona żądać „ofiary intelektu" i oświadczyć: credo
non quo, sed quia absurdum [ 7 ]. Pomimo tego, zdaniem Webera, należy uznać „etykę przekonań, pryncypiów"
oraz „odpowiedzialności" za odpowiedniki racjonalności w obrębie religii.
Co prawda, w odróżnieniu od racjonalizmu ekonomicznego nie uwzględnia ona
skutków działania, a przynajmniej nie one stanowią o jego powodzeniu, występuje
tu jednak określona orientacja w postaci hierarchizacji wartości oraz przyjęcia
określonego zespołu uznanych przekonań, które szukając przekonującego
uzasadnienia, niosą niewątpliwie pewien ładunek racjonalności. W świetle
tego, działanie rozumne będzie działaniem, które, w oparciu o uznane
przekonania, pozwala spełniać określone wartości. Zgodnie z rozróżnieniem
Webera typ ten można określić mianem „racjonalności ze względu na wartości"
(Wertrationalität), czyli racjonalności
materialnej [ 8 ]. Innym objawem demitologizacji świata stał się deficyt sensu. Jak zauważa
Weber:
"Tam, gdzie racjonalne
empiryczne poznanie konsekwentnie doprowadziło do odczarowania świata oraz do
jego przemiany w przyczynowo-skutkowy mechanizm, tam definitywnie pojawiają się
napięcia i sprzeciw wobec roszczeń etycznego postulatu mówiącego, że świat
jest uporządkowany przez Boga, a więc w jakiejś mierze jest etycznie
sensownym kosmosem. Bowiem empiryczne rozważania nad światem doszły do
pryncypialnej negacji wszelkich rozważań nad światem, które stawiają
pytanie o sens wewnątrzświatowych poczynań [ 9 ]".
Poznanie naukowe podważyło zatem religijny sens świata. Religijny
monopol jednakże nie został rozbity, lecz sprywatyzowany. Odpowiedzialność
za jego podaż przejęła szeroko pojęta kultura. Obok światopoglądów
religijnych konkurowały ze sobą orientacje złożone z elementów o pochodzeniu scjentystycznym, filozoficznym i artystycznym. Nauka i filozofia
dostarczały wiarygodnej wiedzy, pozwalającej na zbudowanie bardziej
racjonalnego obrazu świata. Sztuka przejęła funkcje zbawcze, obiecując „wewnątrzświatowe
wyzwolenie". Poprzez kuszenie twórczą ekstazą, stała się odskocznią od
coraz bardziej zracjonalizowanego i zrutynizowanego życia codziennego. Prawo i polityka z kolei zyskując status odrębnej instancji stały się najpoważniejszą
konkurentkę religii na rynku etyki. Religia nie pozostawała jednak bierna. W obronie swej pozycji powoływała
się na odrębność dwóch niezależnych porządków: sfery sacrum i profanum oraz
wiary i intelektu:
„To co oferuje religia
to nie są rezultaty wiedzy o bycie i o tym, co nabrało ważkości poprzez normę,
lecz jest to ostateczne określenie świata poprzez bezpośrednie uchwycenie
jego sensu. Religia nie dochodzi jednak do tego sensu dzięki rozumowi, ale
poprzez charyzmę iluminacji, jaką ten tylko posiadł, kto jest w stanie za
pomocą specjalnych środków uwolnić się od omamu i namiastki rozumowego
poznania, które jest w swej istocie chaotycznym wrażeniem o zmysłowym świecie
oraz obojętną dla zbawienia i pustą abstrakcją. W ten sposób uwolniony
potrafi się wewnętrznie przysposobić, by pojąć sens świata i własnego
istnienia" [ 10 ].
Wedle Webera, odrzucenie religijnych postulatów oznaczało jednocześnie
odrzucenie samej myśli o tym, że świat jako całość urządzony jest według
pewnego ładu, czy też posiada jakiś „sens". Było to owocem nie tyle
naukowego poznania, ile wynikało raczej z ze świadomości śmiertelności człowieka.
Samodoskonalenie (ostatnia wartość, do której można sprowadzić kulturę),
ze względu na skończoność ludzkiego życia, musiało kończyć się porażką:
Zaabsorbowanie człowieka
zewnętrznymi i wewnętrznymi sprawami kulturowego kosmosu coraz bardziej
redukowało prawdopodobieństwo wchłonięcia przez jednostkę całej kultury
lub tego, co w niej najbardziej „istotne" (co zresztą nie sposób
jednoznacznie stwierdzić); tym samym coraz mniej prawdopodobnym dla
pojedynczego człowieka stawał się jakikolwiek ziemski sens „kultury" lub
dążenia do niej. Pojedynczy człowiek nie mierzył oczywiście „kultury"
ilością zagarniętych przez niego „dóbr kultury", lecz dokonywał przemyślanej
ich selekcji. Nie miał jednak żadnej gwarancji, że sensowne zakończenie
takiej selekcji zbiegnie się „przypadkowo" z chwilą jego śmierci. (...) również
służba w imieniu dóbr kultury staje się bezsensowną pogonią za celami, które
są bez wartości, a ponadto sprzeczne w sobie i antagonistyczne wobec innych
celów [ 11 ].
Ten pesymizm wydaje się być uzasadniony o tyle, o ile religijne
roszczenia do sensowności świata można uznać za uprawomocnione. Trudno
jednak na to przystać, jeżeli istota religijnej wykładni, w centrum której
leży duchowe przeżycie, jest zazwyczaj niedyskursywna, a tym samym
niekomunikowalna. Po drugie owy sens, jak w przypadku religii monoteistycznych,
zawiera sporą dawkę nihilizmu. Wyobrażenia o wiecznym porządku pozaziemskim,
wraz z obietnicą sprawiedliwego wyrównania po śmierci, prowadzą bowiem
nieuchronnie, w zestawieniu ze skończonym i często pełnym udręki życiu
doczesnym do dewaluacji tego ostatniego. Świat, obarczony grzechem i winą,
zgodnie z religijną interpretacją, jawi się jako miejsce absolutnie
niedoskonałe. Oznacza to, że nie tylko cierpienie, ale także i szczęście
podlega deprecjacji w imię transcendentnego porządku. Paradoksalnie zatem,
poszukiwanie legitymizacji sensu świata poza światem, kończy się jego negacją.
To z kolei pozwala uznać religię raczej za zamaskowaną wykładnię bezsensu
świata, a nie jak sugerują jej apologeci za życiowy kompas. Religia bowiem nie produkuje sensu, a co najwyżej wiarę w sens. Rozbudza
jedynie apetyt na absolutną sensowność świata, prowadząc do wypaczenia jego
obrazu. Sabotuje przy tym wszelkie ziemskie projekty, nie spełniające tego
ambitnego roszczenia. Jej stanowisko wyrażane często, choć rzadko explicite,
poprzez alternatywę: albo aksjologiczna próżnia, albo boski porządek, jest
jedynie absurdalnym tego skutkiem. Nawet jednak uznanie religijnej interpretacji
sensu świata prowadzi na manowce, ponieważ naznaczone jest aporiami teodycei, z jej odwiecznym dylematem ziemskiego zła i boskiej miłości. Tymczasem jej
odrzucenie, ściślej rezygnacja z jej absolutnych roszczeń, stwarza przestrzeń
dla pluralizmu różnych wykładni świata, a tym samym czyni ich sens w ogóle
możliwym. Problem legitymizacji władzy Nie mniej istotne zmiany zaszły również w sferze polityki, a dokładniej — legitymizacji władzy. Według Webera, każdą władzę, ze względu na
podstawę legalności, można potraktować jako odmianę kilku czystych typów.
Typ pierwszy to władza oparta na osobowym autorytecie, jednostkach
charyzmatycznych, o niezwykłych właściwościach (czarownicy, prorocy,
wodzowie, władcy). Owe cechy wyrastają ponad przeciętność, a przez to
zyskują rangę ponadnaturalnych. Wiąże się to z wiarą w magię, objawienia i bohaterów. Sprawdzianem charyzmy są cuda, zwycięstwa lub inne spektakularne
sukcesy. Tego typu władza nie jest sprawowana podług powszechnych norm,
pochodzących czy to z tradycji, czy będących wynikiem racjonalnych
rozstrzygnięć, lecz zyskuje autorytet w następstwie konkretnych objawień i inspiracji. W tym też sensie można uznać ją za irracjonalną. Poza tym jest
władzą rewolucyjną, bo wolną od powiązań, z tym co istnieje [ 12 ]. Druga forma, określana przez Webera mianem tradycjonalizmu, legitymizuje
władzę, jak sama nazwa wskazuje, w oparciu o tradycję, czyli to, do czego zdążyliśmy
się przyzwyczaić, bądź to, co trwało „zawsze" (rzeczywiście, rzekomo
czy pozornie). Najważniejszym jej rodzajem jest patriarchalizm (rządy ojca nad
rodziną, najstarszego z rodu nad jego członkami, pana nad niewolnikami itp.).
Swoistą cechą tego typu władzy, oprócz systemu niewzruszonych norm, których
przekroczenie pociąga nieszczęścia uzasadniane na mocy magii lub religii,
jest obszar w którym decyduje samowola i łaska pana. Władza ta jest określana
według kryteriów „personalnych", a nie „rzeczowych" i w tym sensie także
„irracjonalna" [ 13 ]. Wraz ze zwycięstwem formalistyczno-jurystycznego racjonalizmu pojawił się,
obok dotychczasowych, typ legalnej władzy, którą najczystszą odmianą była i jest władza biurokratyczna. Zakłada ona podporządkowanie nie osobom, lecz
racjonalnie ustanowionym normom (ustawy, rozporządzenia, regulaminy). Jej
prawowitość opiera się na legalności reguły, która jest regułą generalną,
celowo obmyślaną, prawidłowo ujętą pod względem formalnym oraz podaną do
ogólnej wiadomości [ 14 ].
Zespół tak wyznaczonych reguł określa się mianem „sfery urzędowej".
Zakres prawomocnej władzy ustalany jest przez „kompetencję", która jest
rzeczowo określoną sferą możliwych działań decydentów. Dochodzenie swych
praw odbywa się na mocy odwołania w drodze służbowej do całej hierarchii
„przełożonych" [ 15 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 7 ] M. Weber, Racjonalność..., op. cit., s. 124-125. [ 8 ] Szerzej na ten temat w M. Weber, Gospodarka ..., op. cit., s. 12. [ 9 ] Ibidem, s. 123-124. [ 11 ] M. Weber, Racjonalność..., op. cit., s. 129. Swoją drogą trudno
jednoznacznie stwierdzić czy powyższy cytat jest rekonstrukcją religijnej
argumentacji, czy też stanowiskiem reprezentowanym przez samego Webera. Zważywszy
jednak na postulat nauki wolnej od wartościowań, którego Weber był
zwolennikiem i obrońcą, uznaje że idzie tu o przytoczenie religijnej
linii argumentacji. [ 12 ] M. Weber,
Racjonalność..., op. cit., s. 92. « Socjologia religii (Publikacja: 01-04-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5813 |
|